13.07.2015 Views

Lietuvos totoriai - VšĮ Tautinių bendrijų namai

Lietuvos totoriai - VšĮ Tautinių bendrijų namai

Lietuvos totoriai - VšĮ Tautinių bendrijų namai

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

24Nr. 4-6 (142–144)2012 m. gegužė–rugsėjisTatarska kuchnia: gotujemy płowTa smaczna i pożywna potrawa – płow,znany także jako pilaw – powszechna jestwe wszystkich bodaj krajach Azji Środkowej,a i w wielu innych, europejskich iafrykańskich, również. Według licznychopinii stanowi jedną z głównych potrawkuchni tatarskiej.Przepisów na tę potrawę znajdziemysporo, bo mamy przecież chociażby pilawpo tatarsku, pilaw po uzbecku, potadżycku, a i po polsku da radę zrobić.Prawdę mówiąc, wszystkie przepisy różniąsię minimalnie, nie ma więc potrzebytym się zadręczać. Gotujemy płow, bojest rzeczywiście dobry!Płow po tatarskuWażne jest tu ponoć przestrzeganieproporcji. Do kilograma ryżu potrzebujemykilogram mięsa (np. wołowina,cielęcina, drobiowe, baranina. Rosjanieużywają też wieprzowiny, ale możemyją sobie, rzecz jasna, darować), kilogrammarchwi, kilogram cebuli, litr wody,przyprawa do płowu.Do dużego garnka wlewamy i podgrzewamy0,5 litra oleju. Wrzucamy tamumyte i pokrojone na niewielkie kawałkimięso, aby się podsmażyło, a potem lekkosolimy. Dodajemy drobno pokrojonąmarchew (lub startą na tarce o dużychoczkach) oraz cebulę pociętą w talarki,niech także się podsmaży. Zaprawiamywszystko przyprawą do płowu (ponoć sądo kupienia w naszych sklepach). Wlewamynastępnie litr wody i czekamy ażsię zagotuje. W tym czasie siedmiokrotnie(hmmm...) przemywamy ryż wodą.Następnie wsypujemy go równą warstwądo gara z mięsem – bez mieszania! – iwkładamy na połowę głębokości płowugłówkę czosnku, zmniejszamy ogień podgarem i dusimy do miękkości ryżu. Kiedywoda się wygotuje, zakrywamy gar płaskimdużym talerzem, a na wierzch dajemyjeszcze pokrywkę (no...). Kiedy ryżprawie już dojdzie, mieszamy dokładniecałą zawartość, zakrywamy ponownie iodstawiamy jeszcze na 10 minut.Podobno taka ilość płowu wystarczy nadwa posiłki dla 10 ludzi. Trudno mi trochęw to uwierzyć, bo niedawno nieco mniejszaporcja wystarczyła nam na dwa razy dlajedynie trzech osób. Chyba, że bardzo żarłocznibyliśmy... Ale Dagmara Sulkiewiczprzysłała mi (wielkie dzięki) swój przepisna płow: o, to może być w sam raz nawetdla dziesięciu osób na obiad. Oczywiście,ważne ile weźmiemy mięsa oraz ryżu: jeżeliwięcej, to i pilawu będzie więcejPrzepis DagmarySkładniki:- 6 torebek ryżu, olej do smażenia, 1,5kg mięsa (wołowina, udziec z indyka lubbaranina), 4 marchewki, 6 dużych cebul,pietruszka, mały seler, mała nać pietruszki,2 kostki rosołowe, pieprz, sól, 3szklanki wody.Mięso kroimy w kosteczkę i podsmażamyna oleju na patelni. Cebulę kroimyw talarki i podduszamy na patelnido ścięcia się. Pozostałe warzywa kroimyw kostkę. W dużym garnku układamywarstwę mięsa (wraz z olejem, naktórym było podsmażane), cebuli (takżez olejem), warzyw i ponownie warstwęmięsa, cebuli i warzyw. Każdą warstwęobficie posypujemy przyprawami.Kostki rosołowe rozpuszczamy w wodziei polewamy nią potrawę. Garnekstawiamy na ogień, przykrywamy pokrywką.Po zagotowaniu zmniejszamyogień. W tym samym czasie w drugimgarnku gotujemy wodę, wrzucamy doniej ryż i trzymamy na zmniejszonymogniu przez 10 min. Potem wyjmujemyryż i przekładamy go do garnka z mięsem,tworząc