12.07.2015 Views

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

GKF # <strong>273</strong> 67Był bezpieczny – nikt nie szukał ofiar Labiryntu. Nie pracował już nazamku, a obecne, nowe zajęcie wystarczało, by się utrzymać, przynajmniej narazie. Mimo to Joesein wiedział, że będzie musiał ułożyć sobie wszystko odnowa. Co jednak mógł stracić, skoro w poprzednim życiu nie miał niczego?Wszystko wróciłoby do normy – w Mieście bardzo szybko wszystkozamieniało się w rutynę. Jednak po raz pierwszy od dziesięciu lat Joesein czułsię… Nie potrafił tego określić, jednak to nie była rutyna.Mleko dla Skręćwierków.Napełnia miskę do pełna, chociaż sobie samemu nie nalałby takiej porcji.Ostrożnie, trzymając ją w obu dłoniach, nie chcąc uronić ani kropli, podchodzido drzwi, by wystawić ją za próg. Dopiero wtedy uświadamia sobie, co robi.– Nasza wiara, to, co robimy, i to, jak myślimy – szepcze, cofając sięo kilka kroków.Wzdycha cicho i opuszcza głowę. Zatrzymuje się połowie drogi międzystołem a drzwiami i stoi tak długo, pogrążony w myślach. W końcu na ułameksekundy kąciki jego ust unoszą się do góry.Wypuszcza z siebie powietrze i zdecydowanym krokiem podchodzi dodrzwi. Otwiera je jedną ręką, ustawia na zewnątrz drewnianą miskę pełnąmleka i zamyka je dokładnie. Waha się jeszcze ułamek sekundy, po czymodwraca się plecami od swojej chylącej się ku ziemi lepianki. Oddala siężwawym krokiem, opatulony szczelnie płaszczem, chcąc uchronić się przedzimnem wciskającym się pod każdy łach. Znika szybko w mlecznobiałej mgleunoszącej się nad Miastem.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!