HMP 61 Cage
New Issue (No. 61) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 164 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: : Cage, Death Dealer, Denner/Shermann, Kat & Roman Kostrzewski, Wolf Spider, Divine Weep, Nocny Kochanek, Satan, Tank, Blind Guardian, Stratovarius, Divine, RAM, Reverence, Black Trip, Cancer, Protector, Nuclear Assault, The German Panzer, Masters Of Metal, Darkology, One Machine, Ghost, Tysondog, The Rods, AxeMaster, Killen, Ultra-Violence, Fallen Angels, Civil War, Witchbound and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 61) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 164 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: : Cage, Death Dealer, Denner/Shermann, Kat & Roman Kostrzewski, Wolf Spider, Divine Weep, Nocny Kochanek, Satan, Tank, Blind Guardian, Stratovarius, Divine, RAM, Reverence, Black Trip, Cancer, Protector, Nuclear Assault, The German Panzer, Masters Of Metal, Darkology, One Machine, Ghost, Tysondog, The Rods, AxeMaster, Killen, Ultra-Violence, Fallen Angels, Civil War, Witchbound and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
zespół bez użycia komputerów. Ma pojęcie o tym jak
rozwija się technologia i ciągle się kształci w tym zagadnieniu,
jednak nie traci ze swej wizji tego, że muzyka
powinna brzmieć czysto, dynamicznie, ekscytująco.
I będzie pracował bez wytchnienia, by każdy
z aspektów nagrania był w pełni zadowalający. Robi
to z pełnym poświęceniem i dzięki temu wykształcił
wyjątkowe brzmienie Stormzone. Najwyższy czas,
by został dostrzeżony i doceniony jako świetny producent
muzyczny, którym jest bez dwóch zdań. Może
"Seven Sins" pomoże mu w tym. Jedno jest pewne
- ten album w pełni obrazuje to, jakim jest wspaniałym
gitarzystą!
Czy okładka w jakiś sposób odnosi się do muzycznej
lub tekstowej warstwy albumu?
To ja wykonałem okładkę i oprawę graficzną wkładki,
więc podejrzewam, iż mając stale fabułę "Seven
Sins" w mojej głowie, przeniosłem ideę albumu na jego
grafikę. Muzyka była naturalnie wielką inspiracją,
zwłaszcza że pracowałem nad okładką w czasie, gdy
ją jeszcze pisaliśmy. Scenariusz był podobny jak przy
wyborze tytułu wydawnictwa. Zdecydowaliśmy się
na "Seven Sins" i artwork musiał to odzwierciedlać.
W swym niezwykłym powozie Dr. Dealer nakłania
swych klientów do wybrania jednego z siedmiu eliksirów,
przygotowanych w mroku przez jego uzdolnionych
i tajemniczych podopiecznych. Bathsheba daje
tym ludziom poczucie nieśmiertelności, płacą dobrą
sumę, zapewne pod wpływem brawury, a może pod
wpływem "napoju powitalnego" Dr. Dealera, próby
przechytrzenia mistrza tego karnawału, dreszczyku
hazardu lub chcąc zaimponować Bathshebie. Kupują
klucz do wybranej prze siebie skrzynki, bez absolutnie
żadnej gwarancji sukcesu, lecz zupełnie onieśmieleni
przez piękną Bathshebę, zaryzykują wszystko,
byleby tylko zrobić na niej wrażenie. Okładka albumu
przedstawia otwierającą się szkatułę. Jej orientalny
wygląd wskazuje na pochodzenie imienia Bathsheby,
może nawet trochę sugeruje pewne erotyczne
konotacje. Wydaj pieniądze, podejmij ryzyko, przekręć
klucz, otwórz możliwości - szczęście lub los gorszy
od śmierci. Wszystko jest możliwe w Emporium
Siedmiu Grzechów!
Ci, którzy kupili wasz nowy album, mają także
możliwość odblokowania czterech utworów bonusowych
na waszej stronie głównej, jeżeli odpowiedzą
poprawnie na zagadkę, do której wskazówki znajdują
się w booklecie. Skąd taki pomysł? Czy ten
bonusowe utwory zostały nagrane specjalnie do tego
typu przedsięwzięcia?
