29.08.2015 Views

Kudowski

wersja elektroniczna - Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego

wersja elektroniczna - Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

UNIA EUROPEJSKA<br />

▶ Bronisław MJ Kamiński<br />

obraźliwie o ich czołowym przywódczym<br />

polityku. Chciałbym być dobrze<br />

zrozumianym: nie chodzi mi o to, że tak<br />

zachował się jakiś zachodni europejczyk,<br />

ale że to staje się możliwe z powodu pozwalania<br />

sobie przez naszych rodaków na<br />

obraźliwe i poniżające uwagi o naszych<br />

narodowych sprawach lub wręcz pokazywanie<br />

innym, jak to umiemy narzekać<br />

i opluwać siebie. Zapewniam Cię, Drogi<br />

Czytelniku, że ów nasz gość stał się odtąd<br />

bardziej delikatny i nawet sympatyczniejszy.<br />

Trzeba się cenić, jeżeli chcemy,<br />

by inni nas cenili i żebyśmy mieli dobrą<br />

własną samoocenę. Nie trzeba być przewrażliwionym,<br />

ale wystarczy szanować<br />

się. Co durniejsi spośród nas mają nawet<br />

jakąś osobliwą skłonność do poniżania<br />

siebie i wszystkiego, co polskie, a szczególnie<br />

w obcym otoczeniu. Nadmierna<br />

autoironia − to nie jest znak zdrowego<br />

rozumu. Nie musimy wypierać się tego,<br />

co złe, ale trzeba znać granice, gdzie<br />

kończy się czyjaś słuszność, lub własna<br />

usprawiedliwiona krytyka, a zaczyna się<br />

poniżanie i zwykła głupota. Nie lękajmy<br />

się …bycia sobą. I przede wszystkim:<br />

nie lękajmy się bycia lepszymi; lepszym<br />

od siebie wczoraj i lepszym od innych −<br />

etycznie i intelektualnie. Nie trzeba bać<br />

się wczorajszego błędu, jeżeli dzisiaj go<br />

naprawiliśmy. Filozof z Koła Wiedeńskiego<br />

(Reichenbach) wypowiedział kojącą<br />

sentencję: „Jeżeli, z chwilą uznania<br />

błędu za błąd poprawia się go − to droga<br />

błędu jest drogą prawdy”. Historia Polski<br />

nie kończy się na wejściu do Unii. Takie<br />

struktury ponadnarodowe − jak Unia<br />

− powstają i przemijają, a narody pozostają.<br />

Trzeba pamiętać jakim się było na<br />

wejściu i jakim może się być na wyjściu.<br />

Ciąży na nas naprawdę ogromna odpowiedzialność.<br />

STRATEGIA „KTO − KOGO”<br />

Jest także innego typu strategia, którą<br />

trafnie oddają słowa Lenina: „kto – kogo ?”.<br />

W każdej sytuacji: „kto – kogo?”. Taką<br />

− ten wódz proletariatu − miał strategię<br />

życiową. Strategia skuteczna, w walce, ale<br />

nie w budowaniu nowego. Taką strategię<br />

myślenia i działania miał także Hitler,<br />

Stalin i ich poplecznicy, chociaż w treści<br />

myślenia Hitler i Stalin różnili się zasadniczo,<br />

tak, jak różnią się bandyta i rewolucjonista.<br />

Ale, po co szukać daleko: wystarczy<br />

rozglądnąć się dookoła, w pracy,<br />

po sąsiedzku, na ulicy: czy takich nie widać?.<br />

„Kto – kogo?”. Jak takiego dojrzysz,<br />

to musisz wiedzieć, że jest to przypadek<br />

beznadziejny. Twój dobry gest zostanie<br />

odebrany jako głupota. Taki zmusza Cię<br />

do zastosowania wobec niego jego własnej<br />

strategii. O tym trzeba pamiętać,<br />

także w Unii. Ale to nie jest strategia<br />

w Unii. „Nie lękajcie się” – to jest to.<br />

ZASADA<br />

OGRANICZONEGO ZAUFANIA<br />

Każdy Polak wie , jak to Konrad Mazowiecki<br />

sprowadził do Polski krzyżaków<br />

i co z tego wyszło. Wcześniej, Węgrzy<br />

okazali się przezorniejsi i ich szybko<br />

wypędzili. Ufny gest polskiego księcia<br />

kosztował nas potem morze krwi i dzisiaj<br />

byłby zdradą narodową. W końcu poradziliśmy<br />

sobie, ale niepotrzebnie wielkim<br />

kosztem. W 2010 r. obchodzić będziemy<br />

600. rocznicę bitwy pod Grunwaldem.<br />

Dobrze, że wtedy poradziliśmy sobie<br />

z krzyżakami. Gdyby to się stało później,<br />

to ci, co wieźli pod Grunwald wielkie<br />

