24.10.2014 Views

Nr 94, kwiecień 1962 - Znak

Nr 94, kwiecień 1962 - Znak

Nr 94, kwiecień 1962 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

470 SPOR 0 DOBRO<br />

tow ludzkich. Jest ono, jak dotqd, dose w ieloznaczne i kazdy, jak<br />

siE: w ydaje, widzi nieco inaczej tresc postulowanych jako autentyczne<br />

sytuacje. Kazda z tych tresci jednak znow oslabia, znow<br />

zamazuje ktorqs ze znanych jeszcze twarzy dobra. Bo kontakt<br />

autentyczny to juz w kazdym razie nie ostrozna, defensywna<br />

zyczliw osc z modelu "negatywnego". Bardzo cZE:sto to nawet postulat<br />

wrE:cz przeciwny: zywiolowej, subiektywnej spontanicznosci.<br />

Jesli spontanicznosci jednak, jesli tylko to, co siE: naprawdE: czuje<br />

czy chce, jest prawdziwe, jest sluszne, to. nieuchronny jest konflikt<br />

nie tylko z cnotq negatywnq, lecz ze wszystkimi niemal normami<br />

wspolZycia. Normy te - nie czyiJ. szkody, nie sprawiaj bolu,<br />

nie naduzyw aj cudzej dobrej w iary, cudzej mil:osci - stajq si~<br />

wszystkie w takim kontekscie konwencjami, jesli nie wrE:cz hipokryzjq,<br />

niezgodnq z autentyzmem czyichs ch ~ ci lub odruchow.<br />

Mamy wi~c jeszcze jeden, znow sprzeczny z innymi, model<br />

dobr a. Bo jest dobro w tym modelu, jest w nim prawda. Wszelkie<br />

normy, ktore majq chronic czlowieka przed czlowiekiem, a nie<br />

zakladajq najpierw, ze czlowiek Ma byc kochany, Sq istotnie<br />

tylko umownymi, porzqdkowymi konwencjami wspolzycia. I konwencje<br />

takie, rodzaj "przepisow ruchu", nie mogq pretendowac do<br />

rangi postulatu ideowego, ktory mozna by skutecznie przeciwstawic<br />

autentyzmowi namiE:tnosci ludzkich i walorowi ich prawdy.<br />

Zaden kodeks postE:powania, ktorego nadrzE:dny odnosnik moralny<br />

(nawet jesli istnieje formalnie) nie znaczy nic ludzkiego, nie jest<br />

ideq zYWq, nie moze byc postulatem tego rodzaju, jesli zas nim<br />

bye probuje, konflikt, i to wlasnie konflikt "w imiE: prawdy", jest<br />

prE:dzej czy pozniej nieuchronny.<br />

Przez sytuacje "autentyczne" jednak rozumie siE: tez nieraz czy<br />

przeczuwa cos wrE:cz przeciwnego zwykIym ciqzeniom ludzkiej<br />

zywiolowosci. Przeczuwa siE:, nazywajqc to rozmaicie, jakis kontakt<br />

tak bezinteresowny, ze juz nie pyta 0 gwarancje operatywnosci<br />

czy afirmacji, jakqs solidarnosc na tyle bezwarunkowq, ze<br />

nie cofa siE: przed smugq cienia we wlasnym czy cudzym sercu.<br />

I jezeli to przeczucie tak rzadko i tak niesmialo powoluje siE: na<br />

wzor ewangeliczny, to nie dlatego zwykle, ze nie jest swiadome<br />

swego rodowodu. Chyba dlatego raczej, ze zbyt dobrze znamy naduzycia,<br />

jakie byly czynione i co wazniejsze mUSZq bye czynione<br />

zawsze przez kazdego, kto siE: na ten rodowod powoluje. Przeczucie<br />

ewangelicznego "autentyzmu", najtrafniejsze chyba ze<br />

wszystkich naszych modeli, pozostaje wiE:c, jak tyle innych, u progu<br />

drogi. U progu pytania 0 czystose, pewnose, gwarancjE: wykonalnosci.<br />

Spor 0 dobro wyrasta jeszcze raz pomiE:dzy nami<br />

a dobrem.<br />

Spor 0 dobro. Bo z pewnosciq nie brak pragnienia czy poczucia

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!