12.07.2015 Views

Numer 4 (76)/2009 - Politechnika Krakowska

Numer 4 (76)/2009 - Politechnika Krakowska

Numer 4 (76)/2009 - Politechnika Krakowska

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

4/<strong>2009</strong> NASZA POLITECHNIKAwspółczesnego dzieła architektonicznego wynika przede wszystkim z jegozwiązków przestrzennych ze skalą miasta.W otoczeniu Nowego Łuku wyrosły, niestety, znacznie przewyższającego budowle. Nie odebrały mu jednak kluczowej roli, jaką odgrywaw kompozycji wielkiego założenia.Miasto jako wizjaPrawo magdeburskie, na którym oparto w średniowieczu plany kilkusetmiast rozsianych po całej środkowej Europie, było zbiorem zasadokreślających prawa społeczne oraz ład przestrzenny, wyrażonysiecią ulic i wielkością placów. Nie miało autora. Chwała przypadaławładcom, którzy je wprowadzali w życie.Renesans tworzył nową generację wizji miast idealnych, traktującmiasto jako twór skończony, najczęściej o centralnym układzie, otoczonyszczegółowo zaprojektowanymi fortyfikacjami. Były to na ogół dziełaznanych ówczesnych architektów. Autorstwo naszego Zamościa związanejest z nazwiskiem włoskiego architekta B. Morando.Wizje miast przyszłości, z których notabene niewiele — poza pobudzeniemwyobraźni — pozostało, wysuwali w pierwszej poł. XX w. m.in.Yona Friedman i Le Corbusier oraz japońscy metaboliści.Współczesne wizje miast przestają już być jednoautorskimi dziełami. Złożoność organizmu miasta wymaga wielostronnych studiówi analiz całej rzeszy specjalistów. Ale koniec epoki wizjonerów to nie koniec wartości kompozycyjnych. Przecież przez nie miasto stajesię nie tylko czytelniejsze, ale również piękniejsze. Własną, a nie zapożyczoną urodą. Nie mogąc — jak dawniej — pozostać skończonymdziełem w kompozycji obejmującej swą skalą całe miasto, może się stać zbiorem zharmonizowanych utworów o indywidualnychcechach. Nie wyznaczamy już granic miasta. Dawne pierścienie fortyfikacji zastąpiły pierścienie obwodnic, a rolą planistów jest tworzenieoptymalnego systemu powiązań istniejącego organizmu z nowymi jego funkcjami, leżącymi również poza jego obszarem. Współczesnemiasta stają się częścią wzajemnie sprzężonych, rozległych konurbacji lub dobrze powiązanych układów satelitarnych.Jakość życia we współczesnym mieście to w dużej mierze sprawność systemów komunikacyjnych. Dlatego pragmatyczni Amerykaniegłównie tym problemom poświęcają swoją uwagę w planowaniu rozwoju swych miast. A to, że istnieje świadomie skomponowanepiękno przestrzeni miejskiej, odkrywają podczas pobytów w Europie.Organizm miastaOglądam kopię sporządzonego przez Corteza planu miasta Tenochtitlan, istniejącego kiedyś w miejscu dzisiejszego Meksyku. Kupiłemją za parę dolarów w tamtejszym antykwariacie. Z podziwem patrzę na doskonałość kompozycji tej potężnej kilkusettysięcznejsiedziby Azteków. Trochę naiwny, ale szczegółowy rysunek świetnie ilustruje całe założenie: rozległą wyspę, otoczoną szerokim pierścieniemwód spływających z otaczających miasto gór, centralny układ wielkiego placuze świątyniami i pałacami, sieć ulic wiążącą go z mniejszymi placami, przestrzeniewypełnione budynkami mieszkalnymi, zieleń ogrodów i mosty przerzucone nad wodą.Wszystko w połączeniu z otaczającym miasto krajobrazem tworzyło jedno wielkie dziełosztuki.Żadne ze znanych mi dziesiątków dużych miast (może Canberra lub częściowoBrasilia) nie wytrzymuje porównania z istniejącą tam symbiozą natury z dziełem ludzkichrąk.Czymże są — w tym również Meksyk — dzisiejsze miasta?Wielką, bezkształtną magmą, rozpełzającą się wzdłuż arterii komunikacyjnych, pożerającąjak rakotwórcza tkanka coraz to nowe tereny. Często porównywane są z ludzkimorganizmem. Miasto traktowane jako organizm nasuwa rzeczywiście wiele analogii: układkomunikacyjny to krwioobieg, w którym zatory powodują często bezwład lub paraliż, zieleńto płuca miasta, jej brak to niedostatek życiodajnego tlenu, centrum skupiające głównejego funkcje to serce miasta. Lecz miasta w odróżnieniu od organizmu ludzkiego nie umierają.Przechodzą różne choroby, czasem słabną, często ulegają deformacjom w swoimrozwoju. Życie miasta zależy od żywotności, od aktywności jego mieszkańców.Tenochtitlan zostało zamordowane. Zdumiewająca była odwaga i bezwzględnośćtych, którzy potrafili rozprawić się z tysiąckrotnie liczebniejszym społeczeństwem,używając go, po zniewoleniu, do burzenia starej i budowania nowej kultury. Czy lepszej?Życie we współczesnej metropolii, wyrosłej na ruinach pięknego kiedyś miasta,wywołuje tu nie najlepsze refleksje.Artykuły25

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!