Sie wollen auch ein ePaper? Erhöhen Sie die Reichweite Ihrer Titel.
YUMPU macht aus Druck-PDFs automatisch weboptimierte ePaper, die Google liebt.
kąpieli ludzi. Nie raz swoim postępowaniem napytałem sobie biedy, mając zakaz kąpieli. Z niepokojem<br />
obserwowałem często lekcje pływania dla rekrutów z pobliskich koszar. Przeważnie polegało<br />
to na tym, że młodzi adepci nieumiejący jeszcze pływać, wrzucani byli przez swoich przełożonych na<br />
głęboką wodę. Brano ich za ręce i nogi, i po rozhuśtaniu wrzucano do wody. Ratownik udzielał się<br />
tylko w momentach najwyższego zagrożenia. To nieludzkie traktowanie było krytykowane przez<br />
obserwujące to zjawisko dzieci, ale któż liczył się z małymi „gnojkami”. W zimie kąpielisko<br />
zamieniało się w publiczne lodowisko. Uczęszczane było ono przeważnie popołudniami przez<br />
karłowicką młodzież i dzieci, które używały oświetloną taflę lodową do późnych godzin wieczornych.<br />
Jeździło się na łyżwach w normalnym stroju, tak jak chodziło się po ulicy, wysokie kozaki<br />
przymocowywane były podeszwą do łyżew przy pomocy specjalnego klucza. Buty musiały być dość<br />
mocne, by to wytrzymać. Skórzane obcasy i podeszwy przymocowywane do łyżew niszczyły się dość<br />
szybko i wymagały częstych interwencji szewca, co niezbyt podobało się mojej mamie. Na lodowisku<br />
bawiliśmy się przeważnie w berka. Jazda figurowa dozwolona była tylko dla zaawansowanych, ale<br />
my przeszkadzaliśmy im często. Chcąc samemu popróbować, wdzieraliśmy się na ich lekcje, nie<br />
bacząc na zakazy. Kąpielisko Karłowice było centrum rekreacyjno-wypoczynkowym nie tylko dla<br />
mnie. Ale dla mnie jest ono szczególnym miejscem, którego nie zapomnę nigdy!<br />
DER KARLOWITZER PARK<br />
PARK KARŁOWICKI<br />
Zwischen der Korso-Allee und dem Oderdamm gelegen, war und ist eine zusätzliche GRÜNE<br />
LUNGE in ohnehin grünen Karlowitz.<br />
Als Kinder und Jugendliche trafen wir, meine Schul- und Spielgefährten und ich, zu den so<br />
genannten Geländespielen, zum Spiel „RÄUBER UND GENDARM“ sowie zu ausgedehnten, von<br />
Übermut gekennzeichneten Geländefahrten mit den Fahrrädern, uns meist am Oderdamm, dem<br />
Ausgangspunkt, zu unserem Spielen!<br />
Die große Anzahl von Bäumen und Sträuchern, getrennt durch Trampelpfade und Wege,<br />
verbunden durch große Grünflächen, luden zu Spielen aller Arten ein. Das Erklettern von Bäumen<br />
gehörte zu den Selbstverständlichkeiten! Diese Parkanlage hatte und hat für mich außerdem noch eine<br />
große FAMILIEN-BEDEUTUNG!<br />
In den Sommermonaten trafen sich im Karlowitzer Park, im Bereich eines PLANTANEN-<br />
BAUMS, zu Geburtstagen von Angehörigen meiner Mutter und meines Vaters, zu den seinerzeit<br />
üblichen PIKNICKS IM GRÜNEN! Zur Runde gehörten Geschwister meiner Eltern, die Großmütter,<br />
Tanten und Cousinen. Unter der BAUM waren Wolldecken ausgebreitet, auf diesen wurden die<br />
mitge-brachten Kuchen, besonders das traditionelle Streuselkuchen und der BLÜMCHEN-KAFFE<br />
serviert und über alle möglichen Themen geplauscht. Die Kinder vertrieben sich die Zeit auf ihre<br />
Weise, sie spielten „VERSTECKEN“ oder kletterten auf Bäume. Es waren sehr angenehme Familien-<br />
Zusam-menkünfte, die bis in das Jahr 1939 reichten, sie wurden durch den 2.Weltkrieg jäh<br />
unterbrochen.<br />
Anlässlich meines ERSTEN WROCLAW-BESUCHES im Sommer des Jahres 1964 führte<br />
mich der Weg an die vertraute Stelle von Familientreffen, unter dem LUFER-BAUM!<br />
PARK KARŁOWICKI<br />
DER KARLOWITZER PARK<br />
Położony między ulicą Kasprowicza a wałem odrzańskim, był i jest po dziś dzień dodatkowymi<br />
płucami już i tak zielonych dookoła Karłowic. Jako dzieci spotykaliśmy się tam, najczęściej na<br />
wale - stałym punkcie startowym dla naszych wypraw, aby bawić się w tak zwane gry terenowe, na<br />
przykład grę ,,włamywacz i żandarm” lub na długie, terenowe jazdy na rowerach. Dużo drzew i krzewów,<br />
kręte drogi i dróżki, zielone trawniki zapraszały do wszelakich zabaw. Wspinaczka na drzewa<br />
należała wówczas do zabaw stałych i oczywistych.<br />
Ten park miał i ma do dzisiaj dla mnie duże znaczenie rodzinne. W letnich miesiącach,<br />
obchodząc urodziny swych członków rodzina nasza spotykała się zawsze na pikniku wokół okazałego<br />
platana. Do grona ucztujących zaliczali się: rodzeństwo moich rodziców, dziadkowie, ciotki,<br />
wujkowie i kuzyni. Była to wtedy bardzo popularna forma rodzinnych wypadów.