HMP 61 Cage
New Issue (No. 61) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 164 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: : Cage, Death Dealer, Denner/Shermann, Kat & Roman Kostrzewski, Wolf Spider, Divine Weep, Nocny Kochanek, Satan, Tank, Blind Guardian, Stratovarius, Divine, RAM, Reverence, Black Trip, Cancer, Protector, Nuclear Assault, The German Panzer, Masters Of Metal, Darkology, One Machine, Ghost, Tysondog, The Rods, AxeMaster, Killen, Ultra-Violence, Fallen Angels, Civil War, Witchbound and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 61) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 164 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: : Cage, Death Dealer, Denner/Shermann, Kat & Roman Kostrzewski, Wolf Spider, Divine Weep, Nocny Kochanek, Satan, Tank, Blind Guardian, Stratovarius, Divine, RAM, Reverence, Black Trip, Cancer, Protector, Nuclear Assault, The German Panzer, Masters Of Metal, Darkology, One Machine, Ghost, Tysondog, The Rods, AxeMaster, Killen, Ultra-Violence, Fallen Angels, Civil War, Witchbound and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
rząc groteskowe tłumaczenie Night Mistress. "Karate"
był - można powiedzieć - kawałkiem przełomowym.
Robiąc ten numer już myśleliśmy o całej płycie. Spotkaliśmy
się z Bartkiem, który zaproponował by zrobić
tekst nawiązujący do Wściekłych Pięści Węża -
tekst o "Zasadniczej Szkole Zawodowej Karate" - tylko
on mógł to wymyślić! (śmiech). Ponieważ numer
otwiera nasz Ojciec Chrzestny, a co więcej zaczyna się
on przywitania, postanowiliśmy, że od niego rozpocznie
się cała płyta.
Udział Zenka Kupatasy z Kabanosa nie jest jakimś
szczególnym zaskoczeniem, zaskakuje za to utwór w
którym stworzyliście wokalny duet: totalnie zakręcony
"Diabeł z piekła", z odniesieniami do Black
Sabbath?
Krzysiek Sokołowski: Staraliśmy się stworzyć materiał
zróżnicowany oraz nawiązujący do najbardziej
charakterystycznych przedstawicieli heavy metalu. Potrzebowaliśmy
kawałka wolniejszego, ale takiego, który
nie będzie balladą. Kiedyś zagadałem na próbie Kazona
(może i trochę podświadomie złośliwie, bo wiem, że
nie lubi Black Sabbathów z ery z Ozzym - śmiech),
żeby pomyślał nad ciężkimi sabbathowymi riffami i
zrobimy numer o 16-letnim sataniście (śmiech). Po
kilku dniach Kazon zagrał nam riffy, które były takie,
jak być powinny. Ponieważ w trzeciej zwrotce wersy się
na siebie nakładały potrzebowaliśmy kogoś, kto je ze
mną zaśpiewa. Zenek sprawdził się idealnie!
Deklamacja odtworzona od tyłu na początku tego
utworu to świadome nawiązanie do czasów "polowań
na czarownice" podprogowych przekazów na płytach
rockowych i metalowych? Od razu skojarzył mi się tu
Nicko, robiący sobie takie same jaja na LP "Piece of
Mind" Maidenów... (śmiech)
Arek Cieśla: Teoretycy twierdzący, że wszystko co
związane z muzyką metalową jest równoznaczne z wyznawaniem
kultu szatana nie mogli zostać ominięci na
płycie takiej jak "Hewi Metal". Rzeczywiście jest to
świadome nawiązanie do rzekomych przekazów podprogowych
jakich można doszukiwać się w wielu kawałkach
rockowych czy metalowych. Tak jak w przypadku
"Still Life" Maidenów miał być to taki pstryczek
w nos, który pokazuje nasze podejście do rzeczonych
przekazów.
Joanna Kołaczkowska z kabaretu Hrabi na płycie zespołu
metalowego mogłaby nieco dziwić, ale nie na
takiej płycie - to też nie przypadek, że zagościła w
"Zaplątanym"?
Arek Cieśla: Kiedy wpadliśmy na pomysł krótkiego
monologu w "Zaplątanym" od razu na myśl przyszła
nam pani Joanna. W końcu czy jest kobieta, która ma
bardziej charakterystyczny głos i jednocześnie tyle
wspólnego z Andżejem? Nie wydaje mi się (śmiech).
Niewtajemniczonych odsyłamy do zapoznania się z
"Songiem porzuconej" kabaretu Hrabi.
