26.04.2023 Views

HMP 58

New Issue (No. 58) of Heavy Metal Pages online magazine. 57 interviews and more than 180 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Satan's Host, Sanctuary, Turbo, Anvil, Satan, Riot V, Warrant, Kat & Roman Kostrzewski, Hellion, Astral Doors, CETI, Threshold, Pain Of Salvation, Isole, Exlibris, Lonewolf, Starblind, Wild, Crosswind, Cromlech and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 58) of Heavy Metal Pages online magazine. 57 interviews and more than 180 reviews. 140 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Satan's Host, Sanctuary, Turbo, Anvil, Satan, Riot V, Warrant, Kat & Roman Kostrzewski, Hellion, Astral Doors, CETI, Threshold, Pain Of Salvation, Isole, Exlibris, Lonewolf, Starblind, Wild, Crosswind, Cromlech and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

potrzebowałem do tego odpowiedniego człowieka, co

było dość ciężkie.

Wydaliście także kompilację "Ready To Command",

która zawierała "The Enforcer" oraz "First Strike"

plus dwa nagrania live. Została ona wydana przez

Pure Steel Records. Czy tak właśnie zaczęła się wasza

współpraca z tą firmą?

Tak, to był pierwszy raz, gdy z nimi współpracowaliśmy.

Są w porządku, uważam, że Pure Steel jest dobrą

wytwórnią, która wykonuje dobrą robotę. Są uczciwi i

walczą za swoje małe zespoły. Gdyby nie Volker Raabe

z Pure Steel, to nie miałbym możliwości, by uzyskać

sposobność na kontynuowanie działalności Warrant.

Dałem im szansę i pozwoliłem wypuścić nasz

klasyczny materiał.

Jesteś jedynym oryginalnym członkiem Warrant w

zespole. Co się stało z resztą twych towarzyszy

broni? Dlaczego nie stanowią już części kapeli?

Wiele rzeczy się wydarzyło. Może zbyt wiele, by o nich

wspominać. Lothar nie gra na bębnach. Odniósł bardzo

poważną kontuzję, która uniemożliwia mu granie

na instrumencie. Był jednak ważną częścią atmosfery

w zespole. Thomas Franke był de facto prawdziwym

perkusistą Warrant w latach osiemdziesiątych. To on

nagrał całe bębny na naszych poprzednich nagraniach,

jednak nie był w stanie dołączyć do zespołu w tamtym

czasie. Cóż za niefortunność! Oliver odszedł z zespołu

w 2011 roku. Był moim muzycznym partnerem przez

wiele lat. Dołączył do Warrant jednak dopiero w 1985

roku, gdy już wszystkie utwory były ukończone. Brał

tylko udział w ich nagraniu. Drugim oryginalny członkiem

zespołu i gościem, który doprowadził do powstania

naszej kapeli był Thomas Klein. Był moim przyjacielem

od samego początku, gdy stworzyliśmy nasze

"dziecko". Razem śniliśmy metalowy sen. Chcieliśmy

grać jak nasi idole na początku lat osiemdziesiątych -

AC/DC, Deep Purple, Judas Priest, Queen, The

Sweet - wszystko zmieszane ze sobą, ale o wiele szybciej.

Dużym błędem był fakt, że Oliver i Thomas

pokłócili się w 1985 roku. Warrant powinien był funkcjonować

dalej z nimi obydwoma.

Teraz w zespole grają Dirk Preylowski oraz Thomas

Rosemann. Czy mógłbyś nam powiedzieć co nieco na

ich temat? W jaki sposób znaleźli się w kapeli?

Dirka znam z sali prób w Dusseldorfie, w której od

wczesnych lat osiemdziesiątych grają wszystkie znane

(Warlock, Warrant, Assassin) i nieznane kapele z okolicy.

Pomógł mi, gdy Oliver opuścił nasze szeregi w

2011 roku. Stał się ważną częścią kapeli w ostatnich

latach. Jest prawdziwym mistrzem brzmienia i dodał

do naszej muzyki nieco thrashowych elementów.

