Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...
Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...
Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk , który da ci pełny ...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
„A Robert?” woła pan i chłódPo <strong>ci</strong>ele uczuł całem;„Czyś go nie spotkał? w stronę hut,Do lasu go posłałem”.„Nigdziem Roberta z żadnej stronyNie dojrzał, Jasny Panie” –„Ha”, westchnął hrabia pognębiony,„Widoczne Boskie w tym skaranie!”Tu po<strong>da</strong>ł słudze rękę swąZ dobro<strong>ci</strong>ą niebywałąI do hrabiny powiódł go,Zdziwionej, co się stało:„Anielska czystość w chłopcu tym,Więc go polecam łaskom twym!Bardzom ja źle uczynić ch<strong>ci</strong>ał,Lecz Bóg po jego stronie stał”.1797PrzełożyłAleksander Albert Krajewski49