wydarzeniaProfesora świadomie nie wymieniłemz nazwy i ilości, podobnie z publikacjami,gdyż szczegółowy ich wykazujęty został w życiorysie zawodowymProfesora.W czasie ponad 50-letniej pracy Profesorbył wielokrotnie nagradzany nagrodamiministra, rektora PolitechnikiWrocławskiej, dziekana WydziałuMechanicznego, Zarządu GłównegoSTOP, nagrodą im. prof. J. Buzka, zakładówprzemysłowych, a także zagranicznymi:VTU Brno oraz trzykrotnieprzez TH Magdeburg.Wśród odznaczeń szczególną pozycjęstanowią wysokie odznaczenia państwowe,takie jak: Medal Komisji EdukacjiNarodowej, Złoty Krzyż Zasługi,Krzyż Kawalerski i KomandorskiOOP, Krzyż Armii Krajowej przyznanyprzez Kapitułę w Londynie. W zbiorzeodznaczeń znajdują się także medale,honorowe odznaki organizacji technicznychi regionalnych. Bardzo długąlistę odznaczeń i wyróżnień zamykajądwie pozycje, które są symbolem osobowościPana profesora; zaszczytnytytuł „Weteran Walk o Wolność i NiepodległośćOjczyzny” oraz „WybitnieZasłużony dla Rozwoju PolitechnikiWrocławskiej”, co zostało upamiętnionena tablicy w gmachu głównym PolitechnikiWrocławskiej.Jego Magnificencjo,Wysoki Senacie,Szanowni Państwo,Przedstawione treści laudacji tylkow pewnym stopniu oddają to, co składasię na naukowe i zawodowe dokonaniaprofesora Samsonowicza. Żadnesłowa nie wyrażą w pełni wartościzawartych w publikacjach, patentach,opracowaniach dla przemysłu i tychprzekazywanych w procesie dydaktycznym,wychowawczym i organizacyjnym.Wyróżnienie profesora ZdzisławaSamsonowicza godnością doktora honoriscausa Akademii Górniczo-Hutniczejjest ukoronowaniem Jego zasługdla rozwoju polskiej nauki i przemysłu.prof. Roman Wrona, AGHOrganizowaniewrocławskiegośrodowiskaakademickiego– 1945 rokNa wstępie konieczna jest krótkarefleksja. Główne zdarzenia,które przedstawię, mają swójpoczątek w 1945 roku. Z perspektywylat wiem, że był to czas ważny równieżdla mnie, mojego rozwoju naukowegoi osiągnięć, na które znaczący wpływmiało kształtujące się wrocławskie środowiskoakademickie. Ale wszystko10zaczęło się tu, w Krakowie, do któregodotarłem 14 lipca 1945 roku, bezpośredniopo zdaniu matury. To stąd,jako członek Grupy Naukowo-Kulturalnej,a jednocześnie członek StrażyAkademickiej Uniwersytetu, wyjechałemdo Wrocławia.Jest to krótka historia tego, jak zaprzyczyną zawiązanej w KrakowieGrupy Naukowo-Kulturalnej, w niecodziennychokolicznościach, na gruzachmiasta Breslau, które przez 79dni wojennego okresu nazywanego FestungBreslau, powstawało wrocławskieśrodowisko akademickie. Dni trwaniaoblężenia to czas beznadziejnej obrony,ale też totalnego niszczenia miasta,w którym ginęli nie tylko żołnierze, alerównież ludność cywilna. Byli różnejnarodowości, wysyłani tu „na roboty”,a w wśród nich i Polacy legitymującysię wyższym wykształceniem, m.in.wypędzeni z Warszawy po upadkupowstania.Jeszcze zimą (w lutym) i wczesnąwiosną 1945 roku, tu, w Krakowie,spotkało się liczne grono polskichuczonych, pozbawionych swych miejscpracy w wyniku dramatycznych działańwojennych. Pochodzili z różnychśrodowisk akademickich: warszawskiego,wileńskiego, gdańskiego, lubelskiego,ale przede wszystkim lwowskiego.W dyskusjach poszukiwaliodpowiedzi na zasadnicze pytanie:Gdzie się zaangażować? Lublin, Toruń,Gdańsk czy Gliwice? Stamtąd napływałyoferty. Wrocław również wydawałsię atrakcyjny, ale tylko w odległejperspektywie, ponieważ ciągle jeszcze,jako Festung Breslau, był polem walkii bronił się zaciekle.Niecierpliwi podjęli decyzje wyjazdudo czynnych już uczelni. Szybkotopniała liczba osób, które mogłybystanowić kadrę akademicką i technicznąprzyszłych uczelni wrocławskich.Tymczasem, tu, w Krakowie, przyszłyprezydent miasta Wrocławiadr Bolesław Drobner w porozumieniuz prof. Stanisławem Kulczyńskimi prof. Stanisławem Lorią rozpoczęlimobilizację chętnych do stworzenia weWrocławiu zrębów środowiska naukowego.Nie było to łatwe, ponieważ stanowiłokonkurencję