22.08.2015 Views

PRUTHENIA

Geneza Prus - Rocznik PRUTHENIA

Geneza Prus - Rocznik PRUTHENIA

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>PRUTHENIA</strong>TOM IIIOlsztyn 2008


Wojciech NowakowskiGENEZA PRUS – KOMENTARZ ARCHEOLOGAW badaniach nad przeszłością Prus – w tym także tą najstarszą –ogromną rolę odegrały towarzystwa naukowe, ze słynną AltertumsgesellschaftPrussia na czele. Ich członkom można wytykać niedostateczneprzygotowanie merytoryczne lub małą dokładność prowadzonych badań,zwłaszcza wykopalisk archeologicznych, nie zmienia to jednak ogólnej,zdecydowanie pozytywnej oceny. Z obecnej perspektywy szczególniecenna wydaje się rola towarzystw naukowych jako forum, na którymprezentowane były hipotezy dotyczące różnych dyscyplin historycznych;dzisiejsza, profesjonalna specjalizacja prowadzi bowiem często do zamykaniasię w hermetycznym kręgu wąskiej problematyki i specyficznegojęzyka fachowego. Szczególnie wyraźnie odseparowanie kierunków badańwidoczne jest przy próbach dialogu pomiędzy historykami a archeologami.Najczęstszym źródłem nieporozumień jest korzystanie z opracowańpodręcznikowych, niemal zawsze przedstawiających uproszczony obraz,a często zdezaktualizowanych. Równie częste jest niezrozumienie wspomnianegowyżej fachowego żargonu „drugiej strony”.W tej sytuacji jako bardzo cenna inicjatywa jawią się Colloquia Baltica,organizowane przez Towarzystwo Pruthenia 1 , mają one bowiemwielką szansę stać się forum dla szerokiej dyskusji na temat dziejówi pradziejów Prus pomiędzy historykami, językoznawcami, etnografami,archeologami czy literaturoznawcami. Drugie z tych spotkań otworzyłobszerny i bardzo ważny referat Wiesława Długokęckiego, historykaśredniowiecza, zajmującego się problematyką Pomorza i Prus 2 . W rozbudowanejwypowiedzi przedstawił on bardzo interesującą, sięgającą staro-1 G. Świderski, Sprawozdanie z konferencji naukowej „Interdyscyplinarne spotkaniaz historią i kulturą Bałtów – Colloquia Baltica”, Olsztyn 23–24 września 2004 roku, Pruthenia,t. I, 2006, s. 173–179; A. Dobrosielska, Sprawozdanie z konferencji naukowej „Interdyscyplinarnespotkania z historią i kulturą Bałtów – Colloquia Baltica II”, Olsztyn26–28 października 2006 roku, Pruthenia, t. II, 2006, s. 181–185.2 Por. np. W. Długokęcki, Osadnictwo na Żuławach w XIII i początkach XIV wieku, Malbork1992; idem, Mierzeja Wiślana od XIII do połowy XV wieku (1454 r.), Gdańsk 1996;idem, Granice ziemi michałowskiej w XIV–XV wieku, [w:], Pogranicze polsko-pruskiei krzyżackie, red. K. Grążawski, Włocławek–Brodnica 2003, s. 153–166.Pruthenia, t. III, Olsztyn 2008, s. 209–250


210 Wojciech Nowakowskiżytności wizję „genezy Prus”, dla której podstawą, obok źródeł pisanych,były także ustalenia archeologiczne 3 . Właśnie owe odwołania do archeologiipowodują, że omawiany tekst, chociaż został przygotowanyz ogromną starannością, nie może pozostać bez komentarza – chodzi tuprzede wszystkim o sposób wykorzystania materiałów archeologicznychw argumentacji historycznej. Kwestia ta jest o tyle istotna, że nieporozumieniamiędzy historykami a archeologami są stosunkowo częste, a pomyłkina „styku” z archeologią zdarzają się nawet najwybitniejszym badaczom4 .Przedstawiony niżej tekst ma zatem za cel nie polemikę z konkretnymopracowaniem historycznym, lecz raczej – wykazanie punktów,w których najczęściej może dochodzić do nieporozumień pomiędzy historykamia archeologami. Porównanie warsztatów obu dyscyplin i jednoznacznezdefiniowanie archeologicznych terminów ma bowiem szansęzapobiec dalszemu powtarzaniu niepotrzebnych błędów i pomyłek 5 .1. Wyniki badań archeologicznych w rękach historykaPrzyczyną nieporozumień jest jedno z podstawowych narzędziwarsztatu archeologa – pojęcie „kultury archeologicznej”, oznaczające,wbrew niezbyt szczęśliwemu brzmieniu, zbiór współczesnych sobie znaleziskarcheologicznych z określonego obszaru 6 . „Kultura archeologiczna”jest więc czymś w rodzaju pudełka, w którym archeolog umieszcza te zabytki,które – jego zdaniem – tworzą pewien homogeniczny zespół. Zawartośćtakich „pudełek”, wraz ze zmianą stanu badań, bywa dodatkowo3 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju wczesnośredniowiecznych Prus do początkówXIII w., Pruthenia t. II, 2006, s. 9–54; por. Dobrosielska, op. cit., s. 181.4 Por. przypadek podawania przez J. Strzelczyka jako charakterystycznych znalezisk kulturywielbarskiej także typowych zabytków kultury przeworskiej – J. Strzelczyk, Goci – rzeczywistośći legenda, Warszawa 1984, ryc. 2 (ceramika; uzbrojenie). Nawet biorąc pod uwagępopularny charakter wydawnictwa, trudno zaakceptować przedstawianie jako ślady tytułowych„Gotów” (kultura wielbarska) – zabytków pozostawionych przez ich zaciekłych wrogów,Wandalów (kultura przeworska).5 Poniższy tekst stanowi uporządkowaną wersję glosy do referatu W. Długokęckiego (Długokęcki,op. cit.; por. A. Dobrosielska, op. cit., s. 182), wygłoszonej na tej samej konferencjiColloquia Baltica II. Szeroki, interdyscyplinarny zakres problemów poruszanych w prezentowanymtekście zmusił do zaopatrzenia go w bardzo obfitą bibliografię i rozbudowaneprzypisy dygresyjne, co stanowi niewątpliwie duże, ale nieuniknione, utrudnienie lektury.6 Por. przedstawioną przez K. Godłowskiego definicję „kultur archeologicznych – rozumianychjako jednostki umożliwiające uporządkowanie materiału archeologicznego – zbiory charakterystycznychelementów kulturowych, uchwytnych w źródłach archeologicznych i współwystępującychze sobą w powtarzającym się układzie na określonym obszarze i w określonymczasie” – K. Godłowski, Pierwotne siedziby Słowian, red. Michał Parczewski, Kraków2002, s. 66.


Geneza Prus – komentarz archeologa211dzielona, lub rzadziej, łączona ze sobą. Przykładem takich zmian mogąbyć różnice dotyczące tzw. okresu wpływów rzymskich (I–IV wiek): wedługpodręcznika archeologii z połowy lat sześćdziesiątych XX wiekuw dorzeczu Odry i Wisły należało wydzielać tylko dwie kultury archeologiczne(przeworska i oksywska) 7 ; piętnaście lat później podobnych jednostekbyło już znacznie więcej (kultury przeworska, wielbarska, luboszycka,grupy gustowska i dębczyńska), zmieniły się też granice ich terytoriów8 . Umowność „kultur archeologicznych” dobrze ilustruje anachroniczneporównanie do współczesnych podziałów państwowych: w latach1991–1993 większość mieszkańców Europy Środkowej, nie ruszając sięz miejsca, znalazła się w nowych państwach, o świeżo wytyczonych granicach,podzielając w ten sposób los znalezisk archeologicznych, którychprzypisanie do poszczególnych kultur archeologicznych może podlegaćpodobnym zmianom.Kultury archeologiczne są interpretowane jako ślady pradziejowychwspólnot, choć określenie łączących je więzi jest z reguły niemożliwe 9 .Tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy dostępne są przekazy źródeł pisanych,można próbować taką hipotetyczną wspólnotę łączyć z konkretnymludem, opisywanym przez te źródła.Każda wypowiedź na temat etnicznych identyfikacji kultur archeologicznychwymaga ogromnej ostrożności, a większa część pradziejów jestdla takich rozważań niedostępna: są one możliwe tylko w odniesieniu doepok, dla których istnieją przekazy historyczne, a więc – w przypadkuziem nad Bałtykiem, a właściwie w ogóle Europy Środkowej – dla wspomnianegowyżej okresu wpływów rzymskich (I–IV wiek). Dopuszczalne,choć obciążone już znacznie większym ryzykiem błędu, są próby „cofaniasię” w nieco wcześniejsze odcinki pradziejów, przy czym trudno sięgaćgłębiej niż wczesna epoka żelaza (V–I wiek p.n.e.), do której odnoszą sięrelacje greckich historyków i podróżników, opisujące obrzeża świata7 Por. J. Kostrzewski, W. Chmielewski, K. Jażdżewski, Pradzieje Polski, wyd. II, Wrocław–Warszawa–Kraków 1965, ryc. 90, 94.8 Por. Późny okres lateński i rzymski, Prahistoria ziem polskich, t. V, red. J. Wielowiejski,Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1981, ryc. 31, 33.9 Stąd próby wprowadzenia neutralnego określenia „wspólnota komunikatywna”, nie przesądzającegoo charakterze związków łączących ludność pozostawiającą po sobie zespół znaleziskarcheologicznych wydzielanych w odrębną „kulturę archeologiczną” – por.R. Wołągiewicz, Kultura wielbarska – problemy interpretacji etnicznej, [w:] Problemykultury wielbarskiej, red. T. Malinowski, Słupsk 1981, s. 80, 95–96, 102; M. Parczewski,Podstawy lokalizacji pierwotnych siedzib Słowian, [w:] Archeologia o początkach Słowian,red. P. Kaczanowski, M. Parczewski, Kraków 2005, s. 67–68. Na temat „wspólnot komunikatywnych”– L. Zabrocki, Wspólnoty komunikatywne w genezie i rozwoju językaniemieckiego. Część I: Prehistoria języka niemieckiego, Wrocław 1968, s. 9–37.


212 Wojciech Nowakowskiśródziemnomorskiego 10 . Interpretacje etniczne kultur archeologicznychz epoki kamienia czy brązu, chociaż zakorzenione w tradycji naukowejschyłku XIX stulecia i pierwszej połowy XX wieku, nie reprezentują jużraczej aktualnego stanu badań 11 .Opisane reguły działań badawczych ograniczają swobodę archeologa.Nie wolno mu formułować interpretacji historycznych czy operowaćnazwami ludów bez odwołania się do znalezisk archeologicznych. Innymisłowy: pisząc o Gotach archeolog musi przedstawić homogeniczny zespółcharakterystycznych, współczesnych sobie materiałów („kulturę archeologiczną”)pochodzących z obszaru, na którym antyczne źródła pisanelokowały ten lud. Z kolei prześledzenie wydarzenia kluczowego dla starożytnejEuropy, to jest tzw. wędrówki Gotów, powinno polegać zarównona wykazaniu zaniku znalezisk interpretowanych jako „gockie” na dotychczasowymterytorium, jak i na przedstawieniu takich materiałów, pojawiającychsię na nowym obszarze. Dopiero taka interpretacja źródełarcheologicznych daje podstawę do obserwowania migracji, którą, pokonfrontacji z przekazami historycznymi, można wiązać ze wspomnianą„wędrówką Gotów” 12 .Przedstawione wymogi metodyczne utrudniają współpracę archeologówz reprezentantami innych dyscyplin, często przywiązującymi znaczniemniejsze znaczenie do jedności czasu i przestrzeni analizowanych materiałów.Szczególnie trudno jest archeologom porozumieć się z językoznawcami,często przedstawiającymi „czyste naukowo” rekonstrukcje,niezależne od uwarunkowań historycznych czy geograficznych 13 . Dobrym10 Por. zestawienie źródeł pisanych – Griechische und lateinische Quellen zur FrühgeschichteMitteleuropas bis zur Mitte des 1. Jahrtausends u.Z. Erster Teil: Von Homerbis Plutarch (8. Jh. v. u.Z. bis 1. Jh. u.Z.), Schriften und Quellen der alten Welt 37.1,ed. J. Hermann, Berlin 1988, s. 45–66. W polskiej literaturze popularną, ale bardzo kompetentnąwizję „odkrywania Europy” w drugiej połowie 1. tysiąclecia przed Chrystusemprzedstawił J. Strzelczyk – J. Strzelczyk, Odkrywanie Europy, wyd. 2, Poznań 2000, s. 73–174.11 Por. cytowaną przez W. Długokęckiego (Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 9, przyp. 2) opinięL. Kiliana o uformowaniu się ludów bałtyjskich na skutek „indogermanizacji“ Finów –L. Kilian, Haffküstenkultur und Ursprung der Balten, Bonn 1955, s. 190–201.12 Znakomitym przykładem takiej właśnie analizy jest, wspomniane już wyżej, klasyczne studiumR. Wołągiewicza – Wołągiewicz, op. cit., s. 79–106.13 Skrajnym przykładem są tu prace W. Mańczaka, traktującego starożytną Europę jak swegorodzaju stół bilardowy, po którym poszczególne ludy mogły – jak bile – poruszać się wewszystkich kierunkach. Por. kilkakrotnie powtarzane kuriozalne stwierdzenia: „Odległośćmiędzy Hamburgiem a Kijowem jest niemal równa odległości między Kijowem a Władykauzkazem,stolicą leżącej na północnych zboczach Kaukazu republiki osetyńskiej, stądwniosek, że praojczyzna Słowian nie mogła leżeć nad Dnieprem, bo gdyby tam była położona,to liczba leksykalnych zbieżności polsko-osetyńskich byłaby mniej więcej równa ilościsłownikowych zgodności polsko-niemieckich. [...] Jeżeli wziąć pod uwagę, że z Hamburgado Rzymu jest w linii powietrznej 1300 km, do Poznania 500, a do Kijowa bez mała 1500,


Geneza Prus – komentarz archeologa213przykładem mogą tu być tzw. nazwy staroeuropejskie. Mianem tym określonopoczątkowo toponimy z Europy Środkowej, które były uważane zastarsze od tych nazw miejscowych, które udawało się powiązać z ludamiznanymi ze źródeł pisanych, przede wszystkim – z Germanami 14 . Ówzbiór toponimów, szeroko rozrzuconych terytorialnie i chronologicznie,stał się następnie argumentem na rzecz wydzielenia wielkiego „ludu staroeuropejskiego”,lokowanego na rozległych obszarach Europy Środkowejw drugim i w pierwszej połowie pierwszego tysiąclecia przed Chrystusem,a więc w czasie, dla którego brak jakichkolwiek źródeł pisanych!Owych „Staroeuropejczyków” identyfikowano w dodatku często zeznacznie później wzmiankowanymi Wenedami, a jednocześnie – z ludnościątzw. kultury łużyckiej z epoki brązu 15 . Według obecnego stanu badań„kultura łużycka” to przyjęte w tradycji naukowej, zbiorcze określeniedość zróżnicowanych grup kulturowych z dorzecza Odry i Wisły,wchodzących wraz z pokrewnymi ugrupowaniami archeologicznymiw skład tzw. kręgu pól popielnicowych, obejmującego swym zasięgiemwłaściwie całą Europę Środkową. Krąg ten jednoczyło – zgodnie z nazwą,podkreślającą dominujący typ cmentarzysk – przede wszystkim podobieństwoobrządku pogrzebowego, co przy występowaniu wyraźnych odmiennościpomiędzy składającymi się nań kulturami archeologicznymii grupami kulturowymi 16 , nie pozwala dopatrywać się w nim monolituto leksykalne zgodności germańsko-słowiańskie liczniejsze od germańsko-romańskich teżprzemawiają za zachodnią praojczyzną Słowian” W. Mańczak, Wieża Babel, Wrocław1999, s. 123–124; idem, Praojczyzna Słowian, Język Polski LXXX/5, 2000, s. 326–327; idem,Zachodnia praojczyzna Słowian, [w:] Praojczyzna Słowian. Zbiór wypowiedzi,red. W. Mańczak, Kraków 2001, s. 30. Trzeba przyznać, że metody badawcze tego uczonegobudzą sprzeciw także wśród językoznawców – por. Fr. Sławski, Do artykułu WitoldaMańczaka, Język Polski LXXX/5, 2000, s. 332–333; por. też H. Popowska-Taborska,W dziesięć lat po opublikowaniu „Wczesnych dziejów Słowian”, Kraków 2005, s. 33–34, gdzie zebrana literatura.14 Por. H. Krahe, Sprachverwandschaft im alten Europa, Heidelberg 1951; J. Udolph, Flußnamen,Reallexikon der germanischen Altertumskunde (dalej: RGA) 9, Berlin-New York1995, s. 279–281; por. także W. P. Schmid, Der Begriff „Alteuropa” und die Gewässernamenin Polen, „Onomastica“ XXVII, 1982, s. 55–61; idem, Alteuropa und das Germanische,[w:] Germanenprobleme in heutiger Sicht, Ergänzungsbände zum RGA 1,red. H. Beck, Berlin–New York 1986, s. 155–156.15 Por. H. Łowmiański, Początki Polski. Z dziejów Słowian w I tysiącleciu n.e, t. I, Warszawa1963, s. 50–61, 79–90; G. Labuda, Udział Wenetów w etnogenezie Słowian, [w:] Etnogenezai topogeneza Słowian, red. I. Kwilecka, Warszawa–Poznań 1980, s. 29–41. Popularneomówienie tej problematyki – J. Strzelczyk, Zapomniane narody Europy, Wrocław–Warszawa–Kraków 2006, s. 13–50.16Najnowsze opracowanie encyklopedyczne „kręgu kultur pól popielnicowych” – R. Müller,Urnenfelderkultur, RGA 31, Berlin–New York 2006, s. 549–558; por. ujęcia podręcznikowew polskiej literaturze – P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski, Najdawniejsze dzieje ziem polskich(do VII w.), Wielka Historia Polski, t. 1, Kraków 1998, s. 154–162; Prehistoria, EncyklopediaHistoryczna Świata, red. J.K. Kozłowski,t. I, Kraków 1999, s. 222–235. Por. też kla-


214 Wojciech Nowakowskietnicznego. Ustalenia archeologii praktycznie uniemożliwiają więc zaakceptowanietezy o „ludzie staroeuropejskim”, choć jego istnienie mogłobystanowić przekonywające wyjaśnienie niektórych zjawisk pradziejowych17 .Nieporozumienia pomiędzy historykami a archeologami pojawiają sięjednak nie tylko na najwyższym poziomie analizy, którym są interpretacjeetniczne kultur archeologicznych, równie często dochodzi do nich przyocenie materiałów archeologicznych. Przyczyną jest z reguły przecenianieprzez historyków możliwości archeologii. Chodzi tu nie tylko o przypisywanieobszarom bez zarejestrowanych stanowisk archeologicznych rolipustek osadniczych – także w tych przypadkach, gdy taka sytuacja mogłabyć tylko wynikiem stanu badań. Dotyczy to uwagi na temat braku „wyraźnychśladów kontynuacji osadnictwa” w V–XI wieku na PojezierzuEłckim, stanowiącym do 1945 roku pogranicze Prus Wschodnich, a więcrejon o słabo rozbudowanej infrastrukturze, ograniczonych inwestycjachi pracach ziemnych, skutkujących zwykle odkrywaniem nowych stanowiskarcheologicznych 18 . Podobnie ma się kwestia „pustki osadniczej”wokół grodzisk w Gierdawach (obecnie Železnodorožnyj, raj. Pravdinsk)i w Bezledach, pow. Bartoszyce 19 , które z kolei znalazły się w pasie pogranicznympo II wojnie światowej.Ważniejsze – i groźniejsze! – jest przyjmowanie hipotez, formułowanychna podstawie wyników wykopalisk na pojedynczych stanowiskach,za całkowicie pewne ustalenia, dające się rozciągnąć na rozległy obszar.Niebezpieczeństwo to jest szczególnie duże w przypadku dawnych Prusi Jaćwięży, wyłączanych z reguły z syntetycznych opracowań dotycząsyczneopracowanie M. Gimbutas, Bronze Age Cultures in Central and Eastern Europe,Paris–The Hage–London 1965, s. 296–355.17Por. wzmiankowaną przez W. Długokęckiego (Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 10, przyp. 6)hipotezę J. Okulicza o „staroeuropejskich“ Wenetach i, stanowiących ewentualnie ichodłam, Estiach. „Staroeuropejskość” języka tych ostatnich byłaby źródłem uznania go za„najbardziej zbliżony do brytańskiego”. Najpełniejsze przedstawienie – J. Okulicz, EinigeAspekte der Ethnogenese der Balten und Slawen im Lichte archäologischer und sprachwissenschaftlicherForschungen, Questiones Medii Aevii 3, 1986, s. 13–19, 25–26; por.także cytowany przez W. Długokęckiego, wcześniejszy (choć później wydany) artykuł –J. Okulicz, Problemy pochodzenia Bałtów i Słowian w świetle źródeł archeologicznychi językoznawczych, Rocznik Białostocki XVI, 1991, s. 120–121, 129–130.18 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 17; por. stwierdzenie Carla Engla, wybitnegoarcheologa pruskiego z okresu międzywojennego na temat stanu badań nad wczesnymśredniowieczem w ówczesnym Kreis Lyck: „das Jüngste heidnische Zeitalter inSudauen vorläufig noch eine große Forschungslücke darstellt“ – C. Engel, Das jüngsteheidnische Zeitalter in Masuren, „Prussia. Zeitschrift für Heimatkunde und Heimatschutz”33, 1939, s. 54.19 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 31.


