<strong>INFORMATOR</strong> <strong>POLSKI</strong> nr 2–3 (88–89) 2014 Lwowa w 1941 r., odkryli też to lwowskie więzienie, a w nim dziesiątki ludzkich ciał, zamordowanych w trakcie przesłuchań. Wśród tych ciał znaleziono ciało Zynowija. Bolszewicy ukrzyżowali go na ścianie na oczach publiki. Rozpruli mu brzuch i włożyli do niego płód poronionego dziecka. Taki los spotkał go za nawracanie prawosławnych na powrót do kościoła katolickiego, czyli do łączności z Rzymem. Cała ta czwórka redemptorystów została uznana za męczenników za wiarę, za zasady moralne, za niewzruszoną przynależność do Kościoła Chrystusowego. Do tej czwórki dołączony został kolejny redemptorysta urodzony w Czechach, na Morawach. Na własne życzenie przeszedł z obrządku rzymskokatolickiego do obrządku grekokatolickiego, którego był głównym filarem w Michałowicach na Słowacji. Dominik Trćka (1886–1959) pochodził z licznej katolickiej rodziny. Po rozmowie z rodzicami i rodzeństwem w 16 roku życia wstępuje do juwenatu redemptorystów prowincji praskiej. Przeszedł wszystkie szczeble firmacji zakonnej i przegotowania teologicznego. 17 lipca 1910 roku, mając 24 lata, otrzymuje święcenia kapłańskie. Pracuje jako misjonarz ludowy w miastach i po wioskach. W czasie I wojny światowej pomagał obcym żołnierzom, uciekinierom, rannym. Po zakończeniu wojny jako młody ksiądz, razem ze swoim kolegą też kapłanem, zostali wysłani do Lwowa do redemptorystów i tam zobaczyli, jak wygląda nowicjat unitów, spotkali się z nowicjuszami, zapoznali się z językiem, kulturą i liturgią unicką. W nowicjacie był młody ksiądz profesor Mikołaj Czarnecki. Dużo się od niego dowiedzieli. Po powrocie do Czechosłowacji Dominik został przełożonym misji łacińsko-unickiej w Michałowicach. Stał się motorem rozwoju środowiska, placówki zakonnej, jak również ojcem duchownym sąsiednich klasztorów żeńskich. Był nawet jednym z kandydatów na biskupa, ale odmówił. Wolał być człowiekiem czynu i nieustannym misjonarzem. W 1935 r. został wizytatorem apostolskim dla sióstr zakonnych bazylianek w Preszowie i w Użhorodzie. W czasie wojny przeżył ciężkie czasy. Słowacja współpracowała z Niemcami. Jego posądzano o czechizację lub ukrainizację. Przetrwał. W 1945 rozbudował Michałowice, głównie klasztor. Powstał nowicjat i juwenat. Z chwilą, kiedy przeszedł na liturgię grekokatolicką przybrał sobie dodatkowe imię – Metody – dla upamiętnienia jednego z dwóch wielkich świętych Cyryla i Metodego. Z 13 na 14 kwietnia 1950 roku wszyscy kapłani, zakonnicy i zakonnice zostali aresztowani i osadzenia w ośrodkach internowania. Umieszczono ich w Podolińcu w klasztorze i budynkach szkoły, które wcześniej należały do redemptorystów. Metody – Metody – Dominik Trćka Dominik został oskarżony o kontakt z Watykanem. Wiadomości, które tam przekazywał były podawane poprzez Radio Wolna Europa. 12 kwietnia 1952 roku skazano go na 12 lat ciężkiego więzienia w Leopoldowie. Tam czekały go przesłuchania, chłosty, głodówka, karcer. W Wigilię Bożego Narodzenia nucił sobie po cichu religijną kolędę. Strażnik to usłyszał i doniósł. Skazano go na izolatkę betonową, wszystko z betonu. Na noc podawali mu koc, a w dzień jeden skromny posiłek. Zapadł na zdrowiu, dostał zapalenia płuc. Mimo próśb lekarza nie udzielono mu pomocy. Zmarł 23 marca 1959 roku. Po rozpatrzeniu jego życiorysu i jego śmierci Komisja Watykańska jednogłośnie stwierdziła, że umarł śmiercią męczeńską. 4 listopada 2001 roku na placu św. Piotra w Rzymie został ogłoszony błogosławionym i dołączony do poprzednich czterech redemptorystów zamęczonych za wiarę w służbie kościoła grekokatolickiego. To tylko wycinek ludzkiej tragedii, jaką ludzie przeszli pod niewolą bolszewików. Ks. Władysław Zdunek 52
<strong>INFORMATOR</strong> <strong>POLSKI</strong> nr 2–3 (88–89) 2014 Przepadł z Krotosem (rysunki współpracującego z „Informatorem Polskim” rysownika z Gliwic p. Tadeusza Krotosa) 53