12.07.2015 Views

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

6INFORMATOR– W takim razie chodź – dodała i ręką wskazała drzwi.A ty poszedłeś, bo przecież ją kochałeś. Poza tym nie oszukujmy się,Dhiraj. Co tak naprawdę miałeś do stracenia?6.To miał być łatwy zysk. Zaniesiesz komuś małą paczkę, a Gayatri da ci to,czego pragniesz od tak długiego czasu. Bez ryzyka, bez strachu, bez grzechu,bez winy. Zwykła transakcja, taka sama, jak wszystkie te, które przeprowadzałaz innymi mężczyznami. Kochałeś ją, to fakt, więc nie podobało cisię, że traktowała cię jak jednego z klientów. Ale jednocześnie tak bardzopotrzebowałeś z nią być. Tylko przez tę jedyną, wyjątkową noc, przez krótkąchwilę, dzięki której zatrzesz w pamięci obraz białej, gori, w objęciachstarszego Hindusa.I zaniosłeś. Po prostu poszedłeś tam, zapukałeś do drzwi, pozwoliłeś sięprze-szukać, zanim zaprosili cię do holu, by sprawdzić zawartość zawiniątka.Po paru minutach mogłeś wyjść. Nie pamiętałeś nawet, jak dokładnie wyglądałumięśniony mężczyzna i gdzie znajdował się ten budynek. Twoje myślizajmowała jedynie perspektywa upojnej nocy. Wstydziłeś się, tak bardzo sięwstydziłeś, że zacząłeś traktować Gayatri przedmiotowo. A jednak nadaltwierdziłeś, że darzysz ją miłością. Nie zwykłym pożądaniem, nieobezwładniającym pragnieniem, nie. Miłością. Po prostu... jak mógłbyś nieskorzystać z okazji?Gdy wszedłeś do małego lokum, serce tłukło ci się w piersi tak, że bałeśsię, iż gori posądzi cię o lęk. Nie chciałeś wyjść przed nią na niedojrzałegoi niedoświadczonego. Miałeś zaledwie szesnaście lat, zbyt mało, by wiedziećcokolwiek na temat intymnych kontaktów. Musiałeś grać. Nieudolniei niezdarnie, tak, ale na tyle odważnie, że nie starczyło jej sumienia, bybezlitośnie cię instruować. Prowadziła cię subtelnie, łagodnie, byś w ogóle sięnie zorientował. I nie zorientowałeś się. Skupiałeś się na tym, że była miękkai ciepła, jasna i delikatna. Może gdzieś trochę zbyt drobna, w niektórychmiejscach zaś zbyt pełna, lecz i tak cudowniejsza niż we wszystkich twoichmarzeniach.Tak, w dalszym ciągu uosabiała ucieleśnienie twoich snów. I tak, w dalszymciągu ją kochałeś.7.Chciałbyś powiedzieć, że na ten krótki moment twoje serce zapomniało,jak bić. Ziemia się zatrzymała i na kilka minut przestała krążyć wokół Słońca.Ludzie zamarli i w centrum wszechświata znajdowaliście się tylko wy – tyi Gayatri – tak idealnie złączeni, stanowiący jedność w obliczu duchów, bogówi przeznaczenia. Zaklęci przez czas, tak by ten cudowny moment trwał tyle, ilecała wieczność. Dopasowani, wybrani, skazani na siebie przez los. Tak,chciałbyś powiedzieć właśnie to. Ale każde z tych sformułowań jest zbytprzesycone patosem, byś sam naprawdę w nie uwierzył.To się po prostu stało. Bez ognia, bez rozkwitających kwiatów i bezspadających gwiazd. Zależało ci jednak na Gayatri zbyt mocno, byś niepodniósł tego wydarzenia niemal do rangi cudu. Uważałeś, że to byłanajpiękniejsza chwila, jakiej kiedykolwiek doświadczyłeś. Wydawało ci się. Aleuległeś zakochaniu i nikogo nie powinno dziwić, że tak absurdalniepodchodziłeś do sprawy. Zachowywałeś się, jakby od tego momentu wszystkosię zmieniło: nie tylko twój stosunek do Gayatri, nie tylko ty, lecz także ludziedookoła i twoje relacje ze szkolnymi kolegami.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!