Geneza Prus – komentarz archeologa215cych archeologii wczesnośredniowieczej Polski 20 , a przez to często rozpatrywanych„oddzielnie”, w oderwaniu od całego kontekstu kulturowegoi historycznego.Dobrym przykładem może być kwestia tzw. wałów podłużnychz południowego pogranicza Prus: prace wykopaliskowe były na tychobiektach prowadzone w bardzo ograniczonym zakresie, a w dodatku niedostarczyły one do tej pory materiałów archeologicznych, mogących posłużyćdo wiarygodnego i precyzyjnego datowania bądź określenia kulturowego,a tym bardziej – do identyfikacji etnicznej budowniczych tychwałów 21 . Równie źle przedstawia się stan rozpoznania wczesnośredniowiecznychgrodzisk, zwłaszcza we wschodniej części Prus, co bardzosłusznie podkreśla W. Długokęcki 22 . Konsekwencją takiej oceny powinnabyć jednak powściągliwość w określaniu roli poszczególnych części stanowisk,ciągle tylko wstępnie rozpoznanych. Przy obecnym stanie badańwykopaliskowych na grodzisku w Jeziorku oraz na otaczających je osadachotwartych trudno bowiem ocenić, które z tych stanowisk mogłobypełnić funkcję podgrodzia, w dodatku „poświadczonego archeologicznie” 23– w rozumieniu archeologii wczesnego średniowiecza 24 .20 Por. najnowszą taką syntezę – A. Buko, Archeologia Polski wczesnośredniowiecznej. Odkrycia– hipotezy – interpretacje, Warszawa 2005; por. też ciągle aktualne uwagiW. Wróblewskiego – W. Wróblewski, Ziemie pruskie i jaćwieskie w okresie plemiennym(VII/VIII–XII/XIII wieku), [w:] Stan i potrzeby badań nad wczesnym średniowieczemw Polsce – 15 lat później, red. W. Chudziak, Sł. Moździoch, Toruń–Wrocław–Warszawa 2006, s. 285–286, przyp. 3–5.21 Por. E. Kowalczyk, Systemy obronne wałów podłużnych we wczesnym średniowieczuna ziemiach polskich, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1987, s. 132–148, 168–175; eadem, Dzieje granicy mazowiecko-krzyżackiej (między Drwęcą a Pisą), Warszawa2003, s. 219–259; A. Bitner-Wróblewska, A. Piotrowski, Wały podłużne w okolicachBiskupca w woj. olsztyńskim. Przyczynek do pochodzenia i chronologii tego typuobiektów na obszarze południowej Warmii, Komunikaty Mazursko-Warmińskie, 1–4(187–190), 1990, s. 133–140.22 W. Długokęcki, op. cit., 38; przyp. 144; charakterystyczne, że W. Długokęcki nie cytujew tym miejscu publikacji, które byłyby opracowaniami konkretnych grodzisk.23 Por. „wokół niektórych [grodzisk] znajdowały się może osady (podgrodzia) poświadczonearcheologicznie (Jeziorki koło Giżycka, Domkowo koło Ostródy)” – W. Długokęcki, Uwagio genezie i rozwoju..., s. 38, opinia o „podgrodziu przy grodzie w Jeziorku” została powtórzonadalej – ibidem, s. 44. Na temat grodziska w Jeziorku por. J. Antoniewicz, J. Okulicz,Sprawozdanie z prac wykopaliskowych, przeprowadzonych w latach 1951–1954 w Jeziorku,pow. Giżycko, Materiały Starożytne III, 1958, s. 7–69. Także nowe wykopaliska,podjęte w 2003 roku, nie wyjaśniły jeszcze wczesnośredniowiecznej struktury tego zespołuosadniczego – por. A. Jaremek, Brązowa zawieszka zoomorficzna z Jeziorka, [w:] Officinaarchaeologica optima. Studia ofiarowane Jerzemu Okuliczowi-Kozarynowiw siedemdziesiątą rocznicę urodzin, Światowit Supplement Series P: Prehistory andMiddle Ages VII, red. W. Nowakowski, A. Szela, Warszawa 2001, s. 291–293; eadem, Zespółosadniczy z wczesnej epoki żelaza w Jeziorku. Badania na osadzie II w latach 2003–2005, [w:] Pogranicze trzech światów. Kontakty kultur przeworskiej, wielbarskiej i bo-


216 Wojciech NowakowskiMało istotne, lecz dla archeologa dość irytujące, jest niedostrzeganieprzez historyków autonomiczności stanowisk archeologicznych – punktypołożone blisko siebie, czy nawet w granicach jednej, choćby i małejmiejscowości, mogły funkcjonować niezależnie od siebie, w różny sposóblub w różnym czasie. Dlatego nie ma podstaw do łączenia Szlezwikuz Hedeby (Haithabu), które było emporium, położonym na południe odfiordu Szlaja (Schlei), nad zatoką Hadeby Noor, zniszczonym w początkachdrugiej połowy XI stulecia 25 , podczas gdy Szlezwik to miasto napółnocnym brzegu Szlai, rozwijające się w średniowieczu i funkcjonującedo dziś.Podobnym nieporozumieniem wydaje się wymienienie razem stanowiskw Staczach, Deguciach, Żytkiejmach i Babkach oraz „przedewszystkim” w Sypitkach, bez sprecyzowania ich funkcji. Kontekst sugerujebowiem, że – zdaniem Wł. Długokęckiego – wymienione stanowiskamogą być uznane za „place popiołowe”, lub pochówki „w obrębie grodu”26. Tymczasem cztery pierwsze to ciałopalne cmentarzyska, datowane nawczesne średniowiecze. Aschenplatz odnotowano tylko w Staczach, choćstopień zachowania i rozpoznania wszystkich stanowisk nie pozwala wykluczyćwystępowania takich obiektów także na pozostałych nekropolach27 . Natomiast stanowisko w Sypitkach to cmentarzysko z okresugaczewskiej w świetle materiałów z badań i poszukiwań archeologicznych, red.W. Nowakowski, A. Szela, Światowit Supplement Series P: Prehistory and Middle Ages XIV,Warszawa 2006, s. 79–101.24Por. L. Leciejewicz, Podgrodzie, [w:] Słownik starożytności słowiańskich. Encyklopedycznyzarys kultury Słowian od czasów najdawniejszych do schyłku wieku XII (dalej:SSS), t. 4, Warszawa 1970, s. 168–169.25W. Długokęcki wzmiankuje „przekaz o kupcu z Sambii imieniem Vitgautr, który uciekającprzed Kuronami schronił się w Szlezwiku (Hedebach)” – W. Długokęcki, Uwagi o geneziei rozwoju..., s. 42; por. cytowany przez W. Długokęckiego (Uwagi o genezie i rozwoju...,przyp. 164) za B. v. z. Mühlenem, fragment Knytlingssaga nie wymienia w ogóle nazwy„Szlezwik” – por. B. von zur Mühlen, Die Kultur der Wikinger in Ostpreußen, BonnerHefte zur Vorgeschichte 9, Bonn 1975, s. 2–4. Na temat emporium w Hedeby/Haithabu por.encyklopedyczne hasło z zebraną pełną literaturą: – Ha∂aby, RGA 13, Berlin-New York1999, s. 361–387; por. także po raz pierwszy wydane w 1938 roku, a później wielokrotniewznawiane i rozszerzane opracowanie H. Jankuhna – H. Jankuhn, Haithabu. Ein Handelsplatzder Wikingerzeit. 8. neubearbeitete und stark erweiterte Auflage, Neumünster1986.26„Być może po kremacji prochów zmarłych nie składano do pojedynczych grobów, a ślademtego zwyczaju są wielokrotnie używane place popiołowe o średnicy do kilkunastu metrówo miąższości do metra, znane także z obszaru Skalowii i Sambii. Skremowanych zmarłychchowano również w obrębie grodu. Wskazuje się jednak także na kontynuację pewnychcmentarzy od okresu rzymskiego po XIII w. (Kosewo, Zdory). Taki obrządek występujerównież na obszarze Jaćwieży (Stacze, Degucie, Żytkiejmy, Babki, przede wszystkim Sypitkikoło Ełku)” – W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 25.27 E. Hollack, Erläuterungen zur vorgeschichtlichen Übersichtskarte von Ostpreußen,Glogau-Berlin 1908, s. 24, 156, 160; Engel, Das jüngste heidnische Zeitalter..., s. 52–54,


Geneza Prus – komentarz archeologa217wpływów rzymskich, z nielicznymi pochówkami z okresu wędrówek ludów;zakładana kontynuacja użytkowania tej nekropoli nie została poświadczonaprzez znaleziska wczesnośredniowieczne 28 . Na położonymw tej samej miejscowości wzgórzu „Bochinek”, interpretowanym jakogrodzisko, nie przeprowadzono żadnych badań wykopaliskowych, którepozwoliłyby na pewne określenie datowania tego stanowiska lub stwierdzenieobecności „skremowanych zmarłych” 29 .Całkowicie nieuzasadnione jest także przytoczenie, jako przykładówna „kontynuację pewnych cmentarzy od okresu rzymskiego po XIII w.”,nekropoli w Kosewie, pow. Mrągowo, i w Zdorach, pow. Pisz. W tympierwszym przypadku można przypuszczać, że zapewne około połowaz blisko ośmiuset odkrytych tam grobów pochodziła z późnego okresuwędrówek ludów (faza E – ok. 450/475–650/700), ale nie odnotowano tamobiektów z IX–XIII wieku! 30 Z kolei w Zdorach pochówki datowane nafazę E były stosunkowo nieliczne i należały, najprawdopodobniej, doschyłkowego etapu funkcjonowania tego cmentarzyska 31 . Dodać przy tymryc. 7–10; A. Kamiński, Materiały do bibliografii archeologicznej Jaćwieży od I doXIII w., Materiały Starożytne I, 1956, s. 204, 210, 250, 261–262; J. Jaskanis, Cmentarzyskakultury zachodniobałtyjskiej z okresu rzymskiego, Materiały Starożytne i WczesnośredniowieczneIV, 1977, s. 326; z najnowszej literatury por. Wróblewski, op. cit., s. 221–222;M. Engel, P. Iwanicki, A. Rzeszotarska-Nowakiewicz, „Sudovia in qua Sudovitae”. Thenew hypothesis about the origin of Sudovian Culture, Archaeologia Lituana 7, 2006,s. 201–202, ryc. 8, tabl. XIII.28 F. Kotzan, Das sudauische Gräberfeld bei Sypittken, Kreis Lyck, „Unser Masurenland“XI, 1935, № 4, s. 13–14; W. La Baume, Altpreußisches Zaumzeug, „Alt-Preußen” 9, 1944,s. 13; Kamiński, op. cit., s. 253; Jaskanis, op. cit., s. 328. Warto zauważyć, że C. Engel, którypoczątkowo dopuszczał długie funkcjonowanie cmentarzyska w Sypitkach – por. C. Engel,Vorzeit, [w:] Masuren, red. H. Gollub, Königsberg 1934, s. 91; idem, Vorgeschichte deraltpreußischen Stämme. Untersuchungen über Siedlungstätigkeit und Kulturgruppenim vorgeschichtlichen Ostpreußen, Königsberg 1935, s. 80, przyp. 133; ostatecznie niewymienił tego stanowiska wśród „sudowskich” nekropoli funkcjonujących w „najmłodszymokresie pogańskim” – por. Engel, Das jüngste heidnische Zeitalter..., s. 52–57.29 Por. materiały z tzw. Fundarchiv dawnego Prussia-Museum, przechowywane obecniew Museum für Vor- und Frühgeschichte w Berlinie, sygn. PM IXd1 PM-A 726, Bd. 1/1.30 Hollack, op. cit., s. 77; por. M. Weigel, Das Gräberfeld von Kossewen, Kreis Sensburg,Ostpreußen, „Nachrichten über deutsche Altertumsfunde” 2, 1891, s. 20–28; W. Nowakowski,Die Funde der römischen Kaiserzeit und der Völkerwanderungszeit aus Masuren,Bestandkataloge des Museums für Vor- und Frühgeschichte 6, Berlin 1998, s. 21, 24;gdzie zebrana starsza literatura.31 G. Bujack, Accessionen des Prussia-Museums pro 1889, „Sitzungsberichte der AltertumsgesellschaftPrussia” 15, 1888/1889 (1890), s. 177; idem, Die Bronze mit Glasfluss im Prussia-Museum, „Sitzungsberichte der Altertumsgesellschaft Prussia” 16, 1890 (1891), s. 190, tabl.II; A. Bezzenberger, Accessionen des Prussia-Museums, „Sitzungsberichte der AltertumsgesellschaftPrussia” 19, 1893/1895 (1895), s. 247–248; E. Hollack, Das Gräberfeld bei Sdorren,„Sitzungsberichte der Altertumsgesellschaft Prussia” 21, 1896–1900 (1900), s. 340; idem,op. cit., s. 149; E. Hollack, F.E. Peiser, Das Gräberfeld von Moythienen, Königsberg 1904,s. 5, 19, 28; Engel, Das jüngste heidnische Zeitalter in Masuren..., s. 45, ryc. 1:i–k;


218 Wojciech Nowakowskitrzeba, że żadna z pozycji bibliograficznych, cytowanych w tym miejscuprzez W. Długokęckiego nie przytacza znalezisk, wskazujących jednoznaczniena tak długie użytkowanie obu wspomnianych nekropoli 32 .Powodem tych wszystkich nieporozumień jest korzystanie z ogólnychopracowań „pradziejowych”, bez docierania do materiałów z konkretnychstanowisk archeologicznych. Podobnie, w następnym zdaniu, wypowiadającsię na temat cmentarzyska w Jasudowie, W. Długokęcki nie powołujesię na publikację wyników badań archeologicznych na tym stanowisku! 33Można by w tym miejscu zadać złośliwe pytanie, jak oceniłby historykwarsztat naukowy archeologa, który wiedzę o „Germanii” Tacyta 34 czerpałbywyłącznie z prac syntetycznych, bez zaglądania choćby tylko dopolskiego tłumaczenia tego tekstu? 35Ostatni punkt sporny pomiędzy historykami i archeologami znajdujesię na najniższym i najbardziej konkretnym poziomie analizy: dotyczy poszczególnychzabytków archeologicznych, ich rozprzestrzenienia i dato-H. Kühn, Das Problem der masurgermanischen Fibeln in Ostpreußen, [w:] Documentaarchaeologica Wolfgang La Baume dedicata, red. O. Kleemann, Bonn 1956, s. 99–100,tabl. XXVI:V.16, VI.6.32 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 25, przyp. 87. Cytowana praca C. Engla,zawiera wprawdzie opinię o możliwości przedłużenia funkcjonowania większości cmentarzysk„zachodniomazurskich” od okresu wczesnorzymskiego (faza B) po „najmłodszy okrespogański”, czego przykładem miałyby być właśnie stanowiska w Kosewie i Zdorach – por.Engel, Vorgeschichte der altpreußischen Stämme..., s. 79, przyp. 132; Engel nie przytoczyłjednak żadnych wczesnośredniowiecznych znalezisk z obu nekropoli, a powyższestwierdzenie – zawarte zresztą w dziele z założenia syntetycznym, jeśli nie wręcz podręcznikowym– było raczej teoretycznym założeniem, w którym chodziło o wypełnienie lukichronologicznej pomiędzy zanikiem cmentarzysk grupy olsztyńskiej (według ówczesnejterminologii: masurgermanische Kultur) a podbojem krzyżackim – por. Engel, Das jüngsteheidnische Zeitalter in Masuren..., s. 44–52, ryc. 1–6.33 S. Krukowski, Cmentarzysko mogił ciałopalnych w Jasudowie pod Sopoćkiniami(w pow. Augustowskim, gub. Suwalskiej), Światowit IX, 1911, s. 1–21; por. Kamiński, Materiałydo bibliografii archeologicznej Jaćwieży..., s. 221.34Najnowsze wydanie źródłowe z obszernym komentarzem – P. Cornelius Tacitus, Germania(interpretiert, herausgegeben, übertragen, kommentiert und mit einer Bibliographieversehen von A.A. Lund), Wissenschaftliche Kommentare zu griechischen und lateinischenSchriftstellern, Heidelberg 1988; polskie tłumaczenie, niedawno wznowione, leczzupełnie przestarzałe – Tacyt, Dzieła. Z języka łacińskiego przełożył Seweryn Hammer,wyd. II, Warszawa 2004, s. 597–619. O wadze tego tekstu dla historii starożytnej i archeologiiokresu wpływów rzymskich – Beiträge zum Verständnis der Germania des Tacitus.Teil I, Abhandlungen der Akademie der Wissenschaften in Göttingen. PhilologischhistorischeKlasse, dritte Folge № 175, red. H. Jankuhn, D. Tiempe, Göttingen 1989; Beiträgezum Verständnis der Germania des Tacitus. Teil II, red. G. Neumann, H. Seemann,ibidem № 195, Göttingen 1992; w literaturze polskiej przede wszystkim – J. Kolendo, Światantyczny i barbarzyńcy. Teksty, zabytki, refleksja nad przeszłością, Warszawa 1998,t. I, s. 49–72.35 Trzeba tu uczciwie przyznać, że tacy archeolodzy się zdarzają, i to wcale nie rzadko.


