Dramat artystyczny
Dramat artystyczny
Dramat artystyczny
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
E0071 J. Stryjkowski Sodoma Dialog 8/1963 str. 36-37<br />
Zmienny królu! Czy ty ni wiesz, że tak nadciąga nieszczęście. Anioły spadające z nieba zwiastują nieszczęście.<br />
Gdy procesja zmienia drogę to jest nieszczęście. Procesja ma iść do świątyni .. Twoje nieszczęście! Wezwij Uzala!<br />
Dosiadać koni! Ruszamy do Sodomy bronić najpiękniejszego boga. żegnaj. Zostawiam cię .. Jakaś kobieta chce mówić<br />
z królem .. Gdzie Uzal? .. z lektyką. Z pijanym sodomitą .. Dopędź go! Niech wraca, jeśli chce przeżyć dzisiejszą noc.<br />
E0072 J. Stryjkowski Sodoma Dialog 8/1963 str. 38-39<br />
Wyliczaj zdrajców! Girgesz, zapamiętaj imiona! Czego patrzysz? .. Takim wzrokiem patrzą królobójcy! Czyżbyś<br />
musiał zaczynać od własnego imienia? Królobójcy to najbliżsi przyjaciele .. Królu! .. To żarty! Nie widzisz, że żartuję?<br />
Cha! Cha! Kocham cię, wiesz o tym? Może ciebie należało posłać do Amrafela? Ty wskórałabyś swoim wdziękiem<br />
więcej niż Almodad. Dlaczego Amrafel nie chciał przyjąć moich warunków rozejmu?<br />
E0073 J. Stryjkowski Sodoma Dialog 8/1963 str. 44<br />
Pamiętasz, zacząłeś życie w wodzie .. To był mój chrzest .. To był nasz chrzest .. To był twój chrzest i mój .. To był<br />
nasz chrzest. Nasz chrzest był słony, i łzy są słone, i miłość jest słona. Pierwszej łzy przeraziłeś się! .. Plutith .. Zostań<br />
ze mną, błagam cię nie wracaj do Almodada.<br />
E0074 J. Stryjkowski Sodoma Dialog 8/1963 str. 47<br />
Praojcze Semie, dziesięćkroć pra. raczej uciekajmy. Tu właśnie jest najniebezpieczniej. Boję się, że ta świątynia<br />
pierwsza się zapadnie. Biedni ludzie, tak długo ją budowali .. Od potopu nie pamiętam takiej bieganiny .. Tak jest,<br />
praojcze Sem, od pęknięcia ziemi, od której zaczęły się zimy i lata na świecie, nie pamiętam takiej katastrofy.<br />
E0075 J. Stryjkowski Sodoma Dialog 8/1963 str. 50<br />
O naszej wędrówki z Ur po raz pierwszy stanęłam z tobą twarzą w twarz, bo wiedziałam, że będzie to ostatnia<br />
rozmowa. O, Ninsun, podstępna, zażądaj ode mnie ofiary, ale nie okrywaj hańbą matki i córki zarazem. Milczysz.<br />
Spójrz, miasto ginie podpalone przez Amrafela. Amrafel rycerz Tamuza, Amrafel król Sinaaru ocali jedynie świątynie<br />
w mieście.<br />
E0076 Z. Bystrzycka Krzywe lustra Dialog 9/1963 str. 5<br />
Proszę bez tytułów. Nie lubię. Jaki tam ze mnie prezes! Wice jestem, proszę zebranych, tylko wice! Inni są może<br />
bardziej zasłużeni, może bardziej żwawi. Ja nie osądzam. Robię swoją robotę. Walka, praca, niewielka pensja, nic<br />
nadzwyczajnego .. A pana przeszłość? Nie ma się czego wstydzić .. Wcale się nie wstydzę. Ale co, mam ludziom moje<br />
zasługi w oczy rzucać?<br />
E0077 Z. Bystrzycka Krzywe lustra Dialog 9/1963 str. 7<br />
Nie było mnie, to prawda .. Na plotki pani lata? .. Nie .. Dziwnie się pani zachowuje. Więc cóż to za sprawy? ..<br />
Wolałabym nie mówić .. To niesłychane! Jeszcze pani za młoda, żeby ze zwierzchnika robić idiotę! .. Jak pan wiceprezes<br />
tak mówi, to powiem. Oddałam tamte papiery do podpisu .. Doceniam inicjatywę. Tamte papiery? Co Władzi strzeliło<br />
do głowy?<br />
E0078 Z. Bystrzycka Krzywe lustra Dialog 9/1963 str. 10<br />
Muszą poznać dziewczynę, która przewróciła mi w głowie .. Nie ma w czym przewracać. Ale przecież oni mnie<br />
trochę znają .. Nie liczy się. Teraz cię powitają jako członka rodziny. Stanę przed nimi, wypnę pierś i rzeknę z dumą<br />
„kochani rodzice, oto osoba .. Coś taki niecierpliwy? Małżeństwo to poważny krok. Komórka społeczna .. Wykluczone,<br />
komórka to więzienie.<br />
E0079 Z. Bystrzycka Krzywe lustra Dialog 9/1963 str. 14<br />
I miałeś mnie. Chciałeś być ze mną. Więc po co teraz się zgrywasz? .. Ja też mogłam przywiązać się do ciebie. I<br />
przywiozłam ci taki drobiazg. Abyś nie zapomniał naszych chwil. Dam ci go, gdy będziemy całkiem sami. Na maskotkę<br />
.. Jako marksista nie wierzę w zabobony. Uważaj, przecież może ktoś wejść! Tu nie pokój w hotelu.<br />
E0080 Z. Bystrzycka Krzywe lustra Dialog 9/1963 str. 16<br />
Ale będzie zamieszanie. Wywloką nas do różnych instancji. Przeciwnie. Ten desperacki krok Dudzika jest najlepszym<br />
dowodem jego winy .. Owszem, owszem. Lecz jak my, wobec tego wszystkiego? .. Cóż, wyśle się wieniec na pogrzeb.<br />
Ostatecznie nieboszczyk pracował u nas czternaście lat. Niech ma .. Tak, trzeba się zdobyć na gest. To będzie dobrze<br />
wyglądało. Pan, panie Jacku, myśli o wszystkim.<br />
8