Wspomaga to naszą twórczość - buduje kontrast i udynamicznia

kompozycje. Thomas jest młodym i dzikim

bębniarzem. Arno opuścił zespół z powodu swojej

pracy. Spytałem się więc Christiana Sommera, perkusistę

z mojej drugiej kapeli, czy nie zna jakiegoś dobrego

pałkera. Christian jest nauczycielem gry na perkusji

i dał mi numer do Thomasa. Thomas to świetny

gość i muzyk pełen pasji. Jest bardzo dobry technicznie,

no i, co najlepsze, gra niezwykle brutalnie.

Co zainspirowało cię do stworzenia nowego albumu

Warrant?

Przede wszystkim fani, którzy błagali mnie ciągle i

ciągle o nowy materiał (śmiech). Postanowiłem, że

dam sobie szansę. Musiałem jednak osiągnąć odpowiednią

atmosferę, taką jak wtedy, gdy zaczynaliśmy w

1983r. Pisaniu utworów musiała towarzyszyć odpowiednia

magia. Musiały pasować do starego materiału

Warrant, a jednocześnie pokazywać pełen rozwój.

Gdy zacząłem je pisać poczułem, że to działa. I wiedziałem,

że będzie działać także w przyszłości, bez

problemu.

Dlaczego wybrałeś tytuł "Metal Bridge" na nazwę

najnowszego krążka?

Ten album jest jak most, który łączy stary i nowy Warrant.

Most ciągnący się z przeszłości do teraźniejszości.

Most, który łączy stare brzmienie z nowym, bez

zatracania swych korzeni. Jest to idealny tytuł i perfekcyjna

okładka po tych dwudziestu dziewięciu latach.

Okładka wygląda znakomicie, bez dwóch zdań. Możemy

na niej zobaczyć zakapturzonego kata, obecnego

na poprzednich nagraniach Warrant. Dlaczego

jednak na okładce są dwa mosty, choć tytuł wspomina

tylko jeden?

To są dwa mosty, które się przecinają - łączą się i stają

się jednym. Myślę, że brzmi to spoko. Nie bierz jednak

tego zbyt serio.

Kto jest autorem okładki? Jak doszło do współpracy z

nim (bądź też z nią)?

Gość nazywa się Gyula Havanscak i jest Węgrem. Jest

świetnym artystą. Stworzył wiele fajnych prac dla takich

znanych nazw jak Destruction, Grave Digger i

Annihilator. Uwielbiam jego dzieła. Jestem też

niezmiernie dumny, że miał czas i chęci do pracy nad

płytą Warrant. Chciałem by wyglądała naprawdę niezwykle.

Pomysł o połączeniu się dwóch mostów nie

jest jednak łatwy do oddania. To była praca dla Gyuli,

którą wykonał znakomicie. To prześwietna okładka i z

niecierpliwością wyczekuję jak będzie się prezentowała

na nowych koszulkach.

Brzmienie na "Metal Bridge" jest niezwykle nowoczesne.

Kto był za nie odpowiedzialny? Gdzie nagraliście

nowy album i dlaczego akurat wybraliście to

konkretne miejsce?

Czy to komplement? Mam nadzieję! Gitary i bas nagraliśmy

w domowym studio Dirka. Wokale zarejestrowaliśmy

w Gernhart Studio Martina Buchwaltera

w Troisdorfie. Martin jest perkusistą Perzonal

War i naprawdę świetnym inżynierem dźwięku. On

także wykonał miks. Bębny zostały nagrane w studio w

Royal Recording Studios w Kolonii przez Martina

Krause, przyjaciela Thomasa. Jest on także naszym

dźwiękowcem na żywo. Album zmasterowaliśmy w

Monoposto w Dusseldorfie Jest to duże, znane studio,

w którym pracowali tacy artyści jak Toten Hosen czy

Paradise Lost. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że Michael

Schwabe podjął się masteringu "Metal Bridge".

Jest dobrym przyjacielem, który wspiera lokalną scenę.