Geneza Prus – komentarz archeologa219wania. Sądy, wypowiadane na ten temat przez historyków, to często opiniebazujące na ocenach innych historyków, opierających się z kolei naogólnikowych lub popularyzacyjnych publikacjach archeologicznych. Taknależy oceniać stwierdzenie, że „podstawową formą gospodarowaniaPrusów było rolnictwo, w którym od XI w. zaznaczył się pewien postęp(upowszechnienie żelaznych radlic, wprowadzenie ozimego żyta)” 36 .W pracy, cytowanej przez W. Długokęckiego jako podstawa tej oceny 37 ,stanowisko takie, to jest bazowanie na ogólnych opracowaniach archeologicznych,a nie na publikacjach konkretnych znalezisk, zostało zresztądość otwarcie sformułowane 38 . Tymczasem nawet jeśli pominie się jużtrudności ze stwierdzeniem „wprowadzenia ozimego żyta” – co wymagałobypozyskania długiej serii wiarygodnych i dobrze datowanych próbekpaleobotanicznych 39 – nie sposób zrozumieć, na jakiej podstawie możnabyło dostrzec „upowszechnianie się” żelaznych radlic, skoro wśród wczesnośredniowiecznychznalezisk archeologicznych z Prus brak do tej porytakich zabytków!Podobnie trudna do przyjęcia jest teza o standardowym uzbrojeniuw XIII wieku pruskiej konnicy w pancerze 40 , również nie reprezentowanew materiałach archeologicznych. Równie nieuzasadnione jest stwierdzenie,że „siodła łękowe ze strzemionami umożliwiały walkę na koniu. Tezmiany daje się zaobserwować już od IX w.” 41 – przecież nie tylko archeologia,lecz także historia zna konnych wojowników, nie dysponującychstrzemionami, a mimo to odnoszących sukcesy militarne, dość wspomniećtu chociażby Scytów! 42 Jednocześnie IX wiek nie był żadną cezurą: naj-36 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 45, przyp. 177.37 J. Powierski, Prussica, t. I, Malbork 2004, s. 399–454; pierwodruk: idem, Czynniki warunkującerozwój polityczny ludów zachodniobałtyjskich, Acta Baltico-Slavica XIX, 1990,s. 93–143.38 Powierski, Prussica, s. 431, przyp. 87.39 Por. materiały zebrane przez M. Lityńską-Zając dla stanowisk z okresu wpływów rzymskich– M. Lityńska-Zając, Roślinność i gospodarka rolna w okresie rzymskim. Studium archeobotaniczne,Kraków 1997; por. też przegląd wyników badań tego rodzaju – Roślinyw dawnej gospodarce człowieka. Warsztaty agrobotaniczne ’97, red. K. Wasylikowa,Kraków 1999.40 Por. „W XIII w. jazda uzbrojona była w włócznie, miecze, tarcze i pancerze, rzadziej takżehełmy” – W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 39.41Ibidem, s. 39.42 Por. choćby opis słynnej wyprawy Dariusza na Scytów – Herodot, Dzieje, ks. IV (Melpomene),1–144; na temat znalezisk archeologicznych popularne, ale klasyczne ujęcie –B.N. Grakov, Die Skythen, Berlin 1978; por. najnowszy katalog monumentalnej wystawy:Im Zeichen des goldenen Greifen. Königsgräber der Skythen, red. W. Menghin,H. Parzinger, A. Nagler, M. Nawroth, München–Berlin–London–New York 2007. O brakustrzemion w wyposażeniu jeździeckim Scytów – W. Świętosławski, Strzemiona średniowiecznez ziem Polski, Łódź 1990, s. 22–24.


220 Wojciech Nowakowskiwcześniejsze znaleziska strzemion z Prus można datować już naVII wiek 43 , co świadczyłoby o bardzo szybkim przejęciu ich od Awarów 44 .Nie można też wykluczyć, że szczątki „siodła łękowego”, wykonanego zeskóry i drewna, znaleziono w jednym z kurhanów na cmentarzyskuz późnego okresu wpływów rzymskich w Szwajcarii, pow. Suwałki 45 .Zrozumienie całego ustępu, dotyczącego uzbrojenia Prusów w XIII wiekuułatwia ostatnie zdanie: „przeważa pogląd, że Prusowie znali także łuk,ale jego użycie nie jest wyraźnie poświadczone w źródłach pisanych” 46 –jest to zaskakująco szczera deklaracja historyka, że świat, który nie został„poświadczony w źródłach pisanych” po prostu nie istniał! Bo – nawetprzy całkowitej negacji wyników badań archeologicznych – wystarczyłobyuwzględnić choćby słynne przedstawienie Prusa z łukiem na kolumniezamku malborskiego! 4743 Wskazuje na to m.in. występowanie strzemion w zespołach zawierających tzw. zapinkiszczeblowe (Armbrustsprossenfibeln), charakterystyczne dla późnej fazy okresu wędrówekludów – por. O. Kleemann, Samländische Funde und die Frage der ältesten Steigbügelin Europa, [w:] Documenta Archaeologica Wolfgang La Baume dedicata, red. O. Kleemann,Bonn 1956, s. 115–117, tabl. XXXII; V.I. Kulakov, Drevnosti prussov VI–XIII vv.,Archeologija SSSR – Svod Archeologičeskich Istočnikov G 1–9, Moskva 1990, s. 84, tabl.LXXII:4. O wczesnym datowaniu strzemion z Prus – por. także W. Gaerte, UrgeschichteOstpreußens, Königsberg 1929, s. 342; Mühlen, op. cit., s. 47. Na temat datowania zapinekszczeblowych – por. J. Okulicz, Pradzieje ziem pruskich od późnego paleolitu do VII w.n.e., Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1973, s. 480, ryc. 246:a; J. Kowalski, Z badańnad chronologią okresu wędrówek ludów na ziemiach zachodniobałtyjskich (faza E),[w:] Archeologia Bałtyjska. Materiały z konferencji Olsztyn 24–25 kwietnia 1988 roku,Olsztyn 1991, s. 80–81, ryc. 2. Wątpliwości W. Świętosławskiego, co do wiarygodności przytaczanegoprzez O. Kleemanna i B. v.z. Mühlena zespołu z Iževskoe – leśn. Bobrovo, raj.Zelenogradsk (dawne Widitten – Elenskrug-Forst, Kr. Fischhausen; stanowisko to występowałotakże pod nazwą masywu leśnego Kobbelbude), pozyskanego w trakcie wykopaliskw 1938 roku – por. Świętosławski, op. cit. s. 33; rozwiewa dokumentacja badań, znajdującasię w archiwum Museum für Vor- und Frühgeschichte zu Berlin, sygn. IA1 Ostpreußen,Bd. 6, nr E 61/39 (sprawozdanie z wykopalisk); oraz w przechowywanej tamże części tzw.Fundarchiv królewieckiego Prussia-Museum, sygn. PM IXd1-582, Bd. 2 (polowa dokumentacjarysunkowa).44 O awarskim pochodzeniu strzemion – Świętosławski, op. cit. s. 29–30. Na temat wpływówawarskich w Prusach por. P. Urbańczyk, Geneza wczesnośredniowiecznych metalowychpochew broni białej ze stanowisk kultury pruskiej, Przegląd Archeologiczny 26, 1978(1979), s. 119–128, mapa 2; T. Baranowski, Awarowie na Mazurach, [w:] Hereditatem cognoscere.Studia i szkice dedykowane Profesor Marii Miśkiewicz, red. Zb. Kobyliński,Warszawa 2004, s. 157–164.45 J. Antoniewicz, M. Kaczyński, J. Okulicz, Wyniki badań przeprowadzonych w 1956 r.w miejscowości Szwajcaria, pow. Suwałki, Wiadomości Archeologiczne XXV, 1958, s. 23–31, tabl. VI.46 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 39.47 A. Nowakowski, Arms and armour in the medieval Teutonic Order’s state in Prussia,Łódź 1994, s. 32, ryc. 36, gdzie zebrana wcześniejsza literatura. Na temat znalezisk archeologicznychpotwierdzających używanie łuków przez Prusów – P. Kittel, Średniowieczneuzbrojenie zaczepne Prusów z obszaru północno-wschodniej Polski, Komunikaty Ma-


Geneza Prus – komentarz archeologa2212. Wątpliwości archeologa, co do wnioskowań historykaOsobną sprawą jest zdumienie, czy może nawet zazdrość, któreogarnia archeologa słuchającego kategorycznych sądów historyków,zwłaszcza, gdy dotyczą one wczesnego średniowiecza, a więc czasów,które nie są szczególnie dobrze udokumentowane w źródłach pisanych.Archeolog musi odnieść wrażenie, że historycy są znacznie lepiej od niegopoinformowani, przy czym, jak dobrzy dziennikarze śledczy, starannieukrywają źródła przecieków.Dotyczy to w pierwszym rzędzie przebiegu szlaków handlowych,podawanych z dokładnością bliską współczesnemu rozkładowi jazdy pociągów.Podstawą do takich rekonstrukcji są z reguły luźno rozrzuconepunkty, „pasujące” na mapie do wytyczenia arterii komunikacyjnej. Takiwalor ma wyznaczanie rzekomego szlaku funkcjonującego „w okresie wikińskimi powikińskim”, a biegnącego od „Dolistowa nad Biebrzą kołoujścia Netty” przez Szurpiły i Jegliniec do Gąbina (dawne Gumbinnen;obecnie Gusev). Argumentem jest występowanie nazw miejscowych„Targowisko” w Dolistowie i w Szurpiłach oraz „przedmiotów importowanychproweniencji ruskiej” w Jeglińcu. O roli Gąbina miało przesądzićpołożenie u zbiegu dwóch, niewielkich zresztą, rzek 48 . W tak kategoryczniesformułowaną opinię historyka archeolog mógłby tylko uwierzyć: dladyskusji brak jakiejkolwiek materialnej płaszczyzny. Z obowiązku trzebajednak zwrócić uwagę, że wiązanie najbardziej charakterystycznych„przedmiotów importowanych proweniencji ruskiej” z Jeglińca, czylikrzyżyków z emalią 49 , wyłącznie z handlem wymagałoby rozbudowanejargumentacji – ich datowanie zbiega się bowiem z czasem ogromnej aktywnościpolitycznej państwa ruskiego w rejonie Prus i Jaćwięży 50 . Uzasadnieniapotrzebuje też proponowany, a dość nieoczekiwany kieruneknapływu tych krzyżyków: z południa, przez trudne do przekroczenia rozzursko-Warmińskie2002, 2(236), s. 180–182. Tę ostatnią pracę W. Długokecki cytuje – por.W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 39, przyp. 150; tym bardziej zaskakuje zademonstrowanystosunek do możliwości używania łuku przez Prusów.48 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 44.49G. Iwanowska, Excavations at the Jegliniec hillfort – recent developments in Balt archaeology,Antiquity 65, 1991, s. 693, ryc. 11; eadem, Badania grodziska we wsi Jegliniec,gm. Szypliszki, woj. suwalskie, przeprowadzone w latach 1984–1986, Rocznik BiałostockiXVII, 1991, s. 382–383, ryc. 5:3–8; eadem, Jegliniec, [w:] Przewodnik LXIV Zjazdu PolskiegoTowarzystwa Geologicznego na Ziemi Suwalskiej, 9–12 września 1993, red.O. Juskowiak, Warszawa 1993, s. 163–164, ryc. 11; por. V.A. Mal’m, Krestiki s émal’ju, [w:]Slavjanne i Rus’, Moskva 1968, s. 113–118.50 Por. J. Bieniak, Państwo Miecława. Studium analityczne, Warszawa 1963, s. 147–187. Natemat kontaktów pomiędzy Rusią Kijowską a Jaćwiężą por. m.in. H. Paszkiewicz, PoczątkiRusi, Kraków 1996, s. 103, 210–212.


222 Wojciech Nowakowskilewiska Biebrzy, a nie z żadnego ze skupisk takich znalezisk nad Bałtykiem51 .Kategorycznością sformułowań razi też wyliczenie dóbr, podlegającychowej wymianie handlowej. Stwierdzenie, że „z Jaćwięży eksportowanofuterka bobrów, kun i wiewiórek oraz wosk. Asortyment importówbył większy: miecze wikińskie i nadreńskie, ozdoby, może surowce (żelazo,miedź, cyna)”, choć poparte autorytetem Adama Bremeńskiego 52 , wpisujesię swym schematyzmem w wizję handlu pomiędzy Wiszem a Hengiemw „Starej baśni” 53 . Dopóki nie zostanie przeprowadzona pełna analizawczesnośredniowiecznych mieczy, znalezionych na terytorium Jaćwięży,i – w jej efekcie – nie zostanie potwierdzona ich wyłącznie „wikińska”lub „nadreńska” proweniencja, stwierdzenie takie będzie tylkoretorycznie ozdobną frazą.Nieufność budzi też, powtarzane przez historyków za średniowiecznymiautorami, przekonanie, że „Prusom brakowało żelaza” 54 . Opinii tejprzeczą zarówno znaleziska archeologiczne 55 , jak i informacje o trwającejdo schyłku XIX wieku eksploatacji mazurskich rud darniowych 56 . Wydajesię więc, że średniowiecznych przekazów o braku żelaza u Prusów niemożna traktować dosłownie – podobnie jak starszego o przeszło tysiąc51 Por. długą listę znalezisk krzyżyków z emalią z pobrzeży wschodniego Bałtyku –N.E. Brandenburg, Kurgany južnago Priladož’ja, Materialy po Archeologii Rossii 18, St.-Peterburg 1895, s. 104, tabl. VII:4; J. Selirand, Von der Verbreitung der ersten Elementedes Christentums bei den Esten, [w:] Rapports de III e Congrés Internationald’Archéologie Slave, Bratislava, 7–14 septembre 1975, Bratislava 1979, t. I, s. 716, ryc. 2:3;M.V. Sedova, Juvelirnye izdelija drevnego Novgoroda (X–XV vv.), Moskva 1981, s. 52,ryc. 80:9. Można tu jeszcze wspomnieć o znaleziskach kijowskich krzyżyków zeSkandynawii – por. A. Westholm, Götlandska kyrkogårdsfund från hrytningstidenmellan hedendom och kristendom, Fornvännen 21, 1926, s. 105–106, ryc. 75; które możnałączyć z tradycyjnymi związkami Rusi Kijowskiej i praktykami “przyzywania Waregówzza morza”.52 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 42. Podobne sformułowanie dalej: „Towaramieksportowymi były zapewne także miód, wosk i futra dostarczane przez Prusów doTruso i Wiskiaut” – W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 43.53 J.I. Kraszewski, Stara baśń, rozdz. II.54 Por. W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 45; można zauważyć, że nie bardzozgadza się to z sugerowanym na tej samej stronie „upowszechnieniem się żelaznych radlic”.55 Por. np. materiały z cmentarzyska pruskiego z X–XI wieku w Cerkiewniku, gm. Dobre Miasto– W. Ziemlińska-Odojowa, Materiały do cmentarzyska wczesnośredniowiecznego zestanowiska XI w Cerkiewniku gm. Dobre Miasto, Zeszyty Muzeum Warmii i Mazur, 1,1992, s. 111–149; B. Dębowska, Wczesnośredniowieczne cmentarzysko w Cerkiewniku,Warmińsko-Mazurski Biuletyn Konserwatorski III, 2001, s. 7–39.56H. Heß von Wichdorf, Beiträge zur Geschichte des ehemaligen Staatlichen Eisenhüttenverkszu Wondollek in Masuren, „Mitteilungen der Litterarischen Gesellschaft Masovia”26/27, 1922, s. 3–12; idem, Die Geschichte der ehemaligen Eisenhüttenindustrie inMasuren, Beiträge zur geologischen Heimatkunde Masurens II, Ortelsburg 1925.


Geneza Prus – komentarz archeologa223lat, słynnego zapisu Tacyta, że Estiowie „rzadko posługują się żelazem,często pałkami” 57 (T a c., Germ., 45), odzwierciedlającego, najprawdopodobniej,nie tyle kłopoty z pozyskiwaniem żelaza, co raczej różnice uzbrojeniaposzczególnych ludów Barbaricum 58 . Można więc przypuszczać, żew średniowieczu poganom „zapóźnionym w przyjmowaniu wiary” przypisywano,być może – schematycznie, a bezzasadnie – także zapóźnieniecywilizacyjne 59 . Dość paradoksalnie archeologom przychodzi tu więc apelowaćdo historyków o staranniejszą krytykę źródeł pisanych!Niepokój archeologa budzi również pełne rozpoznanie struktury politycznej,a zwłaszcza osadniczej wczesnośredniowiecznych Prus. Dokładneopisy „ziem”, czy „pól” – mają, niewątpliwie, podbudowę w przekazachśredniowiecznych źródeł pisanych, choć trudno sobie wyobrazić, byktoś próbował dokonać takiej rekonstrukcji dla rzeczywistości starożytnej,znanej z drobiazgowych, „etnograficznych” relacji Herodota czy Tacyta.Archeologowi trudno jednak uwierzyć w rozważania na temat „rozmieszczeniadomów i zabudowań gospodarczych w polu”, bądź przekształcaniasię osiedli jednodworczych w większe osady 60 , gdy brak wyników wykopalisk,które pozwoliłyby na ustalenie modelu rozplanowania osiedlawczesnośredniowiecznych Prusów. Oczywiście, nie można wykluczyć, żew źródłach historycznych zachowały się dokładne plany osad pruskich,ilustrujące wspomniane „rozmieszczenie domów i zabudowań gospodarczychw polu”, szkoda więc tylko, że informacje te nie zostały jeszczeujawnione ...57Ten cytat z Germanii oraz następne według tłumaczenia S. Hammera – por. przyp. 34.58 Na temat żelaza u Estiów i możliwości interpretacji przekazu Tacyta – W. Nowakowski,Krieger ohne Schwerter – Die Bewaffnung der Aestii in der Römischen Kaiserzeit, [w:]Beiträge zu römischer und barbarischer Bewaffnung in den ersten vier nachchristlichenJahrhunderten, Veröffentlichung des Vorgeschichtlichen Seminars Marburg, Sonderbd.8, red. C. v. Carnap-Bornheim, Lublin–Marburg 1994, s. 379–391; idem, Rarus ferri,frequens fustium usus – problem pozyskiwania żelaza przez plemiona zachodniobałtyjskiew okresie wpływów rzymskich na Pojezierzu Mazurskim, [w:] Hutnictwo świętokrzyskieoraz inne centra i ośrodki starożytnej metalurgii żelaza na ziemiach polskich,red. S. Orzechowski, Kielce 2002, s. 155–158.59Według identycznego schematu Litwinów – wprawdzie już ochrzczonych, ale świeżo i tylkopowierzchownie! – opisywał Henryk Sienkiewicz, podając, że „trafiały się między nimii miedziane [topory], pochodzące z dawnych czasów, kiedy żelazo w małym jeszcze byłoużyciu w tych zapadłych stronach. Niektóre miecze były również z miedzi, ale większość zdobrej, dostarczanej z Nowogrodu stali” – por. H. Sienkiewicz, Krzyżacy, t. II, rozdz. XVII.Być może w tym schemacie mieszczą się również pałki i maczugi, należące do uzbrojeniamorderców Św. Wojciecha – por. interesujące spostrzeżenie W. Długokęckiego, Uwagio genezie i rozwoju..., s. 39.60 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 15.


