P o czet dziek anó w - Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku
P o czet dziek anó w - Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku
P o czet dziek anó w - Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
„Die Zeit ist gekommen” – wykrakałeś Włodku! – nadszedł czas!<br />
Sam pływakiem byłeś też niekiepskim, bo gdy zastał Cię na stanowisku Prorektora ds.<br />
Studenckich stan wojenny, to do publicznego ogłoszenia jego regulaminu użyłeś mnie,<br />
swego asystenta, jako tuby, wykręcając się laryngologiczną niedyspozycją. To mój tubalny<br />
głos kojarzyć się będzie przez lata z tym ponurym wydarzeniem.<br />
Twoje wojenne dziecięce przygody Hugonie przypominają najlepsze fragmenty filmów<br />
Herzoga. A twoje, Wiesławie, poszukiwania skarbu w ogrodzie Joanny Adler, skądinąd<br />
mojej przyjaciółki, w dalekim przecież Bensheim – są czystej wody kontynuacją tradycyjnej<br />
komedii i hybrydą przygód Dyla Sowizdrzała i Kapitana z Kopenick.<br />
Jesteście malarzami, więc zapewne dlatego tacy kolorowi.<br />
Artysta nie przechodzi na emeryturę (no może nie dotyczy to artystów baletu) – na emeryturę<br />
przechodzi nauczyciel, a tego na miłość Boską nie warto żałować – to polskie<br />
przysłowie, przysłowie-przekleństwo: „ Obyś cudze dzieci uczył” – powinno osładzać to<br />
przejście – czego tu żałować, skoro ci uczeni tego malarstwa naszego powszedniego,<br />
tylko kombinują, jak uciec w stronę instalacji.<br />
Kiedy odchodzą przyjaciele, najbardziej żal nam ich dobrej o nas opinii, która z nimi odchodzi.<br />
Boję się tej szkoły bez Was – wiem, ze będzie inna – czuję na plecach oddech<br />
młodych wilków.<br />
Na koniec uświadommy sobie, że najlepsze jest stare wino, stara whisky i stare meble.<br />
Najlepszego!<br />
Mieto<br />
Kiedy czterdzieści lat temu pierwszy raz przyszedłem do Akademii, nie sądziłem, że chwilę<br />
potem, już jako nestor bez mała, będę żegnał Was – moich przyjaciół. Kiepsko to wszystko<br />
zostało pomyślane, toczy się za szybko i oby nie bez sensu.<br />
Malarze artyści żyją albo krótko albo długo. Nie wybraliście drogi Rafaela (37), Modiglianiego<br />
(35), Schielego (28), Signaca (31), van Gogha (37). Wybraliście drogę Tycjana (99), Chagalla<br />
(98), Balthusa (99), Picassa (91), De Chirico (90), Kokoschki (94), Miro (90), Matisse`a (85),<br />
Moneta (86), Noldego (88), Libermana (88).<br />
Przestrzegam przed wersją Willema de Kooninga (100), ale w towarzystwie doktora<br />
Alzheimera.<br />
Pijałem z Tobą Władku w górach Norwegii, w depresjach Holandii, na równinach<br />
niemieckich.<br />
Z Tobą Hugonie i z Tobą Wieśku pijałem także tu na miejscu i też z przyjemnością.<br />
Przyjaciołom życzy się nie tylko tego, co najlepsze – można im także wielu rzeczy zazdrościć<br />
i zazdrość ta nie jest niczym zdrożnym czy niewłaściwym, gdyż dotyczy sytuacji i ludzi,<br />
które i którzy nas ominęli, trzeba się po prostu urodzić i być w odpowiednim czasie i we<br />
właściwym miejscu.<br />
I tak Tobie Władku najnormalniej można zazdrościć flirtu z Agnieszką Osiecką, kiedy byliście<br />
piękni dwudziestoletni, bójki z Markiem Hłasko o tę Agnieszkę zresztą (to nic, że przegrałeś),<br />
czy satysfakcji, że jesteś ojcem chrzestnym Michaela Klima – najlepszego pływaka<br />
świata.<br />
58<br />
59