You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
TEATR<br />
Antywojenny antystriptiz<br />
Jakub M. Rawinis<br />
Nie samym Teatrem im. Adama Mickiewicza<br />
Częstochowa żyje. Na teatralnej mapie miasta dużą<br />
rolę odgrywa Teatr From Poland, kierowany przez<br />
niezwykle energicznego Wojciecha Kowalskiego.<br />
W ostatnim czasie zrealizował on „Porady dobrego<br />
wojaka Szwejka” na motywach powieści Jarosława<br />
Haszka. Od dawna zresztą mówiono, że Kowalski ma<br />
idealne warunki fizyczne do roli „dobrego wojaka”.<br />
Na plakatach reklamujących przedstawienie jawi się<br />
wręcz jako reinkarnacja Rudolfa Hrušinskiego, który<br />
grał Szwejka w kanonicznej ekranizacji.<br />
Perypetie czeskiego żołnierza austro-węgierskiej<br />
armii, stosującego zdrowy chłopski rozum<br />
przeciwko absurdom świata, były już wielokrotnie<br />
wystawiane, ekranizowane, interpretowane. W niedługim<br />
spektaklu Kowalski zwrócił uwagę na rozmaite<br />
mądrości, którymi pozorny idiota sypie jak<br />
z rękawa, zawsze mając na podorędziu przykład<br />
„z życia wzięty”. Gdyby czytając „Szwejka” pominąć<br />
warstwę fabularną, a skupić się właśnie na<br />
owych anegdotach, można dotrzeć do bardzo interesującej<br />
wizji świata i człowieka.<br />
Taką właśnie formę mają „Porady…”. Szwejk wygłasza<br />
do publiczności rodzaj wykładu, ale jednocześnie<br />
jest to jakby pogawędka ze znajomymi. Zaczyna<br />
się od wspomnień z domu wariatów. Artysta objawia<br />
się widzom w kaftanie bezpieczeństwa. Potem występuje<br />
już bez kaftana – boso, w spodniach maskujących<br />
i koszulce khaki, i w toku przedstawienia zakłada<br />
kolejne części ubioru (antystriptiz).<br />
Jak można wywnioskować ze stroju aktora, realia<br />
zostały uaktualnione. Słychać to na samym początku,<br />
gdy odczytane orzeczenie komisji lekarskiej, uzasadniające<br />
idiotyzm Szwejka, zamiast hasła „Niech<br />
żyje najjaśniejszy pan!”, zawiera okrzyk „Niech żyje<br />
minister obrony”. Zwykle jestem przeciwnikiem unowocześniania<br />
klasyki, ale Kowalski skoncentrował<br />
się nie na fabule, lecz na treściach „mądrościowych”.<br />
Uaktualnienie zatem nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie:<br />
pokazuje, że prawda zaobserwowana przez<br />
Haszka i jego bohatera pozostaje wciąż aktualna.<br />
Szwejkowych anegdot było zatrzęsienie. Reżyser<br />
wybrał kilka. Słyszymy więc, między innymi, historię<br />
abstynentów poszukujących wódki bezalkoholowej.<br />
Szwejk spokojnie popija sobie piwko. Mamy<br />
też wykład o hodowli psów – zawołany handlarz czule<br />
przemawia do skarpetki naciągniętej na rękę. Gdy<br />
przechodzi do problematyki kradzieży psów, posił-<br />
kuje się autentycznymi ogłoszeniami o zaginionych<br />
psach z „Gazety w Częstochowie”. Sięga też po teatr<br />
cieni, by zademonstrować, jak to się dzieje, że<br />
psy dają się ukraść. Kiedy indziej Szwejk wychodzi<br />
do publiczności z czterocyfrową liczbą zapisaną na<br />
kartce i prowokuje: „To jest mój PIN. A czy wy macie<br />
swój PIN”, aby następnie opowiedzieć o metodzie<br />
zapamiętywania liczb, tak prostej, że aż strach.<br />
Tematyka stricte wojskowa pojawia się dopiero pod<br />
koniec: hałas walki, strzelanina i przekleństwa z taśmy<br />
stanowią tło dla patetycznej recytacji zmyślonego<br />
fragmentu kroniki kompanii Szwejka, który teraz<br />
występuje już w kompletnym mundurze i hełmie (notabene<br />
z czasów wojny wietnamskiej).<br />
Od czasu do czasu na scenie zapadają ciemności.<br />
Tylko fioletowe światło rozświetla twarz upiornego<br />
pisarza-moralisty przy biurku, który grobowym<br />
głosem przestrzega przed teatralnymi szalbierzami,<br />
prezentującymi powierzchowną rozrywkę bez głębszej<br />
refleksji. Zgodnie z tym na końcu Kowalski zapodał<br />
coś, co sprawia, że śmiech więźnie w gardle:<br />
groteskowy, upiorny taniec owiniętego w prześcieradło<br />
„ducha wojny”, rozrzucającego na oślep nieśmiertelniki.<br />
Ten finał jest tak przejmujący, że rzucona<br />
na samym końcu deklaracja o wojsku tracącym<br />
ludzi na wojnach, w których nie powinno brać<br />
udziału, w porównaniu z nim przypomina cios łopatą.<br />
Skoro wcześniej odtworzono z taśmy piosenkę<br />
żołnierską z Iraku, to chyba już problem został wystarczająco<br />
zasygnalizowany<br />
„Porady dobrego wojaka Szwejka” są przykładem,<br />
jak niewiele środków potrzeba, żeby stworzyć<br />
interesujący spektakl: wystarczy przestrzeń, aktor,<br />
parę rekwizytów i wyobraźnia.<br />
aleje III 21<br />
Fot. J. Dędek