224 Wojciech Nowakowski3. Geneza Prus a GociNa zakończenie należy przedstawić „genezę Prus” w wersji archeologa61 , a przede wszystkim – rolę, jaką w niej odgrywali Goci, którymW. Długokęcki był skłonny przypisywać decydujący wpływ na polityczne,społeczne i kulturowe oblicze ziem pruskich, zarówno w starożytności,jak i we wczesnym średniowieczu 62 . Wymaga to prezentacji końcowychwyników rozbudowanej analizy zabytków i wielostopniowej interpretacji,z konieczności – w bardzo dużym uproszczeniu. Zmusza to równieżdo ograniczenia opisu podstawowego źródła, jakim są znaleziska archeologiczne.W prezentowanym tekście pominięto również kwestie dotycząceJaćwięży, stanowiące oddzielną całość, niewiążącą się bezpośrednioz problematyką relacji „bałtyjsko”-„gockich”.a) Goci a Estiowie i Galindowie w okresie wpływów rzymskichNa początku tego tekstu wspomniano, że dla określenia przynależnościetnicznej pradziejowych wspólnot brak innych podstaw, niż przekazywspółczesnych im źródeł pisanych. W przypadku obszarów pomiędzydolną Wisłą a Niemnem, czyli późniejszych Prus, ogranicza to zasięg takichinterpretacji do okresu wpływów rzymskich. Powstałe wówczas relacjeTacyta i Ptolemeusza, opisywały sytuację z końca I wieku i podawałynazwy kilku ówczesnych „ludów”. Rozstrzygnięcie, czy były to organizacjepolityczne, czy też odrębne grupy etnograficzne bądź etniczne, wydajesię niemożliwe 63 . Niekwestionowana pozostaje natomiast odrębnośćowych „ludów” i ich wyróżnianie się wśród sąsiadów, co postrzegaliRzymianie, opisujący barbarzyńców z pobrzeży południowo-wschodniegoBałtyku.Właśnie specyfice poszczególnych ludów barbarzyńskich osiadłychw tym rejonie poświęcone są ostatnie rozdziały Germanii Tacyta, dziełapowstałego w 98 roku i w partiach poświęconych tzw. Swebii (Suebia)opisującego najprawdopodobniej aktualną sytuację 64 . Chociaż w tym opi-61Ta część, z konieczności, stanowi częściowe powtórzenie referatu „Korzenie Prusów”,przedstawionego na Colloquia Baltica I w 2004 roku – por. W. Nowakowski, KorzeniePrusów. Stan i możliwości badań nad dziejami plemion bałtyjskich w starożytnościi początkach średniowiecza, Pruthenia, t. I, 2006, s. 11–40.62 Por. W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 45–54.63 Por. rozważania B. Zientary na temat znaczenia określeń używanych dla oznaczenia „ludu”w źródłach antycznych i średniowiecznych – B. Zientara, Populus – gens – natio. Z zagadnieńwczesnośredniowiecznej terminologii etnicznej, [w:] Cultus et cognitio. Studiaz dziejów średniowiecznej kultury, Warszawa 1976, s. 673–682.64 Por. przyp. 34. Na temat aktualności zapisów Germanii dotyczących Swebii –H. Łowmiański, Rodzime i obce elementy w religii Germanów według danych Tacyta,[w:] Cultus et cognitio. Studia z dziejów średniowiecznej kultury, Warszawa 1976,s. 353–363.


Geneza Prus – komentarz archeologa225sie brak szczegółowych odniesień geograficznych, przyjmuje się powszechnie,że na południowym odcinku wybrzeża można lokować grupęludów, wśród których dominującym plemieniem byli Gotones, czyli Goci.Zostali oni przez Tacyta wymienieni bezpośrednio po plemionach związkulugijskiego (Lugiorum nomen), kontrolującego „szlak bursztynowy”(T a c., Germ., 45). Usytuowanie Gotones przy końcowym odcinku tegoszlaku, a więc nad dolną Wisłą i przy jej ujściu, wydaje się więc nie dozakwestionowania 65 , choć nazwa tej rzeki nie pojawia się w Germanii.Dalej ku wschodowi i północy mieli swe siedziby Estiowie (Aestii), którzy,jako jedyni spośród europejskich barbarzyńców, zbierali bursztyn naplażach morskich (T a c., Germ., 45), co jednoznacznie wskazuje namieszkańców Półwyspu Sambijskiego z bogatymi zasobami jantaru. Wyraźnepodkreślenie przez Tacyta językowej odrębności Estiów oraz podobieństwotej nazwy do etnonimów notowanych we wczesnym średniowieczupozwala uznać ich za lud bałtyjski 66 .Potwierdzenie wspomnianej na wstępie lokalizacji Gotones przynosiinny przekaz, opisujący sytuację z końca I wieku nad Bałtykiem. GeografiaPtolmeusza 67 , choć napisana w połowie II wieku, bazuje w partiachpoświęconych środkowoeuropejskiemu Barbaricum na starszym o kilkadziesiątlat dziele Marinosa z Tyru 68 . W północno-zachodnim rogu mapySarmacji Europejskiej, nad dolną Wisłą, choć nieco powyżej jej ujścia,Geografia lokuje lud Gythones (P t o l., Geogr., III 5, 8), niewątpliwieidentyczny z Gotones Tacyta 69 . Sąsiadami Gythones mieli być Galindai(P t o l., Geogr., III 5, 9), identyfikowani ze średniowiecznym plemieniem65 Por. „mają zwyczaje i strój Swebów, lecz język zbliżony bardziej do brytańskiego” –Tac., Germ., 45. Na temat przynależności Estiów do Bałtów – por. Kolendo, Świat antycznyi barbarzyńcy..., t. I, s. 109; idem, Plemiona Pomorza w starożytności, [w:] Goci i ichsąsiedzi na Pomorzu. Materiały z konferencji „Goci na Pomorzu Środkowym”, Koszalin28–29 października 2005, red. W. Nowakowski, J. Borkowski, A. Cieśliński,A. Kasprzak, Koszalin 2006, s. 21–22; na temat „szlaku bursztynowego” por. klasyczne opracowanie– J. Wielowiejski, Główny szlak bursztynowy w czasach Cesarstwa Rzymskiego,Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1980.66 Kolendo, Świat antyczny..., s. 109–110.67 Claudii Ptolemaei Geographiae, [w:] Codex Urbinas Graecus 82, Codices e VaticanisSelecti, ed. J. Fischer, vol. XVIII, Bibiotheca Apostolis Vaticana 1932; polskie tłumaczeniafragmentów – M. Plezia, Greckie i łacińskie źródła do najstarszych dziejów Słowian.Część I (do VIII wieku), Poznań–Kraków 1952, s. 36–46.68E. Polaschek, Ptolemaios als Geograph, Realenzyklopädie der Classischen Alterumswissenschaft,X-suppl., Stuttgart 1965, szp. 695–696, 753–757; Kolendo, Świat antyczny..., s. 110–111.69 Kolendo, Plemiona Pomorza..., s. 22–23.


226 Wojciech Nowakowskipruskim Galinditae i na tej podstawie umieszczani w zachodniej częściPojezierza Mazurskiego 70 .Opisana sytuacja znajduje, według powszechnego przekonania, wyraźneodzwierciedlenie w materiałach archeologicznych. Za ślad Gotones/Gythones– czyli Gotów – uznawana jest kultura wielbarska nad dolnąWisłą i na wschód od niej, na obszarach sięgających w końcu I wiekupo Wysoczyznę Elbląską 71 (mapa 1:1). W następnym wieku zasięg kulturywielbarskiej rozszerzył się aż po Pasłękę i górną Łynę 72 . Zmiana to stanowiłatylko wstęp do wielkiej ekspansji tej kultury – sięgającej w początkachpóźnego okresu wpływów rzymskich na prawobrzeżne Mazowsze,Podlasie i Wyżynę Lubelską, oraz jeszcze dalej, na Wołyń i stepynadczarnomorskie – interpretowanej jako „wędrówka Gotów” 73 (mapa2:1). Ludność, która pozostała na dawnym terytorium, ograniczonym wpoczątkach III wieku do obszaru nad dolną Wisłą i na wschód od niej, ażpo górną Łynę, bywa z tej racji niekiedy interpretowana jako Gepidowie– pobratymcy Gotów, stale opóźniający się w wędrówce, co miało dać imnazwę 74 . Wydzielenie późnorzymskich cmentarzysk „gepidzkich” na zachódod ujścia Wisły i wokół jeziora Drużno 75 nie znajduje raczej potwierdzenia,wobec niewątpliwej jednorodności oblicza kultury wielbar-70 Kolendo, Świat antyczny..., s. 111; R. Wenskus, D. Timpe, Galinder. § 2. Historisches,RGA 10, Berlin–New York 1998, s. 327–329.71 R. Wołągiewicz, Kultura wielbarska – problemy interpretacji etnicznej, [w:] Problemykultury wielbarskiej, red. T. Malinowski, Słupsk 1981, s. 79–106; Kolendo, Plemiona Pomorza...,s. 23.72 Nowakowski, Kultura wielbarska a zachodniobałtyjski krąg kulturowy..., s. 148;A. Cieśliński, W. Nowakowski, Die Passarge – ein barbarischer Rubikon. Entwurf einerForschungsproblematik, [w:] Wasserwege: Lebensadern – Trennungslinien, Schriftendes Archäologischen Landesmuseums, Ergänzungsreihe 3, red. C. v. Carnap-Bornheim,H. Friesinger, Neumünster 2005, s. 253–268.73 Wołągiewicz, Kultura wielbarska – problemy interpretacji etnicznej..., s. 86–87, 100–102,ryc. 3; A. Kokowski, Grupa masłomęcka. Z badań nad przemianami kultury Gotóww młodszym okresie rzymskim, Lublin 1995, s. 61–65.74 Por. cytowaną przez Jordanesa (Iord., Get. 94–95) legendę: „Gotowie wyszedłszy z łonawyspy Skandii ze swoim królem imieniem Berig, na w sumie trzech okrętach przybilido brzegu z tej strony Oceanu, to znaczy do Gothiskandii. Spośród trzech okrętówjeden, zawijając do przystani później od dwu pozostałych, co nieraz się zdarza, miałdać nazwę ludowi. W ich języku bowiem »leniwy« brzmi gepanta. Ze zniekształconegoprzezwiska powoli narodziło się miano »Gepidowie«”. Wydania Getica – Iordanes,De origine et actibusque Getarum (Getica), [w:] Iordanis Romana et Getica,ed. Th. Mommsen, Monumenta Germaniae Historica inde ab a.C. 500 usque ad a. 1500.Auctores antiquissimi. V, pars prior, Berolini 1882, s. 53–138; polskie tłumaczenie, cytowanewyżej – E. Zwolski, Kasjodor i Jordanes. Historia gocka czyli scytyjska Europa, Lublin1984, s. 91–146.75 Por. J. Okulicz, Das Gräberfeld von Weklice. Zur Besiedlungsgeschichte des Weichseldeltaraumsin der römischen Kaiserzeit, Archeologia XL, 1989 (1990), s. 126–127.


Geneza Prus – komentarz archeologa227skiej 76 . Trzeba też podkreślić, że w III–IV wieku nie powstały żadne opisyludów na wybrzeżach Bałtyku, a o pobycie Gepidów w pobliżu ujściaWisły wspominał dopiero Jordanes w VI wieku. W tej sytuacji, nie negującobecności Gepidów wśród ludności kultury wielbarskiej w jej siedzibachnad dolną Wisłą, trudno identyfikować ich z określonym zestawemstanowisk lub sprecyzować szczególne cechy ich kultury.Na wschód od kultury wielbarskiej, odgraniczone od jej terytoriumpasem pustki osadniczej 77 , wydzielane są dwie inne jednostki archeologiczne,identyfikowane z bałtyjskimi Estiami i Galindami: kultura Dollkeim-Kovrovona Sambii, w Natangii i w Nadrowii 78 (mapy 1:2; 2:2) orazkultura bogaczewska na Mazurach 79 (mapy 1:3; 2:3) – oba te ugrupowaniapozostawały w odmiennych relacjach z kulturą wielbarską.Wśród znalezisk ze stanowisk kultury Dollkeim-Kovrovo (mapa 1:2)można dostrzec liczne formy znajdujące analogie wśród materiałów kulturywielbarskiej. Podobieństwa te dotyczą nie tylko ozdób (np. zapinkitzw. silnie profilowane i kapturkowe, typów Almgren 72 i Almgren 42) 80 ,które mogły być importami z Pomorza, lecz także ceramiki, niewątpliwiewykonywanej na miejscu, w tym przede wszystkim specyficznych pucharówna nóżce typu Schindler/Wołągiewicz VIII 81 . Za wyraźny ślad wpływówkultury wielbarskiej uznawane jest też pojawienie się na Sambiicmentarzysk birytualnych, po przeszło tysiącletnim wyłącznym stosowa-76V. Bierbrauer, Archäologie und Geschichte der Goten vom 1.–7. Jahrhundert. Versucheiner Bilanz, Frühmittelalterliche Studien 23, 1994, s. 96–98; idem, Gepiden in der Wielbark-Kultur(1.–4. Jahrhundert n.Chr.)? Eine Spurensuche, [w:] Studien zur Archäologiedes Ostseeraumes. Von der Eisenzeit zum Mittelalter. Festschrift für MichaelMüller-Wille, red. A. Wesse, Neumünster 1998, s. 389–403.77 Na temat pustek osadniczych jako stref granicznych – Kolendo, Świat antyczny..., s. 73–84.78 W. Nowakowski, Das Samland in der römischen Kaiserzeit und seine Verbindungenmit dem römischen Reich und der barbarischen Welt, Marburg–Warszawa 1996.79 W. Nowakowski, Od Galindai do Galinditae. Z badań nad pradziejami bałtyjskiego luduz Pojezierza Mazurskiego, Barbaricum 4, Warszawa 1995, s. 17–20.80 O. Almgren, Studien über nordeuropäische Fibelformen der ersten nachchristlichenJahrhunderte mit Berücksichtigung der provinzialrömischen und südrussischenFormen, Mannus-Bibliothek 32, Leipzig 1923, s. 19, 38–39, tabl. II:42, IV:72; M. Olędzki, Rollenkappenfibelnder östlichen Hauptgruppe Almgren 37–41 und die Varianten Fig. 42–43, [w:] 100 Jahre Fibelformen nach Oscar Almgren, Forschungen zur Archäologie imLand Brandenburg 5, red. J. Kunow, Wünsdorf 1998, s. 80–81, ryc. 18; W. Nowakowski,Kultura wielbarska a zachodniobałtyjski krąg kulturowy, [w:] Kultura wielbarskaw młodszym okresie rzymskim, red. J. Gurba, A. Kokowski, t. II, Lublin 1989, s. 145–148,ryc. 2.81 R. Schindler, Die Besiedlungsgeschichte der Goten und Gepiden im unterenWeichselraum auf Grund der Tongafäße, Quellenschriften zur ostdeutschen Vor- undFrühgeschichte 8, Leipzig 1940, s. 66–72; R. Wołągiewicz, Ceramika kultury wielbarskiejmiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym, Szczecin 1993, s. 16, tabl. 24.


228 Wojciech Nowakowskiniu ciałopalenia 82 . Wszystkie te analogie bywały traktowane jako śladosadnictwa 83 , czy wręcz panowania gockiego na Półwyspie Sambijskim.Taką interpretację proponowali nie tylko archeolodzy niemieccy, którychmożna by podejrzewać o wielkogermański szowinizm 84 , lecz także – pozostającyw tym przypadku poza wszelkim podejrzeniem – Józef Kostrzewski,który dopuszczał „istnienie drobnych kolonij gockich na półwyspiesambijskim” 85 .Dokładna analiza pełnego kontekstu archeologicznego nie potwierdzajednak tych hipotez. Obrządek szkieletowy pojawił się bowiem naPomorzu Nadwiślańskim już w młodszym okresie przedrzymskim,na cmentarzyskach kultury oksywskiej, poprzedzającej kulturę wielbarskąna Pomorzu 86 , nie jako rytuał „gockich” przybyszów ze Skandynawii, leczraczej jako wpływ przepojonej celtyckimi tradycjami kultury przeworskiejz Kujaw 87 . W dodatku przyjęcie na Sambii inhumacji nie wiązało sięz zaakceptowaniem innej, obowiązującej w kulturze wielbarskiej regułyobrządku pogrzebowego, to jest wykluczenia z wyposażeń grobowych82 Gaerte, op. cit., s. 206.83 Por. „Pojawienie się w okresie rzymskim na Sambii inhumacji i występowanie tzw. grobówksiążęcych, tłumaczono głównie intensywnymi kontaktami z kulturą wielbarską. Niektórzyjednak przyjmują migrację części Gotów na Sambię, w celu kontroli handlu bursztynem” –por. W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 50.84E. Blume dopuszczał możliwość objęcia pobliskiej Natangii i Sambii osadnictwem germańskichGotów lub Gepidów – E. Blume, Die germanischen Stämme und die Kulturenzwischen Oder und Passarge zur römischen Kaiserzeit. I. Teil, Mannus-Bibliothek № 8,Würzburg 1912, s. 164, 170–173. Tezę o obecności „etnicznych odprysków” gockich wśródbałtyjskich mieszkańców Półwyspu Sambijskiego akceptował też Max Ebert, choć podkreślałprzy tym, że wizja gockiego panowania na tym obszarze nie znajduje potwierdzeniaw materiale archeologicznym – M. Ebert, Castrum Weklitze, Tolkemita, Truso, ElbingerJahrbuch 5/6, 1927, s. 116–117. Za osadnictwem gockim na Sambii opowiadał się takżeWilhelm Gaerte – Gaerte, op. cit., s. 205–206.85J. Kostrzewski, Zabytki przedhistoryczne Prus Wschodnich, Poznań 1931, s. 16.86 K. Walenta, Obrządek pogrzebowy na Pomorzu w okresie późnolateńskim i rzymskim,Archaeologia Baltica V, Łódź 1981, s. 78–91; M. Tuszyńska, Wielokulturowe cmentarzyskopłaskie w Opaleniu, gmina Gniew, stanowisko 1, [w:] XIII Sesja Pomorzoznawcza.Vol. 1: Od epoki kamienia do okresu rzymskiego, M. Fudziński, H. Paner, Gdańsk 2003,s. 303–304, ryc. 2–3.87 Por. Fr. Maciejewski, Materiały starożytne z powiatu żnińskiego, Materiały StarożytneVIII, 1962, s. 324; A. Kokowski, Strefa sepulkralna cmentarzyska z późnego podokresulateńskiego, [w:] Miejsce pradziejowych i średniowiecznych praktyk kultowychw Kruszy Zamkowej, województwo bydgoskie, stanowisko 13, red. A. Cofta-Broniewska,Studia i Materiały do Dziejów Kujaw 3, Poznań 1989, s. 116–117; idem, Udział elementówceltyckich w strukturze cmentarzyska birytualnego w Kruszy Zamkowej, woj. Bydgoszcz,st. 13 (próba falsyfikacji pojęcia „grupy kruszańskiej”), Archeologia PolskiXXXVI/1–2, 1991, s. 134–137; A. Cofta-Broniewska, J. Bednarczyk, Miejsce obrzędowe z dobyneolitu i schyłku starożytności w Inowrocławiu, st. 58, Studia i Materiały do DziejówKujaw 9, Poznań 1998, s. 92–97.