Wasze nowe utwory różnią się wyraźnie od materiału

z "The Enforcer" i "First Strike". Są w większości

bardziej spokojne i ugłaskane. Cóż, mam nadzieję, że

wyjaśnisz nam dlaczego to tak brzmi i skąd taka

wizja na wygląd kompozycji. Przecież to chyba nie z

powodu, że jesteś stary i zmęczony? (śmiech)

Jak dla mnie jest to prawdziwy Warrant 2014 połączony

mostem z rokiem 1984. Myślę, że brzmienie jest

bardziej ekstremalne i gitary są bardziej ostre. Perkusja

jest brutalna. Owszem, brzmienie jest nowoczesne, jednak

"Metal Bridge" od "The Enforcer" oddziela trzydzieści

lat muzyki. Nikt nie jest w stanie uzyskać teraz

takiego brzmienia jak w połowie lat osiemdziesiątych.

Dlatego trzeba jakoś przenieść tamten klimat w

dzisiejsze warunki. Brzmienie jednak powinno być nowocześniejsze

i mocniejsze. Jako muzyk, uważam to za

konieczność. Podoba mi się stosowanie nowych technik

studyjnych zmieszanych ze starym klimatem.

Chciałem osiągnąć brutalny, nowoczesny dźwięk, który

będzie tkwił w harmonii z typowym stylem Warrant

z początku lat osiemdziesiątych. Nie jest to łatwe,

jednak myślę, że się nam to udało. Poza tym wtedy też

nagrywaliśmy spokojniejsze utwory jak "Ready to

Command" i "Send Ya' To Hell". Można więc przyjąć,

że w sumie nic nie zmieniłem (śmiech). Po prostu teraz

nasz produkt jest bardziej profesjonalny, także z powodu

nowych ludzi, którzy ze mną współpracują.

Wpływy, które wprowadzili do zespołu Dirk i Thomas

nie są żadną pomyłką. Nie myślę także o sobie, że

jestem stary i zmęczony. Wręcz przeciwnie. Jestem

bardziej ekstremalny niż kiedykolwiek! (śmiech)

Uwielbiam kontrasty. Może właśnie to sprawia, że

nowe utwory jawią ci się jako spokojne i ugłaskane.

Jest w nich wiele zmian tempa z bardzo szybkiego do

wolnego. Jest to jednak także znamienne dla Warrant

z 1984 i 1985 roku.

Teksty w utworach są bardzo dobrze napisane. Wygląda

też, że dotyczą zupełnie innych rzeczy niż te,

które napisaliście trzydzieści lat temu. Czy to doświadczenie

tych lat sprawia, że piszesz teraz inne

liryki do utworów?

Materiał sprzed trzydziestu lat jest twórczością szesnastoletniego

chłopca. Wiesz, no musiał się dokonać

jakiś rozwój stylu. To przecież normalne. Jednak jestem

na tyle szalony, że śpiewam stare utwory z taką

samą pasją jak wtedy. Nie mam problemu z wykonywaniem

takiego utworu jak "Nuns Have No Fun". Jest

to część mojego życia, którą uwielbiam. Patrząc dogłębnie

można jednak dostrzec, że Warrant zawsze

miał teksty z głębszym przesłaniem. Trzon naszych

liryk się nie zmienił: bądź sobą, nie wzniecaj wojen,

walcz o swą wolność, bądź szalony. Proste, jednak trzeba

znaleźć sposób by spakować to w bardziej płynne

słowa. Wielką pomocą dla mnie była Laura Vlaming.

Żyje w Kanadzie i dała mi wiele świetnych inspiracji do

moich tekstów.

Dlaczego zdecydowałeś się nagrać na nowo "Ordeal

of Death" i "The Enforcer" na nowy album? I dlaczego

akurat te dwa konkretne utwory?

"Ordeal of Death" było życzeniem Dirka. Uwielbia ten

utwór. Mi ten numer zbrzydł przez ostatnie lata. Aranżacje

w nim nie były dość dobre. Wpadłem więc na

pomysł by nieco skrócić kompozycję. Wywaliłem trzecią

zwrotkę. Dirk stworzył nowe przejście i teraz ten

utwór podoba mi się tak samo jak w 1984r. To dobra

łupanina w średnim tempie z chwytliwym tekstem.

"Enforcer" za każdym razem coraz bardziej awansował

w stronę naszej przewodniej kompozycji. Stanowi teraz

kluczowy moment każdego naszego koncertu.

