Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
v www.sadeczanin.info<br />
szych gwiazdorów filmu muzycznego.<br />
Bogusław Kaczyński przy tak postawionym<br />
py ta niu do da je też, że nie wol no za -<br />
po mi nać o je go pa trio ty zmie, cią głym<br />
podkreślaniu polskości. On, będąc świata<br />
obywatelem, funkcjonował jednak zawsze<br />
jako polski artysta. Każdą wolną<br />
chwi lę, a nie miał ich du żo, bo je go ka -<br />
lendarz wypełniony był po brzegi, starał<br />
się spędzać w Polsce. Występował w naszych<br />
czołowych teatrach muzycznych,<br />
operowych i na estradach filharmonicznych.<br />
Kie dy tyl ko mógł, przy je żdżał<br />
do Krynicy, gdzie w „Patrii” apartament<br />
na trzecim piętrze był jego jedynym polskim<br />
do mem.<br />
Tuż przed II woj ną świa to wą w Pol -<br />
sce od by wa ła się zbiór ka pie nię dzy<br />
FOT. BK FOT. PG<br />
na Fun dusz Obro ny Na ro do wej. On<br />
za pro po no wał mar szał ko wi Edwar do -<br />
wi Ry dzo wi -Śmi głe mu se rię kon cer -<br />
tów, z któ rych do chód zo stał<br />
prze zna czo ny na ten cel. To nie by ły<br />
zwy kłe kon cer ty. To by ły pa trio tycz ne<br />
ma ni fe sta cje na naj więk szych pla cach<br />
w pol skich mia stach, z udzia łem Ja -<br />
na Kie pu ry. Do ryn ku Sta re go Mia sta<br />
w War sza wie na je go wy stęp przy -<br />
szło 30 tys. lu dzi. Ty sią ce mi ło śni ków<br />
je go ta len tu okla ski wa ły go na dzie -<br />
dziń cu wa wel skim w Kra ko wie, w Ka -<br />
to wi cach, w por cie w Gdy ni.<br />
Wszę dzie by ło tyl ko sły chać: Kie pu ra,<br />
Kie pu ra, Kie pu ra!<br />
Pan Bo gu sław ni gdy nie spo tkał się<br />
z „chłopakiem z Sosnowca”.<br />
– Bardzo tego żałuję – mówi. – Kiedy<br />
Jan Kie pu ra po raz ostat ni był w Pol -<br />
sce, ja chodziłem jeszcze do gimnazjum<br />
w Bia łej Pod la skiej. I – oczy wi ście<br />
– choć wie dzia łem, kim jest Kie pu ra, bo<br />
ojciec nas tego uczył, słuchaliśmy jego<br />
płyt, to nie by ło to mo żli we. Kie dy przy -<br />
je cha łem do War sza wy, to Kie pu ra<br />
zmarł. To by ło w ro ku 1966. Na to miast<br />
znam świetnie Martę Eggerth i Władysła<br />
wa La di sa Kie pu rę. Z Wład kiem<br />
– La di sem, bra tem Ja na, się<br />
za przy jaź ni łem. Go ści łem u nie go<br />
na Florydzie. Spędziłem z nim kilka dni<br />
i no cy na opo wie ściach. Mo ja Kie pu -<br />
row ska wie dza w znacz nej czę ści po -<br />
cho dzi wła śnie od nie go. Kie dy go<br />
po zna łem, on już wte dy był cię żko cho -<br />
ry. Ja go zaprosiłem do Krynicy, do jury<br />
na sze go kon kur su dla mło dych<br />
śpie wa ków. Ucie szył się z te go, nie mógł<br />
już jednak przyjechać. Nie potrafił dłużej<br />
sie dzieć jak 20 mi nut, z uwa gi<br />
na skrzepy w nogach, które powstawały.<br />
Dla te go nie mógł już pod ró żo wać,<br />
ani samochodem, ani samolotem. Przeżył<br />
jed nak 96 lat. Ko re spon do wa li śmy<br />
ze so bą. Mam je go cu dow ne li sty. Ja<br />
z nim rozmawiałem na takie tematy, które<br />
je mu by ły bar dzo bli skie. On mi nie -<br />
raz mówił, panie Bogusławie, pan wie<br />
o takich historiach naszej rodziny, o których<br />
nie ma ją po ję cia mo je dzie ci, mo -<br />
ja żo na o nich nie sły sza ła. Ja mu np.<br />
rzu ca łem ha seł ko: bab ka Ka ta rzy na.<br />
A on py ta – skąd pan to wie Wiem.<br />
Bab ka Ka ta rzy na mia ła głos. Lu dzie<br />
mówili, chodźcie do kościoła, suma się<br />
zaczyna, bo stara Kiepurowa już śpiewa.<br />
I La dis wte dy roz po czy nał sto ry<br />
o tej babce Katarzynie. To, że poznałem<br />
La di sa, to jest re kom pen sa ta za to, że<br />
nie by ło mi da ne spo tkać w swo im ży ciu<br />
Ja na. Oni bar dzo się ko cha li, by li ro -<br />
dzeństwem mocno związanym ze sobą.<br />
– Boguś! Pamiętaj, nigdy<br />
nie zakładaj publicznie<br />
okularów, bo<br />
postarzają! I nigdy nie<br />
przechodź na emeryturę,<br />
bo to także postarza!<br />
MIRA ZIMIŃSKA<br />
La dis, o czym nie wszy scy w Pol sce<br />
pamiętają, też pięknie śpiewał. Ale chyba<br />
nie miał tej si ły prze bi cia, któ ra ema -<br />
nowała od Jana<br />
– Tak, jemu brakowało właśnie tego elementu<br />
osobowości. On do Polski nie przyjeżdżał,<br />
mieszkał na Florydzie. Dlatego<br />
Po la cy ma ło go zna li. Ale prze cież on też<br />
zrobił wielką karierę. Śpiewał w La Scali.<br />
Mam jego nagrania. Przepiękny tenor.<br />
Talenty artystyczne i biznesowe<br />
Mar tę Eg gerth, żo nę Ja na Kie pu ry,<br />
jego partnerkę w wielu filmach oraz wystę<br />
pach na sce nach i es tra dach świa ta<br />
po znał nasz bo ha ter w No wym Jor ku.<br />
Umó wi li się na spo tka nie w ho te lu.<br />
Przy szedł z nią młod szy syn Ma rian,<br />
pia ni sta, ist na ko pia Kie pu ry. Te sa me<br />
ry sy twa rzy, po dob ny kształt ły si ny.<br />
Star szy syn no si imię oj ca.<br />
– Ma rian – jak mó wił Wła dek<br />
– odzie dzi czył po ro dzi nie Kie pu rów<br />
wszystkie najlepsze cechy – dodaje Bogusław<br />
Kaczyński. – Kiedy miał 35 lat,<br />
był już milionerem. Prowadził firmę produkującą<br />
samoloty sanitarne i rolnicze<br />
do roz rzu ca nia na wo zów i środ ków<br />
ochrony roślin. Jako pianista brał lekcje<br />
u Ha li ny Czer ny -Ste fań skiej. Bar dzo<br />
zdol ną oso bą jest też cór ka La di sa<br />
– Diana. Ta piękna kobieta, prawniczka,<br />
zaj mo wa ła się po śred nic twem<br />
w han dlu nie ru cho mo ścia mi. Ona też<br />
należała do klubu milionerów. W tej ro-<br />
WRZESIEŃ 2010 Sądeczanin 81