12.07.2015 Views

(April) 2007r. No 08 (926) - Nowy Kurier

(April) 2007r. No 08 (926) - Nowy Kurier

(April) 2007r. No 08 (926) - Nowy Kurier

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Strona 6Obserwacje z USAAndrzej TargowskiWestern Michigan UniversityPolskoœæ zakodowana w œlepympatriotyŸmie i nacjonaliŸmie(1861 - 1944)g³oœæ ma nast¹piæ za wszelk¹cenê. I znów tylko elita przewodzipolskim zrywom, podczas gdyludnoœæ nawet nie wita LegionówJ. Pi³sudskiego wkraczaj¹cych doKielc w 1918 r.Brak niepodleg³oœci przyczyni³siê mocno do rozwijania koncepcjipolskoœci. W zaborze pruskimbroniono polskiej w³asnoœci ipolskiego jêzyka. Podobnie wzaborze rosyjskim broniono siêprzed rusyfikacj¹.Spauperyzowana szlachtazaczê³a transformowaæ siê wPo okresie braku polskiej pañstwowoœci(1795-1918), patriotyzmzacz¹³ udzielaæ siê wiêkszoœciPolaków. Pomaga w tymromantyzm wieszczów, artystów iChopina, którzy motywuj¹ rodakówdo „mierzenia si³ na zamiary”.Wybijanie siê na niepodleinteligencjê.Ta wziê³a siê za forsowanieduchowego przywództwa,za kreowanie ideowychpostaw, formu³owanie politycznospo³ecznychprogramów i tworzeniewzorców obyczajowych zachowañ,sterowanych ofiarnympatriotyzmem. Na przyk³ad HenrykSienkiewicz zacz¹³ pisaæ „dlapokrzepienia serc”.Polacy zach³ysnêli siê niepodleg³oœci¹uzyskan¹ w 1918 r.,zw³aszcza w sytuacji, kiedy wielcys¹siedzi przegrali I wojnêœwiatow¹. Œlepy patriotyzm Polakówchcia³ wykorzystaæ J. Pi³sudskiw wojnie z bolszewikami w1920 r. i nie zawiód³ siê. Ofiarnoœærodaków w tej wojnie przesz³anajœmielsze oczekiwania, atak¿e da³a o sobie znaæ w powszechnejzbiórce bi¿uterii i dewizna skarb narodowy. Ów wielkipatriotyzm zacz¹³ siê w niektórychkrêgach przeradzaæ w nacjonalizm,a nawet w pewnym sensieograniczony rasizm.Sprzyja³a temu ruchowi zró¿nicowananarodowoœciowa strukturapolskiego spo³eczeñstwa isytuacja w Niemczech (nazizm) iW³oszech (faszyzm). Przegrani15-30 /04/ 2007 N o <strong>08</strong> (<strong>926</strong>)Jerry J.OuelletteM.P.P. - Oshawa170 Athol St. EastOshawa, On., L1H 1K1Phone: 905-723-2411Fax: 905-723-1054email:jerry_ouelletteco@ontla.ola.orgWebsite: www.oshawampp.comNiemcy dali siê porwaæ idei patriotyzmuw postaci nacjonalizmui rasizmu, który w czasie II wojnyœwiatowej zosta³ doprowadzonya¿ do ludobójstwa. Jednak¿edoœwiadczenia te ukaza³y, dok¹dmo¿e doprowadziæ œlepy nacjonalizm,st¹d w drugiej po³owie XXw., na szczêœcie, zupe³nie zdyskredytowa³siê nacjonalizm.Szczytem œlepego patriotyzmuw walce o polskoœæ by³o PowstanieWarszawskie w 1944 r., wktórym raczej œmieræ ni¿ przetrwanieokaza³o siê byæ patriotycznymaktem.Stanis³aw Lem (2)Jerzy Bulik(dokoñczenie z poprzedniego numeru)W nastêpnych latach dos³ownieposypa³y siê kolejne ksi¹¿ki. PisarstwoLema to nie tylko fantastykanaukowa, a nawet tam gdziejest to fantastyka naukowa, tostanowi ona zewnêtrzn¹ warstwê,pod która kryj¹ siê jeszcze innetreœci. Po kilkunastu latach Lemuznawany ju¿ by³ za jednego znajwiêkszych pisarzy w ca³ejhistorii gatunku „science fiction”,co znalaz³o wyraz w tym, ¿e w1973-im roku uhonorowany zosta³honorowym cz³onkostwem amerykañskiegoStowarzyszenia PisarzyScience Fiction (Science Fictionand Fantasy Writers of America,w skrócie SFWA).By³ to pocz¹tek zwi¹zku, którypo paru latach przerodzi³ siê wkonflikt, g³oœny na ca³y œwiat.Faktem jest, ¿e ze wzglêdówformalnych Lem nie kwalifikowa³siê do cz³onkostwa honorowego,gdy¿ zgodnie ze statutem organizacji,takie cz³onkostwo przys³ugujetylko autorom, którychksi¹¿ki nie by³y