09.07.2015 Views

Gazeta Rybnicka

Gazeta Rybnicka

Gazeta Rybnicka

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Magiczność ŚląskaHenryk Waniek mówi, że ma oczy i serce otwarte naŚląsk. Zawsze, nawet wtedy, gdy mieszka w stolicy lub podróżujestatkiem po Odrze. Potwierdził to również podczasspotkania na Uniwersytecie Śląskim w Rybniku.— W rozmowiez sobą samymuznałem,że jedyną rzeczą,która mnie interesuje,i na którejsię znam, a właściwiechciałbymsię znać, toproblem Śląska– krajobrazu,miejsca, ludzii spraw, którychdoświadczałemmieszkając przezć w i e r ć w i e k uw samym sercuKatowic. Miejscuruchliwym,które wymierałopopołudniamii s t a w a ł o s i ęHenryk Waniek mówił o fascynacji i urzeczeniuŚląskiem oraz potrzebie odkrywania jego historii.Zdj.: s.pustynią, równieżkulturalną— mówił HenrykWaniek. Grafik,malarz, twórca scenografii i plakatów, pokazał w naszymmieście, które, jego zdaniem, zmieniło się nie do poznania,swoje drugie literackie oblicze. To, które również przyniosłomu wiele nagród.H. Waniek pisze głównie eseje, a jeden z nich wydrukowanyw kwartalniku literackim „Wyspa” pt. „Sześć epitafiównapisanych na wodzie” zaprezentował uczestnikom rybnickiegospotkania. I oczywiście nikt się nie nudził, nie tylkoze względu na sposób w jaki H. Waniek czytał swój esej, alerównież z racji ciekawego ujęcia tematu, na który, jak mówił,patrzył „śląskim okiem”. A opisał swoje spostrzeżeniaz udziału w międzynarodowym projekcie literackim „Rzekigraniczne. Odra i Ren 2004”, w ramach którego wespółz innym autorami z Europy wziął udział w podróży statkiempo Odrze.Rybniccy studenci, którzy stanowili większą część audytorium,wysłuchali nie tylko ciekawego eseju, ale też dowiedzielisię skąd Henryk Waniek czerpał inspiracje do książki „FinisSilesiae”, nominowanej do nagrody Nike. Uczestnicy pytaliteż, gdzie można znaleźć jego teksty i prosili o autografy, któregość spotkania chętnie składał nie tylko w książkach, alerównież … w indeksie jednego ze swoich byłych studentów,grafika Mirosława Pilarza. Spotkanie na UŚl zatytułowanebyło „Magia przestrzeni”, a H. Waniek mówił o fascynacjii urzeczeniu Śląskiem oraz o potrzebie odkrywania jego historii:— Śląsk to zagłębie prawdy, które trzeba wydobyć. Takmoże mówić tylko ktoś, dla kogo ten region jest miejscemszczególnym, nieustannie intrygującym. Ktoś kogo wartobyło poznać. A doskonałą okazją były RDL…(S)Katarzyna Groniec:różne postacie życiaOd szeptu po krzyk,od liryki po dramat...wieczór z KatarzynąGroniec byłniezapomniany.Zdj.: gwRecital Katarzyny Groniec w TZR: po takim występie, na którynazwisko artystki ściągnęło niemal pełną salę słuchaczy, zakończonymdwoma bisami trudno się nie zamyślić nad fenomenemjej talentu.Teksty i muzyka? Na pewno! Oprócz piosenek autorskich („Poniedziałek”,„Mamo”, „Cielesna edukacja”) usłyszeliśmy wielkie, mrocznepieśni Jacquesa Brela („Jef”, „Amsterdam”, „Bigotki”) w tłumaczeniachWojciecha Młynarskiego. Songi Kurta Weilla i Bertolda Brechta(„Alabama song” i „Jenny Piratka”) zostały przeplecione wykonaniamigroteskowymi („Przyjaciółki”, „Wyrzucić mężczyzn”), bądź apokaliptycznymiw wymowie („Milleheaven” Nicka Cave’a). Znakomity wybór,choć nie da się tu wymienić wszystkich zaśpiewanych utworów.Muzykalność i szeroka skala możliwości głosowych piosenkarki?Rzecz jasna: od szeptu – po krzyk, od liryki – po dramat, dawkowaneumiejętnie, często splecione w jednym utworze, ze wspomaganiemznakomitych instrumentalistów Łukasza Damrycha na instrumentachklawiszowych i Roberta Szydło na gitarach. Aktorskie środki wyrazu?Oczywiście: od prostoty środków (czarno-biały strój, występ na bosaka,krzesło jako jedyny rekwizyt) po zachwycające ich rozegranie (gdy np.szal zamienia się w anielskie skrzydła, a pozycja artystki względem mikrofonuoddaje świat wartości „na opak” bohaterki pieśni z Alabamy).Wiele utworów, nic nie tracąc ze swych walorów muzycznych, zmieniasię w etiudy teatralne.Można by tak jeszcze wyliczać i dzielić włos na czworo, a przecieżjestem przekonany, że na talent Katarzyny Groniec składa się prawdaprzekazu, przejmujące utożsamienie z jakże różnymi bohaterkamiwykonywanych przez nią utworów, co sprawia, że wrażliwy i myślącysłuchacz zabiera ze sobą na długo całą galerię niezwykłych postacii życiorysów. I czuje się obdarowany, ubogacony różnymi postaciamiżycia: od marzenia i miłości – po wściekłość i szaleństwo. A to wszystko– jak w płycie „Na żywo”, tyle że wzbogaconej bezpośrednim kontaktem– za sprawą jednej, wspaniałej artystki i zaledwie dwóch, znakomiciesię z nią rozumiejących muzyków.(gw)44 Nr 10/448; październik 2008

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!