HMP 58
New Issue (No. 58) of Heavy Metal Pages online magazine. 57 interviews and more than 180 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Satan's Host, Sanctuary, Turbo, Anvil, Satan, Riot V, Warrant, Kat & Roman Kostrzewski, Hellion, Astral Doors, CETI, Threshold, Pain Of Salvation, Isole, Exlibris, Lonewolf, Starblind, Wild, Crosswind, Cromlech and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 58) of Heavy Metal Pages online magazine. 57 interviews and more than 180 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Satan's Host, Sanctuary, Turbo, Anvil, Satan, Riot V, Warrant, Kat & Roman Kostrzewski, Hellion, Astral Doors, CETI, Threshold, Pain Of Salvation, Isole, Exlibris, Lonewolf, Starblind, Wild, Crosswind, Cromlech and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Piwo od Dio
"Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym",
śpiewał onegdaj znany polski artysta. No i co?
Ano nic. Pomimo, że już chyba pokonany, tkwi na niej
nadal. Zupełnie inaczej ma się sytuacja z amerykańskim,
legendarnym zespołem Riot, przemianowanym obecnie
na Riot V. Muzycy, mimo trudnych przejść, nigdy o zejściu ze sceny nie śpiewali, powiem
więcej, biorąc pod uwagę ich najnowszy, fantastyczny album "Unleash The Fire", byłaby to niepowetowana
strata dla muzyki metalowej. Zatem świetnie się składa, że właśnie rozpoczynają kolejny, nowy
rozdział w historii grupy, o czym opowie Wam długoletni gitarzysta zespołu Mike Flyntz.
HMP: Witaj Mike, na początku chciałbym pogratulować
znakomitego albumu, lecz zanim przejdziemy
do niego, chciałbym, jeśli pozwolisz powrócić do roku
2012. W styczniu przegrał walkę z chorobą, założyciel
zespołu, gitarzysta Mark Reale. Czy mógłbyś opisać
atmosferę w kapeli i powiedzieć, co spowodowało, że
postanowiliście kontynuować karierę, jako Riot V?
Mike Flyntz: Dziękuję. Kontynuujemy działalność zespołu
na prośbę ojca Marka, Anthony'ego Reale. Poprosił
mnie, by uszanować dziedzictwo jego syna przez
dalsze granie i nagrywanie płyt. Powiedział, że nie
chce, by muzyka Mike'a została zapomniana. Nie potrafiłem
odmówić tej prośbie, więc jesteśmy. Zmiana
nazwy to też wynik prośby Mr.Reale'a. Jest to rodzaj
potwierdzenia, że Marka już z nami nie ma. Na początku
chcieliśmy użyć nazwy Riot Chapter V, ale
zdecydowaliśmy, że byłoby to trochę niezgrabne. Skróciliśmy
nazwę do Riot V.
Chciałbym cię prosić o kilka słów dotyczących Marka
Reale. Jak dziś go wspominasz?
Mark i ja byliśmy przyjaciółmi. Nie tylko kumplami z
zespołu. Spędzaliśmy mnóstwo czasu razem. Zawsze
słuchaliśmy tego samego Ipoda, z podwójnych słuchawek.
Mówię każdemu o jego śmiechu. Miał swoje napady
i uwielbiał naciskać mnie, by doprowadzać go do
sytuacji, gdy będzie leżał na podłodze i zwijał się ze
śmiechu. Doprowadzaliśmy go z kumplami z zespołu
do takich sytuacji często. Kochał nakręcać filmy i robić
zdjęcia. Zrobił zdjęcia na album "Inishmore".
Na waszej najnowszej płycie zatytułowanej "Unleash
The Fire", w roli wokalisty występuje Todd
Michael Hall, znany z power metalowej grupy
Reverence. Jak doszło do współpracy?
Don (Don Van Stavern, basista zespołu - przyp. red.),
znalazł go przez producenta Barta Gabriela. Todd
wysłał do nas taśmę demo, na której wykonywał "Still
Your Man" i "Riot". Brzmiał świetnie, więc postanowiliśmy
zrobić krok do przodu. Todd rozłożył nas na łopatki.
Mieliśmy szczęście. Todd był fanem Riot. Ma
niesamowitą skalę. Jest wybrykiem natury, ale także
fantastycznym gościem.