Geneza Prus – komentarz archeologa229broni, a właściwie – w ogóle przedmiotów żelaznych 88 . W grobach kulturyDollkeim-Kovroro szkieletowym pochówkom towarzyszą bowiem grotywłóczni, noże, siekierki oraz szczyty i okucia brzegów tarcz 89 . Szczególnymelementem wyposażenia pochówków na cmentarzyskach kulturyDollkeim-Kovrovo są również bogate rzędy końskie 90 , a nawet groby samychkoni 91 , zupełnie niespotykane na nekropolach kultury wielbarskiej.Wszystkie te odmienności – a można tu dodać jeszcze specyficznyubiór ówczesnych mieszkanek Sambii, z unikatowym pasem naśladującymwzory rzymskie 92 – skłaniają do uznania kultury Dollkeim-Kovrovoza „samodzielną” jednostkę archeologiczną, w okresie wczesnorzymskim,wykazującą, co prawda, pewne cechy wspólne z kulturą wielbarską, alejednocześnie różniącą się od niej obrządkiem pogrzebowym czy strojemludności. Znaleziska archeologiczne nie dają więc żadnych podstaw dolokowania na Półwyspie Sambijskim nawet „drobnych kolonij gockich”,lecz raczej pozwalają dopatrywać się ożywionych kontaktów, które mogłybyć wynikiem uczestnictwa ludności obu ugrupowań w dalekosiężnymhandlu bursztynem. Śladem poprawiających się relacji mogłoby byćstopniowe – w końcu II wieku i w III wieku – zasiedlenie pustki osadni-88 Por. M. Gładysz, Zabytki żelazne w inwentarzach grobowych kultury wielbarskieji grupy masłomęckiej, Studia Gothica II, Lublin 1997 (1998), s. 35–88.89 W. La Baume, Der altpreußische Schild, „Alt-Preußen“ 6/1, 1941, s. 5–12; K. Raddatz, DerWolka-See, ein Opferplatz der Römischen Kaiserzeit in Ostpreußen, „Offa“ 49/50,1992/1993 (1993), s. 127–187; W. Nowakowski, Krieger ohne Schwerter – Die Bewaffnungder Aestii in der Römischen Kaiserzeit, [w:] Beiträge zu römischer und barbarischerBewaffnung in den ersten vier nachchristlichen Jahrhunderten, Veröffentlichung desVorgeschichtlichen Seminars Marburg, Sonderbd. 8, red. C. v. Carnap-Bornheim, Lublin–Marburg 1994, s. 379–391; idem, Das Samland..., 56. Obecność broni w wyposażeniachgrobowych jest charakterystyczna dla kultury oksywskiej – por. R. Wołągiewicz, Kulturaoksywska, [w:] Późny okres lateński i okres rzymski, Prahistoria Ziem Polskich, t. V,red. J. Wielowiejski, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1981, s. 156–165.90 Por. W. La Baume, Altpreußisches Zaumzeug. „Alt-Preußen” 9/1–2, 1944, s. 2–19;T. Baranowski, Rząd koński z wodzami łańcuchowymi na terenie Europy środkowejw okresie wpływów rzymskich, Archeologia Polski XVIII/2, 1973, s. 391–477; K. Raddatz,Ein Beitrag zur Kenntnis des Zaumzeugs der Römischen Kaiserzeit immittelauropäischen Barbaricum, „Nachrichten aus Niedersachsens Urgeschichte” 62,1993, s. 83–99.91 J. Jaskanis, Human Burials with Horses in Prussia and Sudovia, Acta Baltico-Slavica IV,29–65; idem, Obrządek pogrzebowy Zachodnich Bałtów u schyłku starożytności (I–Vw. n.e.), Biblioteka Archeologiczna 23, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1974, s. 169–171; Nowakowski, Das Samland..., s. 63, mapa 14.92 Por. H. Jankuhn, Gürtelgarnituren der älteren römischen Kaiserzeit im Samlande,„Prussia. Zeitschrift für Heimatkunde und Heimatschutz” 30/I, 1933, s. 166–201; J. Okulicz,Powiązania pobrzeża wschodniego Bałtyku i centrum sambijskiego z południemw podokresie wczesnorzymskim, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego – PraceArcheologiczne 22, Kraków 1976, s. 188–198, ryc. 3–7.


230 Wojciech Nowakowskiczej nad Pasłęką, wcześniej tworzącej graniczną strefę „wzajemnej trwogi”93 (mapa 2:1–2).Przedstawione wyżej różnice w sposobie wyposażania pochówkówgockich mieszkańców Pomorza Nadwiślańskiego i ich bałtyjskich sąsiadówz Sambii wskazują także na odmienne wizje demonstrowania statususpołecznego, co z kolei sugeruje również inną hierarchię: broń, towarzyszącamęskim pochówkom na cmentarzyskach kultury Dollkeim-Kovrovo, może – choć wcale nie musi! – sygnalizować wyraźnie wyższąpozycję wolnych mężczyzn-wojowników u Estiów, niż wśród Gotów, którzy,zdaniem Tacyta, byli „rządzeni przez królów, i to już nieco surowiejniż reszta ludów germańskich” (T a c., Germ., 44). Możliwośćwywodzenia pruskich terminów dotyczących polityki czy spraw społecznychz języka gockiego 94 , czy szerzej z języków germańskich, nie musiwięc przesądzać o przejęciu przez Estiów gockich rozwiązań politycznychi społecznych. W końcu słowiańskie słowo „król” nie oznacza cesarza,choć wzięło się od imienia Karola Wielkiego! 95 Gockimi wpływami trudnozwłaszcza wytłumaczyć „występowanie tzw. grobów książęcych” 96 ,gdyż obiektów, godnych tego miana, na Półwyspie Sambijskim do tej porynie odkryto! 97Zupełnie inaczej w świetle materiałów archeologicznych rysują sięrelacje między kulturą wielbarską, a drugim z jej „bałtyjskich” sąsiadów –kulturą bogaczewską (mapa 1:3), której ludność można identyfikowaćz Ptolemeuszowymi Galindai. Na stanowiskach tej kultury z okresuwczesnorzymskiego nie występują właściwie znaleziska, które nawiązywałybydo wzorców „wielbarskich”. Brak tu też grobów szkieletowych,wyraźnie czytelne są natomiast powiązania z kulturą przeworską z Mazowsza98 (mapa 1:4). Obraz ten zmienia się dopiero w późnym okresie93 Por. „Germanię, w pojęciu jej całości, oddzielają [...] od Sarmatów i Daków wzajemnatrwoga i góry” – Tac., Germ., 1.94 Por. W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 49–50.95 Por. też bardzo interesujące uwagi K. Modzelewskiego na temat zawodności „pojęciowegoprzeciwstawiania króla księciu” – K. Modzelewski, Barbarzyńska Europa, Warszawa 2004,s. 403–405.96 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 50.97 Na temat kryteriów wydzielania „grobów książęcych” por. klasyczne opracowanieH.J. Eggersa – H.J. Eggers, Lübsow, ein germanischer Fürstensitz der älteren Kaiserzeit,„Praehistorische Zeitschrift“ XXXIV–XXXV/2, 1949/1950 (1953), s. 104–107; por.M. Gebühr, Fürstengräber. § 4. Römische Kaiserzeit, RGA 10, Berlin-New York 1998,s. 185–195; w polskiej literaturze problem definicji „grobów książęcych” przedstawiłaK. Czarnecka – K. Czarnecka, Groby okazałe a kontakty między Imperium Rzymskima Barbaricum w III wieku, Archeologia XXXI, 1980 (1982), s. 186–192.98 T. Dąbrowska, Uwagi o związkach kulturowych między kulturą przeworską i kulturązachodniobałtyjską w okresie wpływów rzymskich, Rocznik Białostocki XVI, 1991,


Geneza Prus – komentarz archeologa231wpływów rzymskich, gdy kultura wielbarska obejmuje swym zasięgiemtakże prawobrzeżne Mazowsze, Podlasie i Wyżynę Lubelską (mapa 2:1),co jest powszechnie uznawane za ślad „wędrówki Gotów” 99 . Dopierowówczas w inwentarzach obu kultur pojawiły się wspólne elementy, takiejak tzw. kuszowate zapinki z podwiniętą nóżką (Almgren 161–162) 100oraz ozdoby z emalią żłobkową 101 . Jest to, być może, ślad bliskiegowspółdziałania, które mogło skutkować udziałem grup ludności kulturybogaczewskiej w migracjach na południowy wschód Europy. Znaleziska,które można uznać za ślady takich przemieszczeń są jednak rzadkiei rozproszone 102 – mogą świadczyć o wędrówce oddzielnych osób, lecz niezwartych grup, zachowujących przez dziesięciolecia swoją tożsamość kulturowąi odrębność etniczną. W tej sytuacji trzeba stwierdzić, że powtarzanaprzez historyków wizja dotarcia Galindów do wizygockiej Hiszpanii103 , nie znajduje w materiale archeologicznym żadnego potwierdzenia.b) Grupa olsztyńska w okresie wędrówek ludówRównie źle udokumentowany jest też ewentualny powrót owych hipotetycznychemigrantów do ojczyzny w okresie wędrówek ludów 104 ,przyjmowany jako przyczyna uformowania się grupy olsztyńskiej w zachodniejczęści Pojezierza Mazurskiego, pomiędzy Łyną a Wielkimi JezioramiMazurskimi 105 (mapa 3:2). Już u schyłku trzydziestych lat XX wiekus. 201–212; W. Nowakowski, Kultura przeworska a zachodniobałtyjski krąg kulturowyw okresie wpływów rzymskich, [w:] Kultura przeworska. Materiały z konferencji, KulturaPrzeworska I, red. J. Gurba, A. Kokowski, Lublin 1994, s. 373–375, ryc. 2–3, 5–6.99 Wołągiewicz, Kultura wielbarska – problemy interpretacji etnicznej..., s. 86–87, 100–102,ryc. 3; A. Kokowski, Grupa masłomęcka. Z badań nad przemianami kultury Gotóww młodszym okresie rzymskim. Lublin 1995, s. 61–65.100 Por. W. Nowakowski, Żelazne zapinki kuszowate z podwiniętą nóżką w europejskimBarbaricum, Wiadomości Archeologiczne LIV, 1999–2001 (2001), s. 129–146.101 Por. A. Bitner-Wróblewska, Elementy bałtyjskie w kulturze wielbarskiej, [w:] Kulturawielbarska w młodszym okresie rzymskim, t. II, red. J. Gurba, A. Kokowski, Lublin1989, s. 161–165, mapy 1–2; eadem, Z badań nad ozdobami emaliowanymi w kulturzewielbarskiej. Na marginesie kolekcji starożytności Paula Schachta z Malborka, WiadomościArcheologiczne LII/2, 1991–1992 (1993) s. 115–131.102Por. interesujące, choć, niestety, z reguły źle zachowane i udokumentowane, znaleziskanaczyń z germańskich osad w Karpatach, które wydają się przypominać ceramikę bałtyjską– I. Stanciu, Contribuţii la cunoaşterea epocii romane în bazinul mijlociu şi inferrioral râului Someş, Ephemeris Napocensis V, 1995, s. 165–166, tabl. XXIV:4.103 Por. Wenskus, Timpe, op. cit., s. 329; J. Powierski, Prusowie, Mazowsze i sprowadzenieKrzyżaków do Polski, t. I, Malbork 1996, s. 215.104 Por. np. Gaerte, op. cit., s. 311.105 Na temat granic terytorium grupy olsztyńskiej – W. Nowakowski, Die Olsztyn-Gruppe(Masurgermanische Kultur) in der Völkerwanderungszeit. Das Problem ihrer chronologischenund territorialen Grenzen. [w:] Die spätrömische Kaiserzeit und die früheVölkerwanderungszeit im Mittel- und Osteuropa, red. M. Mączyńska, T. Grabarczyk,Łódź 2000, s. 168–180; tam zebrana literatura na temat prób etnicznej interpretacji ludności


232 Wojciech NowakowskiCarl Engel, wielokrotnie już tu cytowany, wybitny archeolog pruski,zwracał uwagę, że „obce” znaleziska z grupy olsztyńskiej nawiązują doznalezisk z niemal całej Europy, toteż trudno wskazać obszar, z któregoludność tej grupy mogłaby „repatriować” się na Mazury. Podkreślał również,że barbarzyńcy z obszarów naddunajskich czy z Europy Zachodniejprzyjęli już wówczas chrześcijaństwo, co wykluczało stosowanie ciałopalenia106 . Wydaje się więc, że chociaż hipoteza o „powrocie do ojczyzny”grupy Galindów – którzy mieli wcześniej okazję zapoznać się gdzieś napołudniu czy zachodzie Europy z modelem kultury ludów germańskich,a później, w „ojczyźnie”, odgrywali rolę ich partnera w handlu – wydajesię ciągle atrakcyjna i najłatwiejsza do zaakceptowania 107 , to trzeba jątraktować z dużą ostrożnością i dystansem.Jeszcze większej ostrożności wymaga interpretacja opisu sytuacji nadBałtykiem, przedstawionej przez Jordanesa. Wł. Długokęcki słuszniepodkreśla, że przekaz o podbiciu przez króla Ostrogotów, Hermanaryka,nadbałtyckich Estiów (I o r d., Get., 120), nie może być przyjmowany dosłownie.Konsekwencją powinna być jednak powściągliwość w uznawaniutej relacji za przesłankę, wskazującą jednoznacznie „na kontakty gocko-estyjskie”108 . Opis panowania Hermanaryka, określanego przez Jordanesajako nobilissimus Amalorum (I o r d., Get., 116) jest typową hagiotejgrupy. O chronologii grupy olsztyńskiej – J. Kowalski, Z badań nad chronologią okresuwędrówek ludów na ziemiach zachodniobałtyjskich (faza E), [w:] Archeologia Bałtyjska.Materiały z konferencji Olsztyn 24–25 kwietnia 1988 roku, red. J. Okulicz, Olsztyn1991, s. 67–85; idem, Chronologia grupy elbląskiej i olsztyńskiej kręgu zachodniobałtyjskiego(V–VII w.). Zarys problematyki, Barbaricum 6, Warszawa 2000, s. 203–266.106 C. Engel, Das Geheimnis der masurgermanischen Kultur, Masurischer Volkskalender1938, Allenstein 1937, s. 39–43.107 Por. wielokrotnie formułowane takie przekonanie – Nowakowski, Die Olsztyn-Gruppe...;idem, Rückkehr in die Heimat? Die Olsztyn-Gruppe in Nordostpolen in der Völkerwanderungszeit,[w:] Atti del XIII Congresso UISPP, Forlí 1998, t. V, s. 41–45; idem, Tajemniczymieszkańcy ziem między Łyną a Wielkimi Jeziorami Mazurskimi w V–VIIwieku – zagadka tzw. grupy olsztyńskiej, Mragowskie Studia Humanistyczne 4–5,2002/2003 (2004), s. 3–13.108 Por. Jordanes przekazał informację, że król Hermanaryk (zm. 375?) podbił Estiów żyjącychnad Oceanem Germańskim, czyli Bałtykiem. Oczywiście, trudno rozumieć ten podbójw dosłownym sensie, ale informacja ta wskazuje na kontakty gocko-estyjskie, także po migracjiGotów” – W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 50. Szkoda, że wspomnianydystans nie jest tak wyraźny w odniesieniu do przekazu Priskosa o panowaniu Attyli„nad wyspami na Oceanie” – W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 51.Warto też zauważyć, że w dokumentacja przypadkowego odkrycia w 1831 roku w Jędrzychowicach,nie pozwala jednoznacznie rozstrzygnąć, czy był to „grób książęcy” (choć takainterpretacja wydaje się najbardziej prawdopodobna), ani też, czy pochowano w nim kobietę– L. von Ledebur, Das Königliche Museum vaterländischer Alterthümer im SchloßeMonbijou zu Berlin, Berlin 1838, s. 46–47; E. Krause, Der Fund von Höckricht,Kr. Ohlau, “Schlesiens Vorzeit in Bild und Schrift” NF 3, 1904, s. 46–50; por.W. Nowakowski, Höckricht, RGA 15, Berlin–New York 2000, s. 28–29.


Geneza Prus – komentarz archeologa233grafią, podobną do przedstawienia Polski za Chrobrego w kronice GallaAnonima – a tego tekstu nikt nie traktuje jako źródło do ustalenia ówczesnychcen złota czy srebra 109 . W tej sytuacji o wiele bardziej wiarygodnesą źródła archeologiczne, które wskazują jednoznacznie, że wielka strefazasiedlona przez różne odłamy Gotów od końca II wieku łączyła wybrzeżaBałtyku z obszarami nadczarnomorskimi, umożliwiając przemieszczaniesię – w obu kierunkach! – ludziom, przedmiotom i ideom 110 .Zupełnie nieuzasadnione jest łączenie z Galindami – czy to wędrującymiwraz z Gotami, czy też podbitymi przez Hermanaryka – śląskichGolęszyców, których siedziby leżały daleko poza zasięgiem jakichkolwiekoddziaływań gockich i których nazwa pojawia się dopiero kilkaset lat porozpadzie nie tylko państwa Gotów nad Morzem Czarnym, lecz i poupadku królestw Gepidów nad Dunajem i Ostrogotów w Italii 111 . Bardziejskomplikowana jest kwestia „ludów północy”: Goltescytha i Coldas, którerównież miały stać się obiektem podbojów Hermanaryka (I o r d., Get.,116), a które bywają uznawane za przodków wczesnośredniowiecznegoplemienia Goljad’ znad górnej Oki 112 . Bardzo atrakcyjna jest hipoteza,że etnonim Goljad’ to powtórzenie nazwy pruskiego plemienia Galindów,109 „Złoto bowiem za jego czasów było tak pospolite u wszystkich jak srebro, srebro zaśbyło tanie jak słoma” – Anonim tzw. Gall, Kronika polska, przekł. R. Grodecki, wyd. III,Wrocław–Warszawa–Kraków 1968, ks. 1, rozdz. 7.110 Por. znaleziska ze stanowisk kultury wielbarskiej z Pomorza Gdańskiego, nawiązujące dotzw. kultury czerniachowskiej – M. Pietrzak, Fr. Rudnicki, Niezwykłe pochówki z późnegookresu rzymskiego z Pruszcza Gdańskiego, stanowisko 5, [w:] Concordia. Studia ofiarowaneJerzemu Okuliczowi-Kozarynowi w sześćdziesiątą piątą rocznicę urodzin,red. W. Nowakowski, Warszawa 1996, s. 193–198. Por. także podobne znaleziska ze stanowiskbałtyjskich – O. Tischler, H. Kemke, Ostpreußiche Alterthümer aus der Zeit dergroßen Gräberfelder nach Christi Geburt, Königsberg i.Pr. 1902, s. 43–44, tabl. XXII;Wł. Antoniewicz, Zabytki poźnorzymskie z Wewirszan na Żmudzi, Przegląd ArcheologicznyII–III/1–2: 1920/1921 (1921), s. 63–65.111 Taki związek sugerował F. Bujack, uznający zresztą przy tym Galindów, za lud o nieokreślonejprzynależności etnicznej – F. Bujak, Wenedowie na wschodnich wybrzeżach Bałtyku,Gdańsk–Bydgoszcz–Szczecin 1948, s. 45, 69–70, przyp. 127; na temat tej bardzo specyficznejpracy por. niżej. Na temat Golęszyców – J. Tyszkiewicz, Golęszycy. 2, SSS, t. II,Wrocław-Warszawa-Kraków 1964, s. 130; por. dyskusję na temat tego plemienia, któramiała miejsce na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, a w którejjednak nie pojawiły się już wątki „galindzkie” – J. Szydłowski, Lubomia – gród Golężyców,Z Otchłani Wieków XXXIV/4, 1968, s. 271–275; J. Tyszkiewicz, Golęszycy – plemięna rubieży, ibidem, XXXVI/1, 1970, s. 54–59; J. Szydłowski, Spór o siedzibę Golężyców,ibidem, XXXVI/2, 1970, s. 153–155; J. Tyszkiewicz, Rubieże Golęszycy, ibidem, XXXVI/4,1970, s. 351–352.112 V.V. Sedov, Étnogfrafija vostočnoj Evropy serediny I tysjačeletija n.é. po dannym archeologiii Iordana, [w:] L.V. Čerepnin [red.], Vostočnaja Evropa v drevnosti i srednevekov’e,Moskva 1978, s. 9–15.


