MŁODZI I MEDIA - Gazeta.pl
MŁODZI I MEDIA - Gazeta.pl
MŁODZI I MEDIA - Gazeta.pl
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
i wrzuciliśmy na YouTube nawet filmik o sztafecie, gdzie biegamy po parkingu w garniturach – megawioska<br />
zresztą. Ale to był czas gdy rosła popularność Naszej-klasy, nikt nie miał ochoty prowadzić tego<br />
forum, dyskusje przeniosły się na portal, a forum umarło – mówi krzysiek, kolega marianny. pozostał<br />
regularnie opłacany serwer, który jest wykorzystywany przez weteranów forum, absolwentów szkoły,<br />
jako wspólny dysk sieciowy do magazynowania fotografii i dzielenia się nimi ze znajomymi (bez<br />
wiedzy szkoły, która zdaje się zapomniała, że nim dysponuje). najbardziej udane foty wylądują<br />
w którejś z naszoklasowych galerii: marianny, karoliny albo ich chłopaków.<br />
osiemnaście pasóW<br />
Impreza srednia na parkiecie puchy, esemesuje do koleżanki hania koło dwudziestej drugiej. z czasem<br />
jednak coraz więcej osób wstaje od stolików; ci, którzy wybrali picie wiśniówki na zewnątrz,<br />
wracają do środka. na betonowej podłodze coraz więcej osób tańczy: samemu i w parach, w kółku<br />
i w tłoku, rytmiczne podrygując i układając złożone komiczne pantomimy. najwięcej radosnej energii<br />
wyzwalają najbardziej znane kawałki, od „baranka” kultu po discopolowy „niech żyje wolność”<br />
zespołu boys. wtedy nie tylko można tańczyć, ale i razem śpiewać: Na głowie kwietny ma wiaaaanek...<br />
moment kulminacyjny następuje o północy: wspólnie odśpiewane „sto lat”, tort ze świeczkami<br />
wyrzucającymi w górę fontanny iskier oraz pasowanie na osiemnastolatka. marianna cier<strong>pl</strong>iwie<br />
znosi osiemnaście uderzeń pasem w pośladki. razy odmierzające kolejne lata są zróżnicowane; od<br />
litościwych, lekkich pacnięć po całkiem solidne uderzenia.<br />
roztańczone towarzystwo utrzymuje się na parkiecie do czwartej rano. następnego dnia – pierwszego<br />
oficjalnej pełnoletniości – marianna i jurek budzą się o siedemnastej.<br />
Dla naszych młodych współpracowników najpełniejszą i najbardziej wartościową formą spotkania jest kontakt<br />
twarzą-w-twarz. Warto to jeszcze raz podkreślić, bo nasi rozmówcy wielokrotnie deklarowali pewien dystans<br />
do kontaktu ekran-w-ekran, który wynikał ze świadomości ograniczeń tej formy komunikacji, a niekiedy<br />
był wręcz wyrazem pewnej nieufności (szczególnie jeśli chodzi o poznawanie nowych osób). Warto to<br />
powtórzyć także dlatego, że wśród rodziców, nauczycieli i dziennikarzy często można usłyszeć obawę o to, że<br />
nowe media są protezami kontaktów bezpośrednich, że „młodzież, zamiast spędzać czas na powietrzu, siedzi<br />
przed komputerem”. Takie myślenie o rzekomej odrębności światów offline i online to kłopotliwa spuścizna<br />
myślenia o internecie, które rozwijało się na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy wnosił on do naszych<br />
dla naszych młodych współpracowników<br />
najpełniejszą i najbardziej wartościową<br />
formą spotkania jest kontakt twarzą-wtwarz<br />
mieszkań i biur nie tylko obietnicę nowoczesności,<br />
lecz był traktowany także – jak określił to kanadyjski<br />
socjolog Barry Wellman – jako „technologiczny cud”.<br />
Ten cud miał unieważnić wcześniejsze zasady życia<br />
społecznego, co zdawały się potwierdzać opisywane<br />
zarówno przez akademików, jak i dziennikarzy, fascynujące historie o wirtualnych światach, w których pionierzy<br />
cyberprzestrzeni eksperymentowali ze swoją tożsamością, zawierali interkontynentalne znajomości<br />
z ludźmi, których nigdy nie spotkali twarzą-w-twarz, wolni od ograniczeń ciała realizowali swoje fantazje, ale<br />
też padali ofiarami anonimowych, czyhających w odmętach sieci prześladowców. Badacze odnaleźli wreszcie<br />
nowe Wyspy Trobriandzkie – nie dość, że niemal zupełnie dziewicze, to w dodatku odległe zaledwie<br />
o kilka kliknięć myszką. „Niektórzy eksperci posunęli się zbyt daleko, uogólniając obserwacje z [...] wąskich<br />
i specyficznych środowisk na ogólne doświadczenie internetu. Gdy sieć zyskała masową popularność, stało<br />
się jasne, że jej użytkownicy chętniej niż z odległymi, tajemniczymi nieznajomymi z wirtualnych światów<br />
będą komunikować się z ludźmi, z którymi związani są najsilniej: rodziną, znajomymi, kolegami z pracy.<br />
BYCIE RAZEM<br />
28