HMP 76
New Issue (No. 76) of Heavy Metal Pages online magazine. 84 interviews and more than 200 reviews. 236 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Cirith Ungol, Grave Digger, Destruction, Havok, Warbringer, Cloven Hoof, Tokyo Blade, Skanners, Elixir, Psychotic Waltz, Ivanhoe, Conception, Astharoth, Mekong Delta, Witchking, Tyrant, Sorcerer, Lord Vigo, Crimson Dawn, Poltergeist, Dark Forest, Ancillotti, Black Phantom, Road Warrior, Divine Weep, Traveler, Commando, Dressed To Kill, Madhouse, Oz, Shok Paris, Black Hawk, Palace, Witchking, Gomorra, Jenner, Zatyr, Lady Beast, Toledo Steel, Razgate, Piranha, Naked Root, Restless, Firewind, Nightwish, Goblin's Blade, AnVision, Vandenberg, Sölicitör, Magick Touch, Lionheart, Crystal Eyes, Headless Beast, Satan's Empire and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 76) of Heavy Metal Pages online magazine. 84 interviews and more than 200 reviews. 236 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Cirith Ungol, Grave Digger, Destruction, Havok, Warbringer, Cloven Hoof, Tokyo Blade, Skanners, Elixir, Psychotic Waltz, Ivanhoe, Conception, Astharoth, Mekong Delta, Witchking, Tyrant, Sorcerer, Lord Vigo, Crimson Dawn, Poltergeist, Dark Forest, Ancillotti, Black Phantom, Road Warrior, Divine Weep, Traveler, Commando, Dressed To Kill, Madhouse, Oz, Shok Paris, Black Hawk, Palace, Witchking, Gomorra, Jenner, Zatyr, Lady Beast, Toledo Steel, Razgate, Piranha, Naked Root, Restless, Firewind, Nightwish, Goblin's Blade, AnVision, Vandenberg, Sölicitör, Magick Touch, Lionheart, Crystal Eyes, Headless Beast, Satan's Empire and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
bre rady. Jednak dla nas nadal było dziwne
dostosowanie tego co robiliśmy dla osiągnięcia
celu. Przyniosło nam to jednak lepsza wiedzę
na temat rynku, która doprowadziła nas do
obecnego stanu. Nadal nie wiem na ile
"sprzedamy się na rynku", ale podoba nam się
to, gdzie jesteśmy muzycznie.
Smutne, że czwarty, pod każdym względem
świetny album "Bleeding" okazał się waszym
łabędzim śpiewem, tym bardziej, że zainteresowały
się wami w końcu rodzime media -
nie myśleliście wtedy, że decyzja o rozwiązaniu
zespołu była przedwczesna?
No i znów - może tak, może nie.
Już na przełomie wieków pojawiały się informacje
i przecieki, że powrót Psychotic Waltz
jest możliwy, ale wróciliście dopiero w roku
2010 - dalczego trwało to tak długo?
Tak po prostu się stało. Odczekaliśmy swoje i
dopracowaliśmy każdy jeden utwór. Kiedy już
mieliśmy wystarczająco dużo materiału do nagrania
(osiem lat później) zdobyliśmy kontakt
w bardzo krótkim czasie. Plus minus w miesiąc.
Napisanie materiału zabrało dużo czasu,
bo nie graliśmy już ze sobą przez cztery dni w
tygodniu. Byliśmy rozrzuceni po całej planecie
i mogliśmy wygospodarować w naszych
kalendarzach najwyżej jeden dzień w tygodniu
żeby się spotkać. Kiedy jesteś w trasie
koncertowej lub grasz na festiwalach, możesz
zapomnieć o możliwości pisania muzyki na
kilka miesięcy i korzystać tylko z tego jednego
dnia, żeby dopracować nagrania.
Ogromnym plusem tej reaktywacji jest to, że
wróciliście w składzie odpowiedzialnym za
trzy pierwsze płyty, a takie powroty oryginalnych
składów nie zdarzają się w muzycznym
biznesie zbyt często?
To na pewno jest rzadkie. To że udało nam się
przywrócić oryginalnych pięciu członków zespołu,
było jedyną szansą i warunkiem sukcesu.
Dość szybko po reaktywacji zagraliście reunion
tour, ale nie spieszyliście się z wydaniem
powrotnej, piątej już płyty - nie chcieliście
zaliczyć falstartu, czy były inne
względy, podyktowane choćby tym, że muzyczny
biznes od połowy lat 90. zmienił się
diametralnie?
Tak jak powiedziałem - kluczem było zapewnienie
odpowiedniej ilości czasu na pracę
nad albumem, który byłby warty czekania.
Było więc tylko kwestią czasu, że "The God-
Shaped Void" powstanie - tym bardziej, że
zdawaliście sobie sprawę z oczekiwań fanów,
którym kolejne reedycje, boksy czy
kompilacje nie wystarczały?
Oczywiście. Nie wydawało się, że cokolwiek
będzie wystarczająco dobre w porównaniu z
nowym materiałem.
