09.04.2023 Views

Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

Następnego dnia reformator miał się zjawić przed zgromadzeniem, aby dać decydującą<br />

odpowiedź na zadane mu pytanie. Luter, uświadomiwszy sobie moce sprzymierzone<br />

przeciwko prawdzie, stracił na chwilę odwagę. Wiara jego zachwiała się, opanowały go<br />

obawa i drżenie. Niebezpieczeństwo widział w podwójnym wymiarze, wydawało mu się, że<br />

wrogowie zwyciężą a duchowa ciemność znów spowije ziemię. Zebrały się nad nim<br />

chmury, które wydawały się odłączać go od Boga. Pragnął się więc upewnić, że Pan<br />

zastępów jest razem z nim. W udręce padł twarzą na ziemię, wymawiając nie dokończone i<br />

wyrażające płacz serca słowa, które jedynie Bóg rozumiał. {WB 83.2}<br />

„O, wszechmocny i wieczny Boże! — modlił się. — Jakże staszliwy jest ten świat!<br />

Spójrz, chce mnie pożreć, a ja tak mało mam ufności w Tobie (...). Jeśli mam ufać jedynie w<br />

siły tego świata, to przegrałem (...). Moja ostatnia godzina nadeszła, wydano już na mnie<br />

wyrok (...). O Boże! Pomóż mi, błagam, przezwyciężyć mądrość tego świata. Uczyń to (...).<br />

Jedynie Ty (...) bo to nie jest dzieło moje, lecz Twoje. Ja sam nie mam tu nic do zrobienia,<br />

nic, o co musiałbym walczyć z wielkimi tego świata (...). Lecz sprawa ta jest Twoja (...) a<br />

jest ona sprawiedliwa i wieczna. O Panie, pomóż mi! Wierny i niezmienny Boże, nie<br />

polegam na żadnym człowieku (...). Wszystko, co jest ludzkie, jest niepewne; wszystko to<br />

jest przemijające (...). Ty wybrałeś mnie dla swego dzieła. Stań przy moim boku dla sprawy<br />

Twego umiłowanego Syna, Jezusa Chrystusa, który jest moją obroną, tarczą i warownym<br />

grodem”. — Tamże VII, 8. {WB 83.3}<br />

Opatrzność Boża pozwoliła Lutrowi zdać sobie sprawę z grożącego mu<br />

niebezpieczeństwa po to, aby nie ufał swym własnym siłom i przez zuchwałość nie wpadł w<br />

zastawione nań sidła. Napełnił go strach. Nie była to jednak obawa przed cierpieniami,<br />

przed widmem tortur lub śmierci. Był to po prostu kryzys, w którym odczuł, że nie potrafi<br />

sprostać wyznaczonemu dla niego zadaniu. Obawiał się, że z powodu jego słabości prawda<br />

może ponieść szkodę. Modlił się żarliwie do Boga nie o swoje bezpieczeństwo, lecz o<br />

zwycięstwo ewangelii. Obawa i wewnętrzna walka podobna była do nocnej walki Jakuba<br />

przy potoku Jabok; tak jak Izrael, tak i reformator odniósł zwycięstwo. W zupełnej<br />

bezsilności uchwycił się w wierze Chrystusa, potężnego Zbawiciela. Wzmocniło go<br />

zapewnienie, że przed sejmem nie stanie sam. Pokój znowu zapanował w jego sercu i<br />

reformator cieszył się, że będzie mógł wywyższyć Słowo Boże przed władcami<br />

narodu. {WB 83.4}<br />

Ufając mocno Bogu Luter przygotował się na czekającą go walkę. Planował jak będzie<br />

brzmiała jego odpowiedź, sprawdzał niektóre wyjątki ze swych pism i szukał w Słowie<br />

Bożym właściwych tekstów na poparcie swego stanowiska. Następnie, kładąc lewą rękę na<br />

leżącą przed nim otwartą Biblię, a prawą podnosząc ku niebu, przysięgał „pozostać<br />

wiernym ewangelii i bez obaw wyznać swą wiarę, nawet gdyby miał przypieczętować to<br />

własną krwią”. — Tamże VII, 8. {WB 83.5}<br />

99

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!