18.10.2020 Views

Głos Polonii w USA | The Voice of Polonia in the USA | Październik 2020

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

PAŹDZIERNIK

FELIETON 2020 11

W takim razie rozwód

Ewa W. Sobel

Pamiętacie grę w niebo i piekło?

Gdy spotyka się w życiu dwoje ludzi

i rodzi się między nimi coś wyjątkowego,

gdy chwilę potem jest

moment oświadczyn, zaręczyn, deklaracji,

obietnic, składania przysięgi

– niebo wydaje się kołysać nad ich

głowami, śpiewają chóry anielskie,

a motyle w brzuchach zakochanych,

zdają się mieć bal. Takie wspaniałe

emocje. Uczucia są wyszeptywane

albo wykrzyczane ze szczęścia

i oczywiście plany na przyszłość…

A przyszłość, no cóż - sama pisze

scenariusz i nie zawsze mamy

wpływ na to, jaki. To, co wydarza

się po drodze w życiu – radości,

uniesienia, szczęście do łez, czasami

przeplatane jest też trudnościami.

Mówi się wtedy, że „los rzuca

nam kłody pod nogi”. Jedni radzą

sobie z nimi lepiej, są przygotowani

na zmiany, wynieśli sporo nauki

z domu, rodzice niektórych, przygotowywali

ich na zdobywanie wielu

umiejętności służących przetrwaniu,

inni zadbali o to sami, ale są też

tacy, którzy sobie nie radzą.

Najmniejsza przeciwność losu,

najmniejsza zmiana planów, zdarzenia

losowe czy tak jak obecnie,

wymuszona zmiana trybu życia

i funkcjonowania w przestrzeni

zawodowej, społecznej, towarzyskiej…

rodzinnej i jest problem.

Problem, który wydaje się otwierać

„puszkę Pandory”. Wybrzmiewają

słowa, które nigdy wcześniej

nie były wypowiedziane, pretensje,

żale, oskarżenia… Ludzie zaczynają

być wobec innych bardziej niż

do tej pory, krytyczni, nie dostrzegając

jednocześnie tego, jak bardzo

zmienili się sami. Bezkompromisowo,

bez próby nawiązania dialogu,

krótko i ostatecznie. Tak rodzą się

decyzje o rozstaniu.

Bez dwóch zdań, obecne okoliczności

sprzyjają temu, że niektóre

związki, które do tej pory uchodziły

za wzorowe, przeżywają kryzys.

Wyostrza się widzenie drugiej osoby.

Rozrzucane do tej pory skarpetki

czy bielizna, otwarte na umywalce

krem czy pasta do zębów, nieumyty

kubek i niewyrzucone na czas

śmieci, już nie są taką sobie indywidualną

cechą, przywarą, do której

podchodzimy z wyrozumiałością,

a nawet z sympatią. Teraz to już jest

prawie zbrodnia. Tak, tak, właśnie

teraz widzimy wyraźnie, jak nasze

wyobrażenia o drugiej osobie, rozmijają

się brutalnie z rzeczywistością.

Czy możliwe, że tak bardzo się

myliliśmy, czy naprawdę byliśmy

tacy ślepi? Poznajemy siebie nawzajem

z innej, niekoniecznie tej

najlepszej strony… siebie nawzajem,

ale też sami siebie. Nawet nie

przypuszczaliśmy, że możemy być

tak wybuchowi, bezkrytyczni, małostkowi…

co się z nami dzieje?

Raz wyrzucamy z siebie słowa

jak karabin maszynowy, innym razem

milczymy jak grób. Powstaje

ściana, bariera, barykada. I co teraz?

Sposób, w jaki rozwiązujemy

nieporozumienia, konflikty, jest

zazwyczaj odzwierciedleniem naszego

charakteru, stylu zachowania,

temperamentu, ale w bardzo

dużym stopniu samoświadomości

czy inaczej stopnia samopoznania.

Jeśli znamy siebie na tyle, że

wiemy w jaki sposób reagujemy

w konkretnych sytuacjach, to jeżeli

chcemy uniknąć konsekwencji naszego

zachowania, bo na przykład

bardziej niż na porządku w domu,

zależy nam na obecności w naszym

życiu tej drugiej osoby i spokoju, to

warto mimo wszystko zastanowić

się czy dawać upust chwilowym

negatywnym emocjom.

To podobnie jak w życiu zawodowym

– nie zawsze jesteśmy

zachwyceni warunkami pracy, naszym

szefem i klimatem jaki tam

panuje czyli innymi słowy, kulturą

organizacyjną. Jednak są wartości

nadrzędne, które podpowiadają

nam, aby powściągnąć emocje i wykonywać

swoją pracę najlepiej jak

to możliwe i zagwarantować sobie

np. stałe źródło dochodu. Powstaje

zatem pytanie, czy to co obserwujemy

w naszym związku teraz, jest

odium specyficznych okoliczności,

ograniczeń, zakazów i nakazów

w przestrzeni ogólnospołecznej,

a tym samym zmianą naszej psychiki

i reagowania na innych, czy może,

właśnie te okoliczności jedynie

wzmocniły obraz naszego związku

i to co było milczane, zamiatane pod

dywan, właśnie wybrzmiało?

