Link do pobrania (ok. 4 Mb) - Vidart

OD REDAKTORA
Powrót do spisu treści
Internet czy druk
Śledząc toczącą się na różnych forach dyskusję, mam nieodparte wrażenie, że dopiero
co ją przeżywaliśmy. Jeszcze kilka lat temu rozważano bardzo poważnie upadek
technologii offsetowej i zwycięski pochód cyfry. Trwał wyścig o granice opłacalności,
które były przesuwane przez technologię cyfrową w stronę coraz to wyższych nakładów, zaś
przez offset ku niższym.
Wypowiadali się zwolennicy wyższości jednej nad drugą i mnożyły się argumenty. Dziś
każda z technologii zajmuje swoje miejsce i jest stosowana w zależności od potrzeby
i opłacalności. bardzo często uzupełniają się.
Wydaje się, że podobnie jest z internetem i drukiem. Są to różne media i każde z nich ma
swoją specyfikę, swoje wyjątkowe wartości. Internet wygrywa z gazetami, a także z telewizją,
jeśli chodzi o szybkość dostarczania informacji, ale jednocześnie zjada swój własny ogon
− łatwość przekazu powoduje, że staje się coraz mniej wiarygodny. W natłoku mniej czy
bardziej przypadkowych informacji coraz trudniej znaleźć coś, czego szukamy. Pozycjonowanie
powoduje, że informacja ląduje gdzieś na dalekich stronach, do których nie docieramy.
Druk zaś cieszy się dużo większym prestiżem. Stąd przecież wywodzi się dowód prawdy:
„czarno na białym”, choć zastosowanie tej sentencji, m.in. do tytułu magazynu telewizyjnego,
już rozmywa jej sens.
Niemniej sprawa jest poważna. W artykule na temat IFRy piszemy, że w roku 2011 po raz
pierwszy wielkość nakładów na reklamę w internecie przekroczyła łączną kwotę wydatków
na reklamy w telewizji i prasie. Jednocześnie wiele wydawnictw doświadcza trudności
z osiąganiem zysków związanych z obecnością w internecie, i to pomimo faktu, że wiele
osób gotowych jest płacić za treści tam publikowane.
W innym z artykułów „Tematu numeru” Joe Pulizzi, założyciel Content Marketing Institute,
przekazuje, że o ile danych i odpowiedzi na pytania poszukuje się w internecie, o tyle gazeta
to doskonałe narzędzie do stawiania pytań i proponowania treści unikatowych, wykraczających
poza warstwę czysto informacyjną. Pisze także, że rozmawiał z pewnym dziennikarzem,
który opowiadał mu, że coraz trudniej jest namówić ludzi na wypowiedź dla mediów internetowych,
ale wystarczy wspomnieć, że wywiad będzie również drukowany w gazecie,
a dyrektorzy od razu zmieniają swój kalendarz spotkań.
I jeszcze jedno w obronie druku. Wyobraźmy sobie scenę z sali sądowej, gdzie świadek
wstaje, aby złożyć przysięgę, zaś urzędnik podsuwa mu tablet z wyświetloną stroną biblii.
Nie do pomyślenia − Nie.
Na razie nie.
Artur Dziedzic