dla innych, działającychjuż bądź powstających, ośrodkówakademickich. Niechętne temuprzedsięwzięciu było m.in. silne lobbykatowickie, ze względu na zamiarutworzenia Śląskiego Ośrodka Naukowego.Jednak przede wszystkim istniałapoważna polityczna obawa, codo państwowej przyszłości Wrocławiai ostatecznego przebiegu granicy zachodniej.Kapitulacja garnizonu niemieckiegonastąpiła 6 maja 1945 roku. Gotowajuż, 26-osobowa Grupa Naukowo-Kulturalnawyruszyła do Wrocławia i 10maja rozpoczęła pionierską odbudowętotalnie zniszczonego środowiska akademickiego.Sam wjazd do Wrocławia był nietylko aktem odwagi, ale i determinacjitych pierwszych, którzy postanowiliw rozbitym mieście stworzyć noweżycie naukowe, odbudowując i uru-Wykład prof. Z. Samsonowicza o początkach Politechniki Wrocławskiejchamiając uczelnie, obiekty naukowei kulturalne. Jazda wśród dymu palącychsię jeszcze budynków, po gruzachzwalonych domów, pośród nieusuniętegojeszcze rozbitego sprzętu wojennegoi stała obawa, czy samochód niewjedzie na minę…Chciałbym z całym naciskiem podkreślić,że podobnego przeżycia niedoświadczał w Polsce żaden inny naukowiec,choć wielu wchodziło doswej nieraz bardzo zniszczonej uczelni.We Wrocławiu, ze 104 budynkówprzynależnych Uniwersytetowi i TH,ponad 70 było kompletnie zrujnowanych,a ponadto wiele poważnie uszkodzonych.Do działania Grupy Naukowo-Kulturalnejwłączały się stopniowo osobypochodzące z innych stron Polski, któreznalazły się we Wrocławiu wskutekwywózki do pracy przymusowej.Ogrom pracy, związany z porządkowaniemi organizacją uczelni oraznumer 238
wydarzeniamaj/czerwiec 2010przygotowaniami do rozpoczęcia rokuakademickiego, wymagał wsparciadodatkowymi siłami. Pomogła w tymStraż Akademicka, chroniąca dobramaterialne, a jej członkowie stali się zalążkiemśrodowiska studenckiego.Na ogłoszony apel zgłosiło się wielukandydatów na studia, w tym równieżi ja. W lipcu do Wrocławia pełnegogruzów, szkieletów zbombardowanychi spalonych domów, jeszcze fetoruresztek organicznych i spalenizny,wjeżdżaliśmy w milczeniu. W pierwszymetapie zostaliśmy włączeni doStraży Akademickiej, wspomagając jejdziałania na terenie Uniwersytetu.Naszą kwaterą były zabudowaniakliniki chirurgicznej. Zostaliśmy podzielenina kilkuosobowe oddziałyi jako członkowie Akademickiej StrażyUniwersytetu porządkowaliśmy obiektykilku uczelni i ochranialiśmy je przezcałą dobę. W murach kliniki razem zestarszymi kolegami – przedwojennymistudentami – założyliśmy AkademickiZwiązek Sportowy oraz Bratnią PomocAkademicką, tak wszystkim namwówczas potrzebną.W książce Archipelag nauki IgnacyRutkiewicz napisał:Odbudowa, organizacja nauki – tak sięmówi dzisiaj. Ale wówczas było to niekończącesię pasmo aktów odwagi, wyrzeczeńi poświęcenia, praca bez wynagrodzeniai na wpół głodowe racje żywnościowe, seriawyczynów i ryzykownych improwizacji,nadstawianie karku i zbieranie guzów.Pominę nasze przygody, nie zawszebezpieczne, a czasem zabawne. Spotkaniaz dezerterami, wałęsającymisię żołnierzami szukającymi alkoholu,nocne interwencje na wołania o pomocprzez resztki niemieckich mieszkańców.Wrocław był miastem pełnymniebezpieczeństw, w którym działaliszabrownicy – ci w kombinezonach,mundurach, i ci – w krawatach.Ze względu na szczupłość kadryprzyszłość uczelni technicznej we Wrocławiu– Politechniki Wrocławskiej nadalbyła niewiadomą…Na początku sierpnia 1945 rokuzaproponowano stworzenie StrażyAkademickiej Politechniki na terenieobiektów przeznaczonych dla przyszłejuczelni technicznej. Wraz z jedenastomainnymi kolegami wkroczyłemna teren dawnej Technische Hochschule.Było to możliwe dopiero po oficjalnymprzekazaniu obiektów władzom polskim.Warunki były bardzo złe. Brakwody i elektryczności, zniszczone sanitariaty,zwały śmieci. Mieszkaliśmydosłownie na beczce prochu. W więzarachdachu budynku elektrotechnikitkwiły jeszcze dwa 100-kilogramoweniewybuchy, zaś korytarze piwnicbudynku