Dziwię się za to, że po odkryciu jej możliwości wokalnych
nie dostała od was szansy na jakąś dłuższą
partię/wokalizę, bo ten falsecik zabrzmiał zabójczo...
(śmiech)
Arek Cieśla: Pomysł, aby Joanna Kołaczkowska wystąpiła
na naszej płycie narodził się za późno, aby móc
pozwolić sobie na dłuższe wokalizy. Jednak jesteśmy
bardzo zadowoleni z efektu, a w szczególności z tego
"zabójczego falseciku" i nie jest wykluczone, że nasza
współpraca zaowocuje w postaci wspólnej piosenki na
kolejnej płycie Nocnego Kochanka.
Sami zadbaliście o wydanie tego albumu - czemu nie
szukaliście wydawcy, tak jak w przypadku Night
Mistress?
Arek Cieśla: W Polsce rynek nie jest łaskawy dla
młodych zespołów grających muzykę ciężką. Być może
z uwagi na doświadczenia jakie wynieśliśmy z Night
Mistress, byliśmy bardzo ostrożni, a nawet sceptyczni,
jeśli chodzi o wytwórnie fonograficzne. Podjęliśmy kilka
prób negocjacji, ale warunki nam przedstawiane były
dalekie od naszych oczekiwań. Jednak płyty nie wydaliśmy
sami. Co prawda kwestiami związanymi z wizualną
stroną płyty oraz jej produkcją muzyczną zajęliśmy
się osobiście, ale sprawami wydawniczymi zajęła
się agencja Hand2Band. Nasza wspólna praca przekłada
się na dobre wyniki sprzedaży, z której jesteśmy
bardzo zadowoleni.
W dodatku nie jesteście projektem tylko i wyłącznie
studyjnym, bo jeszcze w sierpniu ruszyliście w sporą
trasę, która zakończy się dopiero w grudniu - Nocny
Kochanek w wydaniu koncertowym zdecydowanie
zyskuje?
Arek Cieśla: Zbliżamy się do końca dosyć długiej, ale
bardzo owocnej trasy promującej naszą nową płytę. To
nie jest koniec, ponieważ na wiosnę znowu wracamy
do regularnego koncertowania. Jestem bardzo ciekawy
tych występów, ponieważ do tego czasu album "Hewi
Metal" będzie już doskonale znany naszym fanom, co
może znacznie wpłynąć na atmosferę panującą podczas
naszego grania. Koncerty od zawsze są dla nas
najważniejszą częścią naszej działalności. Staramy się
przygotowywać do nich jak najlepiej i zawsze nie
możemy się ich doczekać. Nagrywamy album po to by
podzielić się nim z fanami. Grając na żywo wchodzimy
w reakcje z publicznością i to właśnie zyskuje nasza
muzyka czyniąc ją jeszcze lepszą. Jeśli słuchałbyś naszego
utworu, który gramy na scenie, w momencie gdy
sala jest jeszcze zamknięta i nie ma na niej ludzi zauważyłbyś,
że brzmi on lepiej, kiedy jest wykonywany
już podczas koncertu z publiką. Uwielbiamy grać i
przebywać na scenie, cieszymy się muzyką i dajemy z
siebie wszystko. Przychodząc na nasz koncert dostajesz
znacznie więcej niż słuchając nas w domu.
Początkowo wykonywaliście też utwory Night Mistress,
w tym również te polskojęzyczne z pierwszego
demo, czyli jednak nie da się rozdzielić tych dwóch
wcieleń waszego zespołu?
Arek Cieśla: Kiedy nasza trasa mająca promować
płytę Nocnego Kochanka była już dopięta na ostatni
guzik, okazało się, że nie ma takiej szansy, aby album
ukazał się przed jej rozpoczęciem. Musieliśmy rozpocząć
koncerty mieszając utwory Kochanka, które już
były dostępne w sieci z hitami Night Mistress. Ludziom
to połączenie bardzo się podobało i wiedzieliśmy,
że wolą posłuchać znanych kawałków mistressowych
niż wciskanych im na siłę nowych utworów, z
którymi nie mieli jeszcze szansy się zaznajomić. Obecnie
na naszych występach gramy całą płytę "Hewi
Metal", jednak jest to materiał za krótki, aby na nim
Foto: Nocny Kochanek
zakończyć koncert, dlatego dorzucamy kilka utworów
Night Mistress oraz jeden lub dwa covery. Na pewno
nie da się oszukać samych siebie. Night Mistress to
nadal my. Jednak kiedy Kochanek dorobi się większego
repertuaru zapewne utwory Night Mistress
będą musiały ustąpić im miejsca w setliscie. Chciałbym
jednak uspokoić, że to nie jest koniec Night Mistress.