ostatnią warstwę płowu.Potrawy nie mieszamy łyżką. Bierzemygarnek za uszka i potrząsamy, aby nicsię nie przypaliło. Gotujemy na małymogniu tak długo, aż rozpuści się cebula.Teraz moje gotowanie. Płow, któryniedawno robiłem, był dość skromny,przyznaję jednak, że jadłem go ze smakiemprzez cztery dni.60-70 dag mięsa z udźca indyczegopokroiłem w kostkę i po podsmażeniuna oleju na patelni wrzuciłem do garnka.Trzy całkiem duże marchewki, średniąpietruszkę i pół średniego selera starłemna grubej tarce, pokroiłem cztery dorodnecebule w talarki, poddusiłem domiękkości na oleju i dodałem do garnka– na warstwę mięsa. Wszystko niecoposoliłem i popieprzyłem: szczypta solii szczypta pieprzu. Około 70 dag ryżubiałego długoziarnistego wrzuciłem dowody gotującej się w drugim garnku nabodajże 3 minuty. Potem przesypałemryż do garnka z mięsem. Dodałem ze trzyszczypty kurkumy i tyleż kardamonu orazrozkruszoną kostkę rosołową. Całość zalałemwodą po łyżce, aby ryż nie odsłoniłmięsa, jakieś pół centymetra ponad powierzchnię.Niestety, zapomniałem wówczaso czosnku, ale wtykamy główkę dośrodka potrawy. Wszystko pyrkało sobiena małym gazie, aż ryż był już miękki.Potem wsadziłem jeszcze garnek na kilkadosłownie minut do nagrzanego piekarnika,tak na wszelki wypadek, żeby ryżsobie doszedł. Proste, jak nie wiem co.Pozostaje sprawa przyprawiania. Sól,pieprz – oczywiście. Niektórzy dodająsproszkowanej ostrej lub słodkiej papryki,można smak wzbogacić kardamonemi kurkumą. W moim sklepie nieznalazłem gotowej przyprawy do płowu,jednak w Internecie trafiłem na informację,że składa się ona z berberysu, czerwonejostrej i słodkiej papryki, pieprzuczarnego, liścia laurowego, kurkumy,pomidorów suszonych, kolendry i najważniejsze:z nasion kminu rzymskiego(znanego jako kmin turecki, egipski,krzyżowy, mateczny). Wszystko, rzeczjasna, sproszkowane. Jest to ponoć uzbeckaprzyprawa do płowu. Zatem, kiedyjuż wiadomo co i jak, bierzemy się dogotowania. Smacznego!Kulinarne sukcesy11 września br. nad zalewem wodnym„Czapielówka” odbyły się V SpotkaniaHubertowskie w Puszczy Knyszyńskiej.Wśród wielu atrakcyjnych imprez, jaknp. występy sygnalistów myśliwskichz Radzymina, pokaz i prezentacja psówmyśliwskich oraz pokaz sprawności OSPw Czarnej Białostockiej, był też konkurskulinarny „Hubertowskie Jadło”. Zgłosiłosię do niego 27 osób z 31 potrawami.Oczywiście nie zabrakło przedstawicielitatarskiej społeczności, naszych wybitnychspecjalistów kulinarnych. A skoro tak, tomusieli przecież sięgnąć po najwyższelaury.Jury, składające się z wyrafinowanychsmakoszy, którym przewodził dr GrzegorzRussak, kucharz, gawędziarz, prezes PolskiejIzby Produktu Regionalnego, ogłosiłozwycięzców w czterech kategoriach.Nasza Maria Radecka z Sokółki zdobyłapierwsze miejsce za wspaniałe pierogi zkurkami! W kolejnej kategorii wygrałaElżbieta Radecka, córka Marii! Jej dziełembył mumbar, czyli brzuszek jagnięcynadziewany ziemniakami, mięsem i cebulą.Mało tego: znany nam wszystkim AdamSzczęsnowicz, prywatnie brat Marii i wujekEli, zdobył drugie miejsce za przesmacznekartoflaniki oraz trzecie za tatara z jelenia.Gratulujemy im serdecznie tych sukcesówi życzymy kolejnych! Dodajmy, że dzielnątatarska ekipę kulinarną dopingowali:Zosia Assanowicz, Dżena Miśkiewicz,Aleksander Safarewicz i Lucjan Radecki.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!