12.07.2015 Views

Nr 7 - Głos Biznesu

Nr 7 - Głos Biznesu

Nr 7 - Głos Biznesu

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

DEBATA – OKIEM EKSPERTAOKIEM Z BRUKSELIpieczenie społeczne jak również o 1 /12 zmniejsza się jego urlopwypoczynkowy. Podstawą naliczania składek na ubezpieczeniespołeczne jest wynagrodzenie chałupnika nie mniejsze niż 380 złbrutto miesięcznie. Znamienne jest to, że jeżeli chałupnik łączyto zatrudnienie z wykonywaniem zlecenia, to może wybrać, odktórego wynagrodzenia chce być obciążany składkami na ubezpieczeniaspołeczne. Może więc wskazać niższe wynagrodzeniechałupnicze. W podatku dochodowym koszt uzyskania przychodujest taki sam jak dla pracowników. Chałupnictwo może byćteż podstawą lokowania produkcji i usług w lokalach lub nieruchomościachchałupników, bez tworzenia odrębnych firm lubwynajmowania powierzchni.Staże i praktyki to nowe formy aktywizacji zawodowej osóbaktualnie niepracujących. Ich cechą wspólną jest to, że osobomtakim przedsiębiorca nie ma obowiązku wypłacać wynagrodzenia.Praktyki absolwenckie mają ułatwić absolwentom gimnazjówlub szkół ponadgimnazjalnych, którzy nie ukończyli 30 lat,uzyskanie doświadczenia i nabycie umiejętności praktycznych.Staże bezrobotnych odbywają się na podstawie umowy o staż,zawieranej między pracodawcą a starostą, i odbywają się wedługustalonego programu, pod okiem opiekuna wyznaczonego przezpracodawcę. Staż może trwać do 12 miesięcy. Przygotowaniezawodowe dorosłych przypomina nieco przygotowanie zawodowemłodocianych. Może polegać na praktycznej nauce zawodu(od 12 do 18 miesięcy) lub przyuczeniu do pracy (do trzech miesięcy),pod okiem opiekuna. Przygotowanie tego rodzaju odbywasię na podstawie umowy zawartej między starostą a pracodawcą.UELASTYCZNIENIE ZATRUDNIENIA PRACOWNICZEGONiepełny etat to dobre rozwiązanie, jeżeli pracodawca nie jestpewien, czy będzie miał wystarczająco dużo pracy dla pracownika.W normalnych dniach pracownik taki przychodzi do pracy nakilka godzin, a gdy jest dłużej potrzebny – otrzymuje poleceniapracy ponadwymiarowej. Jeżeli np. półetatowiec któregoś dniapracuje ponad cztery godziny, ale nie więcej niż osiem, to niejest to praca w godzinach nadliczbowych (te wystąpią dopiero poprzekroczeniu ośmiu godzin pracy). Za godziny ponadwymiarowepracodawca płaci normalną stawkę, bez dodatku. Wielofunkcyjnośćto inna recepta na optymalne wykorzystanie pracownika.Jeżeli nie ma pewności, czy dla kierowcy będzie praca na osiemgodzin, to można się umówić na bycie kierowcą-ogrodnikiem.W chwilach wolnych od prowadzenia samochodu pracownik takiopiekuje się zielenią zakładową. Trzeba w tym celu odpowiedniosformułować umowę o pracę i zakres czynności na stanowiskupracy. Umowy o pracę na czas określony są bardzo popularnez tej przyczyny, że ich wypowiedzenie przez pracodawcę opierasię na dwutygodniowym okresie wypowiedzenia, a poza tymnie wymaga podawania przyczyny ani konsultacji ze związkamizawodowymi. Obecnie, do końca roku 2011, pozwolono na zawieraniewielu umów o pracę tego rodzaju (łączny ich okres niemoże przekraczać 24 miesięcy). Nie jest to jednak program natrwałą więź między pracodawcą a pracownikiem. Poza tym, jeżelizastosowanie takiej umowy nie będzie należycie przez pracodawcęuzasadnione, sąd pracy może uznać, że doszło do obejściaprawa i ustalić, że umowa jest zawarta na czas nieokreślony.Zatrudnienie pracowników tymczasowych jest jakimś rozwiązaniemproblemów personalnych, ale specyficznym. Z jednejstrony – pozwala na zatrudnienie krótkoterminowe i okazjonalnieoraz na zmniejszenie ryzyka zatrudnienia. Z