14.04.2014 Views

4 - Portret

4 - Portret

4 - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

do wspólnoty postkomunistycznej braci. Etnostereotypy,<br />

w wersji auto- i heterostereotypów, są<br />

Wiele z tych konkluzji jest polskiemu odbiorcy<br />

zaskakująco bliskich. Nolens volens przynależymy<br />

jest na długie lata.<br />

zajadłym antyimperializmem a niewytłumaczalną i<br />

nieodwzajemnioną miłością do Rosji; między rusofobią<br />

a rusofilstwem. Rozumie, że proces wyzwalania<br />

się z paradygmatu moralności wasala rozpisany<br />

i równe wielki balast raczkującej demokracji. Z troską<br />

rejestruje nastroje społeczne oscylujące między<br />

między Zachodem a imperium rosyjskim, dokumentuje<br />

i analizuje ciężar postkolonialnego bagażu<br />

nienawiści; wstydu i dumy. Andruchowycz słusznie<br />

poszukując miejsca Ukrainy w przestrzeni relacji<br />

się na programową niekonkluzywność obserwacji<br />

reporterskiej. Tymczasem autor „Ostatniego terytorium”<br />

odważnie artykułuje swoje ambiwalentne<br />

emocje wobec Ukrainy. To alternacja miłości i<br />

Ale ten stereotyp zostaje przekroczony. Jeśli<br />

tak by nie było, narracja Andruchowycza skazałaby<br />

smrodu, i ślamazarności. Trzeba kochać tę rzeczywistość<br />

– jest wyjątkowa” (s. 86-87).<br />

co mamy i co jest niezmienne, to znaczy również z<br />

warstw brudu w wagonie i kiełbasowatości ludzi, i<br />

przykładem czarnego humoru. Trzeba się wreszcie<br />

odprężyć i zacząć czerpać przyjemność z tego,<br />

końcu świata – niezbywalne, a europejska retoryka<br />

najwyższych władz zdaje się z kolei znakomitym<br />

zaczyna wydawać się nie do przebycia, wrażenie,<br />

że beznadziejnie utknęliśmy na zabitym dechami<br />

strojem kobiet, zapachem wódki i czosnku, wszechobecną<br />

pauperyzacją. „Przepaść dzieląca nas od nich<br />

pozbawionych elektryczności miast, lichym stanem<br />

dróg, szaleństwem pijanych nocy, niegustownym<br />

kreuje fascynujące obrazy obyczajowości tej części<br />

świata: wraz z siermiężnością życia, cichą pokorą<br />

Szczególnie atrakcyjna poznawczo jest sfera<br />

namysłu nad miejscem rodzinnej Ukrainy w przestrzeni<br />

geopolityki i kultury transformującej się<br />

Europy. Soczysta, obrazowa proza Andruchowycza<br />

przystało, są czymś w rodzaju dziennika intelektualnego<br />

autora: spójne kompozycyjnie i merytorycznie,<br />

czasami finezyjnie spuentowane („Oksana, ich<br />

liebe dich”).<br />

dla refleksji uniwersalizującej o aspiracjach komparatystycznych.<br />

Same teksty, jak na eseistyczną formę<br />

Pisanie Andruchowycza jest pisaniem lokalnym,<br />

konkretnie zakorzenionym, naturalnie wyrastającym<br />

z biografii i dalekim od koniunkturalności<br />

mody literackiej. Lokalność jest tu punktem wyjścia<br />

granice” (s. 18).<br />

trzu niepewna perspektywa tworzyły szczególny<br />

efekt osiągalności nieosiągalnego. Czy może odwrotnie<br />

– nieosiągalności osiągalnego? Chyba właśnie<br />

od tamtej pory wiem, po co w ogóle istnieją<br />

przekroczenie było absolutnie niemożliwe [...] i ta<br />

na wpół rozmyta w gorącym, rozchwianym powie-<br />

Wyd. Czarne, Wołowiec 2007.<br />

jak i retoryka besserwiserów.<br />

Ola Hnatiuk, Renata Rusnak,<br />

Kotyńska,<br />

Katarzyna przekł.<br />

Diabeł tkwi w serze,<br />

Andruchowycz,<br />

Jurij<br />

dojrzewania. W narracji Andruchowycza kompromitacji<br />

podlega tak sztuczna fraternizacja,<br />

paternalistycznie, jak młodszą siostrę, która<br />

skazana jest na cierpliwe oczekiwanie momentu<br />

Rewolucji. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie,<br />

że nad Wisłą często traktuje się Ukrainę<br />

różną od tej konsekwentnie standaryzowanej w<br />

polskich mediach przez ducha Pomarańczowej<br />

tym sensie trudna do przecenienia jest lekcja<br />

Andruchowycza, który pokazuje nam Ukrainę<br />

poziomach: w świadomości reprezentantów<br />

etnosu ukraińskiego, rosyjskiego i polskiego. W<br />

rozpisane u Andruchowycza w kształt imponującej<br />

partytury. Wojny toczą się na różnych<br />

PORTRET25 - 107

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!