publikowane wStanach, a w tym czasie ksi¹¿kiLema ju¿ siê w Stanach ukaza³y.Lem nigdy nie mia³ wysokiegomniemania o amerykañskiej literaturzescience fiction. Uwa¿a³, ¿ejest to jeden wielki kicz, ¿e ksi¹¿-ki te maj¹ ubog¹ treœæ intelektualn¹,s¹ niestarannie pisane i ¿eg³ówny cel, któremu s³u¿¹, to robieniepieniêdzy, a nie prezentowanienowych idei i form literackich.Lem pozytywnie ocenia³tylko jednego pisarza amerykañskiegotego gatunku; by³ nim PhilipK. Dick. Gdy te opinie Lemazosta³y opublikowane w 1976-ymroku wykorzystano fakt, i¿ cz³onkostwohonorowe formalnie siêjemu nie nale¿a³o, pozbawiono gotego cz³onkostwa i zaproponowanojemu pozostanie w organizacjiw charakterze zwyk³ego cz³onka.Wywo³a³o to protest ze stronyszeregu cz³onków SFWA i ostateczniezaoferowano mu przywróceniecz³onkostwa honorowegojednak Lem nigdy na tê ofertê nieodpowiedzia³. Warto tu dodaæ, ¿ew dojrza³ym okresie swojej twórczoœciLem dystansowa³ siê odgatunku science fiction; mówi³, ¿ejego pierwsze ksi¹¿ki nale¿¹ dotej grupy, ale g³ówna czêœæ jegodorobku - nie.I rzeczywiœcie. Ksi¹¿ki - rozprawyo charakterze filozoficznymstanowi¹ bardzo powa¿n¹ ibardzo cenion¹ czêœæ jego spuœcizny.Wœród kilkunastu z nich,które napisa³ na czo³o wybijaj¹siê „Summa Technologiae”, „Filozofiaprzypadku”, „Tajemnicachiñskiego pokoju” i „Okamgnienie”.Niektóre z jego ksi¹¿ek z tejgrupy wykorzystywane s¹ nawetna studiach filozoficznych.Abyœmy mieli pe³niejszy obrazdorobku Stanis³awa Lema koniecznejest jeszcze wspomnienie otrzeciej grupie jego ksi¹¿ek, tych,które nawi¹zuj¹ do rzeczywistoœci;nale¿y do nich autobiograficznapowieœæ „Wysoki zamek”,„Rozprawy i szkice”, „Mój pogl¹dna literaturê” i parê innychpozycji.Dorobek Lema zosta³ uznany wkraju i na œwiecie. Jego ksi¹¿kizosta³y przet³umaczone na 41 jêzykówi sprzedane w iloœci 27milionów egzemplarzy. W szczytowymokresie swojej twórczoœciStanis³aw Lem by³ najbardziejczytanym na ca³ym œwiecie nieangielskojêzycznym pisarzemgatunku science fiction. Jednaknie mo¿na ograniczaæ dzie³a jego¿ycia tylko do fantastyki naukowej.Osi¹gn¹³ w tej dziedzinieszczyty, ale poza tym, a mo¿e raczejprzede wszystkim by³ wybitnymmyœlicielem, filozofem i wizjonerem.Zaliczany jest do grupytych wielkich pisarzy XX-egowieku, którzy podjêli wyzwaniejakie stawia przed ludzkoœci¹ postêpnauki i technologii, w szczególnoœciw takich dziedzinach jakteoria poznania, etyka nauki, stosunkimiêdzy jednostk¹ i spo³eczeñstwemoraz stosunki spo³ecznew ogóle, w œwiecie który nasczeka. W tej grupie pisarzy stawianyjest obok Konrada Lorenza,Stevena Hawkinga i <strong>No</strong>amaChomsky’ ego.Od 1972 roku Lem bra³ udzia³w pracach Komisji Polskiej AkademiiNauk “Polska 2000”, a1994 roku zosta³ cz³onkiem PolskiejAkademii Umiejêtnoœci. Jestlaureatem wielu nagród krajowychi zagranicznych m.in. polskiejNagrody pañstwowej I stopniaw dziedzinie kultury jak równie¿kawalerem Orderu Or³a Bia-³ego. Jest laureatem dwu austriackichnagród pañstwowych: jednato nagroda w dziedzinie kulturyeuropejskiej, a druga to nagrodaim. Franza Kafki w dziedzinieliteratury. Uhonorowany zosta³doktoratami honoris causa PolitechnikiWroc³awskiej, UniwersytetuOpolskiego, UniwersytetuLwowskiego oraz UniwersytetuJagielloñskiego.Lem w ca³ej swej twórczoœciwyra¿a³ g³êboko patriotycznatroskê o Polskê. W licznych jegopowieœciach nale¿¹cych do gatunkufantastyki naukowej ksi¹¿kachzawarte s¹ jakby pod powierzchni¹krytyczne aluzje i nawi¹zaniado sytuacji w kraju pod rz¹damikomunistycznymi. Po przemianach1989 