drugiej strony,nie na każdym stanowisku pracy można zatrudniać pracownikówtymczasowych, a poza tym takie zatrudnienie również nie budujetrwałej więzi między pracodawcą a pracownikiem. Telepraca jestz kolei podobna do chałupnictwa, ale ma węższe zastosowanie(praca przy użyciu urządzeń do komunikowania się na odległość).Telepracownik może wykonywać swoje obowiązki w domutak, jak chałupnik, ale pracodawca ma większe obowiązki wobectelepracownika, niż wobec chałupnika. Trzeba stwierdzić, żedla pracodawcy bardziej korzystne jest stosowanie chałupnictwa(w ramach którego też może być wykonywana praca typu „tele”).Natomiast wydłużanie okresów rozliczeniowych czasu pracy jestobecnie możliwe aż do 12 miesięcy i to w odniesieniu do każdegosystemu czasu pracy. Rozwiązanie to umożliwia oddaleniemomentu rozliczania z pracownikiem skutków pracy w nadgodzinachoraz pozwala na elastyczne zwiększanie liczby dni pracyw tygodniu z pięciu do sześciu, nawet przez dłuższy czas (by następnieliczbę dni pracy zmniejszyć). Wielu pracodawców jednaknie korzysta z tej możliwości, gdyż może to wywołać niezadowoleniepracowników z czasu oczekiwania na zapłatę za pracęw wymiarze większym niż normy czasu pracy. Skorzystaniez tej możliwości wymaga nadto porozumienia z przedstawicielempracowników oraz powiadomienia Państwowej Inspekcji Pracy.Zatrudnienie pracowników tymczasowychjest specyficznym rozwiązaniemproblemów personalnych.Pozwala na zatrudnieniekrótkoterminowe i okazjonalnieoraz na zmniejszenie ryzyka zatrudnienia,ale nie na każdym stanowiskupracy można zatrudniaćpracowników tymczasowych. Takiezatrudnienie nie buduje równieżtrwałej więzi między pracodawcąa pracownikiem.Stosowanie równoważnego czasu pracy pozwala na dostosowanietrybu pracy do zmiennych potrzeb pracodawcy (gdy zapotrzebowaniena pracę nie jest stabilne). W tym systemie możnaplanować pracę nawet do 12 godzin na dobę, bez konsekwencjiw postaci pracy w godzinach nadliczbowych. Jest to korzystnadla pracodawców możliwość, wymaga jednak specjalnych zabiegówco do harmonogramów czasu pracy. Zadaniowy czaspracy jest postrzegany jako panaceum na nadgodziny, skoropracodawca nie musi – w tym wypadku – prowadzić ewidencjigodzin pracy. Sprawa nie wygląda jednak tak prosto. Popierwsze, zdarza się że pracownicy zatrudnieni w tym systemieczasu pracy wygrywają procesy o nadgodziny (za dużo zadań).Po drugie, trzeba w porozumieniu z pracownikiem ustalić,jakie zadania się mu przydziela i jaki będzie czas ich wykonywania.Po trzecie, zadaniowy czas pracy jest sensowny tylkow odniesieniu do niektórych kategorii pracowników (pracownicystale wykonujący obowiązki poza zakładem pracy, samodzielnispecjaliści, twórcy, osoby pracujące w reżimie time sharing,osoby zarządzające zakładem pracy). •Gospodarkama powód do radościNie po raz pierwszy kampania wyborczabyła dla większości kandydatów lekcjąekonomii. Ich stosunek do gospodarkiprzypominał koncert życzeń. TEKST | Filip KaczmarekZagadnienia ekonomiczne nie były zasadnicząkwestią w ostatniej kampanii wyborczej. Nie jestempewien, czy to samo w sobie nie jest zjawiskiempozytywnym. Dlaczego? Otóż stosunekwielu kandydatów na prezydenta do gospodarkiprzypominał bardziej koncert pobożnych życzeńniż program polityczny czy ekonomiczny. Jak obliczyli dziennikarze„Rzeczpospolitej”, jawnie sympatyzującej i popierającejJarosława Kaczyńskiego – realizacja jego obietnic wyborczychkosztowałaby 59,2 miliarda złotych.Grzegorz Napieralski mówił na przykład o różnych, miłychdla portfeli obywateli, obowiązkach państwa, ale nigdy, przenigdynie wskazywał źródeł