Jednak instrumentalnie często sobie graliście
razem - myślisz, że miało to wpływ na tak
świeże, organiczne brzmienie i całościowy
kształt tej tak udanej płyty?
Tak działa chemia zespołu. Proces tworzenia
wyglądał w zasadzie tak jak zawsze. Najpierw
nagrywamy muzykę, potem biorę się za taśmy
i piszę wokale. Poźniej albo wracamy do studia
żeby nagrać całość, albo po prostu gramy
na żywo.
Co dominowało, kiedy
dostaliście gotowy
master tego materiału?
Radość, że w
końcu udało się
ukończyć tę płytę,
poczucie ulgi? Od
poprzednej płyty minęło
prawie ćwierć
wieku, to szmat czasu?
Do czasu kiedy nasza
nowa płyta poszła do
produkcji, równocześnie
graliśmy też koncerty
na żywo. Zatem
do czasu kiedy nagrania
były zakończone i
wysłane do producenta,
byliśmy już w samolocie
na część z
naszych show. To w
trakcie jednego z naszych
występów zrobiliśmy
sesję zdjęciową
do książeczki naszego
nowego albumu.
Tyle się działo,
że podczas gdy temat
wydania płyty był w
końcu zamknięty, ledwo
to zauważyliśmy.
Do kogo ją adresujecie,
w czasach streamingu
i ogólnej niechęci
do długich
utworów, bo to przecież
blisko godzina
pięknej, ale też wymagającej od słuchacza
sporej uwagi, muzyki?
Wiele z twoich pytań wskazuje na to, że dużo
myśleliśmy o naszych następnych krokach i
tym jak się potoczą. Nie działaliśmy w ten
sposób. Po prostu graliśmy do momentu, w
którym poczuliśmy określone brzmienie.
Złożyliśmy dzwięki, które nam się podobały z
innymi dźwiękami. Nasza muzyka powstała w
emocjach, nie intelektualnej kalkulacji. Dodanie
lub zabranie nuty to wewnętrzny, emocjonalny
proces. Wszystko sprowadza się do
tego co czujesz przy muzyce. Kiedy piosenka
jest skończona, jest zamknięta na dobre. Nie
wychodzimy poza swoje schematy żeby stworzyć
nowy utwór. Dlaczego mielibyśmy to
robić? Można po prostu pisać dalej. Mówiąc
to myślę, że może napisanie kolejnego długiego,
epickiego kawałka byłoby dobrym pomysłem.
Fakt, że wydawcą "The God-Shaped Void"
jest Inside Out Music na pewno ułatwi wam
dotarcie do odpowiedniej publiczności, ale fakty
są nieubłagane: streaming rośnie w siłę,
nakłady fizycznych płyt spadają, mimo zauważalnego
renesansu popularności analogowych
nośników?
Ludzie kupują teraz zdecydowanie mniej płyt
CD niż kiedyś. Zawsze wydawało się, że płyty
są droższe niż powinny, szczególnie w dzisiejszych
czasach. Z drugiej strony winyle mają
swój comeback. Wydaje mi się, że ludzie tęsknią
za fizyczną relacją z muzyką, a nic nie
pobije winyli w muzyce.
Niedawno Desmond Child ogłosił, że za
Foto: Psychotic Waltz
ponad pół miliarda odsłuchów wielkiego
przeboju "Livin' On A Prayer" Bon Jovi zainkasował
raptem sześć tysięcy dolarów -
wygląda na to, że nie ma co liczyć na wzbogacenie
się na tej formie dystrybucji muzyki?
Wydaje się, że tak naprawdę jest. Ale chyba
my nie jesteśmy zagrożeni tym, że będziemy
kiedyś bogaci.
"The God-Shaped Void" ukazał się rzecz
jasna w wersji cyfrowej, ale zadbaliście też o
fanów innych nośników: limitowany mediabook,
zwykła edycja CD, 2LP z bonusowym
CD - do kompletu zabrakło tylko kasety,
obecnie znowu bardzo modnej?
Osobiście nie byłem fanem kaset. Mogliśmy
też spróbować przywrócić nośniki, które mieściły
tylko 8 utworów, ale nie wydaje mi się żeby
było to lepsze niż płyty CD. Winyle to
inna historia. To co byłoby świetne to taśmy
szpulowe (takie jak przynosiliśmy do radia w
latach 80.). Razem z dobrym magnetofonem,
który byłoby w stanie je odtworzyć, dźwięk
byłby niesamowity.
Jest też ciekawostka, bonusowy utwór "Season
Of The Swarm", dostępny tylko na pierwszym
wydaniu - to prezent dla najwierniejszych
fanów, którzy kupią płytę tuż po
premierze nowego albumu?
Możnaby spojrzeć na to w ten sposób. Wolelibyśmy
żeby ten utwór stał się częścią albumu
na zawsze, ale taka forma bardziej wpisuje
się w marekting wytwórni. Na temat marketingu
nie wiem nic, ale współpraca z wytwórnią
ma sens, jeśli uważają, że to dobra
strategia.
PSYCHOTIC WALTZ 25