wypowiada³ siê ztrosk¹ i zaanga¿owaniem w ró¿-nych publikacjach i w wielu wywiadachna temat problemówPolski.W latach 90-ych Lem zaj¹³ siêopracowywaniem prognoz futurologicznych.Wspó³pracowa³ z“Tygodnikiem Powszechnym”,gdzie mia³ sta³y felieton “Œwiatwed³ug Lema” oraz z „Odr¹”, wktórej publikowa³ cykl artyku³ówpt. “Rozwa¿ania sylwiczne”.Ostatni felieton dla „TygodnikaPowszechnego” podyktowa³ wdniu 9 lutego, w przeddzieñ atakuchoroby serca, której lekarze niezdo³ali ju¿ opanowaæ.Informacja o pogrzebie Stanis³awaLema wymaga wyjaœnieniajego stosunku do Koœcio³a. Lemod urodzenia by³ katolikiem. Jakju¿ o tym mówi³em przy koñculat czterdziestych zwi¹zany by³ zkatolickim „Tygodnikiem Powszechnym”,a w owych czasachwymaga³o to pewnej odwagi izdecydowania, gdy¿ nie wzbudza³oto ³askawoœci komunistycznychw³adz Polski. Jego poczucieprzynale¿noœci do Koœcio³a katolickiegowyrazi³o siê w jegowieku dojrza³ym w tym, ¿e zwi¹zekma³¿eñski zawar³ w koœciele.Jak sam o tym pisze ko³o roku 50-ego pozna³ m³od¹ studentkê medycyny,Barbarê Leœniak. Taksam o tym pisze: „Po blisko 3-echlatach oblê¿enia zgodzi³a siê zostaæmoja ¿on¹. Nasz œlub koœcielnyodby³ siê w lutym 1954-egoroku w przeraŸliwie zimnym koœcieleœw. Piotra i Paw³a; „wypowiadaliœmys³owa przysiêgi, nieomalszczêkaj¹c zêbami”. Po œlubieby³em przez pewien czas mê-¿em tramwajowo doje¿d¿aj¹cym,ze Œl¹skiej, gdzie mia³em ma³yzagrzybiony pokoik, na Sarego,gdzie ¿ona mieszka³a wraz z siostr¹”.Lem mia³ wtedy 33 lata. PóŸniejodszed³ od wiary i nie czyni³z tego tajemnicy. Pogrzeb Stanis³awaLema by³ cichy i kameralny.Pisarz, zgodnie z wol¹ rodziny,spocz¹³ na Cmentarzu Salwatorskimw Krakowie. Rodzina nieskorzysta³a z propozycji miastaKrakowa pochowania go nacmentarzu zas³u¿onych (Lem by³honorowym obywatelem Krakowa).¯egna³o go kilkaset osób -rodzina, przyjaciele i czytelnicy.Rodzina pisarza nie ¿yczy³asobie ¿adnych przemówieñ. Jedynym,który zabra³ na cmentarzug³os, by³ dominikanin Jan AndrzejK³oczowski. Powiedzia³ on:Stoimy tutaj, otaczaj¹c prochy œp.Stanis³awa Lema. Œwiadomiemówiê œwiêtej pamiêci, chocia¿on mo¿e by siê z tym nie zgodzi³.Ale dla mnie jest on œwiêtej pamiêci,bowiem by³a w nim ta pasjaprawdy, odkrywania œwiata -mówi³ ojciec K³oczowski, jakbyusprawiedliwiaj¹c siê z poprowadzeniamodlitwy nad urn¹ zprochami pisarza, który nie ukrywa³swego laickiego œwiatopogl¹du.- Przyszliœmy tutaj, by gopo¿egnaæ, ale tak¿e dlatego, ¿ebyza nim przemówiæ do Boga. Pokazuj¹cMu: Panie, on mo¿e nierozpoznawa³ Ciebie w tychwszystkich, którym s³u¿y³ swoj¹pasj¹ prawdy, swoim talentem,tym wszystkim czym by³ jakocz³owiek. To wszystko, co dobre,pozosta³o z niego wœród nas imiêdzy nami. Wiem, ¿e bêdzieszpo jego stronie.O swoich dylematach zwi¹zanychz pogrzebem Stanis³awaLema o. K³oczowski mówi³ przedjego rozpoczêciem. Rodzinaprosi³a, by ci wierz¹cy, którzyspotkaj¹ siê przy jego urnie,pomodlili siê. Odpowiemy na têproœbê. Nie bêdzie jednak przemówieñ,tylko chwila refleksji -t³umaczy³. Ja natomiast pytamsam siebie, czy jestem uczciwy,modl¹c siê na pogrzebie cz³owiekaniewierz¹cego? Czy jestemuczciwy w stosunku do Stanis³awaLema? Klucz znalaz³em wwierszu Tadeusza Ró¿ewicza,który mówi: “Nie jest wa¿ne coRó¿ewicz myœli o Panu Bogu, aleco Pan Bóg myœli o Ró¿ewiczu”.I w ten sposób chcemy pokazaæPanu Bogu wszystko dobre, coLem nam pozostawi³.[Jerzy Bulik jest wspó³pra-cownikiem Radia „PolMyœl”.Powy¿szy tekst pochodzi z cyklufelietonów „Polacy nie gorsi”].

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!