Przeczytaj spis treści i fragment książki - Teologia Polityczna
Przeczytaj spis treści i fragment książki - Teologia Polityczna
Przeczytaj spis treści i fragment książki - Teologia Polityczna
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
14<br />
Szańce kultur<br />
w moim przekonaniu skrajnym europocentryzmem, częstym niestety w naukach społecznych<br />
naszego kontynentu. Zrezygnowałem więc z tamtejszej tematyki. Gdyby nie to, może<br />
siedziałbym jeszcze w tej chwili w górach Ałtaju albo w Magadanie…<br />
Po drugie – nie umiałem wyjść poza rok 1917 – i to szczególnie zubożyło całość mojej<br />
wizji zderzenia kultur. Także tutaj zadecydował niedostatek rzetelnej informacji. Sowietologia<br />
– i ta współczesna, i ta sprzed paru dziesiątków lat – to odrębna i specyficzna dziedzina<br />
wiedzy. Rafy propagandy sowieckiej i antysowieckiej tworzą bardzo zawiłe szlaki dla<br />
prawdziwej wiedzy o biegu wydarzeń, a tym bardziej o przemianach mentalności ludzkiej<br />
w ZSRR. Mówimy o tym dużo, ale wiemy naprawdę mało. Tu jeszcze nie nadszedł czas na<br />
odpowiedzialne tworzenie syntez.<br />
Lepiej zresztą zostawić tę tematykę następnym pokoleniom historyków. Może nie<br />
wszystko wyczują, ale spojrzą na to spokojniej i bardziej obiektywnie. Dla mnie walka<br />
z sowietyzacją kultur narodowych to – jako żywo – nie historia. Lepiej więc, abym w tę<br />
epokę w stroju historyka nie wchodził. Strój ten uwiera mnie zresztą w kontakcie z całym<br />
XX wiekiem: na czaszce mego Taty była blizna po szabli kozackiej – pamiątka udziału<br />
w czasach studenckich w petersburskiej „krwawej niedzieli” 1905 roku. Domowy przekaz<br />
doświadczeń bardzo przybliżał odległą epokę.<br />
Przy okazji parę słów o historycznym i narodowym usytuowaniu autora – to przy drażliwej<br />
tematyce <strong>książki</strong> może być przydatne: wiadomo będzie, jakich deformacji obrazu<br />
się obawiać. Polak spod Warszawy, ale z czterystuletnim stażem rodziny ze strony ojca na<br />
północno-wschodnim pograniczu Litwy, skąd bliżej było do inflanckiego Dyneburga niż<br />
do buchającego polskością Wilna. Niebogata i niezbyt uczona, ale politycznie dość niepokorna,<br />
szara szlachecka brać sejmikowa. W metrykach dużo wątków litewskich, trochę<br />
białoruskich, są i tatarskie. W niedalekiej rodzinie paru emigrantów z 1831 roku, jeden<br />
autentyczny zesłaniec syberyjski, jeden wileński biskup i paru sympatyków masonerii…<br />
Dziadek – wysoko postawiony inżynier kolejowy w Saratowie nad Wołgą, z karierą gwałtownie<br />
przerwaną za poparcie strajków 1905 roku. Co było z rodziną dalej, to już – umówiliśmy<br />
się – nie historia… Majątku nie zostawili, ale wstydu też nie.<br />
Trudność podjętego tematu wzięła się nie tylko z wyjątkowo rozległej przestrzeni i długiego<br />
czasu, jaki został poddany badaniom. Poza historią wnosiła swe zastrzeżenia i postulaty<br />
wiedza o kulturze.<br />
Co to jest kultura, jak wiadomo, nie wiadomo. Ilu badaczy, tyle definicji. Podszedłem<br />
więc do tematu z chytrze zaplanowaną naiwnością: poświęcając tej tematyce całą książkę,<br />
nigdzie nie piszę, o czym konkretnie mowa. I liczę, że czytelnicy zrozumieją to bez kłopotu.<br />
Stare <strong>książki</strong> o kulturze pełne były wielkich nazwisk twórców i ich najbardziej znanych<br />
dzieł. Tak rozumiana kultura miała kształt Olimpu, mądrość i piękno spływały stamtąd<br />
na ciemną ludzkość. Poznanie kultury mogło wtedy oznaczać po prostu nauczenie się na<br />
pamięć tej <strong>książki</strong> telefonicznej w grubszym lub cieńszym wydaniu.<br />
Zbuntowali się przeciwko temu socjologowie: w ich ujęciu podmiotami kultury jesteśmy<br />
ty i ja, a jej przedmiotem treść naszych pogwarek i estetyka gestów. Liczy się gęstość<br />
połączeń i zasięg sieci obiegu, pierwotny „twórca komunikatu” pozostaje poza obrazem,<br />
dzieło nie dość podziwiane po prostu nie istnieje. Kto wie, może to i tak…<br />
Niektórzy mędrcy mówią, że kultura to system znaków. Coś w tym jest: i Wietnamczyk,<br />
i Patagończyk, i ja cenimy sobie te same ogólnoludzkie wartości. Nasza etyka, jestem<br />
o tym przekonany, ma wspólny fundament. Wartości, całą naszą wiedzę o świecie odkrywamy<br />
i sami wyrażamy – każdy za pomocą innych znaków i innych symboli. Moje znaki<br />
świadczą o mnie, o mojej tożsamości i o mojej kulturze – różnią się od twoich, a więc póki