07.11.2014 Views

Nr 263, maj 1976 - Znak

Nr 263, maj 1976 - Znak

Nr 263, maj 1976 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

MOJE CHRZESCIJA"'STWO DAWNIEJ I DZIS<br />

wstydzila, ze zataila wszystko przed spowiednikiem. Zyla jeszcze dtugo<br />

i tyle dobrego ludziom robila, ze jq uwazano za swi~tq. Ale<br />

wkr6tce po smierci ukazala si~ pewnemu swiqtobliwemu zakonnikowi<br />

w postaci wieprza plonqcego w ogniu i poinformowala go, ze nic<br />

jej dobre uczynki nie pomogly; ukryla grzech na spowiedzi i za to<br />

musi plonqc przez ca~q wiecmosc.<br />

Zaniepokojony sprawdzilem wlasne sumienie. Nie, nie popelnilem<br />

grzechu z zadnq kr6lewnq, ani z giermkiem; w og61e nie mialem<br />

kOlIll\;akt6w z takimi typami. Zrobilo mi si~ liej, ale zaczqlem bac<br />

si~ pulapek na drodze zycia. POlla tym zal mi bylo kr6lewny. PlOOlqC<br />

przez wiecznose, to bolesne; ale pokazywae si~ ludziom w postaci<br />

wieprza, to jeszcze gorsze, bo bardzo kr~pujqce. Nic dziwnego, ze<br />

wolalem swieckie ksiqzki, szczeg6lnie, ze w tym czasie odkrylem<br />

nieSmiertelne arcydzielo literatury pi~knej - Tarzan wsr6d malp.<br />

Wczesnie w moim dziecinstwie spotkalo mnie wydarzenie, kt6re<br />

wywarlo gl~boki i niezatarty wplyw na cale moje zycie. Pewnego<br />

popoludnia spotkalem na ulicy koleg~ szkolnego, slabowitego ale<br />

ch~tnego do bicia si~. On si~ troch~ nudzil i ja tez. Co tu robie?<br />

Wpadlem na pomysl - a raczej pomysl sam wpadl mi do glowy :<br />

"Idziemy bic Zyd6w". Skqd si~ taki plan wziql? Na pewno nie Il domu<br />

rodzinnego. Moze z tego, co slyszalem w szkole, moze jakos<br />

pochwycilem od znajomych doroslych? M6j kolega spojrzal na moie<br />

z 'uznaniem: "Idziemy." Nie bylem pewny, czy miala to bye dzialalnose<br />

religijna, czy patriotyczna: ale tak robili dorosli, wi~c i my tez.<br />

Spotkalismy na ulicy troch~ starszego od nas Zydka. Silniejszy,<br />

ale nas przecie dwu. PodeszliSmy do niego i zaczql si~ b6j. Bardzo<br />

kr6tki ; po chwili m6j kolega trzymal si~ za nos, ja lezalem w blocie,<br />

a Zydek zmykal co sil Z poblistkiego domu wyszla nieznana mi<br />

kobieta, Zyd6wka, zacz~la cmokae i uzalae si~ nade mnq: "Ny, niech<br />

kawaler idzie za mnq, trzebno si~ umyc." Poszedlem z odrobinq l ~ku ;<br />

podobno Zydzi tak naprawd~ , to nie zarzynajq chrzescijanskich dzieci<br />

na mace, ale calkiem dokladnie niewiadomo. Kiedy ujrzalem n~ ­<br />

dz~ i :brud mies2ikania, aZ mi dech zaparfo.<br />

Zapach ~ni1imy i starych kosci rozchodzil si~ naokolo. W Ikllcie<br />

siedzialy na stosie lachman6w dwa obdarte bachorki. Przestaly si~<br />

bawic i patrzaly na mnie w milczeniu wielkimi oczami.<br />

Zyd6wka :przyniosla wielkq miednic~ pelnq brudnej, niemal czarnej<br />

wody. Chcialem zanurzye r~ce, ale wstrzymala mnie, polozyla mi<br />

na dloni brqzowe mydlo i zacz~la polewae moje r~ce wodq z dzbanka.<br />

Zobaczywszy krople krwi na zadrapanych r~kach uderzyla w lament:<br />

"Aj waj, jak ten szajgec pobil kawalera!" ... M6j caly swiat<br />

zaczql si~ chwiae. Jak to? Przooiez to Zydzi pijq krew ohrzescijan,<br />

Sq ms

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!