Tradycje gitary basowej w Polsce na przykładzie dokonań - basscity
Tradycje gitary basowej w Polsce na przykładzie dokonań - basscity
Tradycje gitary basowej w Polsce na przykładzie dokonań - basscity
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
kontrowersyjne, muzyczne posunięcia, basista znów zwrócił się w kierunku bardziej jednolitej<br />
muzyki. Trzy postacie tworzące grupę PiEr2 (Raduli, Pilichowski, Łosowski), skierowały się w<br />
stronę jazz-rocka. W formacji tej Pilichowski powrócił do grania bardziej improwizowanego,<br />
szczególnie w wersji koncertowej. Jakkolwiek zaaranżowane utwory stanowiły bazę dla partii<br />
solowych, efektownie wykonywanych przez trio. Była to sytuacja odmien<strong>na</strong> od całkowicie<br />
autorskich projektów Pilichowskiego, gdzie do ścisłych aranżacji przywiązywał on większą wagę.<br />
Jed<strong>na</strong>k i tutaj, rzecz jas<strong>na</strong>, miał on wielki wpływ <strong>na</strong> kompozycje, a jego gra ewidentnie odcisnęła<br />
piętno <strong>na</strong> muzyce PiEr2. Na obu płytach tego zespołu - „Transporter” (2005) i „Time 52” (2009)<br />
partie basowe nie odbiegają od wysokich standardów, do których W. Pilichowski zdążył już<br />
słuchaczy przyzwyczaić – wciąż dają one melodyjną podstawę, równocześnie ściśle współgrając z<br />
perkusją. Zauważal<strong>na</strong> (w porów<strong>na</strong>niu do początków kariery) jest różnica w brzmieniu „basówki”,<br />
która <strong>na</strong>biera nieco niższego pasma, aczkolwiek proces pewnych modyfikacji brzmieniowych<br />
postępował przez lata, jak u wielu innych, profesjo<strong>na</strong>lnych muzyków. Wciąż jed<strong>na</strong>k jest to<br />
brzmienie Pilichowskiego, któremu to brzmieniu, gdyby pokusić się o porów<strong>na</strong>nia, <strong>na</strong>jbliżej jest do<br />
tego, co prezentuje Mark King.<br />
Kilka lat współpracy z triem (wciąż zresztą trwającej) musiało wywrzeć wpływ <strong>na</strong> dalszą<br />
działalność solową basisty. Szczególnie daje się to odczuć w nowych <strong>na</strong>graniach Pilichowski Band,<br />
odmiennych od materiału z wcześniejszych wydawnictw. Na płycie „Fair of noise” (2010)<br />
zdecydowanie więcej jest riffowego, gitarowego grania, lawirującego <strong>na</strong> granicy fusion, popu i<br />
rocka. Nasuwają się tutaj a<strong>na</strong>logie z gitarowym stylem Marka Radulego, z którym to w TTR2<br />
Pilichowski współpracuje, ale także z Janem Bo, z którym Pilichowski zdołał <strong>na</strong>grać trzy płyty.<br />
Takie utwory jak "Meat ball" czy "Kac Vegas" pozytywnie zaskakują ostrymi brzmieniami i<br />
przenikaniem się riffowego grania z jazzującymi solówkami. Do nowego składu Pilichowski Band<br />
lider wybrał młodych, dy<strong>na</strong>micznie i nowocześnie grających muzyków. Pozwoliło to odświeżyć<br />
formułę i dopracowywać szczegóły brzmieniowe i aranżacyjne ze stałym i zaangażowanym w prace<br />
grupy składem. Wspomniane aranżacje wciąż stanowią dla basisty podstawę koncertowego<br />
repertuaru grupy. Jednocześnie co jakiś czas dokonuje on w nich zmian, mających <strong>na</strong>dać muzyce<br />
świeżości i będących próbami interpretacji tego samego materiału <strong>na</strong> różne sposoby.<br />
W stylu gry Pilichowskiego <strong>na</strong> pierwsze miejsce wysuwają się takie elementy jak:<br />
melodyka, rytmika i kolorystyka. Melodyka ściśle łączy się z rytmicznym podejściem w budowaniu<br />
partii basu w utworach. W przypadku tego instrumentu bywa to oczywiście powszechne, <strong>na</strong>tomiast<br />
z<strong>na</strong>komity zmysł melodyczny Pilichowskiego sprawia, że jego akompaniamenty niejednokrotnie<br />
zaskakują charakterystycznymi, wpadającymi w ucho frazami. Podobnie rzecz się ma z partiami<br />
solowymi, szczególnie wykonywanymi pizzicato.<br />
Ogromną wagę Pilichowski przykłada do precyzji rytmicznej swoich linii basowych, będąc