234 Wojciech Nowakowskico przy wywodzeniu jej od galas=koniec, kres 113 , pozwala przyjąć, że sąto określenia dwóch plemion, osiadłych na zachodnim (Galindowie) i nawschodnim (Goljad’) skraju terytorium zajmowanego przez ludy bałtyjskie114 . Argumentem z zakresu archeologii może być występowanie nastanowiskach tzw. kultury moszczyńskiej, łączonej z ludem Goljad’,ozdób z emalią żłobkową, znajdujących analogie na Pojezierzu Mazurskim115 . Ogromny rozrzut, zarówno terytorialny, jak i chronologiczny,źródeł archeologicznych i historycznych zmusza jednak do podchodzeniatakże i do tej koncepcji z ogromną ostrożnością.Nie ulega natomiast wątpliwości, że znaleziska archeologiczne niedają żadnych podstaw, do stwierdzenia, że „Na przełom VII/VIII w. datujesię emigrację na wschód przynajmniej części Galindów z mieszkającymina północnym Mazowszu Radymiczami i Wiatyczami. Ta grupa galindzkaosiedliła się w ich sąsiedztwie nad rzeką Protwą na południowyzachód od dzisiejszej Moskwy” 116 – nie tylko bowiem nie sposób wyod-113 M. Vasmer, Die Urheimat der Slaven, [w:] Der ostdeutschen Volksboden. Aufsätze zuden Fragen des Ostens, Breslau 1926, s. 123.114 Najbardziej kategoryczną opinię na ten temat sformułowali, cytowani przezW. Długokęckiego (Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 50, przyp. 204), V.B. Vilinbachovi N.V. Éngovatov – V.B. Vilinbachov, N.V. Éngovatov, Predvaritel’nye zamečanija o zapadnychgalindach i vostočnoj Goljadi, Slavia Occidentalis 23, 1963, s. 233–269; autorzyci za „zachodnich Galindów” uznawali jednak wspomnianych wyżej Golęszyców – por. Vilinbachov,Éngovatov, op. cit. s. 242. Zarówno wydzielenie się „zachodnich Galindów”, jaki powstanie „wschodniej Goljadi” było – ich zdaniem – wynikiem rozpadu w II–III wiekugalindzkiego związku plemiennego. Konsekwencją miało być przetrwanie do IX–XII wiekutrzech ugrupowań galindzkich: „zachodnich Galindów” (Golęszyców), „pruskich Galindów”oraz „wschodniej Goljadi” – Vilinbachov, Éngovatov, op. cit. s. 266–267. Artykuł ten zawieram.in. również dość kuriozalne rozważania na temat sojuszu rzymsko-gockiego, skierowanegoprzeciw Galindom i Wenedom – Vilinbachov, Éngovatov, op. cit. s. 239–240. Podobnateza – V.N. Toporov, Galindai – Galinditae – Goljad' (balt. *Galind- v etnolongvistečeskoji areal'noj perspektive, [w:] S. Cimermanis, M. Rudzite, M. Slava [red.], Etnografičeskiei lingvističeske aspekty etničeskoj istorii baltskich narodov, Riga 1980,s. 124–136. W polskiej literaturze przegląd hipotez na temat nazwy Galindia oraz o lokalizacjiobu Galindii, „zachodniej” i „wschodniej”, przedstawił – J. Nalepa, Próba nowejetymologii nazwy Galindia czyli Golędź, Acta Baltico-Slavica IX, 1976, s. 191–193. Por.opinię J. Powierskiego: „nie powinniśmy mieć wątpliwości, co do wspólnego pochodzeniaGalindów i Goladi, tzn. tego komponentu ludnościowego obu ludów, który sam siebie nazywał»Galindami«” – Powierski, Prusowie..., s. 236.115 Na temat kultury moszczyńskiej – V.V. Sedov, Vostočnye slavjane v VI–XIII vv., Moskva1982, s. 41–45, tabl. XII–XV; idem, Slavjane v drevnosti, Moskva 1994, s. 306–308; o rozprzestrzenieniuprzedmiotów zdobionych emalią żłobkową – F.D. Korzuchina, Predmetyubora z vyemčatymi emaljami V – pervoj poloviny VI v. n.e. v Srednem Podneprov'e,Archeologija SSSR – Svod Archeologičeskich Istočnikov E1-43, Leningrad 1978; por. też –W. Nowakowski, Baltes et Proto-Slaves dans l'antiquité. Textes et archéologie, Dialoguesd'Histoire Ancienne 16/1, 1990, s. 397–402, ryc. 4.116 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 53–54; na temat migracji Radymiczówi Wiatyczów z Mazowsza na wschód – por. Fr. Bujak, Skąd przyszli Radymicze i Wjatyczena Ruś? Światowit XX, 1948/1949 (1949), s. 99, 103, mapa I.


Geneza Prus – komentarz archeologa235rębnić na północnym Mazowszu datowanego „na przełom VII/VIII w.”osadnictwa „Radymiczów” i „Wiatyczów”, lecz i wskazać jakichkolwiekśladów przemieszczania się w podanym czasie tych ludów razemz „przynajmniej częścią Galindów” (?!) ku wschodowi. Cały ten wywódnależałoby zresztą zacząć od wykazania obecności „Radymiczów” i „Wiatyczów”na północnym Mazowszu przed „przełomem VII/VIII w.” i nawiązaniaprzez nich kontaktów z Galindami, co – wobec braku przekazówhistorycznych opisujących północne Mazowsze w VII–VIII wieku,a stanowiących niezbędny warunek do podjęcia jakichkolwiek prób identyfikacjietnicznych – wydaje się być zadaniem raczej niemożliwym dowykonania 117 .c) Grupa elbląskaWobec ogromnej uwagi poświęcanej w literaturze grupie olsztyńskiejniknie w jej cieniu inne ugrupowanie formujące się w okresie wędrówekludów na dawnym pograniczu gocko-bałtyjskim – grupa elbląska (mapa3:3). Okoliczności powstania grupy elblaskiej są stosunkowo dobrze znane:był to efekt rozszerzania się osadnictwa bałtyjskiego wzdłuż ZalewuWiślanego 118 ; nie do końca jasne jest jednak, czy było to wypieraniewcześniejszego osadnictwa germańskiego (gockiego bądź gepidzkiego),lub zajmowanie opuszczonych terytoriów, czy też dochodziło do kohabitacjiobu ludów. Znaleziska z Młoteczna, pow. Braniewo, gdzie w nie-117 Warto zwrócić uwagę, że opowiadający się za tą koncepcją J. Powierski, powoływał sięprzede wszystkim się na dane toponomastyczne – Powierski, Prusowie..., s. 236–248. Podobnierobił to cytowany przez J. Powierskiego (op. cit., przyp. 76; 78) V.V. Sedov, któryjednak migrację tę ograniczał do Radymiczów, których kolebkę widział na obszarze dorzeczagórnego Dniestru – V.V. Sedov, Iz istorii vostočnoslavjankogo rasselenija, [w:] Srednevekovyepamjatniki vostočnoj Evropy, Kratkie Soobščenija o dokladach i polevych issledovanijachInstituta Archeologii 104, red. T.S. Passek, Moskva 1965, s. 10–11, ryc. 3.Pierwotne siedziby Wiatyczów przed VIII wiekiem, znajdować się miały, natomiast, w lasostepachprawobrzeżnego dorzecza Dniepru – V.V. Sedov, Rannye kurgany Vjatičej,[w:] Slavjano-russkie drevnosti, Kratkie Soobščenija Ordena Trudovogo KrasnovogoZnamieni Instituta Archeologii 135, red. L.V. Kol’cov, I.T. Kruglikova, Moskva 1973, s. 16.Trzeba przy tym stwierdzić, że V.V. Sedov w swych późniejszych pracach zachodnie pochodzenieWiatyczów i Radymiczów uznawał już wyłącznie za legendę – V.V. Sedov,Slavjane v rannem srednevekov’e, Moskva 1995, s. 203. Por. także wątpliwości, co domazowieckiego pochodzenia Wiatyczów, wybitnego polskiego archeologa wczesnego średniowieczaW. Szymańskiego – W. Szymański, Wiatycze. 2., SSS 6, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1980, s. 413. Natomiast wyprowadzenie przez J. Tyszkiewicza Radymiczówz północnego Mazowsza przez dorzecze górnego Dniestru aż nad górny Dniepr,wynikało z uznania ekspansji kultury wielbarskiej za ślad migracji słowiańskiej –J. Tyszkiewicz, Radymicze. 2., SSS 4, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1972, s. 455–457, ryc. 244.118 J. Okulicz, Osadnictwo ziem pruskich od czasów najdawniejszych do XIII wieku,[w:] Dzieje Warmii i Mazur w zarysie, Tom 1. Od pradziejów do 1870 roku, Warszawa1981, s. 40–42, mapa III; idem, Osadnictwo ziem pruskich do XIII wieku, [w:] Warmiai Mazury. Zarys dziejów, Olsztyn 1985, s. 49–50, mapa na s. 33.


236 Wojciech Nowakowskiwielkiej odległości od składanych w IV–V wieku depozytów bagiennych,typowych dla obrzędowości germańskiej 119 , odkryto współczesne imcmentarzysko bałtyjskie 120 , sugerują, że przynajmniej w początkach okresuwędrówek ludów ta druga możliwość wydaje się bardziej prawdopodobna.Dla objęcia przez bałtyjskie osadnictwo ziem wokół jeziora Drużnoi na zachód od niego można przyjąć stosunkowo dokładną chronologię„negatywną”: ekspansję tę datuje zanikanie skarbów solidów, powszechniełączonych z przekazywaniem „do ojczyzny” przez Germanów zajmującychwówczas obszary dawnego Imperium Romanum i rejony przygraniczne,części łupów, czy też wymuszonych bądź wysłużonychopłat 121 . Najpóźniejsze emisje występujące w tych depozytach pochodząz lat panowania cesarza Anastazjusza (491–518) 122 , co wyznacza datęopuszczenia rejonu ujścia Wisły przez ostatnich Germanów, najpewniejidentycznych z wymienianymi przez Jordanesa Widiwariami, stanowiącymizbieraninę resztek plemion germańskich (I o r d., Get., 36).Przesuwanie się Bałtów na południe doprowadziło do zakładania naWysoczyźnie Elbląskiej i na jej południowo-zachodnim obrzeżu cmentarzyskz pochówkami ciałopalnymi wyposażonymi w broń i części rzędukońskiego oraz z grobami koni 123 , co odpowiadało dokładnie bałtyjskim119 Na temat odkryć w Młotecznie – F.E. Peiser, Der Goldfund von Hammersdorf, „Mannus“10, 1918, s. 92–96; M. Ebert, Neuewerbungen des Prussia-Museums, „Sitzungsberichte derAltertumsgesellschaft Prussia“ 24, 1923, s. 154–172; datowanie znalezisk – H. Bott, Zur Datierungder Funde aus Hammersdorf (Ostpreußen), Jahrbuch des Römisch-Germanischen Zentralmuseums Mainz 23–24/3, 1976/1977 (1982), s. 139–153; o możliwościuznania tego stanowiska za „święte bagno“ – A. Bursche, Złote medaliony rzymskiew Barbaricum. Symbolika prestiżu i władzy społeczeństw barbarzyńskich u schyłkustarożytności, Światowit Supplement Series A: Antiquity II, Warszawa 1998, 76–79, s. 182–183.120 W. Ziemlińska-Odojowa, Wstępne wyniki badań na wielokulturowym stanowiskuw Młotecznie (gmina Braniewo), [w:] Archeologia bałtyjska, red. J. Okulicz, Olsztyn1991, s. 100–119.121 K. Godłowski, Zur Frage der völkerwanderungszeitlichen Besiedlung in Pommern,Studien zur Sachsenforschung 2, 1980, s. 78–83, mapy 6–7; idem, Okres wędrówek ludówna Pomorzu, Pomorania Antiqua X, 1981, s. 112–114; idem, Pierwotne siedziby Słowian...,s. 337–341, ryc. 20–21; por. R. Ciołek, Znaleziska solidów na Pomorzu, WiadomościNumizmatyczne XLVII/2(176), s. 2003, 174–178.122 Godłowski, Pierwotne siedziby Słowian..., s. 337; Ciołek, op. cit., s. 172–174, tabele 1–2.123 R. Dorr, Die Gräberfelder auf dem Silberberge bei Lanzen und bei Serpin, Kreis Elbing,aus dem V.–VII. Jahrhundert nach Christi Geburt, Elbing 1898; W. Neugebauer,Das altpreußische Gräberfeld von Conradswalde, Altschlesien V, 1934, s. 321–325, tabl.LXX; M. Pietrzak, Cmentarzysko pruskie z V–VII w. n. e. w Nowince, woj. Elbląg,Sprawozdania Archeologiczne XXIX, 1977, s. 151–158; J.M. Kowalski, Archeologiczne badaniacmentarzyska w Chojnowie, gmina Tolkmicko, Rocznik Elbląski X, 1985, s. 226–229; idem, Badania cmentarzyska w Chojnowie, woj. elbląskie, [w:] Badania archeolo-


Geneza Prus – komentarz archeologa237rytuałom sepulkralnym, a jednocześnie było całkowicie obce zwyczajomnadwiślańskich Gotów.Grupa elbląska, choć formująca się na obszarach zajmowanychwcześniej przez Gotów, czy też Gepidów, jest więc niewątpliwie śladempobytu wokół Wysoczyzny Elbląskiej i jeziora Drużno ludności bałtyjskiej,najprawdopodobniej w swej głównej masie wywodzącej się z PółwyspuSambijskiego. Nie można, oczywiście, wykluczyć domieszki germańskich„autochtonów”, ale brak na to jakichkolwiek świadectw w materialearcheologicznym. W tej sytuacji stwierdzenie, że „mieszany, germańsko-estyjski,charakter osadnictwa grupy elbląskiej w drugiej połowieV–VI w. nie ulega raczej wątpliwości” 124 , trudno uznać za uzasadnione.Wspomniana teza nie może też być argumentem na rzecz autentycznościrzekomego listu króla Teodoryka Wielkiego do Estiów (C a s s. Var., V 2):kasjodorowe Varia to przecież raczej poradnik „jak pisać listy i podania”niż archiwum rzeczywistej korespondencji dyplomatycznej 125 . Brak też jakichkolwiekpodstaw by ograniczać adresowanie rzekomego listu wyłączniedo ludności grupy elbląskiej, a nie także do pozostałych Estiów.Bez odpowiedzi pozostaje też pytanie: kto w końcu drugiej dekadyVI wieku, nad jeziorem Drużno, byłby w stanie przeczytać i zrozumiećten tekst, napisany w kunsztownej, erudycyjnej łacinie 126 ? Już tylko dlaporządku trzeba wspomnieć, że ów list został swego czasu uznany zastuprocentowy dowód na germańskość Estiów – niestety, podstawą takfrapującej hipotezy była ignorancja w zakresie gramatyki łacińskiej 127 .Śladów obecności Germanów wśród ludności grupy elbląskiej możnasię ewentualnie dopatrywać w występowaniu importów skandynawskichz późnego okresu wędrówek ludów na stanowiskach wokół WysoczyznyElbląskiej 128 . Znaleziska te świadczą jednak wprawdzie, że rozwój grupygiczne w województwie elbląskim w latach 1980–1983, red. A. Pawłowski, Malbork1987, s. 279–286.124 W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 52.125 Magni Aurelii Cassiodori Variarum libri XII, [w:] Corpus Christianorum, ed. A.J. Fridh,Series Latina XCVI, Turnholti 1973; por. R. Helm, Cassiodorus, Reallexikon für Antike undChristentum II, Stuttgart 1954, szp. 916.126 Por. zawartą w tym tekście uwagę Kasjodora, poprzedzającą opis pochodzenia bursztynu:haec quodam Cornelio describente legitur – Cass., Var., V 2, 14–15.127 Amerykański badacz G. Bonfante przetłumaczył nagłówek omawianego listu „Teodericusrex Hestis” (dosłownie: „Teodoryk król Estiom”, w znaczeniu: „... do Estiów”) jako „Teodoryk,król Estiów”. Typowo germańskie imię władcy Estiów miało z kolei świadczyćo germańskości całego ludu. Punktem wyjścia dla całej koncepcji było więc wzięcie łacińskiegocelownika za dopełniacz – G. Bonfante, The Word Amber in Baltic, Latin, Germanicand Greek, Journal of Baltic Studies XVI, 1985, s. 316–319.128 Por. Pietrzak, op. cit., s. 153, ryc. 3:b; M. Kaczyński, W. Brzeziński, A. Bitner-Wróblewska,G. Iwanowska, Catalogo, [w:] I Balti. Alle origini dei Prussiani, degli Iatvinghi, dei Li-


238 Wojciech Nowakowskielbląskiej wiązał się z ożywionymi kontaktami ze Skandynawią, ale trudnouznać je za dowód na dominację skandynawskich partnerów. Dla importówskandynawskich nad jeziorem Drużno można bowiem znaleźć„równoważnik” choćby w postaci ceramiki bałtyjskiej na Bornholmie 129 .Można zresztą przypuszczać, że bałtyjska ludność grupy elbląskiej, wywodzącasię przecież z Sambii i Natangii, „przyniosła” ze sobą tradycjekontaktów tych krain ze Skandynawią, a zwłaszcza z wyspami w zachodniejstrefie basenu Morza Bałtyckiego, które to powiązania rozwijałysię od późnego okresu wpływów rzymskich i początków okresu wędrówekludów 130 . Najprawdopodobniej tradycje tych kontaktów, w połączeniuz niezwykle dogodnym położeniem nad Zalewem Wiślanym i lagunowymjeziorem Drużno, przesądziły o utrzymaniu się w tym rejonie dalekosiężnychwięzi handlowych we wczesnym średniowieczu i przyczyniłysię do powstania emporium w Truso.d) Początki wczesnośredniowiecznych PrusPodróż do Truso stała się w końcu IX wieku okazją do sporządzeniakolejnego opisu wybrzeży południowego Bałtyku przez anglosaskiego podróżnikaWulfstana 131 . Obraz Europy w czasach, w których powstaławspomniana relacja, był całkowicie odmienny niż w poprzednich epokach.Dorzecza Wisły, Odry i Łaby stały się już wówczas siedzibamiSłowian, którzy od końca VI wieku odgrywali na tym obszarze decydującąrolę 132 . Wielka, ogólnoeuropejska zmiana miała szereg skutków lokalnych:jednym z nich był schyłek grupy olsztyńskiej, której rozkwit byłtuani e dei Lettoni dal V secolo a.C. al XIV secolo, red. D. Jaskanis, M. Kaczyński, Firenze1992, s. 125, ryc. 561–562.129A. Nørgård Jørgensen, Kobbeå Grab 1 – ein reich ausgestattetes Grab der jüngerengermanischen Eisenzeit von Bornholm, Studien zur Sachsenforschung 7, 1991, s. 208–214, ryc. 9; por. Pietrzak, op. cit., ryc. 4:b, 5:f.130Por. podobieństwa ceramiki rejestrowane już dla późnego okresu wpływów rzymskich –M.B. Mackeprang, Kulturbeziehungen im nördlichen Raum des 3.–5. Jahrhunderts.Keramische Studien, Hamburger Schriften zur Vorgeschichte und germanischen Frühgeschichte,3, Leipzig 1943, s. 71–73, tabl. 31–32; por. także Nowakowski, Das Samland...,s. 102–105; A. Bitner-Wróblewska, From Samland bis Rogaland. East-West connectionsin the Baltic basin during the Early Migration Period, Warszawa 2001.131 Tekst relacji Wulfstana (rozdz. 20–23), wraz z polskim tłumaczeniem – G. Labuda, Źródłaskandynawskie i anglosaskie do dziejów Słowiańszczyzny, t. I, Warszawa 1961, s. 69–70, 85–86; na temat Wulfstana – Labuda, op. cit., s. 17; idem, Wulfstan, SSS 6, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1980, s. 640.132 M. Parczewski, Początki kultury wczesnosłowiańskiej w Polsce. Krytyka i datowanieźródeł archeologicznych, Kraków 1988; M. Dulinicz, Kształtowanie się SłowiańszczyznyPółnocno-Zachodniej. Studium archeologiczne, Warszawa 2001, s. 206–215; idem,Najstarsza faza osadnictwa słowiańskiego w północnej części Europy Środkowej,[w:] Archeologia o początkach Słowian, red. P. Kaczanowski, M. Parczewski, Kraków2005, s. 513–526.


