Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
52<br />
szel (u parokonnego wozu), r oz wora (deska z otworem do<br />
sworznia i tylnikiem), lusnie (co się drabiny przesykuje),<br />
i u koła: oś, ryfa (żelazna), lon (zatyczka do koła), piasta,<br />
dzwono, sprycha;—drabie (drabiny) ustawione są. po nad<br />
kłonicami. Do smarowania osi służy maźnica ze smołą i z ku<br />
kiem do mieszania tejże. — Wozy takie używane i w samej<br />
Warszawie (lubo bez drabi).<br />
Do robót w polu, domu i gumnie, używają się znane po<br />
wszechnie narzędzia: sierp, kosa, motyka, szpadel, rydel,<br />
łopata, grabie, siekiera, cepy i szufle.<br />
ZWYCZAJE.<br />
Boże Narodzenie.<br />
Wigilia.<br />
1. Święto to obchodzone tu bywa z równą jak w całej<br />
Polsce uroczystością. W czasie wilii łamanie się wzajemne opła<br />
tkiem białym z rodziną, gośćmi i domową służbą poprzedzało<br />
zasiadanie do wieczerzy, u ludu posny obiad czyli postnik<br />
zwanej, co zwykle dawnemi czasy za pokazaniem się pierwszej<br />
gwiazdy następowało. Potrawy jakie zastawiano wówczas, wymie<br />
nione są na str. 37.<br />
2. Podobnie jak w samej Warszawie, upowszechnił się i na<br />
Pradze, oraz w okolicach bliższych stolicy i miasteczkach wię<br />
kszych, po zamożniejszych domach, zwyczaj ustawiania dla dzieci<br />
choinki i przystrajania jéj w orzechy, jabłka, girlandy papier<br />
kowe i świeczki ł ), zanim gwiazda powoła wszystkich do po<br />
łamania się opłatkiem z rodziną i czeladką i spożycia darów Bożych.<br />
3. Do wieczerzy stół pod obrusem zasłany był sianem,<br />
a w każdym kącie izby jadalnej były snopy rozmaitego zboża.<br />
Łańcuchem stół opasywano, ażeby go się chleb trzymał,<br />
a ) Do jakiego nieoględności stopnia zwyczaj ten się upowszechnił,<br />
świadczy skarga niektórych pism czasowych (Kuryer Warsz.<br />
1860, Kuryer codzienny Warsz. 1865 n. 147) w tych słowach:<br />
„Radość sprawiana dziatwie na kolendę, przystrajaną w świecidełka<br />
choinką zieloną, nie cieszy gospodarza leśnego. Gdyby<br />
na to młode drzewka, z miejsc gęsto w lesie zarastających wybierane<br />
były pod okiem leśniczego, któryby pokazał, zkąd i jakie<br />
bez szkody lasu wycięte być mogą, nie byłoby przeciw temu<br />
nic do powiedzenia. Ale te drzewiny, furami do Warszawy i na<br />
Pragę dla lichego zarobku »orocznie w tym czasie zwożone,<br />
jakich na targu (np. za Żelazną Bramą) las dziś jest ustawiony,