24.10.2014 Views

Nr 94, kwiecień 1962 - Znak

Nr 94, kwiecień 1962 - Znak

Nr 94, kwiecień 1962 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

486 M A REK SKW ARNICKI<br />

nienawisci. Obsesyjnose pytan 0 sens lub bezsens zia wzmaga niepok6j<br />

autora zdajqcego si ~ z premedytacjq fatalisty na niepew nosc<br />

oceny. K to zwyciGzy w tej walee? Takq niepewnose przezyw alo<br />

siG w chwilach wojennych zalam an. R6wniez nie jest ona i dzis<br />

obca ludziom zyjqcym w zlym, n ienawistnym otoczen iu, lub tym<br />

wszystk im , ktorych w ola, sily wewnGtrzne, sumienie Sq sparalizowane<br />

przez wlasne lub cudze jakies zio. I ten splot warunkow<br />

zewn Gtrznych i w ewn~ t r z nych jest dZlS n ad wyraz akt ualny wraz<br />

z postawq religijn q jak q one prowokujq. Jest to postawa woiajqcego<br />

z smietnika R ioba. Konil1ski w ola z g l~ b i spustoszonej, kamiennej,<br />

gdzie czuje siG t ak obco, jak m oze czue s i~ tylko czIow iek odciGty<br />

od powiet rza , sl011 ca, od w idoku pelnego zycia. Stara s i ~ on bezustannie<br />

wytlumaczy c sobie istn ienie wladajqcej wszystkim (nawet<br />

zlem) Dobroci za pomocq logiki, scislych dochodzen mysli. Krokow<br />

n ie sly chae co prawda a swiatlo swieci w ciemnosciach werbalnie,<br />

n ikt go zywy n ie niesie, ale z pewnosciq one jest, a kroki gdzies<br />

tam siG zblizajq ... Co chwila jednak Iancuch logiki PGk a i rozumne<br />

dociekania opadajq jak bezuzyteczne n arzGdzia. Wtedy Koninski<br />

m6wi juz tylko 0 modlitwie, i 0 obecnosci Dobroci "nielogicznej",<br />

"absurdalnej". Natrafiamy wtedy na k artki przepelnione hymnami.<br />

Wbrew l ogice praktycznego rozumu do czlowieka oczekujqcego<br />

w zawalonej kopalni dociera pomoc nie n aruszajqca widomie ani<br />

kamyczka czarnej nocy nieba.<br />

Nie jest to tylko pomoc dla niego. To rowniez sila ratujqca<br />

hierarchiG wartosci, sk alG oznaczajqcq co jest dobre, a co zle,<br />

jawnie eliminujqcq wszelki na tym polu relatywizm. Nie WQrto<br />

bye czlowiekiem - pisze Koninski - i chodzie po tej ziemi, jezeli<br />

istnieje prawo zachowan'ia materii i prawo zachowania encrgii,<br />

a nie istnieje prawo zachowania wartosci. Autor "Ciemn'ej nocy"<br />

rna swiadomosc, ze nie ratuje tej hierarchii wylqcznie dla siebie<br />

lecz dla wszystkich ludzi szlachetnycb, r6wniei niewierzqcych.<br />

Z pewnosciq intensywnosc, z jak q przezywal Koninski potrzebG<br />

udowodnienia sobie istnienia tego prawa, byla wprost proporcjonalna<br />

do sily zagrozenia go przez nihilizm totalitarnej nocy, przez<br />

prawo sily. Tamta noc (wydawalo s i ~ niekiedy) t asuje karty<br />

wszystkich kodeksow przed nOWq grq 0 panowanie zewnGtrzne<br />

i we w n ~ t r z n e n ad ludzkosciq. Gdyby prawo sily, 6w panrelatywizm<br />

bylo czyms obiektywnie istniejqcym, funkcjonujqcym,<br />

odwolaniem ostatecznym i sqdem najwy.z;szym, gdyby znajdowalo<br />

potwierdzenie historyczne, zwyciGskie, gdyby po prostu zle drzewo<br />

zac z ~lo napr awd~ dobre owoce rodzie i to w obfitosci, wtedy<br />

pozostaje dla Koninskiego jedno tylko wyjscie - samobojstwo.<br />

J est on na wst~pie k siqzki bliski tej mysli.<br />

Kto m z napil si~ esencji smutku. rzetelnego smutku na w idok

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!