12.07.2015 Views

Nr 37 Czerwiec 2010 - Biblioteka Główna Akademii Medycznej w ...

Nr 37 Czerwiec 2010 - Biblioteka Główna Akademii Medycznej w ...

Nr 37 Czerwiec 2010 - Biblioteka Główna Akademii Medycznej w ...

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Studenciktórą czuje się na każdym kroku. Miasto położonejest nad rzeką Tormes, która czyni jejeszcze bardziej malowniczym. Każdego poranka,idąc na zajęcia, patrzę na tak bajkowewidoki, że nie ma dnia, w którym nie byłabymwdzięczna, za możliwość studiowaniatutaj. Wyjątkowość Salamanki zapewniła jejmiejsce na liście Światowego DziedzictwaKultury UNESCO, co mówi samo za siebie.Program studiów na fakultecie medycznymjest tutaj w zasadzie podobny do naszego,co nie jest specjalnym zaskoczeniem,biorąc pod uwagę, że medycyna na całymświecie jest w końcu taka sama! System studiówjest tu jednak inny. Nie ma podziałuna grupy, jedynie na lata. Każdy rok studiówma przypisane sobie przedmioty, jakkolwiekstudenci mogą wybierać przedmioty, jakiezrobią w danym roku. Studia są płatne, więckażdy przedmiot kosztuje. Zajęcia podzielonesą na część teoretyczną i praktyczną. Wykładycodziennie zaczynają się o godzinie 8.Następnie od 9 do 13 mamy praktyki w szpitalulub centrum zdrowia. Po praktykach,czeka studentów zazwyczaj jeszcze godzinalub dwie innych wykładów.Nie ma tu systemu blokowego, jak u nas.Przedmioty trwają najczęściej pół roku, niektórecały rok. Przypomina to trochę pierwszetrzy lata na uczelni w Polsce. Studia tutajtrwają również sześć lat. Następnie absolwenciprzygotowują się do odpowiednika naszegoLEP-u (MIR) i po nim, w zależności oduzyskanej punktacji, wybierają sobie specjalizacjęi po 4 (wyjątkowo 5) latach rezydentury,są specjalistami w swojej dziedzinie.Studiowanie, to nie tylko nauka. Czymśw rodzaju naszych Juwenaliów i „Balu Fartuchowego”jest dzień patrona medycyny– San Lucasa, potocznie nazywany „Fiestade Medicina”. Jest to wydarzenie trudne doopisania i jedno z najbardziej niesamowidlastudentów nowo otwartego kierunku.Myślę, że sam początek był dla Skandynawównajtrudniejszy głównie dlatego,że musieli przystosować się do nowegomiejsca. Wszystko było dla nich nowe, nietylko sprawy związane z nauką, ale równieżpoznawanie siebie nawzajem. Na pewnonie jest łatwo zostać częścią międzynarodowejgrupy i studiować w zupełnie obcymkraju, w którym większość ze skandynawskichstudentów nigdy wcześniej nie była.Również poznanie miasta zajęło im kilkatygodni, a najwięcej problemów sprawiłopoznanie komunikacji miejskiej.Studenci uczą się języka polskiego, któryjest im przydatny w wielu sytuacjach ijak przyznaje mgr Elżbieta Buttler całkiemnieźle sobie już radzą. Sami studenci przyznająjednak, że z innymi polskimi studentamimimo wszystko wolą porozumiewaćsię w języku angielskim. Wiedzą jednak,że znajomość języka polskiego jest tu niezbędnazwłaszcza za kilka lat gdy będąmieć kontakt z polskimi pacjentami.Wydaje mi się, że studenci anglojęzycznidoceniają fakt, że są pierwszą grupą nastudiach anglojęzycznych i chętnie dzieląsię swoimi spostrzeżeniami, radościamii wątpliwościami. Wiedzą, że będzie topomocne do stworzenia warunków i atmosferyjeszcze bardziej przyjaznych studiowaniu.Ich stosunek do wykładowcówjest również bardzo pozytywny, chwaląich wiedzę i zaangażowanie.Na co narzekają? Na brak kontaktu zinnymi studentami medycyny, ale mają nadzieję,że te relacje będą stopniowo budowanew czasie imprez i spotkań studenckich.Teraz studenci z niecierpliwością oczekująna wakacje i pierwsze praktyki ale zanimdo tego dojdzie, przed nimi egzaminyz anatomii i chemii, do