12.07.2015 Views

znowelizowane warunki techniczne - Polska Izba Inżynierów ...

znowelizowane warunki techniczne - Polska Izba Inżynierów ...

znowelizowane warunki techniczne - Polska Izba Inżynierów ...

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

normalizacja i normy prawoOstatnia, chyba najciekawsza, grupa wprowadzonychzmian wynika z chęci poprawienia zapisów wielu fragmentówrozporządzenia, których potrzeba zmian wynikłam.in. z praktycznych doświadczeń w stosowaniu wymogówrozporządzenia w praktyce projektowania i wydawaniadecyzji o pozwoleniach na budowę, a nawet przyjmowaniu zgłoszeńzamiaru wykonania takich realizacji (budów i robót), którepozwolenia na budową nie wymagają.I tu właśnie zdecydowaną większość obecnie wprowadzonychzmian należy ocenić pozytywnie.Oczywiście nie jest możliwe w ramach krótkiego artykułuszczegółowe omówienie wszystkich modyfikacji, tym bardziej żeczęść z nich ma charakter wyraźnie redakcyjny. Zdaniem autorównowelizacji zapewniają one bardziej jednoznaczne rozumienieprzepisu lub większą poprawność językową danego sformułowania,jak np. zmiany dotyczące definicji budynku użytecznościpublicznej, nowe sformułowanie pojęcia kondygnacji, gdzie doprecyzowano,że chodzi nie o górną powierzchnię konstrukcjistropu, ale o wierzch nawierzchni podłogowej (posadzki) na tymstropie położonej, stwierdzenie (chyba oczywiste i do tej pory),że definicja wysokości budynku podana w § 6 jest wiążąca tylkona potrzeby § 8, wprowadzającego podział budynków na grupywysokościowe, czy wręcz dopisanie ewidentnie pominiętegosłowa „do” w § 19.Bardzo słusznie zmieniono definicję poziomu terenu, „odrywającją” niejako od głównego wejścia do budynku, co ma spore znaczeniew przypadku działek o zróżnicowanej rzeźbie terenu, przyktórych poprzednia definicja była oderwana od rzeczywistości.Zmieniono także (chciałoby się rzec – wreszcie) definicje kondygnacjinadziemnej i podziemnej, usuwając nielogiczności określeńpoprzednich, przy których bez trudu można było narysować kondygnacjęniebędącą ani kondygnacją nadziemną, ani podziemną, aniteż sutereną. Obecnie proste stwierdzenie, że każda kondygnacjaniespełniająca warunków kondygnacji podziemnej jest kondygnacjąnadziemną, jest w pełni jednoznaczne. Złośliwie należy jednakprzypomnieć, że w przeszłości definicje tych dwóch rodzajów byływ omawianym rozporządzeniu równie jednoznaczne i że należałobyposzukać autora poprzednich zmian, który majstrując przynich, na kilka lat skutecznie je zepsuł.Zmodyfikowano także definicję terenu biologicznie czynnego(poprzednio „powierzchni terenu biologicznie czynnego”),słusznie wliczając w to pojęcie teren z nawierzchnią ziemną (takżenawiezioną), a nie tylko grunt rodzimy, oraz utrzymując zasadę,że do tego terenu można wliczać zieleń na dachach (jak stosowanew Skandynawii zielone dachy) i kwietniki na tarasach, lecz nieda się wliczyć np. ustawionych doniczek, niemających oczywiściepowierzchni 10 m², o której mówi omawiana definicja.Odnośnie do możliwości interpretowania tej ostatniej definicjiprzypomina mi się pewna historia. Otóż w zeszłym rokuzdzwonił do mnie pewien architekt, proponując napisanie opinii<strong>techniczne</strong>j, w której miałem uzasadnić możliwość wliczania dopojęcia powierzchni terenu biologicznie czynnej nie tylko naturalnychtrawników, ale także rosnących na nim drzew, dla którychosobno wliczyłoby się obwód korony utworzonejprzez ich krawędzie, wg wzoru pi er kwadrat.Ale – jak stwierdził mój rozmówca– żeby było uczciwie, odliczy sięobwód pnia tego drzewa na stykuz trawnikiem. Bo przecież, jakstwierdził, tu cytat: nie wynikaz przepisu, że teren ten musi byćjedną płaszczyzną, ba, wyraźniemoże on być na różnych płaszczyznach,przecież możliwe jest doliczaniezielonych dachów czy trawników natarasach.Cóż, jak widać, duch św. pamięci prof. Falandysza jest ciągleżywy. Miałem nawet szczerą chęć zmierzenia się z takim wyzwanieminterpretacyjnym, lecz ostatecznie zwyciężyła zawodowaprzyzwoitość – raczej nie ma szans, aby taka interpretacja zostałauznana za poprawną przez organ administracji architektoniczno-budowlanejprzy zatwierdzaniu projektu budowlanegoi wydawaniu pozwolenia na budowę, bo o to przecież w ostatecznymefekcie w całej tej rozmowie chodziło.W znacznym stopniu przeredagowany został cały § 9 rozporządzenia,gdzie m.in. słusznie zrezygnowano z definiowaniasposobu określania szerokości okien, nie jestona bowiem w ogóle regulowana w treści przepisów, mówiąone jedynie (w § 57) o minimalnej powierzchni, a w pkt. 2.1.1załącznika nr 2 o maksymalnej powierzchni okien w stosunkudo powierzchni podłogi. Brak w całym rozporządzeniu regulacjiodnośnie do szerokości okien oznacza, że wg jego autorów niema ona znaczenia dla bezpieczeństwa użytkowania, choć w rzeczywistościniewątpliwie jednak ma, co na podstawie pewnegodoświadczenia sprzed wielu lat może potwierdzić ewakuujący sięprzez okno sejmowego hotelu jeden z ówczesnych posłów (z tymże akurat w tym przypadku chodziło o ewakuację nie przed pożarem,lecz przed dziennikarzami). Bardzo słusznie także doprecyzowano,w ust. 3 tego paragrafu, że dołożenie do istniejącegobudynku nowej izolacji termicznej nie uprawnia w żadnej mierzedo wejścia z tą izolacją na teren działki należącej już do sąsiada(a takie absurdalne interpretacje poprzednio już się pojawiały).Pozytywnienależy ocenićzmiany w redakcjiniektórych pojęć,ułatwią one bowiempracę zarównoprojektantów, jaki urzędnikówdr inż. Jerzy Dylewskiwww.inzynierbudownictwa.pl/forum15luty 10 [70]29

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!