Numery, które zostały utworami bonusowymi, na pewno
zostały napisane jako część historii pojawiającej
się na "Seven Sins". Pewnie znalazły by się na albumie,
gdybyśmy byli dużym zespołem, mogącym sobie
pozwolić na nagrywanie podwójnych wydawnictw.
Jednak wypuszczenie teraz albumu z szesnastoma
utworami mogłoby źle wpłynąć na jego odbiór. Dlatego
wybraliśmy dwanaście, które przeprowadzą słuchacza
przez zawiłą fabułę "Seven Sins" oraz historię
Dr. Dealera, Bathsheby i niesamowitych członków
podróżującego Emporium. Jednak pozostałe utwory
są nadal ważne dla nas jak i dla całej historii, dlatego
istotnym dla nas było ich upublicznienie w jakieś
formie. Przeprowadziliśmy szeroko zakrojone badanie
i odkryliśmy, że to, co zaproponowaliśmy jako
sposób na odblokowanie utworów dodatkowych jest
jedyne w swoim rodzaju - żaden zespół nie wpadł na
taki pomysł. To niesamowite, by w aktualnych czasach
wpaść na coś, co jeszcze nie było przez nikogo
przerabiane. W rezultacie, ci którzy naprawdę kupili
naszą płytę, uzbroili się w wyraźne wskazówki, w jaki
sposób odblokować cztery dodatkowe utwory na naszej
"przeklętej drabinie" na stronie głównej! Jednak
ci, którzy się pomylą za wiele razy mogą sprowadzić
na siebie uwagę rozzłoszczonego Dealera i Bathsheby!
Zostaliście ostrzeżeni!
Każdy utwór z "Seven Sins" ma swoją własną
naturę i klimat. Podejrzewam, że każdy z nich jest
dla was na swój sposób ważny. Jednak, który z nich
byś wskazał jako ten, który jest najbardziej wyjątkowy
spośród innych?
Każda kompozycja z płyty jest dla mnie wyjątkowa.
Moje serce i moja dusza wlały się w każde słowo i każdą
melodie. Trudno jest wskazać jeden utwór, który
byłby ważniejszy od innych. Podejrzewam, że większym
sentymentem darzę te utwory, które znaczą dla
mnie więcej w materii osobistej. Na przykład "Your
Foto: Stormzone
Time Has Come" było pierwszym utworem, którego
warstwę instrumentalną usłyszałem. To był pierwszy
utwór, który chłopaki mi przesłali. Od tego zaczęło
się tworzenie "Seven Sins". "Master of Sorrow" ma
świetną sekcję rytmiczną, tak tuż przed solówką - za
każdym razem, gdy ją słyszę, to stają mi włoski na
karku. Dalej mnie ten motyw zadziwia. Nieczęsto się
to zdarza, zwłaszcza że mamy za sobą lata robienia
muzyki. Myślę, że nadal będziemy trwać na scenie,
niezależnie od tego czy odniesiemy sukces czy też
nie. Tworzenie heavy metalu ma genialny wpływ na
nasze samopoczucie I życie codzienne. Jest samo w
sobie nagrodą za cały czas i wysiłek, który wkładamy
w Stormzone. Mam nadzieję, że postrzegacie "Seven
Sins" tak samo ciepło, co my. To wiele dla nas znaczy!
Podczas naszego poprzedniego wywiadu, wspomniałeś
o tym, że planujecie nagraniu albumu live na
którymś z letnich festiwali. Lato się już skończyło -
udało się wam zrobić nagrania tak jak planowaliście?
Zostawiliśmy sobie tę przyjemność na specjalną okazję.
Zbieramy siły na odpowiednia chwilę, by zaprezentować
to jak Stormzone brzmi na żywo. Jak już
wspomniałem, w 2016 będziemy obchodzić dziesięciolecie,
co stanowi dla nas prawdziwy kamień milowy
w historii zespołu. Kilka dużych festiwali interesuje
się nami i na każdym z nich moglibyśmy nagrać
album lub DVD. Możliwe, że za kilka lat znowu
zagramy na Wacken. Ten zaszczyt byłby idealny do
uchwycenia kamerą. Do tego czasu pewnie uda nam
się dodać wiele nowych elementów, do naszego image'u
scenicznego i samego występu. W każdym razie
zespół jest gotowy w każdej chwili. Byliśmy już nieoficjalnie
nagrywani podczas naszych występów na
naszej trasy z Saxon. Widziałem te nagrania na Youtube
i jestem niezwykle zadowolony z tego, jak na
nich wyszliśmy. I z tego jak reagowała na nas publiczność.