fury sznurów i kajdan na naszych rycerzy,<br />

uznaliby siebie za… wypędzonych<br />

z ich „małej ojczyzny”. Biblijne psalmy<br />

pouczają, że ludzie − jak świat światem<br />

− nastawiają na siebie sidła. Zasada swobodnego<br />

przepływu ludzi i kapitału w ramach<br />

Unii jest czymś dobrym i wzajemnie<br />

otwierającym ludzi na siebie. Trzeba<br />

jednak widzieć sprawy we wszystkich<br />

uwarunkowaniach.<br />

MOTORY EUROPY<br />

Gdzie są motory tej zjednoczonej<br />

Europy? W czym one tkwią? Wielu myśli<br />

o pieniądzach. Gdyby chodziło tylko<br />

o pieniądze, mówi jeden z moich przyjaciół<br />

− to cała ta Unia nie byłaby warta<br />

funta kłaków. Rozleciałaby się przy<br />

pierwszym kryzysie finansowym. A taki,<br />

prędzej, czy później się pojawi. Nawet<br />

bardziej prędzej. Tymczasem Unia ma<br />

potężne motory w jednoczeniu wokół<br />

ratowania środowiska naturalnego, we<br />

wspólnym rynku, wspólnej obronie,<br />

w różnorodności narodowych kultur na<br />

jednoczącej chrześcijańskiej glebie. Ufność<br />

narodów, co do tego, że szanowane<br />

będą ich kultury narodowe, a nawet<br />

stymulowanie tej różnorodności z Brukseli<br />

− może tworzyć potężny organizm<br />

utrzymujący sprawną całość. Naszą siłą<br />

staje się nasza kultura, mocna tożsamość<br />

narodowa. Prezydent Polski podpisał<br />

Traktat Lizboński − nie lękajmy się.<br />

BRACZE I DAWACZE.<br />

ŚWIAT NALEŻY DO TYCH,<br />

KTÓRZY DAJĄ<br />

To nie jest jednak całkiem tak, że co<br />

ma być − to będzie. Dziecko chroni pewnie<br />

także (trochę) Anioł Stróż, ale gdy<br />

dziecko wyrośnie i wychyli za dużo z kielicha,<br />

to i Anioł Stróż nie uchroni go, gdy<br />

wejdzie pod pędzącą ciężarówkę. Anioł<br />

ma też takiego dosyć i woli zająć się kimś<br />

lepszym. Czy nie za dużo mieszamy do<br />

wszystkiego Najwyższego, Świętych i Najświętszą<br />

Panienkę? − zapytałby Zagłoba.<br />

Nie liczmy na cuda, jeżeli nie wykorzystaliśmy<br />

rozumu, woli i doświadczenia<br />

historycznego, a nawet zwykłej życiowej<br />

zapobiegliwości i dzielności. Gdybyśmy<br />

− jako Polacy − w XVII i XVIII wieku<br />

bardziej dbali o swoje wojska, o szkolnictwo<br />

i siłę państwa (pamiętamy rozmowy<br />

z prof. J. Rzońcą w poprzednim PK), to<br />

pewnie nie byłoby rozbiorów, nie dalibyśmy<br />

potem podpalić naszego domu<br />

tym ze swastyką, i nie byłoby wyrzucania<br />

naszych dzieci w śnieg. Sami wleźliśmy<br />

w sidła. Nie liczmy tak bardzo na innych<br />

i tylko na branie, korzystanie, potem na<br />

cuda. Silny, nawet jak wdepnie w sidła −<br />

potrafi je zniszczyć. Słaby utknie i ginie.<br />

To jest aktualne także w Unii. Pewien<br />

nasz mądry rodak mówił, że świat należy<br />

nie do tych co zabijają, zagarniają<br />

i biorą, tacy źle kończą, ani do nienażartych<br />

i pysznych, lecz do tych, którzy<br />

dają mądrość, siły, swoją ofiarność (pieniądze<br />

także się liczą), swoją przezorną<br />

roztropność i odwagę. Świat należy do…<br />

dawaczy. Po nędzy, jaka nastała w Europie<br />

w wyniku II wojny światowej, Niemcy<br />

i inne kraje Europy Zachodniej brały<br />

pomoc amerykańską w Planie Marshalla.<br />

Byli braczami. Wzbogaceni stali się dawaczami.<br />

Dawali między innymi i nam,<br />

w trudnych latach po realnym socjalizmie.<br />

Chwała im za to i wdzięczność.<br />

Teraz − podobnie jak Niemcy − musimy<br />

szybko odwyknąć od mentalności<br />

braczy, wręcz taką mentalność zwalczać,<br />

podźwignąć się, umacniać się i pomagać<br />

innym. A tak się stać może, gdy zaufamy<br />

wezwaniu nie lękajcie się! To trzeba sobie<br />

uświadomić w związku z wydarzeniem<br />

1 grudnia 2009 r.<br />

30

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!