30.07.2015 Views

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

e-edukacja w krajuktórego uczenie się polega na wzmacnianiu pewnychpołączeń w mózgu poprzez ich używanie (podobniejak mrówki tworzą swoją ścieżkę, zostawiając naniej feromon – im więcej mrówek idzie daną trasą,tym bardziej jest ona atrakcyjna). W filozofii edukacjikonektywizm to koncepcja, zgodnie z którą uczeniesię polega na łączeniu różnych faktów czy źródełoraz kształtowaniu umiejętności ich wyszukiwaniaw internecie. Jest to jednak na razie raczej inspiracjaczy sposób myślenia niż dobrze sformułowanateoria. Koncepcja została ogłoszona przez George’aSiemensa, wówczas pracownika jednego z communitycollege’ów w Kanadzie, który do tej pory pisze swójdoktorat. Jego praca pt. Konektywizm: teoria uczeniasię wieku komunikacji cyfrowej ukazała się w interneciew 2004 roku 25 .Podobnie jak w przypadku konstruktywizmu, teoriata opiera się na słusznej obserwacji, iż w epoce dzisiejszejkwerenda biblioteczna zostaje w większościprzypadków zastąpiona krótkim poszukiwaniemwskazówek bibliograficznych w internecie lub w bazachtekstowych, a wobec szerokiej dostępności informacjioraz szybkiego rozwoju wiedzy mechanicznezapamiętywanie faktów jest w przeważającej mierzeprzestarzałą metodą uczenia się. Jednakże ważną rzeczą,o której zapominają zwolennicy konektywizmuw teorii edukacji, jest to, że zrozumienie informacjidostępnych w internecie czy w encyklopediach możliwejest dopiero w oparciu o kompetencje już zdobyteprzez osobę uczącą się czy studiującą. Kompetencjetakie uzyskuje się dzięki „normalnemu” (w językuteorii edukacji – „kognitywistycznemu”) nauczaniu.W teorii Siemensa słusznie zwraca się więc uwagę,że w epoce sieci musimy m.in. uczyć posługiwania sięzasobami w niej zawartymi; natomiast konektywizmjako specyficzna filozofia edukacji wydaje się stanowićjedynie literackie przerysowanie.KonkluzjeCelem tego opracowania nie była bezkrytycznaobrona tradycyjnie pojmowanej wiedzy naukowej jakowykładni poznania świata przez człowieka. Wiadomo,że w badaniach naukowych pojawia się wiele błędówi przeinaczeń, niekiedy wynikłych z nierzetelnościlub złej woli uczonych, ale częściej z przyczyn bardziejobiektywnych. W początkach XXI wieku byćmoże największym zagrożeniem dla obiektywizmuwiedzy naukowej jest coraz częstsze kształtowaniekontraktów na badania w taki sposób, by ich wynikimogły zostać ujawnione tylko wtedy, gdy będą pomyślnedla zleceniodawcy. Wbrew obawom niektórychkrytyków nie powoduje to zwykle fałszowaniarezultatów badań, gdyż badania są łatwo powtarzalnei sprawdzalne. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jestnatomiast znaczący brak równowagi w kwestii tego,jaka część zdobytej wiedzy zostaje ujawniona, a cozostaje przemilczane 26 . Problem ujawniania wynikówbadań powinien podlegać szerszej regulacji przezkody etyczne, a nawet rozwiązania prawne.Inną słabością nauki jest tendencja wielu uczonychkażdego niemal pokolenia do tego, by uważać dotychczaszgromadzoną przez naukowców wiedzę zakompletną. Tymczasem, jak podkreśla Thomas Nagel,lepszą hipotezą poznawczą jest przyjmowanie, żewiemy tylko 20 procent tego, co mogą ustalić badaczeprzyszłych pokoleń. Podejście takie ma praktycznekonsekwencje, pomaga bowiem nie usuwać z polawidzenia obserwacji, jakich na danym etapie nie dajesię satysfakcjonująco wyjaśnić.Te wszystkie ograniczenia nie zmieniają faktu, żeistnieje, w jakimś znaczącym sensie obiektywna, wiedzanaukowa, która pozwala na budowanie mostów,rakiet, na tworzenie leków czy ustalanie faktów historycznych.Jak pokazuje Boghossian, konstruktywizmw teorii edukacji opiera się na negowaniu obiektywnejprawdy i jest w tym sensie podejściem niesłusznym,mimo że wielu jego zwolenników nie w pełni zdajesobie sprawę z takich konsekwencji, a nawet nie zgadzasię ze skrajnie nonkognitywistycznymi wnioskami.Nie zmienia to faktu, że konstruktywizm wnioski takieimplikuje.Praca w grupach, udział studentów w badaniachnaukowych, dyskusja w ramach ćwiczeń czy commonroom (czyli miejsce, gdzie uczeni, a często takżestudenci, w atmosferze odprężenia wymieniają siępoglądami i wiedzą z różnych dziedzin) stanowiąważne elementy pracy naukowej, głęboko zakorzenionew tradycjach najbardziej konserwatywnychuczelni, np. Oksfordu. Podejście opierające się naich wykorzystaniu w edukacji zostało w znacznejmierze zapoznane na wielkich uczelniach połowyXX wieku i dobrze, że Rogers oraz jego zwolennicyprzypomnieli je w latach sześćdziesiątych. Korzystnejest także to, że zwolennicy konstruktywizmui konektywizmu wprowadzają tego rodzaju podejście– a zwłaszcza interakcję między studentami – doe-learningu. Słuszne jest ponadto oczekiwanie, bynauczać posługiwania się wiadomościami dostępnymiw sieci (w tym oceniania ich wartości). Należyjednak pamiętać, żeby oddzielać pozytywne aspektydziałalności konstruktywistów w edukacji od szerszychimplikacji ich filozofii edukacyjnej, zwłaszczaże są to implikacje, z którymi wielu zwolennikówkonstruktywizmu w swojej praktyce edukacyjnejw rzeczywistości się nie zgadza.25G. Siemens, Connectivism. A learning theory for the digital age, http://www.elearnspace.org/Articles/connectivism.htm,[21.09.2011].26Nie chodzi tu tylko o badania zlecane przez korporacje lub organizacje rządowe, ale też np. przez religijną instytucję naukową,która zobowiązuje grupę psycho-socjologów do nieujawniania badań porównujących rodziny katolickie i pozostałe, gdyżporównanie to nie wyszło po myśli zleceniodawcy.54 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (41)

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!