WYBITNI WSPOMNIENIA RODACYOczywiście, na gospodarzy kiemieliskichadministracja niemiecko-litewskanakładała obowiązkowedostawy, tak zwany kontygent,który odwożono do Podbrodzia.Było to zboże, bydło oraz nierogacizna.Jednakże ludzie w tym czasieżyli dość spokojnie i niezbyt odczuwali,że trwa okrutna wojna.ŻniwaW sierpniu, jeszcze przed świętemMatki Boskiej Zielnej, którebardo uroczyście obchodzono wKiemieliszkach, żniwa były już naukończeniu. Żyto i pszenicę kobietyżęły sierpami, a owies i grykęmężczyźni kosili kosami, natomiastlen kobiety wyrywały z korzeniami.Mieszkańcy Kiemieliszekziemi mieli niewiele, toteż szybkokończyli żniwa i później zwłaszczadziewczyny szły na «zarobotki»do majątku Małe Świranki, którydziałał pod zarządem niemieckim,a rządcą w tym czasie, jakwspomniałem, był niejaki Greulich.On to chętnie zatrudniał kiemieliskiedziewczyny do żęcia żytai pszenicy, bo swoich robotników,zwanych andynarystami, miał zaledwiekilku.Po zakończeniu żniw w MałychŚwirankach, na dwa dni przed Zielnągromadka dziewczyn z MałychŚwiranek szła po drodze gwoździkiańskiej.Były wesołe, śmiałysię, niektóre na głowach miaływianki uplecione z kwiatów, odzianew białe bluzki z samodziałowegopłótna, spod bluzek wypełzałypełne, jędrne białe piersi, sierpyniosły na ramieniu. Dziewczynybyły radosne po poczęstunku, jakizgotował im pan Greulich po zakończeniużniw, szły więc śpiewając.Helka Lilanka, dorodna dziewczyna,i miejscowa «zapiewajła»,śpiewała na chórze w kościele, głośnymaltem ciągnęła:Hej, hej! Iduć żeńcy.Bo roboty pełne reńcy,Pójdziem potem na dożynki.Wszystkie chłopcy i dziauczynki…28 M A G A Z Y NBUDYNEK STAREGO BROWARU W ŚWIRANACHA za Helką dziewczyny chóremwtórowały:Hej, hej! Już po żniwach,W chacie czeka beczka piwaI hulanka do północyDla każdego kto ochoczy…Hej, hej! Żeńcy już po żniwach!Pierwsze informacjeo partyzantachPewnego razu na początkusierpnia 1943 roku przyszedł doMakiewicza Stach Orłowski. Byłto chyba dwudziestopięcioletnimężczyzna, sierota, mieszkał uciotki, często pomagał sąsiadom wgospodarce i z tego żył. Przyjaźniłsię z Makiewiczem, bo razemgrali w karty i oczywiście wypijalipo «ćwiartce». Orłowski niedawnoożenił się z felczerką Marusią, którapo czerwcu 1941 roku pozostaław Kiemieliszkach. Była Rosjanką,polskiego nie znała, ale ludzieją lubili, bo była miła i chorych leczyła.Więc Stach powiedział konfidencjonalnie:– Wiesz, Wąsaty (tak niektórzynazywali Makiewicza, bo miałduże ryże i sumiaste wąsy), podobnokoło Miadzioła w pobliżuKobylnika pojawili się polscy partyzanci.Stacjonuje tam oddział«Kmicica». Na pewno i u nas niedługosię pokażą.Jak się później dowiedziałem,tym «Kmicicem» był porucznikAntoni Burzyński, syn Michałai Zofii z Sobolewskich, urodzony17.06.1911 w Wilnie. «Kmicic»,żołnierz Wojska Polskiego, podporucznik,został dowódcą pierwszegooddziału Armii Krajowejna Wileńszczyźnie. A. Burzyński«Kmicic» stacjonując w pobliżujeziora Blado, nawiązał kontaktyz dowódcą sowieckiej brygadypartyzanckiej ppłk. FiodoremMarkowem; baza sowieckiej partyzantkiznajdowała się w pobliżubazy «Kmicica»; uzgodniono hasła,miejsca wystawiania posterunków,przewidywano wspólne akcje.22 sierpnia 1943 «Kmicic» zorganizowałŚwięto Żołnierza zudziałem inspektora «C» mjr StefanaŚwiechowskiego «Sulimy» a takżeoficerów partyzantki sowieckiej.26 sierpnia ppor. «Kmicic» wraz zoficerami swego sztabu udał się dobazy sowieckiej celem uzgodnieniawspólnej akcji na duży i ufortyfikowanygarnizon nieprzyjacielaw miasteczku Miadzioł. W trakcietego spotkania oficerowie polscyzostali zdradziecko rozbrojeni i
