11.07.2015 Views

Lord Jim - eBooks

Lord Jim - eBooks

Lord Jim - eBooks

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

głosem cichym, dumnym. Uderzył pięścią w stół tak, że podskoczyły filiżanki odkawy. — Gotów jestem przysiąc, że nie — nie… na Boga — nie! — Wyprostowałsię, ręce złożył na piersiach.Przez okna dochodziły nas głosy ze środka sali, kilku mężczyzn w doskonałychhumorach wyszło na galerię. Dzielili się wesołymi wspomnieniami z czasów pobytuw Kairze. Blady, zaniepokojony młodzieniec, słuchał uwag wypasionego obieżyświatao niewłaściwości skupywania na bazarach zbyt drogich rzeczy. Przeszli dalej, zajęlifotele; zapalone zapałki oświetliły na chwilę twarze bez cienia jakiegokolwiek wyrazui wykrochmalone przody koszul; szmer tych zmieszanych, ożywionych rozmówwydawał mi się niedorzeczny i oddalony.— Niektórzy z załogi spali przy samym otworze i mogłem dosięgnąć ich ręką —zaczął <strong>Jim</strong> znowu.Trzeba wam wiedzieć, że na tym parowcu wszyscy pracujący spali w nocy, a dostraży nocnej byli przeznaczeni inni. Miał wielką ochotę chwycić najbliżej leżącegoza ramię, ale nie zrobił tego. Coś powstrzymało jego rękę. Nie bał się — o nie! Aleot — po prostu nie mógł. Nie bał się też może samej śmierci, ale powiem wam coś,on bał się okoliczności, jakie musiały jej towarzyszyć. Jego bujna imaginacja odtworzyłacałą okropność popłochu, bieganinę, wrzaski, przepełnione łodzie — wszystkiestraszliwe wypadki nieuniknione podczas katastro na morzu. Może pogodził sięz myślą o śmierci, ale przypuszczam, że pragnął umrzeć bez tych okropności, spokojnie,w jakimś transie. Pewną gotowość do śmierci spotyka się nie tak rzadko,ale trudno natknąć się na ludzi, których duch opancerzony jest niezłomnymi postanowieniami,a oni gotowi są bez żadnej nadziei walczyć do ostatka. Żądza spokojuwzrasta ze zmniejszającą się nadzieją, aż w końcu opanowuje nawet samą chęć życia.Kto z nas, tu zebranych, nie widział, a może i doświadczył podobnych uczuć, takiegonadzwyczajnego wyczerpania wzruszeń, poczucia bezużyteczności wysiłków, tęsknotyza odpoczynkiem? Ci, co mają do czynienia z siłami niepodlegającymi rozsądkowiznają to dobrze — rozbitkowie czekający w łodziach na ratunek, podróżni zbłąkanina pustyni, ludzie walczący z potęgą natury lub bezrozumną brutalnością tłumu.IAł IIIJak długo stał niby słup przy otworze, oczekując, że lada chwila okręt pod nim zatonie,a jego chwyci pęd wody i targać nim będzie jak drzazgą — nie wiem. Niedługo, możedwie minuty. Ktoś w tłumie zaczął rozmawiać sennym głosem, usłyszał nawet czyjeśkroki, ale nie wiedział, skąd one dochodzą. Te słabe odgłosy ginęły w strasznej ciszypoprzedzającej katastrofę, w męczącej ciszy — przed wybuchem; wówczas przyszłomu na myśl, że może będzie mógł jeszcze poprzecinać liny utrzymujące łodzie tak, żegdy parowiec zatonie, one zostaną na powierzchni morza.„Patna” miała długi most, na którym znajdowały się wszystkie łodzie, cztery pojednej, trzy po drugiej stronie. Upewniał mnie z widocznym niepokojem, tak pragnął,bym uwierzył, że chodziło mu o to, by łodzie były gotowe do użytku. Znał sweobowiązki. Śmiało twierdzę, że był odpowiednią osobą na stanowisko pomocnikakapitana.— Ja zawsze wierzyłem, że jestem przygotowany na rzeczy najgorsze — mówił,patrząc niespokojnie w moją twarz. Kiwnąłem głową, przyznając słuszność zasadzie,ale unikałem wzroku tego mijającego się ze swą zasadą człowieka.Zaczął biec. Musiał przeskakiwać przez nogi leżących, unikać potknięcia się o ichgłowy. Nagle ktoś złapał go za połę surduta i jakiś głos przemówił rozpaczliwymtonem. Światło trzymanej przez niego lampy padło na ciemną twarz, której oczyNiebezpieczeństwoWodaSE A 39

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!