Chciałem pokazać, że da się bez problemu starej kompozycji

stworzyć nową twarz i przyoblec ją w nowe

brzmienie. Jedynym wymaganiem jest fakt, że musi

być to naprawdę kompozycja ponadczasowa! Może,

gdy będziemy nagrywać kolejne albumy, to znowu nagramy

na nowo kolejne dwa nasze starsze klasyki.

Niedawno graliście na Wacken i na Keep It True.

Jakie są wasze aktualne plany na przyszłość? Czy

otrzymaliście jakieś konkretne oferty festiwalowe lub

koncertowe na nowy rok?

Na razie nasz perkusista nie może grać. Czekamy aż

się wykuruje i wróci na próby. Ma problemy z rękami.

Na razie więc ćwiczę sam z Dirkiem. Staramy się także

zorganizować parę koncertów na 2015 rok. Chcemy

promować nowy album tak często jak się tylko da.

Dostaliśmy propozycje zagrania we Włoszech i w

Hiszpanii. Niestety, z powodu urazu perkusisty musieliśmy

odwołać naszą trasę po Austrii, Włoszech i

Szwajcarii. Jest to dość dziwne. Jestem jednocześnie

szczęśliwy, bo udało mi się nagrać nowy album z

Warrant po tych wszystkich latach, jednak jestem jednocześnie

smutny z powodu sytuacji Thomasa. Pragniemy

również zagrać jeszcze raz na Wacken i Keep

It True. Mam nadzieję, że nasz menedżer podoła

(śmiech).

Był sobie także taki inny zespół, który śmiał także

nazwać się Warrant. Mówię o tych gogusiowatych

rockmanach z USA. Jak się czułeś, gdy dowiedziałeś

się o istnieniu tego zespołu? Czy powzięliście jakieś

prawne akcje w stosunku do możliwości wykorzystywania

nazwy kapeli?

To było w 1986 roku, gdy dowiedziałem się o tym zespole

po raz pierwszy. Odnieśli sukces z powodu takich

gówien jak "Cherry Pie". Czułem się trochę przybity, że

nie udało nam się kontynuować działalności naszego

Warrant. Wtedy zespół już zupełnie nie istniał, więc

nie miałem z nimi problemu. Teraz też nie widzę

przeszkód w istnieniu tamtego zespołu. Muzyka jaką

grają jest zupełnie inna, poza tym uważam, że świat

muzyki jest na tyle duży, że mogą w nim istnieć dwa

Warranty. A niech sobie grają. Ostatnio wpadł mi do

głowy taki pomysł by zrobić trasę na której zagrają

dwa Warranty. To by było naprawdę zabawne i kto

wie - może nawet by to wypaliło. Wiesz, taki "Metal

Bridge". (śmiech)

Amerykański Warrant nadal funkcjonuje. Czy nie

stanowi to komplikacji, na przykład prawnej, dla

niemieckiego Warranta?

Nie, nie wydaje mi się. Tak jak mówiłem, różnica

muzyczna jest zbyt wielka. Poza tym chcę wykorzystać

swój czas na coś bardziej kreatywnego jak na przykład

tworzenie nowych, fajnych utworów. Mam nadzieję, że

oni będą na tyle w porządku, że zaakceptują fakt, że to

my byliśmy pierwsi.

Swoją drogą, nie spotkały was jakieś ciekawe nieporozumienia

z powodu tego, że istnieje jakiś inny

Warrant? Czy ktoś was kiedyś z nimi pomylił?

Och, tak. Zostaliśmy potwierdzeni na Sweden Rock

Festival. Okazało się jednak, że organizatorzy chcieli

do siebie ściągnąć amerykańskiego Warranta.

(śmiech) Anulowali nasz występ po tym jak się zorientowali,

że zabookowali niemieckiego Warranta. Cóż…

tego akurat nie zrozumiałem. Ale w końcu to ich

pomyłka (śmiech). Teraz mam przed sobą wyzwanie,

by zapragnęli jednak prawdziwego Warrant na swoim

festiwalu! (śmiech)

Bardzo ci dziękuję za twój czas oraz za odpowiedzi

do naszych pytań.

Dziękuję za wasze zainteresowanie i wsparcie. Walk

the Metal Bridge!!!!

Aleksander "Sterviss" Trojanowski

WARRANT 17

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!