Zapytana podczas wywiadu dla

kobiecego portalu „ czy w takim

razie ratować taki związek, a jeśli,

to jak?” odpowiedziałam – „ Jeżeli

spokojna rozmowa, przeprowadzona

samodzielnie lub przy udziale

mediatora, wyjaśni, co tak naprawdę

się dzieje i w którym momencie

jest związek, jeżeli możliwe jest

ustalenie zasad funkcjonowania na

okoliczność czasu trwania pandemii,

np. większej dozy zaufania, dawania

sobie przestrzeni do pobycia

samemu, obniżenie progu pretensji

do poziomu spraw i rzeczy naprawdę

ważnych, przeorganizowanie

obowiązków domowych, bo część

z nas pracuje zdalnie, a to oznacza

obecność w domu, ale niekoniecznie

czas na porządki domowe… jeżeli

to i wiele innych aspektów życia

razem, jest możliwe do ustalenia

i oboje czujemy się z tym lepiej, to

związek ma szansę przetrwać kryzys.

Jeżeli dialog jest utrudniony

i nawet obecność dobrego zawodowego

mediatora, a za takiego

się uważam, nie stanowi wsparcia

w zbliżeniu dwóch osób i ich stanowisk

do siebie, to warto spokojnie

przygotować się do rozstania.

Temu między innymi służą właśnie

mediacje rozwodowe. Zajmuję

się tym od wielu lat i wiem, że prawidłowo

poprowadzone oszczędzają

emocje, czas i pieniądze.

Stare powiedzenie mówi – „zgoda

buduje, niezgoda rujnuje”. Każdego

dnia docierają do nas informacje,

w których mówi się o sytuacji na

świecie, mówi się o sytuacji w poszczególnych

państwach, codziennie

słyszymy doniesienia co, gdzie

i komu się wydarzyło, a przecież

czasami warto się na chwilę zatrzymać

i … zastanowić, jaki wpływ na

nasze życie mają te doniesienia, dlaczego

zajmujemy się nimi i obchodzą

nas bardziej, niż to co dzieje się

w naszym życiu, z nami, w relacjach,

które budujemy z innymi ludźmi,

które każdego dnia sprawiają, że

czujemy się bezpiecznie, dobrze, że

czujemy się akceptowani, kochani

i potrzebni? A może jednak warto

zacząć od siebie, od poznania siebie,

swoich emocji, potrzeb, preferencji,

od samopoznania, od zbudowania

samoświadomości. Wtedy i asertywność

nie jest taka trudna, a pamiętajmy,

że nie oznacza jedynie

mówienia stanowczo słowa NIE.

To coś znacznie więcej, to szacunek

do siebie i do innych, to konstruktywnie

wypowiadana krytyka czy

formułowana informacja zwrotna,

np. przy pomocy zmienionego komunikatu

z typu UFO (uczucia –

fakty – oczekiwania) na komunikat

w układzie FUKO (fakty – uczucia –

konsekwencje – oczekiwania).

W życiu codziennym przeważają

te pierwsze: zaczynamy od emocji,

często na tzw. wysokim C, a to rodzi

ich eskalację, tym samym często

spiralę konfliktu, bo nasz rozmówca

również reaguje okazywaniem

emocji, a jak powszechnie wiadomo,

nie służą one rozwiązywaniu

konfliktów. Więc zgodnie z powiedzeniem,

weź proszę głęboki

oddech, policz do dziesięciu, albo

prześpij się z problemem i dopiero

wtedy podejmuj polemikę.

Życzę Wam drodzy Czytelnicy, aby

to, co do tej pory wydawało się nie

do rozwiązania, nie do uratowania,

po tej lekturze i zastanowieniu się –

pokazało Wam się w innym świetle,

a decyzje były przemyślane i dobre.

I oczywiście do następnego razu,

kiedy to być może zmierzymy się

ze stereotypami w postrzeganiu

męskości, a następnie stereotypami

w postrzeganiu kobiecości,

i ich wpływem na funkcjonowanie

w obecnej rzeczywistości. Ja wracam

do mediacji rozwodowych,

planów rodzicielskich, ustalania

alimentów i kontaktów z dziećmi,

a także podziałów majątków. Tej

złotej polskiej jesieni, nie tylko grzyby

rosną, jak po deszczu…

Ewa W. Sobel

Trener relacji, zawodowy mediator sądowy i pozasądowy, międzynarodowy

mentor personalny i biznesowy, wykładowca MBA,

ceniony ekspert z zakresu ADR - współpraca z Ministerstwem

Sprawiedliwości, Ministerstwem Gospodarki, Kancelarią Prezydenta

RP, były członek Rady Społecznej ds. ADR przy Ministrze

Sprawiedliwości, stały mediator Centrum Mediacji Konfederacji

Lewiatan w Warszawie, właściciel Kancelarii Mediacyjnej Ewa W.