po paru dniach śledztwa Burzyńskii wyselekcjonowani oficerowie zamordowaniprzez Sowietów.O mordzie siepaczy FiodoraMarkowa na «Kmicicu»-Burzyńskim dowiedzieliśmy się wKiemieliszkach dopiero podczasfestu Narodzenia Najświętszej MaryiPanny, 8 września 1943 roku,kiedy zjechało się do miasteczkawiele młodzieży nawet spod Świra.Śmierć «Kmicica»–Burzyńskiegooraz likwidacja jego oddziałurozniosła się echem po Wileńszczyźnie.Długo komentowanoto wydarzenie także w Kiemieliszkach.Później do mieszkańcówKiemieliszek dochodziły słuchyo wyczynach następcy «Kmicica»– rotmistrza «Łupaszki». Ludzieprzyjeżdżający na rynek, opowiadali,że coraz częściej do ich zaściankówzaglądali polscy partyzanci,Wileńszczyzna jakby się podzieliła:na wschód od jeziora Naroczpanowali partyzanci sowieccy,a na zachód – partyzanci polscy.Wtedy jeszcze nie nazywanoich AK-owcami. Ta nazwa żołnierzyArmii Krajowej pojawiła się owiele później.Pan Dziatlik Prybłuda, jak siępóźniej, już latem 1944 roku dowiedzieliśmysię, służył w wywiadzieArmii Krajowej, zbierał różneinformacje i raporty sobie znanądrogą wysyłał do Komendy AKw Wilnie i do «Łupaszki». Ale latemi w jesieni 1943 roku nic o nimnikt nie wiedział. Powszechnieuważano go za pijaczka i handlarza«świnkami», czyli carskimi rublami.Słowo «cinkciarz» wówczasnie było znane w Kiemieliszkach.IRENA WALUŚPIĘKNIE OZDOBIONE KRZYŻE PRZYDROŻNE SĄ CHARAKTERYSTYCZNYM ELEMENTEM KRAJOBRAZU. TU: WGUDOHAJACHFest w KiemieliszkachJeszcze w okresie wojny w parafiachna Wileńszczyźnie obchodzonouroczyście odpusty, zwanetam festami. Niektórzy młodziludzie bywali często na wszystkichokolicznych festach, czasamiz tych festów przywozili sobieżony. Po raz pierwszy uczestniczyłemw feście w Kiemieliszkach8 września, na dzień NarodzeniaNajświętszej Maryi Panny, patronkikościoła. Przyjechali księża zŻukojń, z Bystrzycy, Balingródka inawet z Kluszczan i Świranek, zjechałosię do miasteczka wiele ludziz okolicznych wsi, także dużomłodzieży.Dziwiłem się, że jest wojna, wWilnie ludziom żyje się ciężko,głodno niektórym, a tutaj zjazd ludzizadowolonych, sytych, dobrzeubranych. Wiele ludzi z okolicznychwsi przyjechało bryczkamizaprzężonymi nawet we dwa konie.Młodzi chłopcy, «kawalery», przyjechalina rowerach, zostawiali jeprzeważnie na dziedzińcu Makiewicza;dziewczyny z Dawciun, Taluszani Gwoździkian szły gościńcemna bosaka, dopiero na dziedzińcuRakowskich lub Emilianówmyły stopy, wkładały na nogi skarpetylub pończochy i pantofle naobcasach i szły dumnie przez miasteczkodo kościoła na fest.Po uroczystej mszy świętej zaczęłysię hulanki: w prywatnychdomach i chatach, na ogrodach,przy sadzawce za żydowskimi domami,w których teraz mieszkaliM A G A Z Y N 29