POST SCRIPTUM_2_2021
POST SCRIPTUM - Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Zapraszamy do lektury
POST SCRIPTUM - Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Zapraszamy do lektury
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
CZARNOBYLSKA<br />
Śledztwo:<br />
modlitwa<br />
Stanisław Lem w kryminalnej odsłonie<br />
SWIETŁANA<br />
ALEKSIEJEWICZ<br />
Rok 1986, 26 kwietnia,<br />
godzina 1.23. Miasto Prypeć na<br />
Białorusi sąsiadujące z ukraińskim<br />
Czarnobylem. Strażacy, w tym<br />
młody chłopak dopiero po ślubie,<br />
zostali wezwani do pożaru<br />
w elektrowni. Zrzucali<br />
radioaktywny grafit z dachu.<br />
Łopatami. Bez kombinezonów<br />
ochronnych.<br />
Białoruś. Biała Rosja. Wszyscy<br />
słyszeli o Ukrainie i Czarnobylu,<br />
nikt nie słyszał o Białorusi. Musimy<br />
jeszcze opowiedzieć o sobie.<br />
Tak Swietłana Aleksiejewicz<br />
zaczyna swój reportaż.<br />
Historia zaczyna się<br />
zwyczajnie. Młoda kobieta miała<br />
rano pojechać do rodziców na<br />
sadzenie kartofli. W nocy jej<br />
mąż (strażak) został wezwany do<br />
pożaru. Nic w tym niezwykłego.<br />
Nie pierwszy to raz. Ot wezwanie,<br />
jak każde inne. A jednak tym<br />
42<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
razem było inaczej. Zupełnie<br />
inaczej. Rano ogłoszono<br />
ewakuację, a jej mąż nie wrócił<br />
do domu. Szybko się okazało,<br />
że Wasilij został napromieniowany<br />
i trafił do szpitala razem ze swoimi<br />
kolegami. Pobiegła, ale tam<br />
milicja, nie wpuszczali. Znajoma<br />
lekarka powiedziała, że muszą pić<br />
dużo mleka, więc pojechała na<br />
wieś i kupiła mleko. Takie prosto<br />
od krowy. A potem znowu pod<br />
szpital i płakać, błagać, prosić.<br />
Jakaś pielęgniarka się zlitowała<br />
i wpuściła ją na oddział po<br />
kryjomu. Chłopcy byli w dobrej<br />
kondycji. Śmiali się, żartowali,<br />
puszczali oko do Wasi, że ładną<br />
ma żonę i taką troskliwą. Ulżyło<br />
jej, że nie jest tak źle, jak niektórzy<br />
mówili. Nosiła mu mleko,<br />
gotowała zupy. Ale stan Wasilija<br />
się pogarszał. Już nie mógł jeść<br />
ani pić. Strażacy zaczęli umierać.<br />
Pierwszy był Szaszenok. Po nim<br />
inni. Wasilij umierał w foliowej<br />
klatce. Nikt tam nie chciał<br />
wchodzić, nawet pielęgniarki.<br />
Bały się. Ona wchodziła<br />
i zmieniała mu bandaże, które<br />
odchodziły razem ze skórą.<br />
Kiedy strażacy umarli, ze szpitala<br />
wyrzucono cały sprzęt. Skuto<br />
nawet tynki. Bo napromieniowane<br />
ciało jest zagrożeniem dla innych.<br />
Nadal promieniuje.<br />
Wtedy mówiło się i dziś<br />
się mówi, że zawinili ludzie. Jakieś<br />
dziwne eksperymenty w nocy<br />
robili i przez to bieda wyszła.<br />
To gadanie, a fakty?<br />
Cały świat stosuje<br />
podobne normy techniczne.<br />
Po każdym większym remoncie<br />
wymaga się ruchu próbnego<br />
na 110% wydajności nominalnej.<br />
Dotyczy to zarówno niewielkich<br />
kotłów gazowych, bloków<br />
elektrowni konwencjonalnych