Album nagrywaliście w dość specyficznych okolicznościach.
Jak przebiegały prace nad nim?
Don napisał osiem utworów, ja napisałem cztery. Nagraliśmy
je w formie demo w naszych domowych studiach
i rozesłaliśmy do pozostałych muzyków. Sporo
zmian dokonaliśmy uzgadniając sprawy telefonicznie
bądź mailowo. Potem sprawy ruszyły naprzód i nagraliśmy
płytę, może nie z wielkim rozmachem, ale tak jak
mogliśmy sobie pozwolić z naszym budżetem.
"Unleash The Fire", brzmi bardzo świeżo, wyraźnie
wyczuwa się energię i pasję w muzyce. Czy łatwo to
osiągnąć w zespole, z takim stażem? Czy oczekiwania
fanów i wytwórni, nie przeszkadzały Wam w
pracy?
Oczywiście było mnóstwo emocji dotyczących tego albumu.
Nie tylko wtedy, gdy pisaliśmy utwory dedykowane
Markowi. Chcieliśmy także udowodnić i pokazać
fanom, ale także samym sobie, że potrafimy nagrać
płytę, która będzie w stanie stanąć na półce, obok innych
w katalogu Riot. Fani zapewnili nam energię i inspirację,
by to zrobić.
Album jest bardzo zróżnicowany, co jest jego wielką
zaletą. Obok szybkich melodyjnych kawałków w rodzaju
otwierającego album "Ride Hard Live Free",
mamy także numery w klasycznym hard-rockowym
stylu, jak "Return To The Outlaw", czy "Take Me
Back". Kto jest za nie odpowiedzialny?
Tak jak powiedziałem wcześniej, Don i ja napisaliśmy
poszczególne utwory indywidualnie. Zależało nam bardzo,
by uhonorować osobę Marka, ale także i cały
dorobek zespołu Riot, umieszczając na płycie utwory
obejmujące wszystkie brzmienia, style, w jakich zespół
się poruszał przez lata kariery.
W utworze "Fight Fight Fight" agresywny riff gitarowy
i skandowany refren, odwołują się do stylistyki
thrash-metalowej. Mam rację?
To następny świetny utwór, napisany przez Dona.
Dużo wcześniejszych utworów w tym klimacie, to jego
sprawka.
Mike, napisałeś piękny utwór dedykowany pamięci
Marka Reale, zatytułowany "Until Me Meet
Again". Muszę przyznać, że dawno nie słyszałem
tak emocjonalnego, przejmującego utworu…
Dziękuję bardzo. Utwór jest oczywiście napisany dla
Marka i nagranie go było bardzo trudnym emocjonalnie
doświadczeniem. Wszyscy, łącznie z producentami
płakaliśmy podczas nagrywania go w studiu. Nadal jest
mi bardzo ciężko słuchać tego utworu. Myślę, że granie
go na żywo, też nie będzie łatwym doświadczeniem.
Czy to prawda, że polski artysta był zaangażowany
w stworzenie nowego logo zespołu?
Przepraszam, ale nie jestem w stanie odpowiedzieć na
to pytanie w tej chwili. Sprawdzę to…
Mike, chciałbym powrócić do przeszłości zespołu.
Czy mógłbyś opowiedzieć nam, jak dołączyłeś do zespołu
w 1989 roku?
Foto: SPV
John Dunne, kuzyn Marka i ja, chodziliśmy razem do
college'u. Poszliśmy razem na koncert Riot w 1984 roku
i wtedy zostałem ich fanem. Spotkałem ich wtedy i
dostałem nawet autografy. W 1989 roku, John zadzwonił
do mnie i powiedział, że Riot jadą na koncerty
do Japonii i potrzebują gitarzysty na trasę. Spotkałem
się z Markiem u mnie w domu i przeszedłem pomyślnie
przesłuchanie. Po kilku tygodniach graliśmy w Japonii.
W 1990 roku zagrałem z Riot trasę w Stanach i
ponownie w Japonii. Tony Moore (kilkukrotny wokalista
zespołu w przeszłości - przyp. red.) i Don, wkrótce
opuścili zespół z powodu problemów z managementem.
