12.07.2015 Views

3,3 MB - Otwock, Urząd Miasta

3,3 MB - Otwock, Urząd Miasta

3,3 MB - Otwock, Urząd Miasta

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

36GAZETAdokument „Czy ja jestem morderc¹?”. Wdomu tym mieœci³ siê wiele lat do wojnyZarz¹d Gminy Wyznaniowej ¯ydowskiej,której prezesem by³ Lejb Moszek Engelman.Czêsto widaæ by³o przychodz¹cychpo przyznanie zapomogi ubogich ¯ydów,a takich by³o w <strong>Otwock</strong>u bardzo wielu!W czasie, gdy Oszer Perechodnik wrazz rodzin¹ zmuszony zosta³ do przeniesieniasiê do getta w koñcu 1940 roku, wynaj¹³frontow¹ czêœæ swojego mieszkaniana piêtrze – na mieszkanie, a lokal po nimna parterze – na gabinet doktorowi AleksemuKacperskiemu, za rad¹ dla obu stroni poœrednictwem mojego wuja HenrykaKowalskiego. Wówczas wiele takich sprawza³atwianych by³o w naszej Aptece, w tychtragicznych czasach. Dr Aleksy Kacperskiwraz z ¿on¹ Czes³aw¹, niestety powa¿niezagro¿on¹ gruŸlic¹, przyby³ do <strong>Otwock</strong>aw 1938 roku jako lekarz chorób p³uc w PolicyjnymDomu Zdrowia przy ulicy Moniuszki4, prowadzonym przez pani¹ Dyrektor,niezapomnian¹ dr Wandê StankiewiczTrybowsk¹ i tam zamieszka³. Byli towówczas ludzie m³odzi, ona bardzo ³adna,elegancka, atrakcyjna, rzucaj¹ca siê w oczykobieta, on sympatyczny, z zabójczym w¹sikiem,dobry i wkrótce znany i cenionylekarz, byli po¿¹dani w towarzystwie. Gabinetwyposa¿ony w rentgena zacz¹³ funkcjonowaæpo likwidacji PDZ i by³ odwiedzanyprzez wielu pacjentów, z pocz¹tkukierowanych wprost z naszej apteki. PaniCzes³awa Kacperska w czasie wojny przechodzi³aciê¿kie za³amanie stanu zdrowiana tle postêpuj¹cej gruŸlicy i dopiero w1945 roku zastosowanie tylko co wynalezionychantybiotyków pozwoli³o na jejopanowanie tak, ¿e prze¿y³a o wiele latswojego mê¿a.Trzeci dom, wymieniony ju¿ w 1893roku przez Edmunda Diehla w jego informatorze,to dworek w stylu Andriollego,lekki, elegancki, z urocz¹ werandk¹ na parterzei balkonikiem na piêterku w wie¿y, zlekk¹ wie¿yczk¹ nad ni¹. To zabytek historycznyw skali <strong>Otwock</strong>a, tak zreszt¹ jakka¿dy dom z tamtych czasów, który„do¿y³” obecnych czasów, naturalnie ruszonyju¿ zêbem czasu i zeszpecony ró¿-nymi zabudowanymi byle jak werandkami,balkonikami i pozbawiony misterniewykonanych ozdób. Na parterze z wejœciemod werandki mieœci³ siê kilka latsklep J. Wasserzuga: Elektrotechnicznychprzyborów wielki wybór oraz ¿arówki pocenach konkurencyjnych. By³o tam wszystkopotrzebne do wykonania instalacji elektrycznejw mieszkaniach, do za³o¿enia antenradiowych, do wykonania kryszta³kowychodbiorników radiowych i wiele innychdrobiazgów tej bran¿y, a oprócz tegowielki wybór pocztówek <strong>Otwock</strong>a, wykonanychi wydawanych przez J. Wasserzuga- wielkiego patriotê <strong>Otwock</strong>a. By³ to panw starszym wieku, z bogat¹ czupryn¹ przysypan¹siwizn¹, zawsze w swetrze golfie,trochê roztargniony i zaniedbany, s³owempasjonat w swojej bran¿y. Chêtny by³ zawszedo udzielania rad i s³u¿y³ pomoc¹majsterkowiczom, a tak¿e sprzedawa³ papeteriê,gazety i ró¿ne poradniki techniczne.PóŸniej na parterze by³ jakiœ bank, wktórym pracowa³ znany mi Mieczys³awGajger, wówczas dwudziestokilkuletnim³ody cz³owiek ze sztywn¹ nog¹, który by³czynnym dzia³aczem Stronnictwa Narodowegoi przyp³aci³ to œmierci¹ w Oœwiêcimiuw 1941 r.Czwarty dom, drewniany naro¿ny piêtrowyze strychem, to w³aœciwie wielkiedomisko, stoj¹ce przy skrzy¿owaniu ulic nanaro¿niku posesji, z jednym g³ównymskrzyd³em wzd³u¿ Koœcielnej i drugimwzd³u¿ Koœciuszki. Na koñcu ka¿degoskrzyd³a, od zachodniej i po³udniowej strony,mia³ przy œcianie szczytowej otwart¹werandê na parterze, a nad ni¹ - na piêtrze.Od Koœcielnej na parterze mieœci³y siê