12.07.2015 Views

Nr 7 - Głos Biznesu

Nr 7 - Głos Biznesu

Nr 7 - Głos Biznesu

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ROZMOWY GŁOSUROZMOWY GŁOSUKIEDY FUTBOLBYŁ RELIGIĄ ROZMAWIALI | Krzysztof Piech, Damian Nowak ZDJĘCIA | Tomasz JurgielewiczBARTOSZ REMPLEWICZ to biznesmen niestereotypowy. Od podstaw stworzył wielkąfirmę Remes, która produkuje ekskluzywną pościel z owczej wełny, niedawno otworzyłefektowny ośrodek hotelowy w rodzinnej Opalenicy. Jego prawdziwą pasją jest jednakpiłka nożna.FOTO: TOMASZ JURGIELEWICZPolska usłyszała o firmie Remes dzięki piłcenożnej. Milion złotych rocznie dla Lecha Poznań,trzy miliony za Remes Puchar Polski.Opłacało się?BARTOSZ REMPLEWICZ: Było warto. Były czasy, kiedypiłkę nożną postrzegałem jak religię, a piłkarzy jako bogów.Kiedy byłem młodszy, sam bardzo chciałem grać w piłkę, aleumiejętności nie pozwoliły mi przeskoczyć pewnego poziomu.Ekstraklasa, czy Puchar Polski w jego decydującej fazie, tobył dla mnie Olimp. Zdobyłem go jako sponsor, więc patrzącz tej perspektywy – opłacało się.A czym dzisiaj jest dla Pana futbol?Fajna zabawą, hobby. Wciąż chcę w tym uczestniczyć i siętym bawić, tym bardziej, że w tym roku zakończyłem amatorskiegranie w piłkę. Matka natura, niestety, nie pozwala mi jużgonić coraz to młodszych przeciwników, z upływem lat człowiekjest motorycznie słabszy. Pewne etapy w życiu przemijają.Takim etapem było również sponsorowanie Remes PucharuPolski.Zrezygnował Pan więc ze sponsorowania RemesPucharu Polski nie ze względów finansowych?Z przyczyn mentalnych. Nigdy nie podchodziłem do sportuw sposób marketingowy, to była i jest filantropia. Oczywiście,przy okazji staraliśmy się coś uszczknąć dla biznesu, ale to niebył priorytet.Zbigniew Drzymała, który w nieodległym odOpalenicy Grodzisku Wlkp. też finansowałsport, powiedział nam kiedyś, że do sportumożna tylko dokładać.Z punktu widzenia sponsorów to zazwyczaj tylko dokładanie.Ale znam ludzi, którzy na piłce potrafią zarabiać. Nie mówięnawet o piłkarzach, ale o menedżerach, działaczach. Prezesi– już niekoniecznie.Oprócz sponsorowania sportu wyczynowegofinansuje Pan piłkę młodzieżową. To też działalnośćdobroczynna czy pomysł na dobry biznes?Po raz ósmy organizujemy w tym roku Remes Cup, jak zwyklew pierwszy weekend sierpnia. Te rozgrywki są czymś fantastycznym.Przyjeżdża mnóstwo ekip ze wszystkich zakątków Polskii zagranicy, na 20 boiskach mecze trwają od rana do wieczora,czasem mali chłopcy biegają po boisku w spodenkach piłkarskichsięgających im do kostek, wygląda to prześlicznie. Wartorobić takie turnieje.Remes Cup mógłby być jeszcze większy, ale wiązałoby się toz wielkimi nakładami finansowymi i organizacyjnymi. Kiedyorganizuje się normalny mecz piłkarski, to nawet jeśli przyjdzie5 tys. osób, wystarczy wynająć ochronę, sędziów i możnagrać. U nas ponad 5 tys. dzieciaków bierze udział w zawodach.Trzeba im zorganizować wyżywienie, nocleg, część rekreacyjnąi rozrywkową. To wielkie przedsięwzięcie. Myślę, że w kategoriitego typu imprez dla młodzieży jesteśmy w Lidze Mistrzów.W Europie jest tylko kilka turniejów o takiej liczbie uczestnikówi takim poziomie organizacyjnym.Ale na biznes nie ma to żadnego przełożenia. Nie zdobyliśmydzięki turniejowi żadnego nowego rynku, nie takie było zresztązałożenie.Jest jeszcze Akademia Piłkarska Remes – jednaz najnowocześniejszych szkółek piłkarskichdla młodzieży w naszym kraju.Zaczęliśmy ten projekt z myślą o chłopakach wyłączniez Opalenicy, tworzyliśmy klasy sportowe w tutejszych szkołach.Jednak pewnego pułapu nie mogliśmy przeskoczyć.Talentów rodzi się w Polsce wiele, ale są rozsiane po całymkraju, w każdym roczniku trafia się może jeden prawdziwy„rodzynek” na powiat. Mówię o graczach rokujących szansęna osiągnięcie solidnego poziomu ligowego. Dlatego zaczęliśmysięgać także po młodzież spoza regionu. 10 GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 11

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!