Potem nagraliśmy "Nightbreaker". Mark był
na tyle świetnym gościem, że włączył mnie także do pisania
materiału na płytę. Pozwalał każdemu dookoła
niego, być aktywnym, błyszczeć.
Graliście koncerty z wieloma sławnymi kapelami.
Którą trasę pamiętasz najlepiej? Mógłbyś podzielić
się z naszymi czytelnikami, jakąś zabawną historią
związaną z koncertami Riot?
Z Anvil było mnóstwo zabawy. Świetni kolesie. Z Virgin
Steele, było także wspaniale. Spotkałem Franka
Gilchriest'a (obecny perkusista Riot - przyp.red.) na
tej trasie. Byliśmy w Europie, gadaliśmy na dzień przed
koncertem - okazało się, że mieszkaliśmy obok siebie,
co wyszło w czasie rozmowy (śmiech). Koncerty z
Whiplash i Agent Steel były także świetne. Na jednym
z festiwali, spotkałem Ronniego Jamesa Dio,
kupił mi piwo. Byłem zdmuchnięty! Spotkanie Michaela
Schenkera czy Lemmy'ego, było także wspaniałe.
Przez Riot w ciągu całej kariery przewinęło się ponad
dwudziestu muzyków. Oczywiście nie z wszystkimi
miałeś możliwość grać, jednak chciałbym cię zapytać,
z którym z byłych członków Riot masz związane najlepsze
wspomnienia?
Byłem blisko związany z Petem Perezem (basista Riot
w latach1990-2007 - przyp. red.) To fantastyczny gość
i bardzo utalentowany muzyk. Mieszkaliśmy razem w
czasach wspólnego grania w Riot. Obok Marka to z
nim spędzałem najwięcej czasu. Jest wspaniałą osobą i
bardzo za nim tęsknie. Wszyscy, z którymi grałem w
Riot to moi bracia!
W różnych okresach Riot miał różnych wokalistów.
Który z nich, twoim zdaniem, pasował do stylu grupy
najlepiej?
Todd Michael Hall jest najbardziej wszechstronny.
Każdy z wokalistów Riot miał bardzo unikalne brzmienie,
moim zdaniem. Lubię każdego z nich, właśnie
ze względu na tą różnicę.
A co sprawiło, że zostałeś muzykiem?
Mój ojciec zawsze grał w domu. Kochał amerykańskiego
rock'n'rolla z lat 50-tych. Rozwijałem swój słuch
przy tej muzyce, jako dzieciak. Kiedy usłyszałem The
Beatles i Beach Boys, byłem zszokowany. Potem zrobiłem
krok w stronę muzyki cięższej, także klasycznej.
A potem poszedłem na Uniwersytet, na kierunek gitary
klasycznej.
Chciałbym zapytać cię o twoich gitarowych idoli.
Wymień przynajmniej trzech…
Eddie Van Halen, Steve Morse i Al Di Meola mieli
największy wpływ na mnie, jako gitarzystę. Muszę
także wspomnieć takich gitarzystów jak Michael
Schenker, Brian May, Yngwie, Stevie Ray Vaughn,
Richie Blackmore i Gary Moore.
Zaczynacie nowy rozdział w karierze zespołu. Jakie
są wasze najbliższe cele, plany?
Kontunuowanie grania na żywo, nagrywania płyt, by
uhonorować Marka Reale i dorobek zespołu. Zarabianie
przy tym pieniędzy, też byłoby świetne, lecz w dzisiejszych
czasach jest to raczej niemożliwe w muzycznym
biznesie.
Będziecie promować koncertowo nowy album? Jest
szansa zobaczyć Riot V w Europie?
Tak, mam nadzieję, że bardzo niedługo.
Na koniec chciałbym jeszcze raz pogratulować świetnego
albumu i poprosić o kilka słów do polskich fanów
zespołu…
Wielkie dzięki dla wszystkich fanów Riot w Polsce.
Bez was i waszego wsparcia nie moglibyśmy kontynuować
dalszego grania. Mamy nadzieję spotkać się z
wami na koncertach wkrótce.
Mike, dziękuję serdecznie za rozmowę…
Dzięki..
Tomasz "Kazek" Kazimierczak
RIOT V 15