. 292Nic dziwnego, że w ciągu kilku lat po 1956 roku powstałow Trójmieście (tak jak w całej ówczesnej Polsce) wiele mniej lubbardziej udanych obiektów realizujących ów nowy, modernistycznyparadygmat. Wśród nich znalazły się także budynki zaprojektowaneprzez architektów z gdańskiej Państwowej WyższejSzkoły <strong>Sztuk</strong> Plastycznych. Jednym z najbardziej charakterystycznychdzieł tego rodzaju był bar „Cristal” we Wrzeszczu – dziełoWitolda Wierzbickiego, pracującego na gdańskiej uczelni od 1955roku. Projekt Wierzbickiego rozwijał pewne cechy pawilonu meblowegoautorstwa Kadłubowskiego, przy czym istotną różnicęstanowiło wpisanie „Cristalu” w całkiem inny kontekst przestrzenny.Wierzbicki bardzo świadomie i z powodzeniem zagrał kontrastemniskiego, delikatnego i swobodnego pawilonu, mieszczącego bar,i znacznie większego, a zarazem bardziej jednorodnego plastyczniebloku mieszkalnego, na którego tle pawilon się prezentuje. Zdajesię, że obok Domu Meblowego Kadłubowskiego i sopockiego baru„Alga” właśnie „Cristal” Wierzbickiego należy uznać za najbardziejrozpoznawaną przez współczesnych wartościową manifestacjęarchitektonicznej nowoczesności (nawiasem mówiąc, trudnosobie dziś wyobrazić, jak chętnie wymienione obiekty, a zwłaszcza„Cristal” i „Algę”, reprodukowano na ówczesnych pocztówkachz Trójmiasta).W kontekście gdańskim, w którym tak ważne miejsce po 1945 rokuzajął problem architektury rekonstruowanej oraz stosunku do niejarchitektury nowo projektowanej, warto może zwrócić uwagęna jeszcze jedno dzieło Witolda Wierzbickiego (współpracowaćz nim miał także Lech Kadłubowski), a mianowicie kotłownię przyŻurawiu, która z czasem stała się częścią Muzeum Morskiego. Jejelewacje (szczególnie eksponowana jest ta od strony Motławy)obrazują próbę nie kontrastowania – co w gdańskiej architekturzeodwilżowej stanowiło normę – ale nawiązania do architektury zabytkowej.W ówczesnej atmosferze nie mogło być mowy o detalicznymhistoryzowaniu, jednak przy całej nowoczesności kratownicowegopodziału omawianej elewacji wydzielenie odrębnych,szczytowych modułów, nawiązujących po części do głównomiejskichkamienic, po części do nadmotławskich spichlerzy, stanowioczywisty ukłon w kierunku tradycji architektonicznej.Podobną próbę uwzględnienia zabytkowego kontekstu w projektowaniunowoczesnych obiektów można było wówczas odnaleźćbodaj jeszcze tylko w projekcie rozbudowy siedziby gdańskiejPaństwowej Wyższej Szkoły <strong>Sztuk</strong> Plastycznych autorstwa RyszardaSemki. Wstępna koncepcja tego budynku pochodziła jeszczez początku lat sześćdziesiątych, jednak ukończony został dopierow 1968 roku. Początkowo nawiązanie do przeszłości architektonicznejGdańska było słabsze – nowo projektowane skrzydło uczelnimiało stanowić rodzaj pomostu w formie żelbetowej kratownicyłączącej gmach Zbrojowni ze zrekonstruowanymi kamienicamipo stronie południowej. Z czasem jednak w projektach elewacjisilniej zaznaczyły się trójkątne elementy, wyraźnie przywołującegrzebień szczytów, tak charakterystyczny dla historycznej zabudowyGdańska.W tym miejscu warto może odnotować i to, że pod konieclat sześćdziesiątych na potrzeby Szkoły dokonano adaptacjiśredniowiecznej Baszty Słomianej, także według projektu RyszardaSemki. Według pierwotnego projektu obszerne pomieszczenie,mieszczące się w najwyższej kondygnacji baszty, miało zostać nakrytepłytami betonowymi z polichromią, czego jednak nigdy niewykonano.Wśród licznych projektów i zrealizowanych prac autorstwa architektówzwiązanych z gdańską Szkołą w końcu lat pięćdziesiątychi w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych należy wymienić jeszczeco najmniej kilka szczególnie interesujących: Stefan Listowski zaprojektowałmiędzy innymi Operę Leśną w Sopocie; WłodzimierzPadlewski – znakomity dom inżyniera Pacześniaka przy ulicyŻeromskiego w Sopocie (być może najlepszy obiekt tego rodzajuw powojennej architekturze gdańskiej); Ryszard Semka opracowałniezwykle ciekawą koncepcję wieżowców o konstrukcji trzonolinowej;Bolesław Petrycki – absolwent gdańskiej uczelni i od 1956 rokujej pracownik – był członkiem zespołu wyróżnionego w konkursiena polski pawilon na Expo ’58 w Brukseli; zaś Szczepan Baum,który wykładał w Szkole architekturę współczesną w roku akademickim1963–1964, w tym samym czasie zaprojektował ciekawąrozbudowę siedziby gdańskiego „Miastoprojektu”. Szczególne miejscezajmuje architektoniczna twórczość Adama Haupta, związanaz kształtowaniem wielkich założeń pomnikowych we współpracyz Franciszkiem Duszeńką; ich wspólne dzieło – pomnik w Treblince– to jedno z największych osiągnięć sztuki polskiej po 1945 roku,a także arcydzieło sztuki światowej.Lech Kadłubowski, Daniel Olędzki •wnętrze Teatru Wybrzeże w <strong>Gdańsku</strong>, 1970 r.
A r c h i t e k t u r a w n ę t r z• Lech Kadłubowski, Daniel OlędzkiTeatr Wybrzeże w <strong>Gdańsku</strong>, 1970 r.• Lech KadłubowskiW drugiej połowie lat sześćdziesiątych wyraźnie zaczyna malećliczba budowli wznoszonych przez architektów związanych z gdańskąPaństwową Wyższą Szkołą <strong>Sztuk</strong> Plastycznych. Coraz ważniejszemiejsce zaczęły natomiast zajmować projekty wnętrzarskie, cow dużej mierze stanowiło konsekwencję tego, iż do głosu dochodziliabsolwenci uczelni wykształceni w tym właśnie kierunku.Nie sposób oddzielić architektury wnętrz od architektury, cowięcej nie ma takiej potrzeby, jednakże instytucjonalne i formalneuwarunkowania sprawiły, że punkt ciężkości w gdańskiej uczelniprzesunął się właśnie w kierunku wnętrzarstwa. Tymczasem wśródarchitektów, których nazwiska pojawiły się w niniejszym szkicu,wszyscy, z wyjątkiem Bolesława Petryckiego, byli architektamio wykształceniu politechnicznym. Można więc zaryzykowaćtwierdzenie, że właśnie mniej więcej od połowy lat sześćdziesiątych,a więc po dwudziestu latach swego istnienia, WydziałArchitektury Wnętrz zaczął ściślej realizować cele, dla którychzostał powołany.Nie zmienia to w niczym faktu, że środowisko architektoniczneukształtowane wokół wydziału w pierwszym powojennymdwudziestoleciu stworzyło wiele prac i idei wartościowych, dużoz nich zajęło ważne miejsce w dziejach architektury gdańskiej,niektóre zaś także w dziejach architektury polskiej tamtych czasów,a jedno stało się, w mym najgłębszym przekonaniu, arcydziełemw skali powszechnej.293 .