finansowania swych przedwyborczychobiecanek. Inaczej mówiąc, kierował się zasadą: „nikt nie daci tyle, ile Grzegorz ci obieca”. Niektórym wyborcom udało siędoprowadzić kandydata lewicy do prawdziwej konfuzji, gdy pytaligo wprost – no dobrze, ale jak zamierza pan zapłacić za tepropozycje? Z równą beztroską lub wyrachowaniem postępowałzresztą Jarosław Kaczyński, który mówił, że gdyby on był premierem(tak, tak, premierem, a nie prezydentem!), to pomocdla powodzian byłaby dwa razy większa niż ta, którą przekazujeposzkodowanym obecny rząd. Fałszywe umizgi do powodzianprzeniesiono nawet na poziom europejski, gdzie koledzy z PiSwywołali rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie pomocyfinansowej. Zignorowali zupełnie fakt, że mechanizmy udzielaniapomocy solidarnościowej UE zależą nie od woli Parlamentu, tylkood wysokości szkód, wniosku rządu zainteresowanego państwai na dodatek nigdy pomoc ta nie jest przeznaczona dla indywidualnychosób.Nie pierwszy raz kampania wyborcza stanowiła olbrzymiąlekcję ekonomii dla wielu kandydatów. Jarosław Kaczyński powiedziałtyle bzdur związanych z ekonomią, że nie sposób zrezygnowaćz możliwości sprostowania niektórych z nich. Częściowowynikają one zapewne z przekonania sformułowanego wcześniejprzez Lecha Kaczyńskiego: „jak ktoś ma pieniądze, to znaczy, żeskądś je ma”. Nieufność do przedsiębiorców oraz sugerowanie,że wzbogacić się można jedynie w sposób nieuczciwy, to firmoweznaki PiS i jego prezesa. Przedsiębiorcy i w ogóle osoby bogatesą dla Jarosława Kaczyńskiego moralnie podejrzane. A celempaństwa w jego wizji jest siła, zdolność do kontrolowania różnychpodmiotów i maksymalna redystrybucja.Jarosław Kaczyński dość często powtarzał, że polska gospodarkazakwitła dzięki rządom PiS. To nie jest prawda. Koniunkturaw Polsce w dużej mierze poprawiła się dzięki naszej akcesjido UE. Podobnie zresztą jak w innych krajach, które wstąpiły doUE w roku 2004. Zresztą przyspieszenie gospodarcze zaczęło sięjeszcze za rządów Marka Belki. Dla nikogo nie jest chyba tajemnicą,że PiS nie jest postrzegany w Europie jako ugrupowanieproeuropejskie.Równie nieuzasadnione jest chwalenie się przez prezesa PiSniskim deficytem budżetowym w czasach jego rządów. A przecieżprzy dobrej koniunkturze gospodarczej nie powinno być niskiegodeficytu, tylko nadwyżka budżetowa. Nie mogło się tak stać, botempo wzrostu wydatków budżetowych było wówczas większe niżtempo wzrostu gospodarczego. PiS postawił po prostu na rozdawnictwo.Szczerze mówiąc, zmarnowano szansę, jakim byłowysokie tempo wzrostu. Rząd PiS nie przeprowadził żadnych kluczowychreform finansów publicznych i zwiększył dług publiczny.Doprawdy, nie ma się czym chwalić.Co Jarosław Kaczyński chciałby zafundować polskiej gospodarcew przyszłości? Otóż powstrzymać prywatyzację, która jestzła sama przez się. Nawet komercjalizacja (jak w przypadkuszpitali) jest według PiS zła, bo może – teoretycznie – prowadzićdo prywatyzacji. Błędne wyobrażenie o znaczeniu prywatyzacjidla polskiej gospodarki może być bardzo niebezpieczne. Ciekawyjest też katalog spraw, które prezes PiS popiera – związkizawodowe, wydatki socjalne, silne, a więc kosztowne, państwo.Trzeba być bardzo naiwnym, aby wierzyć, że postawa taka będziekorzystna dla gospodarki i społeczeństwa.Nie wiem, czy Bronisław Komorowski będzie prezydentemwymarzonym przez biznes. Wiem, że będzie o niebo lepszy dlagospodarki i naszych kieszeni niż Jarosław Kaczyński. •24GŁOS BIZNESU │ <strong>Nr</strong> 4│2010<strong>Nr</strong> 4│2010 │ GŁOS BIZNESU 25

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!