12.07.2015 Views

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

18INFORMATORcałkowitą zwyczajność dziewczyny. Ciężko uwierzyć, że nie urodziła sięnaprawdę, lecz została stworzona. Silvia wpatrywała się z uwagą w twarzeksperymentu, czując w sobie coś dziwnego. Te okrągłe, zielone oczy… – takbardzo podobne do oczu Martina. Jak to możliwe? Kobieta potrząsnęła głową,zła na nieprofesjonalne podejście. Przecież wielu ludzi ma zielone oczy. Cow tym dziwnego? – pomyślała, po czym wróciła do pracy.Zdjęcie D.E.N.I.L. zupełnie kontrastowało z tymi umieszczonymi w drugimfolderze nazwanym „Poprzednie E.N.I.L.”. Tutaj Silvia zobaczyła dorosłych lubdzieci w różnym wieku oraz różnej płci. Ich ciała były zniekształcone, czasemwręcz potworne: z nieodpowiednią liczbą kończyn czy oczu, z paskudnymiplamami na skórze lub jeszcze innymi defektami. Kobieta nie przyglądała imsię zbyt dokładnie.Zjadła śniadanie zamówione przez panel, po czym udała się naposzukiwanie sali obserwacyjnej. Z pomocą obsługi znalazła odpowiedniemiejsce. W drzwiach zamiast klamki umieszczono oczywiście czytnik, doktórego Silvia przystawiła kod kreskowy swojego identyfikatora. Z podekscytowaniemweszła do stosunkowo niewielkiego pomieszczeniazapełnionego dotykowymi ekranami komputerów. W rożnych miejscachsiedzieli pracownicy, z których część odwróciła się na dźwięk otwieranychdrzwi. Do Silvii podszedł mężczyzna niewiele starszy od niej. Spodobał jej się,bo jako jedyny przywołał uśmiech na twarz.– Witaj, jestem doktor Spark – przedstawił się. – To naszeobserwatorium. – Wskazał ręką salę. – Mamy tu podgląd do kamer w pokojuD.E.N.I.L. oraz analizujemy wyniki badań. Niektórzy muszą również regularniesprawdzać jej czynności życiowe.– Rozumiem. – Silvia skinęła głową. – Mogę ją zobaczyć?Spark wskazał na jeden z większych ekranów wyświetlający biały pokoik,a w nim dziewczynę z kasztanowymi włosami leżącą na łóżku.– Dużo nie robi – skomentowała kobieta, choć i tak ujrzenie żywejlaboratoryjnie stworzonej istoty zrobiło na niej wrażenie.– Dlatego przygotowałem dla ciebie skrót z paru ostatnich dni. Chodź.Posłusznie usiadła na jednym z foteli, a mężczyzna poruszył palcami poekranie. Po chwili pokazał się krótki film. D.E.N.I.L. głównie leżała na łóżku,często chodziła w kółko lub nawet biegała. Niekiedy siedziała i poruszałaustami.– Co ona robi? – zapytała zaciekawiona Silvia.– To właśnie jest dziwne – przyznał Spark. – Właściwie nie wydajedźwięku uchwytnego dla kamery, ale z ruchu warg zrozumieliśmy, że dokładniepowtarza wypowiedzi przebywających u niej osób.– Ona mówi? – zdumiała się.– Nie, nie jest inteligentna. Tylko powtarza, co usłyszała.– Wygląda jak człowiek – mruknęła kobieta, wpatrując się w drobnąnastolatkę.– Tak, to prawda – przytaknął z uśmiechem mężczyzna. – Niestety, tylkowygląda. W niczym innym nas nie przypomina.– Mam jeszcze pytanie… Jak dobrano jej geny? Nie bardzo rozumiemwyjaśnienie w aktach.– To dłuższa historia – wykręcił się. – Powinniśmy już iść na zebranie.Ledwie to powiedział, jeszcze kilka innych osób wstało z foteli i razemudali się do sąsiedniej sali z wielkim stołem. W krótkim czasie wszystkiemiejsca zostały zajęte przez naukowców w białych fartuchach – teraz i Silviataki nosiła.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!