07.01.2015 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

KULTURA<br />

dzinie znane jest wyjątkowe połączenie<br />

talentów artystycznych i zmysłu do interesów.<br />

A u Jana to było szczególne, on<br />

był w tym mi strzem.<br />

– Z Mar tą Eg gerth roz ma wiał Pan<br />

kilkakrotnie – pytam.<br />

– Tak. Ona przy je żdża ła do Pol ski,<br />

do Warszawy, do Łańcuta i do Krynicy.<br />

Pamiętam, jak czekałem na nią na Okęciu.<br />

Jest. Przy le cia ła. Za wio złem ją<br />

do ho te lu. „Bri stol” był w re mon cie.<br />

Zgo dzi ła się na „Eu ro pej ski”. Po tem<br />

obo wiąz ko wo od wie dzi li śmy Po wąz ki,<br />

gdzie spoczywa Jan Kiepura. Były kwiaty<br />

i zni cze. Pa mię tam, jak ją póź niej wio -<br />

złem z War sza wy do Kry ni cy. Ona<br />

bar dzo ba ła się szyb szej jaz dy. Ca -<br />

łe 400 km je cha łem 60 na go dzi nę.<br />

Na więcej nie pozwoliła. Myślałem, że<br />

zwariuję. W Krynicy troskliwie się nią<br />

opiekowaliśmy. To były niezapomniane<br />

przeżycia.<br />

Przy ka za nia Pa ni Mi ry<br />

Czas koń czyć tę opo wieść. Bo gu sław<br />

Kaczyński zna dziesiątki anegdot z życia<br />

wielkich artystów. Publiczność Europejskiego<br />

Festiwalu im. Jana Kiepury wielokrotnie<br />

słyszała już opowieść o tym, jak<br />

to zaprzyjaźniona z nim niezapomniana<br />

Mira Zimińska (szefowa Mazowsza)<br />

napominała: – Boguś! Pamiętaj, nigdy nie<br />

zakładaj publicznie okularów, bo postarzają!<br />

I nigdy nie przechodź na emeryturę,<br />

bo to ta kże po sta rza!<br />

A liczyła wtedy 96 lat! Nigdy na emeryturę<br />

nie przeszła, do końca swoich dni<br />

żelazną ręką trzymała słynny zespół,<br />

a miała zaległego urlopu 2430 dni…<br />

Kie dyś w te le wi zji pan Bo gu sław<br />

w trakcie audycji miał odczytać list Stanisława<br />

Moniuszki do matki. List przyniósł,<br />

ale – zgodnie z przykazaniem pani<br />

Mi ry – nie za brał oku la rów. A tu świa -<br />

tło by ło kiep skie. Za miast li ter i zdań wi -<br />

dział ja kieś rząd ki ma łych… kot ków<br />

i pie sków. Nie by ło wyj ścia, ca ły ów<br />

tekst wielkiego kompozytora wyrecytował<br />

„z głowy” i była to improwizacja.<br />

Kie dy póź niej z od two rze nia wi deo<br />

w do mu obej rzał jesz cze raz pro gram,<br />

do szedł do wnio sku, że sam mistrz Mo -<br />

niuszko lepiej by do swojej rodzicielki<br />

nie napisał.<br />

PIOTR GRYŹ LAK<br />

Bolesaw Furmanek z żoną Julią Lucyną i synkiem Jerzym, 1940 r.<br />

Furmankowie: pięć pokoleń fotografów<br />

Wier ni Są dec czy<br />

W No wym Są czu nie zmien nie w tym sa mym miej scu (ul. Ja -<br />

giellońska 57) od 1936 r. działa zakład fotograficzny „Foto-<br />

-Ars” rodziny Furmanków. Założycielem firmy był przybyły<br />

na początku lat 30. z Wielkopolski, najpierw do Żegiestowa,<br />

a potem do Nowego Sącza Bolesław Marian Furmanek, którego<br />

ojciec i dziadek także parali się fotografią.<br />

Bo le sław (ur. 5 paź dzier ni -<br />

ka 1896 r. w Strzał ko wie k.<br />

Poznania), człowiek wielu talen<br />

tów, ab sol went Aka de mii<br />

Sztuk Pięknych w Monachium, studiował<br />

ta kże we Wied niu, wła dał bie gle<br />

sied mio ma ję zy ka mi, był fo to gra fem<br />

na stat kach pa sa żer skich „Po lo nia”<br />

i „Batory”. Na Sądecczyźnie za sanacji<br />

za sły nął por tre ta mi pan i pa nów,<br />

któ rzy usta wia li się w ko lej ce dla<br />

uwiecznienia swoich konferektów. Był<br />

pa trio tą, pod czas woj ny dzia łał<br />

w ZWZ, wykonywał zdjęcia dla osób<br />

ściganych przez gestapo i zmuszonych<br />

do zmiany dokumentów, co przepłacił<br />

życiem, rozstrzelany wraz z grupą zakładników<br />

(m.in. Bolesławem Barbackim)<br />

21 sierp nia 1941 r. Dwa mie sią ce<br />

wcześniej otrzymał nagrodę za najbardziej<br />

estetyczną witrynę w mieście.<br />

Po tra gicz nej śmier ci Fur man ka,<br />

Niemcy zarekwirowali archiwum fotograficzne,<br />

szukając materiałów konspira<br />

cyj nych. Tak prze pa dły bez cen ne<br />

klisze będące świadectwem życia (i ludzi)<br />

przedwojennego Sącza. Prowadzenie<br />

zakładu kontynuowała żona, Julia<br />

Lu cy na, do sko na ląc się w za wo dzie<br />

(w 1943 zdo by ła upraw nie nia mi -<br />

strzowskie) i wychowując małego synka<br />

Je rze go An drze ja (ur. 2<br />

stycznia 1940), ucząc go fotograficznej<br />

sztuki.<br />

W powojennym mieście zakład „Foto<br />

– Ars” Furmanków upamiętniał<br />

miejskie i szkolne imprezy okolicznościowe,<br />

uroczystości rodzinne, utrwalał<br />

FOT. ARCH.<br />

82 Sądeczanin WRZESIEŃ 2010 v www.sadeczanin.info

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!