W tym wcieleniu również chcemy pojawiać się na koncertach.
Które z nich cieszą się największym powodzeniem,
wywołują najbardziej szalony młyn pod sceną i dlaczego
jest to właśnie "Andżeju…"? (śmiech)
Arek Cieśla: Rzeczywiście "Andżej" wywołuje niesamowitą
reakcję wśród publiczności. Być może to dlatego,
że jest on bardzo energetyczny, szybki i dziki, a
może chodzi tu o moc jaką ma niedościgniona osobowość
Andżeja. Bo w końcu jakiej innej reakcji można
się spodziewać kiedy śpiewa się o tej mistycznej postaci?
Utwory takie jak "Minerał Fiutta" czy "Wielki
wojownik" są doskonale znane i da się to zauważyć w
reakcji publiki. Pozostałe utwory z koncertu na koncert
są odbierane coraz lepiej bo również są po prostu
z czasem lepiej osłuchane przez fanów. Wśród tych
świeżynek koncertowych moją ulubioną, tak z resztą
jaki i publiczności jest niewątpliwie "Zaplątany".
Bez "Fear of the Dark" Iron Maiden zabawa też nie
byłaby tak dobra?
Arek Cieśla: Byłaby, jeśli w zamian pojawiłby się
"Painkiller" (śmiech). "Fear Of The Dark" to jeden z
największych metalowych hymnów. Wykonywanie go
na żywo sprawia nam dużo radości, a po reakcji ludzi
widać, że dla nich przyjemność jest jeszcze większa.
Nie da się ukryć, że bez Iron Maiden nie było by
Night Mistress czy Nocnego Kochanka. Jest to hołd
dla naszych idoli.
Zdarzają się wam spotkania z gniewnymi tzw. prawdziwymi
metalowcami, mającymi pretensje o to, że
kpicie z czegoś tak ważnego jak heavy metal, czy też
okazuje się, że mają oni poczucie humoru i obywa się
bez takich sytuacji?
Arek Cieśla: Trochę się tego obawialiśmy. Metalowych
ortodoksów. Ja osobiście nie spotkałem się z żadną
opinią twierdzącą, że jesteśmy bluźniercami metalu.
Mało tego. Przed wydaniem płyty "Hewi Metal",
grając na koncertach "Andżeja" czy "Minerał Fiutta",
zauważyłem, że ci którzy wyglądali na najbardziej zatwardziałych
metalowców z długimi włosami, odziani w
skóry i katany, właśnie przy tych utworach bawili się o
wiele lepiej niż na naszych poważnych kawałkach. Z
ich twarzy schodziło posępne spojrzenie, a pojawiał się
szczery i szeroki uśmiech. Fani metalu mają poczucie
humoru. Po prostu nikt wcześniej w Polsce nie zrobił
takiej płyty jak my, więc skąd mógł to ktokolwiek wiedzieć.
Zaskakujące jest to, że gdy pytam dużo starszych
od siebie fanów muzyki na temat tekstów
Nocnego Kochanka jestem dość zdenerwowany i
zaniepokojony opinią. Oni odpowiadają, że teksty są
normalne i nie rozumieją czemu jestem zestresowany.
Świadczy to o tym, że nie traktują tej płyty jako czegoś
gorszego czy też czegoś, o czym można zapomnieć po
paru przesłuchaniach.
Czyli nadal zamierzacie rozbawiać ludzi, a w
dodatku ponoć myślicie już o drugiej płycie, mimo
tego, że "Hewi Metal" to wciąż świeżynka?
Krzysiek Sokołowski: Pewnie, że tak. Ponieważ granie
koncertów pod szyldem Kochanka oraz robienie
numerów w humorystycznej stylistyce daje nam mnóstwo
frajdy, na pewno nagramy kolejny album. Fakt,
"Hewi Metal" to jeszcze świeżynka, ale czas nie stoi w
miejscu. Mamy ostatnio mnóstwo pracy, multum koncertów.
Chcąc nagrać nową płytę w czasie nie dłuższym
niż dziesięć lat od wydania pierwszej, musisz myśleć
o niej już dziś (śmiech).
Wojciech Chamryk
NOCNY KOCHANEK 33