Geneza Prus – komentarz archeologa239wynikiem kontaktów z politycznymi, gospodarczymi i kulturowymiośrodkami germańskimi. Zmiana partnerów spowodowała stopniowe zastępowanie„germańskich” cech kulturowych grupy olsztyńskiej przezwątki wywodzące się z kultury wczesnosłowiańskiej – wpływy te widaćprzede wszystkim w ceramice 133 , a najprawdopodobniej dotyczyły takżeprzekształcenia obrządku pogrzebowego w rytuał, który nie pozostawiałśladów uchwytnych archeologicznie 134 . Rezultatem tego procesu, trwającegonajprawdopodobniej jeszcze w VIII wieku 135 , było uformowanie sięna Pojezierzu Mazurskim nowej struktury, w której funkcję ośrodków organizującychi integrujących osadnictwo pełniły grody 136 .Nieco inaczej, jak się wydaje, wyglądał zmierzch innego ugrupowaniabałtyjskiego, graniczącego z dawnym terytorium osadnictwa gockiego– grupy elbląskiej. Utrzymujące się od okresu wędrówek ludów kontaktyze Skandynawią mogły skutkować wpływami z tego obszaru, silniejszyminiż gdzie indziej w Prusach. Efektem było występowanie w IX–X wiekucmentarzysk z licznymi importami skandynawskimi wokół WysoczyznyElbląskiej 137 , a przede wszystkim – powstaniem emporium w Truso, być133J. Okulicz, Problem ceramiki typu praskiego w grupie olsztyńskiej kultury zachodniobałtyjskiej(VI–VII w. n.e.), Pomorania Antiqua XIII, 1988, s. 103–133; W. Wróblewski,T. Nowakiewicz, Ceramika „pruska” i „słowiańska” we wczesnośredniowiecznej Galindii,[w:] Słowianie i ich sąsiedzi we wczesnym średniowieczu, red. M. Dulinicz, Lublin–Warszawa2003, s. 165–181.134 W. Wróblewski, Ossa cremata. Obrządek pogrzebowy Galindów we wczesnym średniowieczuw świetle znalezisk na grodzisku w Szestnie – Czarnym Lesie, ŚwiatowitII(XLIII)/B, 2000, s. 268–285; por. Dulinicz, Kształtowanie się Słowiańszczyzny..., s. 199–205; idem, Jaki obrządek pogrzebowy panował na wczesnośredniowiecznym Mazowszu?[w:] Studia z dziejów cywilizacji. Studia ofiarowane Profesorowi Jerzemu Gąssowskiemuw pięćdziesiątą rocznicę pracy naukowej, red. A. Buko, Warszawa 1998,s. 104–105; J. Kalaga, Ciałopalny obrządek pogrzebowy w międzyrzeczu Liwca, Bugui Krzny we wczesnym średniowieczu, Warszawa 2006, s. 186–187.135Por. W. Nowakowski, Schyłek grupy olsztyńskiej – próba nowego spojrzenia. „Nowe”materiały z cmentarzyska w Wólce Prusinowskiej w powiecie mrągowskim, KomunikatyMazursko-Warmińskie № 4(246), 2004, s. 407–417.136 Por. W. Wróblewski, Ziemie pruskie i jaćwieskie..., s. 294; por. W. Wróblewski,T. Nowakiewicz, M. Bogucki, Terra desolata. Wczesnośredniowieczna Galindiaw świetle badań mikroregionu Jeziora Salęt, Studia Galindzkie I, Warszawa 2003,s. 157–180.137R. Dorr, Das vorgeschichtliche Gräberfeld von Benkenstein-Freiwalde, Kr. Elbing (700–1150 n. Chr.), „Mitteilungen des Coppernicus-Vereins für Wissenschaft und Kunst zuThorn” 22, 1914, s. 2–26; Engel, Aus ostpreußischer Vorzeit..., s. 118–119;M. F. Jagodziński, Archeologiczne ślady osadnictwa między Wisła a Pasłęką wewczesnym średniowieczu. Katalog stanowisk, Adalbertus – Tło kulturowo-geograficznewyprawy misyjnej św. Wojciecha na pogranicze polsko-pruskie 3, Warszawa 1997, s. 54–55, 68–69, tabl. XIV–XV; idem, Rejon ujścia Wisły we wczesnym średniowieczu..., s. 44–45.


240 Wojciech Nowakowskimoże jako centrum handlu solą 138 . Pełne określenie roli tego port of trade139 i jego oddziaływań docierających w głąb śródlądowej części Pruswymagać będzie jeszcze długich badań. Także ocena udziału Skandynawóww funkcjonowaniu Truso może się zmienić – raczej w stronę zwiększeniaich roli – w wyniku nowych odkryć 140 . Wokół emporium rozmieszczonebyły grody nie odbiegające od podobnych obiektów z PojezierzaMazurskiego 141 .Znacznie liczniejsze znaleziska archeologiczne, sugerujące obecnośćwpływów lub nawet przybyszów ze Skandynawii, pochodzą z PółwyspuSambijskiego 142 . Szczególną rolę odgrywa tu zespół stanowisk w Mochovoe,raj. Zelenogradsk (dawne Wiskiauten, Kr. Fischhausen). Położenieprzy cieśninie prowadzącej z Zalewu Kurońskiego na Bałtyk, a jednocześnienaprzeciw ujścia do Zalewu południowego ramienia delty Niemna,stanowiącego do XIV wieku główny nurt tej rzeki 143 , skłania doprzypisywania mu roli ośrodka umożliwiającego Skandynawom przenikaniew górę Niemna, w głąb obecnej Litwy, a zapewne także dalej – doDniepru i Morza Czarnego. Bogate groby z wyposażeniem o cechach wikińskich144 wydają się potwierdzać te przypuszczenia, choć jednocześnie138 M. F. Jagodziński, Archeologiczne ślady osadnictwa…, s. 171–176; idem, Rejon ujścia Wisływe wczesnym średniowieczu. Struktura zasiedlenia i stosunki etniczne, [w:] Pograniczepolsko-pruskie w czasach św. Wojciecha. Materiały z konferencji, Elbląg 18–19 września 1997 r., red. M.F. Jagodziński, Elbląg 1999, s. 47–61, ryc. 3–14; idem, Truso,RGA 31, Berlin–New York 2006, s. 291–295; por. też Wróblewski, Ziemie pruskie i jaćwieskie...,s. 296.139 K. Polanyi, Ports of Trade in the Early Societies, Journal of Economic History 23/1, 1963,s. 30–42.140 Por. np. niespodziewane odkrycie unikatowych odlewów szpil gotlandzkich przed kilkunastulaty – por. M. Rudnicki, M. Trzeciecki, Wyniki badań powierzchniowych z zastosowaniemwykrywaczy metali. Nowa metoda badawcza w polskiej archeologii, Barbaricum3, Warszawa 1994, s. 151–152, tabl. III:10.141 Por. A. J. Pawłowski, Zespół grodzisk pruskich w Weklicach, gmina Elbląg, w świetlebadań w latach 1982– 1983, [w:] Badania archeologiczne w województwie elbląskimw latach 1980–1983, red. A. J. Pawłowski, Malbork 1987, s. 387–408; idem, Z badań wczesnośredniowiecznychgrodzisk Pomezanii i Pogezanii, [w:] Archeologia Bałtyjska. Materiałyz konferencji Olsztyn 24–25 kwietnia 1988 roku, red. J. Okulicz-Kozaryn, Olsztyn1991, s. 172–173.142 C. Engel, Aus ostpreußischer Vorzeit, Königsberg 1935, s. 104–108; Mühlen, op. cit., mapy5–8.143 F. Mager, Die Landschaftsentwicklung der Kurischen Nehrung, Königsberg 1928, 18–19;H. Mortensen, Samland, Kurische Nehrung und Memelland. Eine vergleichende Skizzeihrer Landschaftsformen, Breslau 1931; K. Forstreuter, Die Memel als HandelsstraßePreußens nach Osten, Königsberg i.Pr. 1931, s. 10; E. Scofield, Landschaften am KurischenHaff, Kiel 1938, s. 15–17.144 Engel, op. cit., s. 108–114, ryc. 58–59; Mühlen, op. cit., s. 122–140, tabl. 1–2, 23–46, 56.


Geneza Prus – komentarz archeologa241występowanie na tej nekropoli tzw. Aschenplätze, uważanych za specyficzniepruską formę grobu, sugeruje znaczący udział ludności pruskiej 145 .Osobnym problemem jest kwestia obecności we wczesnym średniowieczuSkandynawów na południowym skraju delty Niemna. Kluczowympunktem jest tu cmentarzysko Rževskoe, raj. Slavsk (dawne Linkuhnen,Kr. Niederung). Spośród kilkuset grobów, składanych na tej nekropoliw ciągu kilkuset lat (od końca II wieku po XIII wiek), opublikowano dodziś zaledwie niewielką część 146 . Nie sposób więc rozstrzygnąć, czy cmentarzyskoużytkowała bez przerwy ta sama, miejscowa społeczność,przyjmując w pewnym czasie zwyczaje i wyposażenie skandynawskie,czy też grzebały tu swych zmarłych kolejno różne grupy, w tym – przybyszeze Skandynawii. Obecność podobnych wczesnośredniowiecznychcmentarzysk szkieletowych w tym samym rejonie 147 , w tym nekropoli sięgającychswymi początkami okresu wpływów rzymskich 148 , przemawiaraczej za pierwszym rozwiązaniem.Przedstawiony obraz, rekonstruowany na podstawie źródeł archeologicznych,wymaga skonfrontowania ze wspomnianą relacją Wulfstana,która przedstawiła kraj Prusów jako ziemię z licznymi „miastami”, rządzonymiprzez osobnych królów. Podkreślono w niej istotne znaczeniehodowli koni, czego świadectwem miały być specyficzne wyścigi orazpicie kumysu wyłącznie przez możnych. Porównanie przekazu Wulfstanaz ustaleniami archeologii jest zdecydowanie trudniejsze niż w przypadkurelacji Tacyta, również opisującej etnograficzne osobliwości Estiów. Powodemjest zupełnie inny zestaw źródeł znajdujących się w dyspozycjiarcheologa: na większości ziem pruskich – jak wyżej wspomniano – niewystępują wówczas cmentarzyska, dostarczające najobfitszych i najdokładniejdatowanych informacji.145 Engel, op. cit., s. 112–114; W. Wróblewski, Aschenplätze – the forgotten burial rituals ofthe Old Prussians, Archaeologia Lituana 7, 2006, s. 221–234; idem, Wiskiauten, RGA 34,Berlin–New York 2007, s. 140–145; idem, Ziemie pruskie i jaćwieskie..., s. 299, ryc. 6.146 Por. C. Engel, Das vierstöckige Gräberfeld von Linkuhnen, „Fornvännen” 27, 1932,s. 168–177. Por. także C. Engel, Beiträge zur Gliederung des jüngsten heidnischen Zeitaltersin Ostpreußens, [w:] Congressus Secundus Archaeologorum Balticorum, Rigae,19.–23. VIII. 1930, Riga 1931, s. 313–336; por. Wróblewski, Ziemie pruskie i jaćwieskie...,s. 295, przyp. 35.147 Por. cmentarzysko na przedmieściach Tylży (Tilsit-Splitter; obecnie Sovetsk) – F.E. Peiser,Gräberfeld in Splitter, Kr. Tilsit, „Sitzungsberichte der Altertumsgesellschaft Prussia” 22,1900–1904 (1909), s. 336–346, tabl. LII; F.E. Peiser, O. Luckmann, Gräberfeld in Splitter, Kr.Tilsit, ibidem, 23/II, 1905–1908 (1919), s. 362–373, ryc. 148–154, tabl. XXXIV–XXXV.148 Np. nekropolę „Na szwedzkim cmentarzu” (Am Schwedenfriedhof) na tym samymprzedmieściu Tylży – por. W. Nowakowski, Eine vergessene Nekropole an der Memel –das kaiserzeitliche Gräberfeld Tilsit-Splitter, Archaeologia Lituana 7, 2006, s. 23–30;tam cytowane materiały archiwalne dotyczące tego stanowiska.


242 Wojciech NowakowskiPodstawowa kategoria stanowisk wczesnośredniowiecznych to grodziska,w których, być może, również składano spalone szczątki zmarłych149 . Stopień rozpoznania tych stanowisk jest jednak stosunkowo niewielki,a pozyskany materiał dość ubogi, obejmujący przede wszystkimdrobne ułamki naczyń o niezbyt precyzyjnym datowaniu 150 . Taki stan bazyźródłowej praktycznie wyklucza możliwość zweryfikowania przekazuWulfstana, opisującego rozbudowaną hierarchię społeczną wczesnośredniowiecznychPrusów, nie daje też wystarczających podstaw do odtworzeniakonsumpcji ówczesnych elit, a zwłaszcza – wypijanych wówczastrunków. Nie sposób więc zweryfikować czy rzeczywiście pito wówczaskumys i jak powszechne było spożycie tego napoju.Występowanie licznych grodzisk pozwala jednak przyjmować znacznerozdrobnienie polityczne Prusów. Pojawienie się osad obronnych poblisko tysiącletniej przerwie można uznać za gruntowną zmianę strukturyosadniczej i społecznej, być może następującą na skutek oddziaływańsłowiańskich 151 . Oczywiście, wspominany już wielokrotnie stan badań niepozwala przesądzić, czy wszystkie zarejestrowane grodziska to szczątkifunkcjonujących równocześnie grodów – Wulfstanowych „miast”, rządzonychprzez osobnych „królów”.Nieliczne rozpoznane cmentarzyska wskazują natomiast, że w dalszymciągu hodowla konia odgrywała dużą rolę: wyposażanie pochówkóww ostrogi i części rzędu końskiego oraz występowanie grobów koni152 pozwalają przypuszczać, że – podobnie, jak w okresie wpływówrzymskich, czy w okresie wędrówek ludów – posiadanie bądź też użytkowaniekoni było symbolem wysokiego statusu społecznego. W sumieznaleziska archeologiczne sugerują, że podkreślana w relacji Wulfstanaszczególna rola konia i jazdy konnej mogła w pełni odpowiadać „pradziejowejrzeczywistości”.Jednocześnie trzeba podkreślić, że znacząca pozycja jeźdźców i wysokawartość ich rumaków, należała do lokalnej, rodzimej tradycji, którąw materiale archeologicznym z ziem pruskich można obserwować już odI wieku 153 . W tej sytuacji trudno traktować poważnie koncepcję F. Bujaka,149 Por. Wróblewski, Ossa cremata. Obrządek pogrzebowy Galindów..., s. 269–276.150Por. Pawłowski, Zespół grodzisk pruskich w Weklicach..., ryc. 14–15; na temat trudnościw badaniu wczesnych faz grodzisk pruskich – R. Odoj, Sprawozdanie z prac wykopaliskowychna grodzisku Bogdany koło Fromborka prowadzonych w 1970 r., KomunikatyMazursko-Warmińskie 4 (110), 1970, s. 659–666.151 Por. J. Nalepa, Grody. 1, SSS 2, Wrocław–Warszawa–Kraków 1964, s. 163–164.152 Gaerte, op. cit., s. 340–342, ryc. 277–280, tabl. XVI; Engel, Aus ostpreußischer Vorzeit...,s. 118.153 Por. przyp. 90–91.


Geneza Prus – komentarz archeologa243przedstawioną w 1948 roku, a przytoczoną przez W. Długokęckiego 154 ,według której opisywane przez Wulfstana „społeczeństwo pruskie niebyło jednolite. Górna warstwa, pijąca kumys, pochodziła z ludu koczowniczegoalbo przynajmniej przejęła jego obyczaje. Prosty lud, pozostającywyraźnie w zależności, i niewolni, pijący krajowy miód, byli zapewneodmiennego, miejscowego pochodzenia” 155 . Wydarzenia, które miały doprowadzićdo tak wyjątkowej sytuacji F. Bujak odtwarzał następująco:„nad jeziora mazurskie na początku VI w. przedstawiciele kultury germańskiejprzyszli z Ukrainy”. Precyzując, kilka zdań dalej, że chodziłobyo „przedstawicieli kultury gockiej”, F. Bujak uznawał ich jednocześnie za„ludność o stepowej kulturze” (?). Owi imigranci mieli początkowo opanowaćPojezierze Mazurskie, a następnie „zabrali się niewątpliwie zarazdo zawładnięcia obszarami bardziej urodzajnymi i do narzucenia miejscowejludności poddaństwa, pozostawiając tylko drobnej jej części, dzielniejszeji zręczniejszej w układach, lepsze warunki bytu”. W wyniku tejekspansji „przybysze opuścili swoje grody i obozy między jeziorami mazurskimi,aby się rozsiedlić jako warstwa szlachecko-ziemiańska po całymkraju, bo tak robili Germanowie i inni zdobywcy” 156 .Przytoczone, obszerne cytaty wskazują jednoznacznie, że cała koncepcjaF. Bujaka – i to niezależnie od kuriozalnych sformułowań o „warstwieszlachecko-ziemiańskiej” w początkach wczesnego średniowiecza,czy całkowitego niezrozumienia reguł wnioskowania archeologicznego 157– już w czasie swego powstawania nie znajdowała potwierdzenia w źródłachhistorycznych i archeologicznych, a w dodatku była wewnętrzniesprzeczna, czego najlepszym przykładem jest przypisywanie rzekomymGotom, przybywającym na Pojezierze Mazurskie – „stepowej kultury”.Pracę F. Bujaka można więc uznać jedynie za cenne źródło, opisujące154W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 45–56.155 F. Bujak, Skąd przyszli..., s. 40–41.156 Ibidem, s. 45.157 Por. przyznanie się przez F. Bujaka z rozbrajającą szczerością, że datowanie grobu z sambijskiegocmentarzyska w Izobil’noe, raj. Polessk (dawne Klein Flies, Kr. Labiau) nie ma dlaniego żadnego znaczenia: „Wprawdzie najczęściej omawiany i reprodukowany grób zeszkieletem końskim w Klein Flies w pow. Labiawa datowany jest na wiek III po Chr., atolidatowanie to budzi wątpliwości, ponieważ Sambia, w której leży Labiawa, charakteryzujesię w młodszym okresie rzymskim stanowczą przewagą obrządku grzebalnego przyniesionegoznad Wisły, z obszaru zasiedlonego przez Germanów, nad obrzędem ciałopalnym,więc należałoby się spodziewać, że znamienity rycerz [sic!] pod Labiawą, jako członekwarstwy panującej (germańskiej), powinien być pogrzebany, a nie spalony” – F. Bujak,Skąd przyszli..., s. 46. Na temat cmentarzyska w Izobil’noe oraz znalezisk występującychw odkrytych tam grobach i ich datowania – J. Heydeck, Eine Kultur- und Gräberstellein Försterei Kl. Flies, Kreis Labiau, „Sitzungsberichte der Altertumsgesellschaft Prussia”21, 1896–1900 (1900), s. 57–60, tabl. V–VI; por. Gaerte, op. cit., s. 168–169, ryc. 119; La Baume,op. cit., s. 5–6; z nowszych prac por. Baranowski, op. cit., s. 417, 424, ryc. 14.


