10.07.2015 Views

Untitled - eBooks

Untitled - eBooks

Untitled - eBooks

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

szczerze ofiarujemy. Ja i pięciu synów siedzimy na jednej wiosce i kilkunastu słobodach³⁹³,a z nami i ta jeszcze jejmościanka na opiece.Namiestnika zdziwiły te słowa, gdyż słyszał w Łubniach³⁹⁴, że Rozłogi były niemałąfortuną szlachecką, a po wtóre, że należały ongi do kniazia Wasyla, ojca Heleny.Nie zdało mu się jednak rzeczą stosowną pytać, jakim sposobem przeszły w ręce Konstantynai jego wdowy.— To jejmość pani pięciu masz synów? — zagadnął pan Rozwan Ursu.— Miałam pięciu jak lwów — rzecze kniahini — ale najstarszemu, Wasylowi,poganie³⁹⁵ w Białogrodzie³⁹⁶ oczy wykapali pochodniami, od czego mu też i rozumsię nadwerężył. Gdy młodzi pójdą na wyprawę, ja sama w domu zostaję, z nim tylkoi z jejmościanką, z którą większa bieda niż pociecha.Pogardliwy ton, z jakim stara kniahini mówiła o swej synowicy³⁹⁷, tak był widoczny,że nie uszedł uwagi porucznika. Pierś mu zawrzała gniewem i o mało niezaklął szpetnie, ale słowa zamarły mu na ustach, gdy spojrzawszy na kniaziównę ujrzałprzy świetle księżyca oczy jej zalane łzami…— Co waćpannie jest? czego płaczesz? — spytał z cicha.Kniaziówna milczała.— Ja nie mogę znieść łez waćpanny — mówił pan Skrzetuski i pochylił się kuniej, a widząc, że stara kniahini rozprawia z panem Rozwanem Ursu i nie patrzy w tęstronę, nalegał dalej:— Na Boga, przemów choć słowo, bo Bóg widzi, że i krew, i zdrowie bym oddał,byle ciebie pocieszyć.Nagle uczuł, że jeden z jeźdźców napiera go tak silnie, że aż konie poczynają siętrzeć bokami.Rozmowa z kniaziówną była przerwana, więc pan Skrzetuski zdziwiony, ale i rozgniewany,zwrócił się ku śmiałkowi.Przy świetle księżyca ujrzał dwoje oczu, które patrzyły na niego zuchwale, wyzywającoi szyderczo zarazem.Straszne te oczy świeciły jak ślepie wilka w ciemnym borze.„Co, u kaduka? — pomyślał namiestnik — bies czy co?” — i z kolei zajrzawszyz bliska w te pałające źrenice, spytał:— A czego to waść tak koniem najeżdżasz i oczyma we mnie wiercisz?Jeździec nie odpowiedział nic, ale patrzył wciąż równie uporczywie i zuchwale.— Jeślić ciemno, to mogę ognia skrzesać, a jeślić gościniec za ciasny, to hajdaw step! — rzekł już podniesionym głosem namiestnik.— A ty odlitaj, Laszku, od kolaski, koły step baczysz³⁹⁸ — odparł jeździec.Namiestnik, jako był człowiek do czynu skory, zamiast odpowiedzieć, uderzył taksilnie nogą w brzuch konia napastnika, że rumak jęknął i w jednym szczupaku znalazłsię na samym brzegu gościńca.Jeździec osadził go na miejscu i przez chwilę zdawało się, że pragnie rzucić się nanamiestnika, ale wtem zabrzmiał ostry, rozkazujący głos starej kniahini:Wzrok, Oko³⁹³ — nowo powstała osada, której mieszkańcy zostali zwolnieni na kilkadziesiąt lat od opłati zobowiązań feudalnych.³⁹⁴nie — miasto na Połtawszczyźnie, na śr.-wsch. Ukrainie, rezydencja książąt Wiśniowieckich.³⁹⁵gnie — tu: muzułmanie, Tatarzy.³⁹⁶ig a. emn (dziś ukr.: ini) — miasto położone nad limanem Dniestru,ok. 20 km od Morza Czarnego, na terenie dzisiejszej płd. Ukrainy, ok. 50 km na płd. zach. od Odessy,założone w VI w. p.n.e. jako kolonia grecka, w XVII i XVIII w. w rękach tatarskich.³⁹⁷nic (daw.) — bratanica.³⁹⁸ i z i e czz (ukr.) — Odlatuj, Polaczku, od kolaski, kiedywidzisz step. 37

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!