Byłoby świetnie, gdyby udało nam się to
wszystko uchwycić profesjonalnie! Zawsze dajemy z
siebie wszystko, niezależnie od tego czy gramy w klubie
czy na festiwalu!
Rozmawialiśmy także o przeszłości twojej i Davida
w Sweet Savage. Tym razem chciałem zapytać o
coś innego. W Stormzone grali także inni muzycy,
którzy byli członkami Sweet Savege - Stephen
Prosser i Julian Watson. Kiedy dokładnie znajdowali
się w składzie Stormzone i dlaczego nie ma już
ich w zespole?
Julian Watson i Stephen Prosser nigdy właściwie
nie byli członkami Stormzone. Grali na pierwszym
naszym albumie, i włożyli w niego sporo swojego
wkładu, jednak ta płyta została nagrana, co w samo
w sobie jest dość niezwykłe, jeszcze zanim zespół
miał nazwę i podpisany kontrakt płytowy! Sam sfinansowałem
nagranie "Caught in the Act" - to miał
być mój album solowy. Julian i Steve oraz moi kumple
z Den of Theves Peter Macken i Keith Harris,
zgodzili się pomóc mi przy nim. "Caught in the Act"
okazał się tak dobrym albumem, że Escape Music,
po otrzymaniu promo, zgodziło się go wydać. Zasugerowali
mi wtedy, że płyta może się lepiej sprzedać nie
jako wydawnictwo solowe, a jako album pełnoprawnego
zespołu, ze mną jako wokalistą. Wtedy narodził
się Stormzone, jednak niestety większość odpowiedzialnych
za tworzenie "Caught in the Act" nie
mogło wziąć na siebie współuczestniczenia w tym
projekcie na dłuższą metę. Wtedy znalazłem się znowu
w niezwykłej sytuacji - mam płytę gotową na wydanie,
mam nazwę dla zespołu, jednak… nie mam
zespołu! Na szczęście, była to tylko kwestia paru
tygodni, bym poskładał pełny skład w 2006 roku. Od
tego czasu w zespole jest nieprzerwanie Graham Mc
Nulty na basie, Davy Bates na perkusji, Steve
Doherty na gitarze i ja za mikrofonem. Można powiedzieć,
że to są oryginalni członkowie, gdyż
Stormzone de facto powstało właśnie w 2006 roku.
Jakie są wasze plany koncertowe? Niestety, na
waszej stronie nic nie ma o nadchodzących występach.
Nagraliśmy i wypuściliśmy "Seven Sins" sporo przed
zakładanym harmonogramem, co zaskoczyło nie
tylko nas, ale także naszą wytwórnię i management.
A to na nich zwykle opierają swoją pracę promotorzy.
Dlatego nie wszystko jest jeszcze na swoim miejscu.
Nie mamy jeszcze zaplanowanej trasy promującej album.
Pracujemy aktualnie nad tym, a póki co, gramy
koncerty lokalnie. Prawdziwą siłę pokażemy jednak
w 2016 roku. Przygotujemy specjalne show, na których
solidnie zaprezentujemy naszą pracę! Tak długo
jak będą nas wspierać tacy ludzie jak ty, będziemy
mieli szansę przetrwać i prosperować na nowożytnej
metalowej scenie. Nie możemy się doczekać, by dla
was zagrać! Metal is Forever!
Wielkie dzięki, że zgodziliście się poświęcić nam
nieco swojego czasu!
Jesteśmy wdzięczni, że daliście nam możliwość zwrócenia
się do waszych oddanych czytelników. Mam
nadzieję, że się wszyscy niedługo spotkamy.
Dziękujemy także tym, którzy czytają ten wywiad!
Aleksander "Sterviss" Trojanowski
STORMZONE 45