Link do pobrania (ok. 4 Mb) - Vidart

Powrót do spisu treści
się otwarte mówienie o konkurencji. Zamiast
powtarzać bez przerwy, że jesteśmy najlepsi
i konkurencja nie ma z nami żadnych szans,
lepiej powiedzieć, że dziś zajmujemy piąte
miejsce w segmencie, naszym celem jest bycie
na trzecim miejscu i z pewnością uda nam się to
osiągnąć, gdyż mamy najlepszy zespół specjalistów.
Warto pamiętać, że pracownicy czytają
prasę komercyjną i naprawdę doskonale orientują
się, jaka jest pozycja rynkowa ich firmy.
vidart INFORMATOR POlIgRAFICZNy 10/2012
Magdalena Kozińska
Gazetka firmowa często jednak postrzegana
jest jako tuba zarządu i wyraża
wyłącznie jego głos.
– I to jest problem. Są trzy sposoby postrzegania
pracy customowej i wszystkie trzy grożą
tym samym – absolutną klapą.
Pierwszym jest wydawanie „gazetki”. To słowo
kojarzy się z rzeczą bez wartości. Kiedy tak
o swojej publikacji firmowej myślą szefowie, to
marnują pieniądze. Jeśli szef daje pieniądze na
gazetkę, to znaczy, że niczego od niej nie oczekuje,
a wówczas publikacja będzie właśnie gazetkowa.
Tymczasem jej adresatami są dorośli
ludzie, którzy czytają gazety, a nie gazetki.
Drugi błąd polega na tym, że gazeta jest tubą
zarządu, a redaktorzy, obawiając się o swoją
przyszłość w firmie, robią wszystko, by zarząd
zadowolić. W związku z tym na pierwszej stronie
jest prezes, na drugiej wiceprezes, na trzeciej
też ktoś wysoko postawiony i wszyscy oni mówią
o tym samym. I każdy z nich mówi o świetlanej
przyszłości, nie podając żadnych konkretów.
Możemy być pewni, że pracowników to nie zainteresuje.
I wreszcie trzecie zagrożenie, które wiąże się
z osobowością redaktorów prowadzących gazety.
Czasem tak bardzo się boją o to, czy prezes
będzie zadowolony, że nawet nie odważą się zapytać,
czy można powiedzieć coś więcej, mocniej,
prawdziwiej. Myślą, że kierownictwo oczekuje
od nich cenzury, i wcale nie sprawdzają, czy
rzeczywiście tak jest.
Zarząd jest oczywiście ważnym elementem
każdej firmy, ale gazet firmowych nie wydaje
się po to, by porozmawiać z prezesem i wiceprezesem.
gazeta jest dla wszystkich pracowników.
Trzeba tzw. content, czyli zawartość czasopisma,
dopasować do potrzeb czytelników.
A jak wygląda takie dopasowywanie contentu
Czy w gazecie są działy na przykład
tylko dla robotników lub tylko dla pracowników
sekretariatu
– Nie. Myślę o języku gazety i o sposobie jej
budowania, w tym także o zdjęciach. Na przykład
jeśli w firmie 80 proc. pracowników stanowią
osoby z działu produkcji, to właśnie one są dla
nas najistotniejsze. Chcemy, by ludzie z fabryki
czuli się zauważani i doceniani, by pracowali
u nas, a nie u konkurencji. Chcemy też, by
wiedzieli, dlaczego akurat skręcają śruby, by znali
cel swojej pracy. Nie mówmy do nich językiem
profesora uniwersytetu i nie pokazujmy im zdjęć
wystylizowanych kobiet na wysokich obcasach
w Starbucksie, jeśli większość tych pracowników
ma wykształcenie zawodowe, mieszka w małej
miejscowości i nie pija kawy za kilkanaście złotych.
Oczywiście nawet jeśli 80 proc. pracowników
pracuje w fabryce, to pozostaje jeszcze 20 proc.
osób z biura, zarządu itp. Nie należy o nich zapominać.
Ale są tematy, które łączą wszystkich
pracowników i należy je poruszać, np. urlopy,
świadczenia socjalne, szkolenia itp.
Wydawanie oddzielnej gazety dla pracowników
biurowych i oddzielnej dla robotników nie ma V
23