sklepy.Pierwszy sklep, drzwi wejœciowe oszklonei okno wystawowe z prawej, nale¿a³ doMateusza Chojnowskiego – Sklep £okciowo-galanteryjnyi konfekcja damska. Wyrobykoszykarskie.Wraz z ¿on¹, masywnej postury, prowadzi³sklep wzorowo, bogaty asortyment, mi³a,uprzejma i fachowa obs³uga tak jak u Babickich,no bo p. Helena te¿ by³a z domuNowicka, a oboje z mê¿em, nie maj¹c dzieci,wychowywali dwoje kuzynów, równie¿Nowickich – Tadeusza i, chyba, Halinê,wówczas koñcz¹cych <strong>Otwock</strong>ie Gimnazjum.Tadeusz mia³ wielk¹ bliznê na nosiepo uderzeniu dyskiem w czasie zawodów.Za sklepem by³o mieszkanie z werand¹ po-³¹czone z nim, a z wejœciem równie¿ od ty³udomu z klatki schodowej. Ciekawe – klamkiw tym domu by³y z r¹czk¹ drewnian¹,bo Niemcy w czasie I wojny œwiatowej zabralimosiê¿ne. Drugi sklep, drzwi wejœcioweoszklone i dwa okna po bokach, to zwanypotocznie „trykotyniarz”, <strong>Otwock</strong>a PracowniaTrykotarzy. Poleca wyroby JedyneWe³niane, najnowsze fasony damskich¿akietów. Ubiory sportowe i dziecinne.LICHTENSZTAJN. Sklep i warsztat, z ty³umieszkania. Pracê maszyn wci¹¿ by³o s³ychaæ,gdy by³o siê w pobli¿u, a w lecie, gdyokno lewe by³o otwarte, widaæ by³o kilkuludzi z rodziny, zapracowanych, bez cha³atów,w jarmu³kach i z zawiniêtymi rêkawamiod koszul. Rodzina by³a du¿a. „Babciana gumowych nogach”, bo tak nazywaliœmyj¹, bêd¹c dzieæmi, starsza oty³a paniporuszaj¹ca siê z trudem na bardzo grubychnogach, które wydawa³o siê, ¿e skrzypi¹,prowadzi³a ca³e gospodarstwo i wci¹¿ podkarmia³akilkoro wnuków w ró¿nym wieku,a to winogronami, a to bananami czypomarañczami, których oni czêsto nie chcielijeœæ i deptali nogami, trochê za nasz¹ –starszych – namow¹. Babcia wtedy mrucza-³a pod nosem jakieœ ¿ydowskie przekleñstwai grozi³a nam palcem, ale stosunki by³ydobre. Rodzina ca³a, od œwitu do nocy, nictylko produkowa³a ró¿ne wyroby na indywidualnezamówienia i do sprzeda¿y w sklepieoraz do sprzeda¿y hurtowej. Pamiêtamten specyficzny zapach rozgrzanej przêdzyi tego wszêdzie bêd¹cego kurzu i oleju maszynowegopachn¹cego naft¹. W 1938 rokurodzina Lichtensztajna wyprowadzi³a siêwraz ze sklepem i warsztatem do nowo powsta³egobudynku sklepowego na ulicyWarszawskiej 27 i zajê³a dwa pierwsze sklepy.Po nich lokal ten by³ biurem Notariusza– sêdziego Kazimierza Moykowskiego,mieszkaj¹cego w Brwinowie, sk¹d codzienniedoje¿d¿a³ poci¹giem elektrycznym. By³to bardzo mi³y i szacowny elegancki pan wstarszym wieku, z którym zaprzyjaŸni³ siêmój wuj Henryk Kowalski, g³ównie z powoduhodowli rasowych go³êbi i któregoca³a nasza rodzina bardzo dobrze zna³a i korzysta³az jego rad.Trzeci sklep, najwiêkszy i najbardziejreprezentacyjny, by³ na rogu domu, dwiewystawy od Koœcielnej i Koœciuszki, BraciaPakulscy. Warszawa. Oddzia³ w <strong>Otwock</strong>u.Handel win, towarów kolonialnych i spirytualji.Doskonale, bogato i wykwintniezaopatrzony, z fachow¹ i uprzejm¹ obs³ug¹.Fili¹ firmy kierowa³ Leopold Piechowski,„urodzony kupiec”, bardzo mi³y, znany iceniony fachowiec i znawca win, którywkrótce o¿eni³ siê z pann¹ Hilari¹ Kuczyñsk¹,ze znanej i zas³u¿onej dla <strong>Otwock</strong>arodziny, pracuj¹c¹ wówczas w naszej Aptece,a sklep znajdowa³ siê vis a vis! Muszêdodaæ, ¿e na fotografii na frontowej stronie„Gazety <strong>Otwock</strong>iej” z marca tego roku, którazainspirowa³a mnie do pisania o „UlicyKoœcielnej lat trzydziestych”, id¹ca dziarskopara to m³odsza siostra p. Hilarii, Krystynaz mê¿em, a starszy brat, Franciszek,by³ znanym urzêdnikiem <strong>Otwock</strong>iego Magistratu,po wojnie zaœ pierwszym szefemnowo powsta³ego Urzêdu Stanu Cywilnego,który zorganizowa³ i prowadzi³ niena-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!