244 Wojciech Nowakowskiklimat naukowy w Polsce, po II wojnie światowej, skutkującej kilkuletniąprzerwą w normalnej dyskusji naukowej i powstaniem resentymentów do„Germanów i innych zdobywców”. Prezentowane w niej wywody niemogą już jednak być punktem wyjścia do rozważania roli Gotów w zaznajomieniuPrusów z kumysem, choćby ze względu na wspomnianybrak spójności 158 .* * *Przedstawiona wyżej pokrótce archeologiczna wersja „genezy Prus”wyklucza rozstrzygającą rolę Gotów w tworzeniu struktury politycznej,czy szerzej – modelu życia i konsumpcji Prusów. Brak jest bowiem przekonywającychargumentów na rzecz występowania na Półwyspie Sambijskim„drobnych kolonij gockich” w okresie wpływów rzymskich, czy teżwyraźnego udziału germańskiego w tworzeniu grupy elbląskiej w okresiewędrówek ludów. Szczególna rola konia, podkreślana we wczesnośredniowiecznychopisach życia Prusów należała najprawdopodobniej dotysiącletniej tradycji bałtyjskiej, toteż uznawanie jej za przekazaną Prusomprzez ludy stepowe za pośrednictwem gockich „repatriantów” wydaje sięzabiegiem zbyt skomplikowanym i niepotrzebnym. Rzeczywiste wpływykultury europejskich nomadów – takie jak wyjątkowo wczesne przyjęcieprzez mieszkańców Półwyspu Sambijskiego awarskich strzemion – można,jak się wydaje, traktować jako wynik istniejących już wcześniej podobieństwkulturowych, wyznaczających jeźdźcowi i wierzchowcowi analogiczniewysoką rolę w obu społeczeństwach.4. Końcowe sugestieNa zakończenie trzeba z cała mocą podkreślić, że celem przedstawionegotekstu – zgodnie z deklaracją złożoną na wstępie – jest zobrazowanietrudności w porozumieniu się i we współpracy pomiędzy historykamia archeologami. Wyliczonych tu problemów nie należy przy tymprzyjmować jako listy zarzutów archeologów do środowiska historycznego.Jest to tylko spis postulatów, których przyjęcie – a przynajmniej wzięciepod uwagę – ułatwiłoby współdziałanie naukowe. Okazją do tychrozważań stał się bardzo interesujący i ważny artykuł W. Długokęckiego– poruszone kwestie dotyczą zresztą tylko niewielkiej części tej pracy.Kluczową sprawą jest zmiana przez historyków ich podejścia do materiałówarcheologicznych. Nie chodzi tu, oczywiście, o to, by historykgrzebał w zakurzonych skorupach, czy precyzyjnie określał przynależ-158Wydaje się, że w przypadku koncepcji F. Bujaka zamierzona przez W. Długokęckiego „restytucja,przez wzbogacenie nowymi argumentami” będzie niemożliwa – por. W. Długokęcki,Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 54.


Geneza Prus – komentarz archeologa245ność klasyfikacyjną fibul czy sprzączek. Konieczne jest jednak korzystaniez publikacji znalezisk i monograficznych opracowań stanowisk archeologicznych.Tylko wtedy możliwe jest bowiem podjęcie próby oceny wiarygodnościdatowania, przynależności kulturowej czy funkcji konkretnegoźródła archeologicznego. Odwoływania się do syntetycznych czy podręcznikowychpublikacji grozi błędami wynikającymi ze zbyt uproszczonegoujęcia, z reguły uogólniającego kwestie chronologiczne. Najlepiejbyłoby całkowicie zrezygnować z korzystania z archeologicznych pracpopularyzatorskich, choć właśnie one, ze względu na zrozumiały języki nieskomplikowaną narrację, stanowią ulubioną lekturę historyków 159 .Ogromnej ostrożności wymaga również korzystanie przez historykówz publikacji autorstwa archeologów „wierzących, lecz niepraktykujących”,to jest tych, którzy od dawna nie przeprowadzali bezpośredniej analizymateriału archeologicznego; również i w tym przypadku wywody, którychautorzy ze zrozumiałych względów nie operują terminami archeologicznymi,lecz z konieczności odwołują się ciągle do źródeł pisanych, sądla historyków bardziej zrozumiałe i atrakcyjne 160 . Nie sposób jednocześniewątpić, że na poprawę sytuacji mogłyby wpłynąć wysiłki archeologów,by choćby te części swoich publikacji, które nie wymagają stosowaniawąsko specjalistycznych terminów klasyfikacyjnych 161 , pisali w sposóbzrozumiały dla reprezentantów innych dyscyplin.159Por. książkę Ł. Okulicz-Kozaryn, Dzieje Prusów, Wrocław 1997; cytowaną zresztą przezW. Długokęckiego (Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 10, przyp. 8); por. także recenzję tejpracy, bardzo uprzejmą, lecz jednoznacznie wyjaśniającą konieczność wyłączenia podobnychpublikacji z obiegu naukowego – G. Białuński, Nowa monografia dziejów Prusów,Komunikaty Mazursko-Warmińskie 4 (218), 1997, s. 599–606.160 Przykładem może być znowu kilkakrotnie cytowana – niewątpliwie w najlepszej wierze! –przez W. Długokęckiego (Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 17, przyp. 51; 25, przyp. 88; 44,przyp. 173–174) praca: J. Tyszkiewicz, Mazowsze północno-wschodnie we wczesnymśredniowieczu. Historia pogranicza nad górną Narwią do połowy XIII w., Warszawa1974. Do tej samej kategorii należą, pomimo archeologicznego sztafażu, praceE. Kowalczyk, dotyczące granicy mazowiecko-pruskiej, a bazujące na historycznych źródłachpisanych i analizie nazw miejscowych, przy pominięciu znalezisk archeologicznych –por. Kowalczyk, Systemy obronne wałów podłużnych..., s. 123–175; eadem, Powracającytemat: wały podłużne pogranicza mazowiecko-pruskiego (opracowanie wstępne),Światowit XLI/B, 1998, s. 497–508; eadem, Wał graniczny. Ze studiów nad pograniczemmazowiecko-krzyżackim (opracowanie wstępne), ibidem, s. 509–518; eadem, Kształtowaniesię granicy mazowieckiej między Drwęcą a Wkrą, [w:] Pogranicze polskopruskiei krzyżackie, red. K. Grążawski, Włocławek–Brodnica 2003, s. 135–152; por. też –Kowalczyk, Dzieje granicy..., s. 120–144, 225–240; gdzie wyjątkowo uwzględniono kilkafragmentów ceramiki, pozyskanych w trakcie wykopalisk – ibidem, ryc. 42–43.161Określenia „drapacz”, bądź „tylczak”, czy też „zapinka Almgren 72” (por. w tym tekście,wyżej) są dla archeologów w analizie materiału równie niezbędne, jak dla biologów łacińskienazwy gatunków czy dla chemików wzory.


246 Wojciech NowakowskiDruga sugestia dotyczy zmiany stosunku do źródeł historycznych,opisujących rzeczywistość wczesnośredniowieczną. Wydaje się, że przyich analizie i późniejszym wykorzystywaniu niezbędny jest podobny dystans,jak w przypadku przekazów antycznych, gdy uwzględnienie „rzymskichpojęć” (interpretatio Romana) 162 jest oczywistością. Wszystkie opisyPrusów w IX–XIII wieku były bowiem – podobnie jak opisy Estiówczy Galindów w okresie wpływów rzymskich – tworzone „z zewnątrz”, tojest przez autorów odległych, jeśli nawet nie terytorialnie, to niewątpliwiekulturowo i mentalnie od opisywanego ludu 163 . Wymagałoby to traktowaniabogini Curche z równą powściągliwością, z jaką historycy starożytnościczynią to wobec Tacytowej mater deorum, rzekomo dominującejnad panteonem starożytnych Estiów 164 .Trzecim postulatem jest przestrzeganie homogeniczności wywodunaukowego, prowadzonego w obrębie jednej dyscypliny – dopiero końcowewyniki mogą być konfrontowane z ustaleniami pokrewnych nauk.Archeolog ma wrażenie, że historycy zbyt często i zbyt wcześnie włączająw tok swojego rozumowania informacje pozyskane z badań językoznawczych,powołując się na hipotetyczne zjawiska, których datowanie można– w najlepszym przypadku – określać jako bardzo ogólne i niepewne.Często zresztą zjawiska, których dokumentacją są zapisy w średniowiecznychtekstach, usiłuje się „cofać” w głąb starożytności – przykładem możebyć, przywoływane już zresztą, doszukiwanie się we wczesnośredniowiecznychterminach, określających pruskie elity polityczne, dowodu na162 Por. słynną uwagę Tacyta na temat odczytywania przez Rzymian religii Germanów: „jakobogów wymieniają uczeni, stosownie do rzymskich pojęć, Kastora i Polluksa” – Tac.,Germ., 43.163 Por. Wróblewski, op. cit., s. 286; por. też – T. Nowakiewicz, W. Wróblewski, „Legendagalindzka” Piotra z Dusburga w świetle badań archeologicznych, [w:] Antyk i barbarzyńcy.Księga dedykowana Profesorowi Jerzemu Kolendo w siedemdziesiątą rocznicęurodzin, red. A. Bursche, R. Ciołek, Warszawa 2003, s. 313–322. Podobne sugestiew odniesieniu do Mazowsza – W. Wróblewski, U źródeł kasztelanii liwskiej. Wczesnośredniowiecznestruktury osadnicze w dorzeczu Liwca, [w:] Najstarsze dzieje Podlasiaw świetle źródeł archeologicznych, red. B. Bryńczak, P. Urbańczyk, Siedlce 2001,s. 205; idem, „Mityczny” Liw raz jeszcze, czyli o krótkich nogach niecnych praktyk badawczych(uwagi na marginesie polemiki Elżbiety Kowalczyk), Światowit V(XLVI)/B,2003 (2204), s. 290.164 Por. „Czczą oni [tj. Estiowie] matkę bogów. Jako symbol swej wiary noszą wizerunkidzików; ten zastępuje broń i wszelką inną ochronę, czciciela bogini nawet wśródnieprzyjaciół zabezpiecza” – Tac., Germ., 45. Wypada w tym miejscu gorąco pochwalićW. Długokęckiego właśnie za ową powściągliwość w kwestii bogini Curche – W. Długokęcki,Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 24; por. dla kontrastu – Powierski, Prussica...,s. 129–149.


Geneza Prus – komentarz archeologa247ewentualne wpływy gockie, które musiałyby być wcześniejsze co najmniejo pół tysiąclecia 165 .Uwzględnienie powyższych sugestii ułatwiłoby dialog pomiędzy historykamia archeologami, co z kolei może zaowocować zmniejszeniemsię dystansu pomiędzy obiema, w końcu przecież – bratnimi dyscyplinami!Colloquia Baltica, organizowane przez Towarzystwo Pruthenia, zaczęłysię już, jak można sądzić, przyczyniać do tego zbliżenia.165 Por. stwierdzenie, że „O charakterze stosunków gocko-bałtyjskich (estyjskich) można wnioskowaćna podstawie przejęć z języka gockiego do pruskiego” – W. Długokęcki, Uwagio genezie i rozwoju..., s. 49.


248 Wojciech NowakowskiMapy:Mapa 1. Orientacyjny zasięg omawianych kultur archeologicznych we wczesnym okresie wpływów rzymskich(ok. 100 r.): 1 – kultura wielbarska; 2 – kultura Dollkeim-Kovrovo; 3 – kultura bogaczewska; 4 – kultura przeworska


Geneza Prus – komentarz archeologa249Mapa 2. Orientacyjny zasięg omawianych kultur archeologicznych w późnym okresie wpływów rzymskich (ok. 250 r.):1 – kultura wielbarska; 2 – kultura Dollkeim-Kovrovo; 3 – kultura bogaczewska


250 Wojciech NowakowskiMapa 3. Orientacyjny zasięg omawianych kultur archeologicznych w późnym okresie wędrówek ludów (ok. 550–600 r.):1 – końcowe stadium kultury Dollkeim-Kovrovo; 2 – grupa olsztyńska; 3 – grupa elbląska


Towarzystwo PrutheniaOśrodek Badań Naukowychim. Wojciecha Kętrzyńskiego w OlsztynieOlsztyn 2008


<strong>PRUTHENIA</strong>Pismo poświęcone Prusom i ludom bałtyjskimRada Naukowa: Wiesław Długokęcki, Kazimierz Grążawski,Jacek Kowalewski, Wojciech NowakowskiRedagują: Grzegorz Białuński (redaktor), Mirosław J. Hoffmann,Marek Pacholec (sekretarz), Bogdan Radzicki (zastępca redaktora),Ryszard Sajkowski, Joachim StephanTłumaczenie streszczeń i spisu treści: Joachim StephanPrzygotowanie do druku i projekt okładki: Marek PacholecISSN 1897–0915Towarzystwo PrutheniaOśrodek Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego w OlsztynieAdres Redakcji:10-402 Olsztyn, ul. Partyzantów 87, Dom Polskitel. (089) 5276618


Zeitschrift für Geschichte und Kultur der Pruβenund der baltischen VölkerVerein „Pruthenia”Wojciech-Kętrzyński-Forschungszentrum in OlsztynWissenschaftlicher Beirat: Wiesław Długokęcki, Kazimierz Grążawski,Jacek Kowalewski, Wojciech NowakowskiRedigiert von: Grzegorz Białuński (Redakteur), Mirosław J. Hoffmann,Marek Pacholec (Sekretär), Bogdan Radzicki (stellvertretender Redakteur),Ryszard Sajkowski, Joachim StephanÜbersetzung der Zusammenfassungenund des Inhaltsverzeichnisses: Joachim StephanVorbereitung zum Druck und Umschlagentwurf: Marek PacholecOlsztyn 2008


328 Pruthenia, t. III, Olsztyn 2008I N H A L T S V E R Z E I C H N I SBogdan Radzicki, Von der Redaktion. ................................................................... 5I. Studien und ArtikelSeweryn Szczepański, Die pomesanische Burg in Alt Christburg. ............. 11Grzegorz Białuński, Prußische Auswanderung vom 11.–14. Jahrhundert. 35Joachim Stephan, Die Besiedlung der Komturei Elbing bis zur Mittedes 15. Jahrhunderts. ................................................................... 65II. Materialien und QuellenRobert Klimek, Die Funktion und der derzeitige Erhaltungszustandder mittelalterlichen Langwälle im Südteil des HochstiftesErmland. .............................................................................. 163III. Polemiken und DiskussionenWojciech Nowakowski, Die Genese der Prußen – Kommentar einesArchäologen. ................................................................................... 209Kazimierz Grążawski, Über die sogenannte teilweise Besetzung desKulmer Landes durch die Prußen – ein Diskussionsbeitrag................................................................................................ 251Mirosław J. Hoffmann, Die gerettete Geschichte Ostpreußens. ................... 259Anna Bitner-Wróblewska, Tomasz Nowakiewicz, Aleksandra Rzeszotarska-Nowakiewicz,Wojciech Wróblewski, Eine Erwiderungauf Miroslaw J. Hoffmann. ............................................ 267IV. Rezensionen und BesprechungenDariusz Adam Sikorski, O pozycji prawnej kobiety pruskiej [Über dieRechtsstellung der prußischen Frau] (Seweryn Szczepański)................................................................................................ 275Andrzej Radzimiński, Chrystianizacja i ewangelizacja Prusów [DieChristianisierung und Evangelisierung der Prußen](Alicja Dobrosielska). ...................................................................... 285


Pruthenia, t. III, Olsztyn 2008329Andrzej Radzimiński, Kościół w państwie zakonu krzyżackiego w Prusach1243–1525 [Die Kirche im Deutschordensland Preußen1243–1525] (Alicja Dobrosielska). ..................................... 291V. Berichte und AnkündigungenMarek Pacholec, Konferenzbericht: Die preußischen Steinbaben. Kulturphänomenoder europäische Alltäglichkeit? Angerburg,4–5 10. 2007. ........................................................................... 299VI. ChronikIzabela Lewandowska, Alte und neue Wettbewerbe über die Prußen. .. 309Izabela Lewandowska, Tätigkeitsbericht der Gesellschaft Prutheniafür das Jahr 2007. .......................................................................... 319


330 Pruthenia, t. III, Olsztyn 2008S P I S T R E Ś C IBogdan Radzicki, Od Redakcji. ................................................................................ 5I. Studia i artykułySeweryn Szczepański, Pomezański gród w Starym Dzierzgoniu. ............... 11Grzegorz Białuński, Emigracja Prusów w XI-XIV wieku. .............................. 35Joachim Stephan, Die Besiedlung der Komturei Elbing bis zur Mittedes 15. Jahrhunderts. ................................................................... 65II. Materiały i źródłaRobert Klimek, Funkcjonowanie i obecny stan zachowania średniowiecznychwałów podłużnych w południowej częścidominium warmińskiego. .......................................................... 163III. Polemiki i dyskusjeWojciech Nowakowski, Geneza Prus – komentarz archeologa. .................. 209Kazimierz Grążawski, O tak zwanej częściowej okupacji ziemi chełmińskiejprzez Prusów – głos w dyskusji. ............................ 251Mirosław J. Hoffmann, Ocalona historia Prus Wschodnich. ........................ 259Anna Bitner-Wróblewska, Tomasz Nowakiewicz, Aleksandra Rzeszotarska-Nowakiewicz,Wojciech Wróblewski, MirosławowiJ. Hoffmannowi w odpowiedzi. ............................................... 267IV. Recenzje i omówieniaDariusz Adam Sikorski, O pozycji prawnej kobiety pruskiej (SewerynSzczepański). ..................................................................................... 275Andrzej Radzimiński, Chrystianizacja i ewangelizacja Prusów (AlicjaDobrosielska). ................................................................................... 285Andrzej Radzimiński, Kościół w państwie zakonu krzyżackiego w Prusach1243–1525 (Alicja Dobrosielska). ........................................ 291


Pruthenia, t. III, Olsztyn 2008331V. Sprawozdania i komunikatyMarek Pacholec, Sprawozdanie z konferencji: Pruskie baby kamienne.Fenomen kulturowy czy europejska codzienność? Węgorzewo,4–5 X 2007 r. ................................................................... 299VI. KronikaIzabela Lewandowska, Dawne i nowe konkursy o Prusach. ........................ 309Izabela Lewandowska, Sprawozdanie z działalności Towarzystwa Prutheniaza rok 2007. ....................................................................... 319

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!