14.06.2013 Views

Pobierz czasopismo - Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie

Pobierz czasopismo - Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie

Pobierz czasopismo - Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

18<br />

Aspiracje<br />

steria. Kreczmar był konkretny, nazywał rzeczy<br />

i sprawy po imieniu. Myślę, że to mi po nim zostało.<br />

Została również na trwałe pewna zasada,<br />

maksyma. „Jeżeli wejdziesz na scenę i spęta<br />

cię trema, nie będziesz wiedział o co chodzi, nie<br />

będziesz widział – jedno cię tylko może uratować:<br />

technika. Jeżeli będziesz miał rolę zrobioną<br />

technicznie, to zaczniesz grać i po pewnym czasie<br />

rozluźnisz się, staniesz się sobą”. Rzeczywiście<br />

– udało mi się kilka razy w życiu potwierdzić<br />

prawdziwość tej maksymy. Bo jeśli się umie grać,<br />

czyli jak powiedział Bogusławski: stosować właściwe<br />

miny do właściwych słów, to istotnie można<br />

uratować się przed klęską, która wcześniej czy<br />

później czyha na każdego.<br />

Jeszcze parę zdań o innym wątku życia Jana<br />

Kreczmara w tamtych latach. Nie grał w jawnych<br />

teatrach – jak to robiło niemało aktorów, pracował<br />

w kawiarni Elny Gistedt. Ta popularna śpiewaczka<br />

operetkowa miała szwedzkie obywatelstwo,<br />

dzięki czemu w czasie okupacji mogła<br />

dużo dobrego zrobić, bardzo zaangażowała się<br />

w działania podziemia. Jej kawiarnia znajdowała<br />

się przy Nowym Świecie, pomiędzy ulicami Foksal<br />

i Smolną, na pierwszym piętrze. Kreczmar był tam<br />

barmanem. Nic dziwnego, że właśnie u Elny Gistedt<br />

wydałem bankiet, gdy wykonując czyn patriotyczny<br />

zdołałem opylić wagon niemieckiego<br />

cementu, za co dostałem swoją „dolę”. Uczestniczyła<br />

w bankiecie Zofia Mrozowska i jej ówczesny<br />

mąż Staszek Bugajski, ja z moją dziewczyną.<br />

Kreczmar kazał nakryć zamówiony stolik i uzupełniał<br />

opróżnione kieliszki. To było dosyć męczące,<br />

bo gdy zbliżał się z butelką – zrywaliśmy się na<br />

równe nogi. On na to: siadajcie, siadajcie, potem<br />

dosiadał się – było trochę gadu, gadu, wypijaliśmy<br />

toast, a barman szedł do swojej roboty. I to<br />

się powtarzało kilka razy. Tak nam upływał wieczór,<br />

a kiedy zbliżaliśmy się do końca, kelnerka<br />

wniosła koniak i oświadczyła: to od barmana.<br />

Muszę powiedzieć, że bardzo byliśmy tym za-<br />

Ausweis Jana Kreczmara<br />

Andrzej Łapicki<br />

szczyceni, ale też bardzo dumni, że mamy profesora,<br />

który jest barmanem.<br />

Kończę tą anegdotą, ale muszę raz jeszcze wrócić<br />

do tego, co powiedział Janek – bo tak chciał<br />

by się do niego zwracać, byliśmy przecież po bruderszafcie:<br />

„Jak cię wszystko zawiedzie, nie zawiedzie<br />

cię technika.” To bardzo ważne i ważny<br />

z tego wypływa wniosek: trzeba uczyć się, żeby<br />

potem umieć grać.<br />

Andrzej Łapicki - aktor teatralny i filmowy,<br />

reżyser teatralny. Ukończył okupacyjny PIST.<br />

W latach 1945-1948 aktor scen łódzkich, następnie<br />

przeniósł się do Warszawy, grał w teatrach:<br />

Współczesnym, Dramatycznym, Narodowym i Polskim.<br />

Wykładowca w PWST w <strong>Warszawie</strong>, w latach<br />

1981-87 i 1994-96 rektor tej uczelni, uprzednio<br />

(1971-81) dziekan Wydziału Aktorskiego. W latach<br />

1989-96 prezes ZASP. W latach 1996-1998<br />

dyrektor Teatru Polskiego w <strong>Warszawie</strong>.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!