głównego, naszego miejscazakwaterowania, były zapełnione materiałamiwybuchowymi.Przyjął nas Dionizy Smoleński, inżynierchemik, który ewidencjonowałpozostałą w mieście akademicką substancjęmaterialną. Wypędzony z Warszawy,skazany na przymusowe robotyw Breslau, był pracownikiem fizycznym.Jako specjalista od materiałówwybuchowych, zgłosił się do GrupyNaukowo-Kulturalnej. Otrzymał zadanieoczyszczenia obiektów wyższychuczelni z min, niewypałów i pocisków.Zamieszkał w bloku, w pobliżu budynkówbyłej Szkoły Technicznej. Obiektyte były istotne ze względów militarnych.W czasie wojny mieściła sięw nich fabryka amunicji, rusznikarniaoraz magazyn samochodowych częścizamiennych, choć na dachu głównegobudynku widniał wymalowany czerwonykrzyż, mający stanowić ochronęprzed bombardowaniem.Po upadku Festung Breslau terenySzkoły Technicznej – jako ‘trofiejne’– zajęły wojska radzieckie. Armia Radzieckazarekwirowanych obiektównie oddawała, dlatego tajemnicą jest,w jaki sposób inż. Smoleński przekonałdowódcę ochrony obiektów, kapitanaOrłowa, by nieoficjalnie pozwoliłna przejęcie kilku gmachów dawnejTH i rozpoczęcie niezbędnych napraw,zwłaszcza cieknących dachów.Mnie jako doświadczonemu mechanikowisamochodowemu ze świadectwemczeladniczym powierzonokierownictwo transportu. Stan posiadaniato jeden trzytonowy samochódnapędzany na Holzgaz, trójkołówka ¾tony i samochód osobowy Hansa. Tymskromnym sprzętem transportowanoznalezione materiały budowlane, wywożonośmieci oraz materiały wybuchowez terenów Politechniki. Ewentualnenaprawy samochodów przeprowadzaliśmywieczorem lub w nocy.Potrzebne części znajdowałem w porzuconych,częściowo spalonych lubzniszczonych samochodach. Tak udałosię wyremontować porzucony na naszymterenie i niekompletny 5-tonowysamochód Borgward i ciągnik Deutz.Zwiększenie liczby pojazdów znacznieprzyspieszyło transport materiałówbudowlanych. Wzrosło również tempoprac remontowych i dlatego niezbędnebyło zwiększenie liczby pracownikówKsiążka autorstwa Profesora trafiła także na krakowską uczelnięW Krakowiezaczęła sięmobilizacjachętnychdo stworzeniawe Wrocławiuzrębówśrodowiskanaukowego.budowlanych i liczby członków StrażyAkademickiej. Dodatkowe 20 osób StrażyAkademickiej Politechniki umożliwiłoprzyspieszenie prac porządkowychw laboratoriach i salach wykładowych,poprawiło się bezpieczeństwotransportu, przyspieszyło przygotowaniemieszkań dla przyszłych pracownikównaukowych. A już umeblowanemieszkania były ważnym atutem przypozyskiwaniu kadry akademickiej.Tymczasem istnienie naszej uczelnibyło nadal zagrożone. W resorcieMinisterstwa Oświaty przekonywanowładze, że na szeroko rozumianymŚląsku wystarczy jedna, już działającauczelnia w Gliwicach. Interwencyjnespotkanie prof. Kazimierza Idaszewskiegoi rektora Stanisława Kulczyńskiegoz władzami w Warszawie przekonałodecydentów o celowości utworzeniaPolitechniki Wrocławskiej.Dekret z 24 sierpnia 1945 rokuo przekształceniu Uniwersytetu Wrocławskiegoi Politechniki Wrocławskiejw polskie państwowe szkoły akademickiezmienił nie tylko ich prawną sytuację.Dał pewność tym, którzy uczelnieodbudowywali, tym, którzy w tychuczelniach zamierzali pracować,i wreszcie tym, którzy na tych uczelniachpragnęli zdobywać wiedzę. Kandydacina studia przyjeżdżali z różnychstron Polski, zgłaszali się równieżstarsi studenci, którzy w czasie wojnybyli zmuszeni przerwać studia rozpoczętena różnych uczelniach. Zgłaszalisię pracownicy naukowi i personeltechniczny poszukujący pracy.Istniejąca już Bratnia Pomoc wrazze Strażą Akademicką organizowałystołówki akademickie i domy studenckiew przydzielonych budynkach.W związku z nadchodzącą zimąuzbrojona Straż Akademicka miałanowe zadanie: konwojowanie barek załadowanychwęglem, płynących Odrąz Górnego Śląska, a następnie ochronaprzed szabrownikami samochodowegotransportu, tego wówczas łakomegotowaru rozwożonego na Uniwersyteti Politechnikę.11