Sobel w Krakowie, wyróżniona za markę osobistą w Top Polish

Brands 2020 i w publikacji „Zwykli Niezwykli Historie biznesowe

ludzi sukcesu i polskich marek”. Kobieta sukcesu.

Szlachetne zdrowie

Sylwia Starzycka

Jesienna pora to czas aby

uzbroić swój organizm na zimę.

Często w tym okresie stajemy się

"pociągający" i "smarkaci". Zwykle

wtedy przypominamy sobie,

że odporność organizmu wymaga

wspomagania. Jak zapobiec więc

przeziębieniom lub ograniczyć

ich częstotliwość oraz maksymalnie

wspomóc swój organizm?

Ruch to zdrowie: Podczas całego

roku, również i w chłodnych

miesiącach jesieni i zimy, powinniśmy

dbać o to aby przebywać na

zewnątrz, na świeżym powietrzu.

Spacery nawet przy niższych temperaturach

wpływają zbawiennie

na dobrobyt naszego ciała, pobudzają

krążenie, generują endorfiny

(hormony szczęścia). Aktywność

fizyczna, co jest udowodnione,

utrzymuje w zdrowiu nasze

ciało ale i ducha.

Wypoczynek i sen: W dzisiejszym

zabieganym świecie, często

zapominamy przystanąć, zregenerować

się, naładować baterie.

Przy wyczerpaniu jesteśmy narażeni

na wszelkie patogeny i atak

wirusów. Regeneracja to bardzo

istotny element naszego życia.

Sen jest swojego rodzaju ładowarką

dla naszych baterii. Podarujmy

sobie zatem więcej snu lub

relaksu. Choć może brzmieć to jak

strata czasu, wręcz przeciwnie,

jest to inwestycja w nasz organizm

oraz budowanie odporności

na zimowe miesiące.

Dieta: Zadbajmy również

o urozmaiconą w witaminy i minerały

dietę, wprowadzając do

tego naturalne antybiotyki jak

miód, czosnek czy rozgrzewający

imbir.

-Miód rozpuszczony w schłodzonej

wodzie jest kopalnią wartości

odżywczych i łatwo przyswajalnych

węglowodanów. Działa

przeciwzapalnie, chroni gardło

i wzmacnia odporność. Sposobów

na miodowe lekarstwo jest wiele.

Niektórzy spożywają miód z ciepłym

mlekiem, inni z sokiem z cytryny.

Pamiętajmy jednak o tym,

że miód traci swoje właściwości

odżywcze w temperaturze 40 st.

C. Często można spotkać miód

z propolisem. Podwójna siła

uzdrawiająca. Ta cudowna wręcz

mieszanka dostarcza organizmowi

ogromną ilość wartościowych

składników, mikro i makroelementów,

białka, witamin, aminokwasów

egzogennych, kwasów

organicznych i enzymów. Propolis

z miodem wzmacnia odporność,

poprawia metabolizm i obniża

napięcie psychiczne. Ogólnie

cud miód!

Uwaga! Dzieci do pierwszego

roku życia nie powinny spożywać

miodu gdyż ten może zawierać

małe ilości bakterii Clostridium

botulinum (laseczka jadu kiełbasianego).

To niezwykle trująca

toksyna, która może doprowadzić

do botulizmu. Niemowlęta,

z uwagi na brak w pełni wykształconej

mikroflory naturalnej jelit

oraz niedojrzałe komórki układu

immunologicznego są szczególnie

narażone na tę chorobę.

-Czosnek, oprócz flawonoidów,

aminokwasów, witamin, saponin,

polisacharydów i związków

mineralnych zawiera również

organiczne związki siarki. Allina

w wyniku zmiażdżenia lub rozdrobnienia

ząbka czosnku ulega

przekształceniu do aktywnej

formy o charakterystycznym zapachu

– allicyny. To właśnie ona

odpowiada za antybakteryjne

właściwości czosnku, dzięki którym

uznawany jest za „naturalny

antybiotyk”. Śmiało dodawajmy

duże ilości czosnku do potraw,

czy nawet na kromkę chleba (mój

ulubiony sposób). Jeżeli komuś

przeszkadza czosnkowy oddech,

garstka surowej naci pietruszki

rozprawi się z tym problemem.

Pamiętajmy, aby nie łączyć czosnku

z niesteroidowymi lekami

przeciwzapalnymi (np. kwasem

acetylosalicylowym, ibuprofenem,

naproksenem, ketoprofenem),

ze względu na nasilenie

działania przeciwzakrzepowego.

-Imbir który posiada właściwości

przeciwzapalne i przeciwbólowe

jest kolejnym moim

ulubieńcem w zestawie na zimową

pluchę. Zawiera zingiberolskładnik

olejku eterycznego oraz

substancje żywicowe m.in. ginge-

Dokończenie na stronie 18

Sylwia Starzycka

Poszukuje wewnętrznej harmonii przez życie w zgodzie

z naturą. Wierzy w uzdrawiającą moc jedzenia.

Propaguje zdrowy i świadomy styl życia.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!