You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
5<strong>94</strong> ZDARZENIA, KSII\ZKI, LUDZIE<br />
pascJq. Bo dzieci rozhasaly si~, pt;dzq i nie patrzq, co tam jest przed<br />
nimi, wi~c ja mu "Sz~ w por~ doskoczyc i pochwycic kazdego, kto by<br />
mogl spasc z urwiska. Caly dziel'l, od rana do wieczora, stoj~ nil. strazy.<br />
Jestem wlasnie straznik w zbozu".<br />
Salinger powiedzial: "wszyscy moi najlepsi przyjaciele Sq dziecmi".<br />
Swiat holdenowski przedstawia z pozycji "wewn~tr zn ych", znajdujqc<br />
si~ jakby mi~dzy swymi bohaterami. Czystosc rysunku psychologicznego<br />
zostaje nie zamqcona do kOllca, nie ma finalowego zbanalizowania,<br />
tak cz~stego wlasnie u pisarzy "New Yorkerowskiej szkoly" (np. w nowelach<br />
1. Shawa).<br />
Holden zostaje do kOllca samotny i walczqcy. Nie wydaje s i~ jednak,<br />
aby jego walka (jest niq poszukiwanie), przeciw ogolnemu kOI1<br />
formizmowi zostala zakonczona sukce-sem. Do takiego wniosku prowadzi<br />
zar6wno powiesc jak i poiniejszy doskonaly tom "Dziewi~c<br />
opowiadaiJ." (1953), wreszcie ostatnie nowele, w ktorych podejmuje<br />
Salinger rozne wersje i warianty podobnego, "dojrzalosciowego" tematu.<br />
Holden nie jest tragiczny. Nie doszedl jeszcze do zrozumienia<br />
tragicznosci. Niewyrainie jq dopiero przeczuwa. Nie rna wi~c tragizmu,<br />
ale jest juz dramat. Dramat zagubionego na pograniczu.<br />
Powracajqc do tomu opowiadan Salingera, warto zasygnalizowac<br />
kilka tendencji. lVIowi q one 0 wkroczeniu pisarza na efektowne, nie<br />
mniej niz w powiesci tereny, ktorych eksploatacja kryje jednak w sobie<br />
powazny element ryzyka. Bohaterami opowiadar'! Sq niezwykle<br />
wrazliwe, niekiedy wr~cz genialne dzieci. Dziesi~cioletni Teddy (z noweli<br />
"Teddy") prowadzi dzienniczek, w ktorym zapisuje rezultaly<br />
wlasnych badar'! filozoficzno-psychologicznych. Nadmier!lie rozbudowana<br />
psychoanaliza doprowadza go do przedwczesnej smierci.<br />
Dzieci przewyiszajq doroslych stopniem wrazliwosci celnosci'l<br />
obserwacji. Jede:1 z bohaterow pozniejszego opowiadania ("Zooey",<br />
1957), tym razem dorosly, stwierdza w rozmowie ze SWq siostrq, ze<br />
urazy i depresje psychiczne wynikajq z niezrozumienia filozofii<br />
Zen - ehillskiej odmiany buddyzmu. Nie trudno dostrzec, ze w apoteozie<br />
wieku dzieci~cego (ktorego przedstawienie niewiele rna wspolnego<br />
z "realistY'cznymi" rysunkami tego okresu) zbliza si~ Salinger do<br />
swych rowiesnych kolegow. Oryginalnosc, wr~cz niezwyklosc konceptualna<br />
jego nowel, polqczona z mistrzostwem opisu, zapewnia im rozglos.<br />
Nie widac jednak poza tymi konceptami, przy calej doskonalosci<br />
ich realizacji, sposobu w yjscia z niewqtpliwej proini, w jakiej dzialajq<br />
postacie nowel Salingera. Jest natomia-st bardzo znamienne, ze<br />
zainteresowanie wlasnie buddyzmem lqczy tak wydawaloby si~ odmienne<br />
postawy, jak stanowisko Salingera i formacji "beat generation".<br />
Michal SprusiiLski