których na pewnosumiennie się przygotowują.mgr Natalia Gliniecka-Kucybała jest pracownikiemdziekanatu Wydziału LekarskiegoZ pamiętnika Erasmusa...Marta SpychalskaWydział Lekarski Collegium Medicumw Bydgoszczy umożliwia swoim studentomwyjazd do Bułgarii, Francji, Hiszpanii, Rumunii,Włoch, Niemiec i Turcji. Można wyjechaćna rok, semestr lub na 3-miesięczne praktyki.Warunkiem przystąpienia do programu jestodpowiednia średnia z ocen uzyskanych podczasdotychczasowej nauki oraz znajomośćjęzyka wymaganego w danym kraju (angielskiw Turcji, Rumunii i Bułgarii, języki rodzimew Hiszpanii, Włoszech, Niemczech i Francji).Wyjazd na Erazmusa był moim marzeniemjuż od pierwszego roku studiów.Wreszcie mogłam je zrealizować i mójwybór padł na Hiszpanię, a konkretnie naUniwersytet w Salamance. Na początku,w Salamance, nie było łatwo. Bardzo pomogłomi to, że już od dwóch lat uczyłamsię języka. Większość „Erazmusów” przyjeżdżado Salamanki nie znając ani słowapo hiszpańsku, co, biorąc pod uwagę fakt,że nikt tutaj nie wysila się, aby mówić poangielsku, przysparza im sporo trudności.Moim pierwszym spostrzeżeniem było,że Hiszpanie są większymi formalistamianiżeli myślałam! Urzędnicy na uczelnisą zdecydowanie gorsi niż w Polsce.W pierwszych dniach, z niemal każdymdokumentem trzeba było biegać od biurado biura, a są one rozsiane po całym mieście!Jeżeli dodać do tego konieczność szukaniamieszkania i przyzwyczajanie się donowych okoliczności, to początkowe dwatygodnie tutaj można spokojnie wykreślićz kalendarza. Jednak, dla kolejnych kilkumiesięcy w Salamance, zdecydowanie wartopoświęcić tych kilka pierwszych dni!Co do uczelni, to wydział medycznyw Salamance znany jest z tego, że studia tutajto nie sielanka, tak dla Hiszpanów, jaki dla „Erazmusów”! Podczas sesji, ku mojemuprzerażeniu odkryłam, że nie ma tu dla nasżadnej taryfy ulgowej, a „Erazmusi” traktowanisą na równi z Hiszpanami. Z drugiejjednak strony, jeżeli mamy w przyszłości cośsobą prezentować, to teraz trzeba się uczyć…Na szczęście, przygotowanie wyniesionez rodzimej uczelni teraz procentuje i,mimo ograniczeń językowych, nie pozostajęw tyle. Studia medyczne zarówno tutaj, jak ina całym świecie, wiążą się z dużą ilością nauki,chociaż w Hiszpanii wszystko przebiegaw nieco innej atmosferze. Żadne zajęciateoretyczne nie są obowiązkowe i większośćprofesorów udostępnia prezentacje z zajęćstudentom. Mimo tego, ku mojemu zdziwieniu,większość studentów przychodzi nawykłady, nawet te zaczynające się o 8 rano.Wykładowcy, w zdecydowanej większości,są tu bardzo otwarci i chętnie odpowiadająna wszystkie pytania i wyjaśniają wątpliwości.Teraz co prawda, mając już trochęuczelnianych doświadczeń za sobą, zdajęsobie sprawę, że i tutaj profesorowie bywająróżni. Mimo wszystko jednak, pomimopresji egzaminacyjnej, od której uciec sięnie da, studia tutaj nie są tak „wrzodotwórcze”,jak u nas… Nie ma pośpiechu. Mimo,że do egzaminów trzeba się przygotowywaćtak samo jak wszędzie i nie można przecieżwykluczyc porażki, studiowanie w tym krajuwydaje się spokojniejsze, a przez to lepszedla zdrowia psychicznego każdego młodegoadepta sztuki medycznej.Universidad de Salamanca, na którymobecnie studiuję, został założony w 1218roku przez króla Alfonsa IX Kastylijskiego,jako pierwszy uniwersytet na PółwyspieIberyjskim. Przysparzająca dumy swojemumiastu uczelnia, nie stanowi wszakże jedynejtutejszej atrakcji. Sama Salamanka, jestmiastem niebywale urokliwym, wypełnionymzabytkowymi budynkami i historią,Wiadomości Akademickie <strong>Nr</strong> <strong>37</strong> 39

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!