ŻYCIE OBRAZÓW
Katalog wystawy „Życie obrazów" Teksty / Texts: Stefan Gierowski, Justyna Balisz-Schmelz, Michalina Sablik, Aleksander Grzybek Biogramy / Biographies: Michalina Sablik Tłumaczenie na język angielski / Translation to English: Aleksandra Jaszak Redakcja przekładu na język polski / Post-translation Polish Editor: Agata Schneider-Wawrzaszek, Anna Skowrońska, Sylwia Kordylas-Niedziółka - CAŁA JASKRAWOŚĆ Druk / Print: Drukarnia Klimiuk Kosmatki 63, 03-982 Warszawa Nakład / Print run: 300 Wydawca / Publisher: Fundacja Stefana Gierowskiego, 2020 Copyright © Fundacja Stefana Gierowskiego, 2020 Warszawa 2020 ISBN 978-83-62128-22-8 ISBN 978-83-941091-7-2
Katalog wystawy „Życie obrazów"
Teksty / Texts: Stefan Gierowski, Justyna Balisz-Schmelz, Michalina Sablik, Aleksander Grzybek
Biogramy / Biographies: Michalina Sablik
Tłumaczenie na język angielski / Translation to English: Aleksandra Jaszak
Redakcja przekładu na język polski / Post-translation Polish Editor: Agata Schneider-Wawrzaszek, Anna Skowrońska, Sylwia Kordylas-Niedziółka - CAŁA JASKRAWOŚĆ
Druk / Print: Drukarnia Klimiuk Kosmatki 63, 03-982 Warszawa
Nakład / Print run: 300
Wydawca / Publisher: Fundacja Stefana Gierowskiego, 2020
Copyright © Fundacja Stefana Gierowskiego, 2020
Warszawa 2020
ISBN 978-83-62128-22-8 ISBN 978-83-941091-7-2
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
PL
EN
Roman Usarewicz
64
Projekt elewacji – makieta
1973
220 × 120 × 13 cm
akryl, instalacja elektryczna,
świetlówka, sklejka
dzięki uprzejmości Jarosława Baucia
Design of the Facade – Model
1973
220 × 120 × 13 cm
acrylic, electrical installation,
fluorescent lamp, plywood
courtesy of Jarosław Bauć
MICHALINA SABLIK
ZAPOMNIANE KONTENTY / FORGOTTEN CONTENTS
że za kilkadziesiąt lat ktoś jeszcze będzie pamiętał o Facebooku
i innych współczesnych nam social mediach,
i założymy, że nie trzeba będzie płacić ogromnych pieniędzy
za odzyskanie swoich lub cudzych wspomnień.
Zanim jednak bezpowrotnie artyści zanurzą się
w gorączce archiwizacji swojego życia i twórczości, warto,
aby zastanowili się nad ekologicznymi konsekwencjami
tych działań. Dane przetrzymywane w wirtualnych
chmurach mają także swoje materialne podstawy,
a serwery zużywają energię elektryczną podobnie jak
kopalnie kryptowalut. W świecie sztuki również toczy się
dyskusja nad implementowaniem ekologicznych metod
do praktyki artystycznej. Artyści rezygnują z chemikaliów,
tworzą efemerydy, recyklingują prace i mierzą ich
ślad węglowy. Chcą, aby z ich pracowni wychodziło coraz
mniej przyszłych „śmieci”. Może pora na zastanowienie
się nad nadmiarem wirtualnych danych.
Jeśli nawet wykonane już zostaną wszystkie kroki
potrzebne do zabezpieczenia internetowego śladu, jaka
jest pewność, że za pięćdziesiąt czy sto lat będzie on
jeszcze możliwy do odczytania? Technologia zmienia
się w niezwykle szybkim tempie, wystarczy popatrzeć
na ostatnią dekadę, podczas której dzięki smartfonom
zrewolucjonizowane zostały praca, życie towarzyskie
i artystyczne. Jaką możemy mieć pewność, że używane
współcześnie formaty będą możliwe do odczytania za
kilka dziesięcioleci? Być może pliki, rozszerzenia i nośniki
staną się bezużytecznym reliktem, jak dyskietki. Treści
na nich przetrzymywane utkną niczym owad w bursztynie.
Być może pewnego dnia przyjdzie smutny e-mail
oznajmiający, że archiwum naszego życia wykrzaczyło
się, że pojawił się błąd serwera i treści zostały utracone
na zawsze. W końcu, przyglądając się współczesnej
wojnie technologicznej między Stanami Zjednoczonymi
a Chinami, nie można wykluczyć, że sieć światowa, jaką
znamy z lat dwudziestych XXI wieku, podzieli się na
narodowe enklawy, co będzie miało wpływ na użytkowników
i ich dane.
Internet miał się stać narzędziem egalitarnej
zmiany w społeczeństwach. Od dawna wiadomo, że to
piękna utopia. Sieć, jak wszystko, podąża za logiką kapitalizmu.
Po wprowadzeniu algorytmu Page Rank, Google
zawsze staje po stronie silniejszego, lepiej wypozycjowanego,
podlinkowanego. Popularne treści stają się jeszcze
głośniejsze, a reszta trafia na wielkie internetowe
65
other social media as we know them will continue
to exist without us having to pay to retrieve our own
or someone else’s memories.
However, before the artists rush to digitise
their life and works, they should reflect on the
environmental impact of their data storage. Any
data you have in the cloud are physically stored on
a server, which uses electricity as much as crypto
mining. There is a discussion going on in the art
world about using environment-friendly methods
to make art. Artists are giving up chemicals and
turning to short-lived artwork, recycling their works
and measuring their carbon footprint. They want to
produce less waste in their studios. Maybe it is time
to reflect on how much digital data we produce.
But what if we take all the necessary measures
to secure our digital footprint? How do we
know whether it remains retrievable some fifty
years from now? Technology is changing at an
extremely fast pace. Over the last decade alone,
our personal, social and artistic lives have been
revolutionised by smartphones. How do we know
whether the data stored on today’s devices will still
be retrievable in a few decades from now? Files,
extensions and storage media might become
a useless relic of the past, just like floppy disks.
The data we saved may get trapped forever like an
insect in amber. One day we might end up receiving
a sad e-mail announcing that the archives of our
life have crashed; that there has been a server error
and our data is lost forever. Looking at the USA-
-China tech war, there is a reason to think that the
global network as we know it in the 2020s might
split into national internets, which would undoubtedly
affect the users and their data.
The internet was supposed to become a driving
force for a more equal society. It turned out to
be a beautiful utopia. The internet, just like anything
else, follows the rules of capitalism. By introducing
the page rank algorithm, Google has started favouring
the pages with better positioning and a higher
number of links. The popular content is getting
even more views, with all the rest ending up on
a huge wasteland of disposable content that might
never show up on the first pages of Google search
results 06 . The Lonely Web may seem like a margin,
but it is actually an entire universe larger than the
06 Ibid.