12.07.2015 Views

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

Nr 273 - Gdański Klub Fantastyki

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

50INFORMATORmetrów, który przemienia się wolno w okrągłe drzwi z pozłacaną klamką.Patrzę na portal ze zdumieniem.– Naciśniesz tę klamkę czy nie? – pyta zniecierpliwiona Viera – Nie mamcałego dnia, muszę potem jeszcze paru innych odprowadzić.Popycha mnie lekko w kierunku drzwi. Podnoszę rękę i wolno otwieram.***Rozglądam się po wielkiej sali, do której wszedłem bezpośrednio poprzejściu przez portal. Przed wejściem do środka Viera pstryknęła ponowniepalcami i przed zamknięciem się drzwi zauważyłem jeszcze, że sanitariuszezaczynają pomagać dzieciom. Uspokoiło mnie to trochę. Może nic im niebędzie.Po przejściu przez portal dostrzegam wielką salę o błękitnych ścianach.Z sufitu zwisa plakat z napisem „Witamy na parterze”. Tuż koło niego małydrogowskaz wskazuje drogę do wind. Po sali chodzi mnóstwo aniołów i anielicpodobnych do Viery. Zauważam zarówno anioła Murzyna, jak i anioła blondynaczy anioła Azjatę. Nieopodal drzwi stoi duże dębowe biurko, na którym ktośprzyczepił złote litery układające się w napis „Recepcja”. Za biurkiem siedzianielica podobna do Viery, choć jest od niej wyższa i zamiast białej nosi czarnąsukienkę, a obok niej anioł o czarnych oczach i włosach, z krwistoczerwonymiskrzydłami i nagim torsem. Paru podobnych do niego krąży również po sali.Nie wyglądają przyjaźnie.– Musisz tam podejść i poczekać na swoją kolej. Ja muszę wracać– szepcze do mnie Viera i daje mi buziaka w policzek na pożegnanie. Dotyk jejust trochę mnie mrozi. Odwraca się w kierunku drzwi i przenika przez nie.A więc zostałem tutaj sam…Podchodzę do recepcji. Przede mną w kolejce stoi jedna kobieta, w wiekumniej więcej mojego ojca. Gdy ta po chwili odchodzi, brunet z krwistoczerwonymiskrzydłami podaje mi kartkę i mówi, bym uzupełnił informacje.Siadam przy dębowym biurku i biorę od anielicy błękitne pióro. Zaczynamoglądać i uzupełniać arkusz.Imię i nazwisko: Dawid KowalPatron z bierzmowania: św. Jan od KrzyżaStan cywilny: wdowiec, dwoje dzieciData urodzenia: 14.08.1975Data śmierci: 13.11.2011Zawód: architektNarodowość: Polak– Proszę teraz poczekać przed salą sądową na wywołanie – mówi do mnieanielica, uroczo się przy tym uśmiechając. – Sędzia oceni, czy zasłużył pan naniebo, czy na piekło.Gdy wspomina o piekle, brunet spogląda na mnie złowrogo. Już rozumiem,kim jest. Upadły. Udaję, że nie zauważyłem tego spojrzenia, i idęw kierunku wskazanym przez anielicę. Po drodze zatrzymuję się, gdyzauważam na ścianie połączone ze sobą trzy tablice.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!